Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 06.09.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Ja również się zgadzam, kompletny brak ograniczeń ?
    4 punkty
  2. Nic dodać nic ująć - w 100% zgadzam się z @Artur S
    4 punkty
  3. Samotne wypady, szczególnie w mniej uczęszczane miejsca pozwalają pełniej poczuć bliskość z przyrodą i dają możliwość przemyślenia wielu spraw, poza tym jak już wspomniano wyżej, nie trzeba dopasowywać tempa do towarzyszy i w razie gorszego dnia łatwiej zrobić sobie godzinną przerwę albo podjąć decyzję o powrocie bez poczucia, że pasujemy komuś wycieczkę. Na początku mojej górskiej przygody były wypady w duecie albo max we troje, teraz coraz częściej chodzę sam i jest mi z tym zwyczajnie dobrze. Większe towarzystwo ok , ale tylko.na uczęszczanych.szlakach, gdzie i tak spotyka się co chwilę innych turystów. Samotne wędrówki mają jeszcze jeden plus - można wyjść o tzw nieludzkiej porze bez pretensji o zarwaną noc.
    4 punkty
  4. Ja podrzucam dwa wschody! Jeden z naszej Sokolicy, drugi z włoskiego Gran Cir
    3 punkty
  5. No i w moim przypadku, jak się ma trzy, non stop gadające córki, samotny wypad w góry to jedyna szansa na chwilę pobycia w całkowitej ciszy ?
    3 punkty
  6. Miał być ładny weekend,tak przynajmniej słyszeliśmy w radiu. Sprawdziliśmy w na kilka portalach i faktycznie niedziela miała być piękna i słoneczna. Postanowiliśmy,iż pojedziemy w Tatry ? Naszym celem minimum była przełęcz Polski Grzebień ale mieliśmy zakusy także na Małą Wysoką. Kiedy wyjeżdżaliśmy o pierwszej w nocy szalała burza i porządnie lało.Wyglądało to nieciekawie... Pomyśleliśmy sobie,że się wypada i będzie rano ładnie ? Kierując się z Bielska w stronę Żywca pogoda stopniowo się poprawiała.Przestało padać i na niebie pojawiły się gwiazdy.Gdzieś w oddali błyskało się,burze przechodziły dalej. Tradycyjnie zrobiliśmy sobie postój na stacji benzynowej w Jabłonce. Następnie przez Jurgów wjechaliśmy na Słowację aby przez Smokowiec dojechać wcześnie rano do Tatrzańskiej Polanki. Ruszyliśmy zielonym szlakiem w stronę Śląskiego Domu. Humory dopisywały nam i spokojnym spacerkiem szliśmy wzdłuż potoku aby dotrzeć do Wielickiej Polany i następnie do Śląskiego domu. Podbiliśmy książeczki,zjedliśmy małe co nieco patrząc na przyszłych zdobywców Gerlacha,wyruszających ze swoimi przewodnikami. I my wyruszyliśmy zielonym szlakiem,przechodząc obok Wielickiego Stawu,stopniowo piąć się w górę. Kilka zdjęć zrobiliśmy nad stawem i w stronę Wielickiej Siklawy. Popatrzyliśmy na grupkę turystów,która przygotowywała się do przejścia Wielickiej Próby,którą należy pokonać aby zdobyć Gerlach. Wspominaliśmy naszą wyprawę na ten najwyższy tatrzański szczyt zwany Królem Tatr. Oj to był wspaniały dzień... ? Idąc dalej zatrzymaliśmy się na Długim Stawem. A było na co popatrzeć ? Stado kozic wylegiwało się i przechadzało nad samą taflą jeziorka. Dosyć sprawnie doszliśmy do łańcuchów i chwilkę później byliśmy już na przełęczy Polski Grzebień 2200 m n.p.m. Widoki mieliśmy wspaniałe : Gerlach,Dolina Wielicka i Dolina Świstowa ze Zmarzłym Stawem. Cel minimum osiągnięty ? Po krótkiej chwili zaczęliśmy się pięć w górę,idąc za żółtymi znakami. Było nieco mozolnie ale po trzydziestu minutach stanęliśmy na szczycie Małej Wysokiej 2429 m n.p.m. Widoki z tego szczytu są jedne z najpiękniejszych