Ranking
Popularna zawartość
Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 23.12.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
9 punktów
-
Dzisiaj zrobiłem kółeczko dookoła Kominiarskiego W Kirach na wejściu do Koscieliskiej sporo ludzi. Niestety wstałem za późno i na szlaku byłem o 10:50. Tzn nie wstałem TAK późno, ale musiałem dojechać z Sosnowca. Przyjechałem Alfą, bo czarny UAZ u mechanika. To już 4 raz z rzędu jak nie mogę nim pojechać w Tatry i powoli staje się to tradycją. Na rozejściu w prawo. Do Chochołowskiej... Ogólnie uważam, że - dzięki polanom z szałasami oraz, po części, huraganom - ten odcinek ścieżki nad reglami jest - jak na ścieżkę nad reglami - bardzo malowniczy i ciekawy. Kawałeczek Chochołowską i skręcam w stronę Iwaniackiej. Na Iwaniacką 1,5 godziny, a czas nagli, bo dni krótkie... Miałem moment zawahania, ale idę. Piekny widok na dolinę starej roboty... Rozejście... I w lewo. Końcowy etap podejścia jest stromy, ale nie trwa to długo. Potem znów z 15 minut po prawie płaskim i... I strome zejście do Koscieliskiej. Raczki w plecaku, ale nie chciało mi się zakładać, zjeżdżałem sobie na butach I moje ulubione schronisko. Krótki postój na herbatę górską, czy tam góralską (ale bez "prądu") i gulaszową. Herbata dobra, gulaszowa przeciętna, ale ciepła i treściwa. Pętla 5 godzin licząc bez postoju w schronisku. Plus odcinki z i do Kir. Fajne, bardzo fajne kółeczko7 punktów
-
Dawno nigdzie nie byłem a @Werniksto już w ogóle się zaniedbuje. Coś nam się roiło o Sarniej Skałce a może by tak Nad Reglami połazić ,ale niestety wartości wiatru w Tatrach świecą na czerwono więc cóż nam pozostaje ...Pieniny. Dla Wysokiej prognoza całkiem fajna , później się okazuje że nieprawdziwa, więc wyruszamy z parkingu trochę po 9-tej. Homole mocno przymarznięte po nocy ,ale dajemy radę bez raczków,zresztą na sam szczyt wyszliśmy bez.Do zejścia żeśmy się podkuli. Homole na zimowo kraina wiecznego błota dość fajnie przymarznięta a niskie słońce fajnie świeci przez gałęzie jest dość ciepło , więc zasuwam w sweterku , nawet Ignacy zdjął kurtkę i idzie w polarze a to naprawdę rzadkość Polany pod Wysoką puste i ciche , a już niedługooo .......... wchodzimy na rozdroże pod szczytem i tu już trzeba się ubrać bo zaczyna wiać , kurczę w prognozie nic nie było. Tu już duje sakramencko ruch na szlaku niewielki , dosłownie kilka osób , w tym jedna para bez raczków , ich zejście było by może zabawne gdyby nie było niebezpieczne. Wchodzimy na szczyt , widoczki ... no cóż idealnie nie jest ale bywało gorzej Królowej nie ma , Policy też Tatr w zasadzie nie ma na wschód troszkę lepiej ,,a słońce wysoko ,wysoko świeci pilotom w oczy,, wieje bardzo mocno , nie rozsiadamy się oczywiście Pozdrowienia dla tych co na szlaku schodzimy , herbatka dopiero na rozdrożu , odpuszczamy Durbaszkę i schodzimy tak jak weszliśmy ,przez Homole. Jutro ma się uspokoić i podobno ma solidnie pokurzyć. No zobaczymy .7 punktów
-