w Tatrach. I właśnie dlatego tak bardzo chcieliśmy zdobyć Małą Wysoką.I udało się ... ? Poprzednio jak tu byliśmy padał deszcz i śnieg i widzieliśmy tylko biel wokół. Posiedzieliśmy chwilę,pomimo bardzo silnego wiatru. Podziwialiśmy widoki na Dolinę Wielicką,Dolinę Białej Wody i piękną Staroleśną. Również olbrzymy tatrzańskie prezentowały się fantastycznie na czele z Gerlachem,Łomnicą,Wysoką czy Durnym Szczytem. I dla takich chwil jeździ się w tatry.I takie chwile zostają w pamięci na zawsze. Szczęśliwi i trochę zmęczeni postanowiliśmy,iż na tym nie zakończymy naszego zdobywania w tym dniu. Mały posiłek,coś słodkiego,łyk wody i udaliśmy się zdobyć kolejną przełęcz. Idąc w dół znaleźliśmy się na Rozstaju pod Polskim Grzebieniem. Idąc po piargach doszliśmy do żlebu.Wspinaliśmy się w górę dochodząc do klamer i łańcuchów. Po chwili przyjemnej wspinaczki byliśmy na przełęczy Rohatka 2288 m n.p.m. To druga przełęcz zdobyta tego dnia a do tego Mała Wysoka ? Suuuperrr ! ? Ostrożnie zeszliśmy do Kotlinki pod Rohatką i skierowaliśmy się idąc Doliną Staroleśną w stronę Zbójnickiej Chaty. Miłym akcentem były odgłosy nawołujących się świstaków ale nie zobaczyliśmy żadnego z tych sympatycznych gryzoni. Kiedy dotarliśmy do Zbójnickiej Chaty było już sporo ludzi.Część z nich dotarła ze Smokowca aby wrócić tam z powrotem.Inni przyszli od Rohatki tak jak my. Piwko smakowało nam wybornie. Zmęczeni ale bardzo zadowoleni zeszliśmy do Hrebienioka. Tym razem zjechaliśmy kolejką do Smokowca. Ostatni etap naszej wyprawy to powrót samochodem do domu. Dojechaliśmy wieczorem. Będziemy mieli co wspominać. To była udana wyprawa.
    2 punkty
  7. Widok na Czarny Staw Gąsienicowy z Przełęczy Karb. Piękne miejsce i cudowne wspomnienia ze wspólnego wędrowania ??
    2 punkty
  8. @karpasani jak zwykle cudowne zdjęcia? Nie chcę się powtarzać ale naprawdę pięknie ???
    2 punkty
  9. Coś pięknego, gratulacje, zdjęcia i opis z wyprawy TOP ?
    2 punkty
  10. 2 punkty
  11. Wszystkie zdjęcia piękne, ale TO rewelacja ?
    2 punkty
  12. @Zośka Jeszcze nie zdobyłem, na razie tylko 8, w przyszłym tygodniu jak pogoda dopisze będzie 9 ? @Kasia K No, pogodowo było idealnie. U mnie, z racji odległości (Gdańsk), pogoda zawsze jest głównym kryterium decyzji o wyjeździe. Tym bardziej, że to są przeważnie wyjazdy 2-3 dniowe. Nie mogę sobie pozwolić na ryzyko uziemienia przez deszcz, dlatego śledzę prognozy i jadę tylko wtedy, kiedy zapowiada się bez żadnych niespodzianek.
    2 punkty
  13. 28.08.2020 Trasa: Tatrzańska Łomnica -> Skalnate Pleso -> czerwonym szlakiem w kierunku Sedlo pod Svistovkou (Rakuska Przełęcz) -> Huncowska Przełęcz -> Kieżmarski Szczyt Suma podejść: 1433 m. Łomnica, grań Wideł i Kieżmarski Szczyt w promieniach wschodzącego słońca Skalnate Pleso: widok na Łomnicę, grań Wideł i Kieżmara Miejsce zejścia ze szlaku. W lewym górnym rogu Huncowska Przełęcz Przede mną kilkaset metrów ostrego podejścia, niestety podłoże to przez większość drogi sypiące się piargi, co rusz podłoże wyjeżdża spod nóg. Coraz dalej od szlaku, w oddali widoczny czerwony szlak na Sedlo pod Svistovkou Huncowska Przełęcz Huncowski Szczyt, widok z Huncowskiej Przełęczy Robi się coraz stromiej W końcu jestem, na pierwszym planie Łomnica i Durny Szczyt Durny Szczyt, Mały Durny Szczyt, Lodowy i Baranie Rogi Łomnica Baranie Rogi Jagnięcy