Dwa lata temu lało, w zeszłym roku śniegu było na styk, w tym zima dopisała. Kilka fotek z Jakuszyc. Zaczęliśmy od naszego "klasyka", czyli Dukt, Kopalnia, Samolot i do Orła (ostatecznie daliśmy luz, bo późno się zrobiło). Na nic więcej nie starczyło czasu, bo ...zamiast o 10.00 byliśmy w Jakuszycach po 12.00. Najpierw zapomniałam butów i się wracaliśmy, a jak się wróciliśmy to staliśmy w korku do Jakuszyc. Parking.... marzenie ściętej głowy.... No i tak wyszło. Powrót to też ponad 40 minut.... Mimo tych drobiazgów jutro wrócimy.7 punktów
-
7 punktów
-
No to jeszcze kilka moich zdjęć z drugiego dnia pobytu na Wielkim Choczu. Rano już trochę warunki się zmieniły, nadal było wyjątkowo ciepło jak na grudzień, ale zaczęło mocniej wiać, a przede wszystkim już grubo przed świtem maszerował po górę całkiem spory sznureczek turystów. Nie był to co prawda korowód taki jak na Babią Górę, ale i tak jak na mój gust było tych człowieków zdecydowanie zbyt wielu. Tatry i Liptowska Mara przed wschodem..... Piękny barwny spektakl kilka minut przed východem slnka..... ......no i wreszcie moment na który wszyscy czekali..... i na koniec zdjęcie jeziora Liptowskiego, i pora wracać niestety7 punktów
-
7 punktów
-
7 punktów
-
Z miejsc mniej oczywistych mogę polecić Wiertelowski Dział nad Jabłonką (698 m n.p.m.) . Widok na Tatry ( trochę przeszkadza smog nad wsią). po drugiej stronie Babia Góra, widać też Wielkiego Chocza. Zdjęcie z soboty 28 grudnia Dogodne dojście z centrum Jabłonki, kilkanaście minut, niecałe 100 metrów pod górę7 punktów
-
7 punktów
-
Dzisiaj miała być Sokole Perć ,ale moje szczęście zażyczyło sobie Trzy Korony z Przełęczy Osice i zejście do Sromowiec przez Szopczański. Rano w NT było szaro i buro ok -6 st. Przepowiednie mówiły,że powinno być słonecznie. Rozstawiliśmy samochody i tuż przed 10-tą wyruszyliśmy z przełęczy. Im wyżej tym więcej słońca tam wyżej to już kraina słońca docieramy po Macelaka i tu już jest pięknie na Łomnicy musi być super śniegu niby nie ma za dużo ale jest naprawdę malowniczo niebieski prawie zupełnie pusty , nawet na Szopczańskiej Przełęczy ludzi niewiele , po krótkim popasie podchodzimy jak ja nie lubię tego podejścia wrrrr... z przełęczy rzut oka na Królową i podhalański smog decydujemy się na platformę już ze schodków widoki których w lecie nie ma a z góry...... chwilę patrzymy i schodzimy na przełęcz , rzut oka na Tatry i schodzimy wąwozem wyszła fajna wycieczka , mamy nadzieję,że zima wytrzyma do Sylwka7 punktów
-
6 punktów
-
6 punktów
-
6 punktów
-
Przyszedł ten czas , jest biało , jest słonecznie, mroźno. Nie ma jeszcze sezonu więc czym prędzej na Kopieniec zaznać w/w przyjemności. @Werniksprzybył z Krakowa i z parkingu ruszyliśmy ok 9-tej. Było -9 C słoneczko zaczynało wychodzić. W Olczyskiej śniegu trochę już jest. do Polany Olczyskiej mocno przetarte , wyżej robi się wąsko i miękko czyli całkiem fajnie. Szlak jest pusty , na Hali Kopieniec słonecznie po krótkim odpoczynku ruszamy w górę , widoczność jest niesamowita Trzy Korony dzisiaj rewelacyjnie reszta też super Królowa i Pilsko i chyba Skrzyczne tam majaczy herbatka i schodzimy na północną stronę przez Halę wracamy do Olczyskiej wyszło super , warunki wymarzone , kończymy oczywiście U Borzanka , zgodnie z tradycją Także @jaaga76w reglu spoko , co najwyżej zrobi się lodoszreń ,tam wyżej nie było widać ruchu no ale co się dziwić jest ogłoszona trójka.6 punktów
-
Witajcie, post pomocniczy, ale wydaje mi się, że w dobrym miejscu (za zgodą admina). Jestem współwłaścicielem serwisu butów wspinaczkowych i trekkingowych - ClimbCrafters. Jesteśmy autoryzowani przez Vibram i Scarpę. Mamy do wyboru kilkanaście modeli podeszw - zarówno do podejściówek, jak i butów trekkingowych. Szczegóły możecie sprawdzić na stronie https://climbcrafters.com, na bieżąco wrzucamy zdjęcia z naszych prac na profile Instagram i Facebook. Czasem się zdarza, że żadna z podeszw nie podchodzi (bo cholewka za szeroka, albo klient chce inny rodzaj bieżnika), wtedy naprawa trwa co prawda dłużej, ale sprowadzamy specjalnie odpowiedni model podeszwy naprawiamy buta jak należy. Jesteśmy zdania, że nie da się dobrze naprawić butów używając 2-3 modeli podeszw, bo to zawsze jest spory kompromis. Wrzucam kilka zdjęć napraw, które ostatnio zakończyliśmy. W razie pytań piszcie na office@climbcrafters.com. Modele podeszw, można podejrzeć na stronie dystrybutora Vibram w Polsce https://topgrip.eu/shoe_soles/ Zapraszam Michał6 punktów
-
6 punktów
-
6 punktów
-
Pomysł na zakończenie górskiego roku 2024 był dość spontaniczny. @Mateusz Z rzucił propozycję, by ostatni weekend grudnia spędzić na Wielkim Choczu. Ponieważ to jedna z moich ulubionych górek, a i prognozy były korzystne, więc długo mnie namawiać nie musiał. Toboły spakowane, nocleg zaplanowany na Pośredniej Polanie w milongwiazdkowym Hotelu Chocz i w drogę. Tradycyjnie wyruszamy z Valaski Dubovej i już na starcie jest drobny problem - takich jak my miłośników VCh było w ten weekend sporo, więc parkingi przy cmentarzu jak i ten przy boisku, pękały w szwach. Trzeba było ostawić auto przy wjeździe do wioski, na szczęście tym razem udało się bez problemu uiścić opłatę za parkowanie za pomocą kodu QR i płatności kartą. Nie radzę ignorować płacenia za postój, bo cała miejscowość jest objęta zakazem i pokuta za brak opłaty wynosi prawie 80 EUR. Auto zostało dość daleko od początku szlaku, więc trzeba było dość dziarsko ruszyć ku przygodzie, co nie było zbyt łatwe, bo cała nasza trójka była obładowana jak przysłowiowe wielbłądy. Początkowo dało się iść bez raczków , jednak mniej więcej w połowie drogi do Pośredniej Polany trzeba było założyć żelastwo bo kamloty na szlaku były oblodzone dość potężnie. Część majdanu zostawiliśmy w hotelu i już na lekko wdrapaliśmy się na szczyt by podziwiać zachód słońca..... Widok na Tatry tuż przed zachodem... Uwielbiam widok nakładających się pasm z mgiełkami w dolinach.... No i sam zachód, jak zawsze z tego miejsca jest wart każdej ceny... No i pora była schodzić na nocleg, chociaż z tym spaniem był drobny problem, bo po dotarciu do Hotelu okazało się, że bacówką zawładnęła ekipa Hawiarskiej Koliby - koła turystyki górskiej przy AGH. Było więc ognisko, gitara, śpiew i szlachetne trunki do późnego wieczora C.D.N.6 punktów
-
6 punktów
-