    2 punkty
  14. A przy takim wschodzie słońca pichciliśmy sobie niedawno śniadanie ?
    2 punkty
  15. Zielone ludziki nad Czarnym Stawem. W swoim czasie, dawno, dawno temu niemile zaskoczył mnie listonosz przynosząc mi wezwanie na ćwiczenia wojskowe, gdy zaczynałem się już pakować w Tatry. Rad nie rad pojechałem do Grudziądza do stacjonującego tam pułku chemicznego. Zameldowałem się w pułku i wyfasowałem polowy mundur oraz tylko dwie gwiazdki, bo takowych ponoć zabrakło. Nie mając zamiaru degradować się do stopnia chorążego przypiąłem je do jednego naramiennika pozostawiając drugi „gołym” i poszedłem przejść się po terenie pułku. Idę sobie, a tu na kontrkursie pojawia się starszy sierżant, niski, brzuch piwny, gęba czerwona i nalana – typowy zupak, postrach niższych stopniem. Wykorzystując niecnie znaczną różnicę wzrostu mijam go od strony gołego naramiennika wiedząc doskonale, co się zdarzy, bo przecież mu nie zasalutowałem. Nie zawiodłem się na sierżancie, puszcza mnie na parę kroków po czym leci w moją stronę typowa, koszarowa wiązanka. Obracam się powoli odsłaniając drugi naramiennik i pieszczotliwym głosem wygłaszam te oto słowa: wy do mnie, sierżancie? Sierżanta krew zalewa, ale staje na baczność, salutuje i przeprasza. Za chwilę wpadam na oficera w stopniu majora, jak się później okazało szefa sztabu pułku: poruczniku, co wy tak niekompletnie ubrani? – Obywatelu majorze, magazynierowi gwiazdek zabrakło, pan major rozumie, nie chciałem się sam degradować. – No tak, macie rację. Poruczniku, wracajcie spokojnie na kwaterę, a ja już tego sukinkota pogonię. Miałem jeszcze ze sto metrów do kwatery, jak sprintem dobiegł do mnie magazynier trzymając w wyciągniętej dłoni dwie brakujące gwiazdki. Ćwiczenia te okazały się kompletnym niewypałem z wojskowego punktu widzenia, sprzęt był na poligonie, znający się na rzeczy oficerowie też, a zadaniem tych ćwiczeń było przeszkolenie piechocińskich kaprali podchorążych na wojskowych chemików, a na kilkunastu chłopa tylko ja jeden miałem specjalność dowódcy plutonu chemicznego. Na zakończenie musieliśmy sami napisać opinie o sobie. Do mojej opinii dopisano: wyróżnia się bardzo dobrą prezencją i bardzo dobrymi odruchami dowódczymi. Na marginesie: nosiłem już wtedy brodę, a żadnej okazji do wydaniu rozkazu nie miałem. Wróciłem do Łodzi i po dwóch dniach lokowałem się już we Franz Hilton Hotel vel Wozowni vel Starym Schronisku. Nazajutrz postanowiłem odwiedzić Żabi Niżni, dochodząc nad Czarny Staw zauważyłem na ryglu tegoż dwóch wojaków, z których jeden trzymał na kolanach wielką, komiśną księgę i coś w niej szrajbował, a wokół paru turystów stało. No cóż, cyrk mój, małpy nie moje, co to mnie obchodzi – ruszyłem zatem dalej. Jakieś tam okrzyki słyszałem, ale co mi tam, dopóki ktoś pomocy nie wzywa. Po chwili jednak słyszę za sobą tupot fasowanych butów i wrzask: do was mówię, głusi jesteście?! Odwracam się powoli i widzę, że mam przed sobą kaprala o czerwonej twarzy. Odruch wyniesiony z armii działa bezbłędnie, głos przestraja się automatycznie na koszarowy: wy do mnie kapralu? Jeśli tak to złóżcie z łaski swojej nóżki do kupy i zwracajcie się regulaminowo! Kapral momentalnie blednie, staje na baczność, salutuje i recytuje regulaminową formułkę. Jak się okazuje zapisują w owej księdze dane turystów udających się na Rysy i pod Chłopka, a ci wracając musza się u nich odmeldowywać, na szczęście wspinaczom dają spokój. Ilekroć później tego lata wchodziłem na rygiel stawu to stawano przede mną na baczność i zwracano się regulaminowo, bo ów kapral biorąc mnie za tzw. patrol oficerski przekazał mój rysopis kolegom. W tamtych czasach bowiem od czasu do czasu meldował się w schronisku oficer po cywilnemu, udawał turystę, a później do komendanta strażnicy na Palenicy Białczańskiej przychodził pasztet z listą uchybień w pełnieniu służby. Minęło wiele lat, schodząc z Owczej Przełęczy spotykam już na szlaku dwóch strażników granicznych, starszy, w stopniu majora prosi mnie o dokumenty, a po ułamku sekundy wykrzykuje: poznaję pana, rok temu podziwiałem, z jaką szybkością pan zbiega podczas burzy z tej przełęczy. O dokumentach mowy już nie było, zaczęła się miła pogawędka. A zimą do Roztoki wprost z nocnego pociągu trafiałem w charakterze pasażera skutera śnieżnego Straży Granicznej, trochę wódeczki też się wspólnie wypiło (oczywiście po służbie).
    1 punkt
  16. Witaj @Zbyszko? Bardzo ładne zdjęcie?? No tak, Babia już niedługo znowu będzie biała ?
    1 punkt
  17. Witam może przywitam się w taki sposób ,że to zdjęcie wykonałem podczas podejścia na Babią Górę 30.12.2017. Wtedy jakieś -16 stopni.
    1 punkt
  18. Czy ta kolorowa chmurka coś zwiastuje? ?
    1 punkt
  19. Kibicuję, powodzenia ? ?
    1 punkt
  20. No to super pogody i powodzenia?
    1 punkt
  21. Tata @sickboy777 brawo dla Ciebie??
    1 punkt
  22. Swoją drogą 28 sierpnia warunki były petarda( byłam wtedy w okolicach Bystrej Ławki), cały dzień czyste niebo. Fajnie trafiłeś @sickboy777
    1 punkt
  23. @sickboy777 super relacja, piękne foty, gratki!!!!
    1 punkt
  24. @sickboy777 ja też gratuluję?? Zdobywasz WKT ? A może już zdobyłeś ?
    1 punkt
  25. Świetnie się czyta te wspomnienia, dobre lekkie pióro i wiele w tych historiach miejsc i sytuacji , które już nie wrócą w takiej formie. Nie myślał Kolega o wydaniu tych tekstów w formie książkowej? - dla wielu młodszych tatromaniaków byłaby to fajna, z humorem napisana lekcja historii.
    1 punkt
  26. @Marta takie cuda dziś oglądaliśmy. Zastanowiło nas to " karbowanie" co to za chmury? Podpowiedź proszę co to za chmury.
    1 punkt
  27. Brawo! Na panoramę z Małej Wysokiej mogę patrzeć bez końca :D Świetna relacja, świetne zdjęcia. Widzę, że jeszcze szlakowskaz na grzebyku ruchomy, biedny, nie ma się kto nim zająć ;P
    1 punkt
  28. Albowiem razem z @Bieszdzadzki_tatromaniakpatrolował szlaki w Tatrzanskich dolinach, wraz z nieustraszoną Strażą Parku z najnowszymi fotoradarami sprawdzali czy niedźwiedzie nie przekraczają dozwolonej prędkości w pogoni za pełnym trwogi zdobywcami Krupówek, którzy posiadali niemożliwe do podrobienia przez chińczyków skarpetki z Zakopanego, które stały się wielkim krzykiem mody wśród niedźwiedzi na długie zimowe miesiące, kiedy całe misiowe rodzinki śpią w najlepsze....
    1 punkt
  29. Napisz proszę Marysiu coś więcej o tej wycieczce. Nocowałaś na Zugspitze ? moje ostatnie wschody to niestety też nie Tatry
    1 punkt
  30. Następny raz sie odbył przy pięknej pogodzie. Fajna, lekka trasa. Był spory ruch na trasie, bo odbywały się jakieś biegi i pełno było krewnych i znajomych @Luk_ Zachwyciła mnie Chata nad Zielonym Stawem i witający wszystkich piesek, nie wiem, co to za rasa. Mój pies byłby zachwycony gdyby mógł być głaskany przez tyle osób.
    1 punkt
  31. Sprzęt wygrzebany gdzieś z szuflady, sprzed lat, kiedy latałem na paralotni. Zmieniłem baterie i działa :) Znajomy jednak nie chwali sprzętu, bo brak w nim termometru ?
    1 punkt
  32. To jeszcze roślinka, której identyfikacja zabrała mi ładnych parę godzin ( a na dodatek przez nią nie dałem się komuś skupić na pracy). Myślałem, że to kwiatek, a okazało się, że to owoc sasanki alpejskiej ?
    1 punkt
  33. No pięknie pięknie... ? jak ten widok uzależnia to moze lepiej zebym nie widziała na własne oczy ... bo jestem podatna na wszelkie górskie uzależnienienia ?? będę siedzieć w górach nie tylko w dzień ale i w nocy ? Sakramencko piękny wschód i śniadanie przy takim widoku to jest już niebo ? niebiański posiłek ?
    1 punkt
  34. Cześć. W sobotnie popołudnie pomyślałem, że dawno nie byłem w górach? - raptem dwa tygodnie. A że w Tatrach to pewnie tłumy, to polecę w Beskidy. Mam od siebie "tylko" 500km, wyjazd na noc i małe choć żadne zdziwienie, kiedy ok. godz. 2:30 na Przełęczy Krowiarki zobaczyłem jakieś 50-60 aut. Tak, prognozy pogody były obiecujące, wszyscy chcieli spojrzeć na wschód słońca, no i na panoramę tych wyższych gór. Przeczekałem na dole do świtu, by po drodze mijać już tych, co to jedynie góra-dół i do domu. Dzięki temu na Diablaku było cicho i spokojnie, no - poza wiatrem. Rozbujał się ten po wschodzie słońca, porywy zarejestrowane przeze mnie wiatromierzem, to nawet ponad 70km/h. Nic nowego, żadna rewelacja - tam często wieje, i mocno! W sumie zrobiłem ok. 20km spaceru i powrót do domu, by zdążyć jeszcze przed zakorkowaną Zakopianką. 1000km jazdy, 20km w nogach w 23 godziny ale wieczorem był jeszcze kieliszek wina. Duży kieliszek, na to zakończenie "wakacji" ? Do miłego!
    1 punkt
  35. Żeby nie było to foteczka znad MOKa
    1 punkt
  36. @a chodźże na pole jak zwykle z przyjemnością obejrzałam film. Zakładam fanklub ???
    1 punkt
  37. Kręcąc się w tej okolicy nie zapomnijcie zajrzeć do Ośrodka Czynnej Ochrony Płazów i Gadów u wylotu Doliny Olczyska. Wiele lat temu były w tym miejscu baseny cieplicowe. "Odremontowane" stały się domem dla traszek, salamander, węży i innych stworzeń. Klimatyczne miejsce, warte zajrzenia ?
    1 punkt
  38. @eire Passo Sella jest super! ? To własnie stamtąd zaczyna się szlak wokół Sassolungo - ze zdjęciami wychodzi nawet 8 godzin. Warto od niego zacząć, wszystko pooglądać z tego szlaku, a potem wybrać się na poszczególne masywy ?
    1 punkt
  39. @Luk_ dla mnie one są niewygodne. Nie wiem na jaki krok się je projektuje, ale ja ze swoim nijak się nie wpisuję.
    1 punkt
  40. U mnie w ciągu kilku ostatnich lat wytworzył się w zasadzie standard, którego staram się zawsze trzymać. Ze względu na to, że należę do osób, których ekwipunek pozwala na przetrwanie każdej pogody i nocy, niezależnie od pory roku z jedzeniem mam podobnie ? Zaznaczam, że poniższa lista dotyczy całodniowych wyjść ? Do picia: - termos z herbatą 1l - camelbak z wodą 2,5l (przy okazji polecam wszystkim zamiast wody w butelkach!!) Do jedzenia: - owsianka, musli na śniadanie - ładnie zapycha i daje energię - czekolada / baton proteinowy, orzechy, banan, kabanos - kanapka albo bułka I konserwa - kluczowy element, które odmienił moje wyjścia, zwłaszcza w zimie: palnik + kartusz, a do niego coś do zjedzenia na ciepło - np. gulasz, zupa, danie liofilizowane (miny ludzi w zimie przed schroniskiem na Kondratowej w którym nie ma już miejsca, widzących jak podgrzewam zupkę i gotuję herbatę - bezcenne :D)
    1 punkt
  41. Chyba wyszłam na największego głodomora. Wy tak ładnie, delikatnie- płatki, chałke, a ja nie dość, że mięso, to tak mnie @Luk_ wypodpuszczal że jeszcze teraz termos kupiłam i będę z zupą w góry chodzić.
    1 punkt
  42. Śniadanko to podstawa. Kanapka i kawą ( bez niej nie funkcjonuję). Na szlak kanapka, baton albo ciastko owsiane (hand made), herbata i kawa, latem woda (część z tabsem multiwitaminy). Próbowałam żeli energetycznych ( skutek biegania), ale poziom słodkości jest dla mnie poza tolerancją W schronisku obiad i napój chmielowy. W sumie dla mnie najważniejsza jest woda.
    1 punkt
  43. Kiedyś w październiku udało mi się na Wielki Kopieniec wejść samemu po ciemku, przez las, z mała czołówka. Z każdym latającym ptaszkiem, i każdym ruchem w krzakach gacie coraz bardziej ciężkie się robiły ?. Ale opłaciło się ?
    1 punkt
  44. Generalnie im szczyt bardziej wybitniejszy tym lepszy na wschód. Nie byłem na żadnym wschodzie w Tatrach(jeszcze) ale wydaje mi się że szczyty wysokich tatr mocno przeszkadzają w całym spektaklu, oczywiście świadomość bycia w Tatrach na wschodzie jest super, no i morze chmur czyli inwersja która na jesień dość często się zdarza, robią swoje. Osobiście dla mnie najpiękniejszym wchodem ( na który się spóźniłem ciut) był zimowy wschód na Wielkim Choczu a jako że góra nie dość że jest mocno wybitna, to posiada piękną galerię o północno-wschodniej wystawie, do tego jest w środku 3 pasm górskich (po lewej Tatry, po prawej Niźne Tatry a za plecami Wielka Fatra). Według mnie nie ma lepszego miejsca na podziwianie wschodu, ale może się mylę, bo jeszcze z 2 lata temu nie miałem pojęcia o istnieniu tej góry, więc warto szukać !
    1 punkt
  45. Wschody słońca można oglądać z wielu ciekawych miejsc. Dla mnie za każdym razem jest to bardzo fajne przeżycie. A wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Poniżej wschód słońca widziany z wieży widokowej w Bruśniku.
    1 punkt
  46. Jeśli chodzi o wschód słońca to miałem okazję podziwiać w Dolinie Pięciu Stawów. Zdjęcie wrzucałem jakiś czas temu, nie oddaje całości tego co widziałem. Przepiękny widok, poranek, dźwięki, światło.... Ogólnie to koło godziny 16stej ruszyłem z Palenicy do schroniska w owej dolinie. Tam bez wcześniejszego zamawiania pokoju, znalazłem się na tzw "ziemi". Było dość ciepło a w środku tłoczno wiec noc spędziłem tuż przed schroniskiem. Jakoś specjalnie się na to nie przygotowałem. Coś na ząb, woda ręcznik, śpiwór, czyli taki minimalistyczny standard. Po wschodzie można by było śmiało schodzić. Ja miałem jeszcze inne plany .... Więc możesz spróbować coś w tym stylu jak na początek. Sam też ostarnio myślę nad wschodem gdzieś wyżej więc czekam na rozwinięcie tematu xd
    1 punkt
  47. Trasa króciutka, dobra na rozruch lub zakończenie sezonu. Przy dobrej pogodzie widoki wspaniałe ? Zdjęcia z 17 sierpnia tego roku ?
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...