Jest tak góra a na górze ruiny spalonego schroniska a zasadzie dwóch schronisk, jest tam również wieża , jedna z czterech zbudowanych przez Gminę Ochotnica. Jest tam również baza namiotowa teraz oczywiście nieczynna. Góra nazywa się Lubań i biegnie przez niego GSB.Prognoza dla Lubania jest bardzo dobra więc wyruszamy z @Werniksniebieskim ze Przełęczy Snozka. Śniegu jest sporo i jest niestety mgła , zanurzamy się w gorczańskim lesie. szlak jest ciężki , niby trochę przetarty ale miękki. Idzie się ciężko. Sytuację ratuje skuter który przejechał tędy trochę ubijając gąsienicą śnieg. Im wyżej tym mgła rzadsza i słońce wychodzi. W końcu docieramy do krainy światła. jest inwersja , im wyżej tym cieplej , zasuwam w sweterku. Niestety w pewnym momencie luksusy się kończą , skuter odbił ze szlaku i schodzimy na ledwo przetartą ścieżkę. tu idzie się ciężko , docieramy do ruin bacówki PTTK i po krótkim odpoczynku przystępujemy do ataku szczytowego. W końcu zasapani docieramy na szczyt jest pięknie, wreszcie można zobaczyć ruiny spalonego schroniska. W lecie ich prawie nie widać. obok stoi mały budyneczek z energetyki , wygląda na to że schronisko powstanie. Z jednej strony to dobrze ,z drugiej ......... . Szlakowy czas wejścia to ciut ponad 2 godziny , nam zeszło 3 , tak zresztą kalkulowałem. Wchodzimy na wieżę , widoki są niesamowite Królowa i Pilsko Niżne Tatry? Trzy Korony i oczywiście widoczki dookoła na wieży trochę wieje więc na herbatkę schodzimy na dół oczywiście pozdrawiamy tych co na szlaku , tych co w drodze na szlak , i tych co zostali w domu. schodzimy rzut oka i ruszamy w dół w naszych głowach urodził się chytry plan , chcemy uniknąć nieprzetartej ścieżki więc ruszamy kawałek żółtym potem śladem skutera skręcamy w lewo i docieramy do niebieskiego niżej jest jeszcze mgła,ale słońce walczy i jest ładnie z dołu widać nawet wieżę nasz plan się sprawdził , zejść udaje się w ok półtorej godziny. Kończymy obiadem tam gdzie zwykle.5 punktów
-
5 punktów
-
5 punktów
-
5 punktów
-
5 punktów
-
W planie był Wysoki Wierch ,ale jak przyjechaliśmy na Lesnicke Sedlo to okazało się,że jest ok -8 i taki wściekły wiatr ,że odczuwalna na pewno jest minus nasćie. Podjęliśmy próbę ,ale nie miało to nic wspólnego z przyjemnością więc wycofaliśmy się. W zaistniałej sytuacji jedynym sensownym wyjściem było wdrapanie się na Wżar. Tak też zrobiliśmy. Zdziwił nas brak imprezy organizowanej na stoku , byli tylko tacy pojedynczy ludzie. wyszliśmy z parkingu widok z góry był całkiem fajny Szczawnicy nie widać ,ale kawałek Podhala jest po północy zeszliśmy na dół i wróciliśmy do domku. Plan nam nie wypalił ale i tak było lepiej niż gapić się Sylwestra z dwójką albo inny wynalazek.5 punktów
-
4 punkty
-
Beskid Wyspowy-Mogielica od Grębałówki Trasa ok, pogoda ok, pięknie słońce i ladne widoki z Polany Stumorgowej.Nie byłam tu dawno, jeszcze za czasów starej wieży widokowej, na która strach było wchodzić. Ta nowa taka bezpieczna, zupełnie inna, żadne wyzwanie na nią wejść Za to panorama bez zmian, ładnie widać było i Tatry i Babią4 punkty
-
W tym tygodniu były Tatry, były Gorce więc pora na Pieniny. Oczywiście idziemy tam gdzie prowadzą wszystkie pienińskie szlaki . Tym razem ruszamy z Lesnickego Sedla. Na miejscu jesteśmy dobrze po 9-tej bo na drodze sakramencko ślisko . Jest sporo na minusie , i mgła . A jak jest mgła śnieg i słońce to jest po prostu fajnie. Idziemy. jest pięknie szlak mocno zmrożony idzie się dobrze . w pewnym momencie wynurzamy się chmur. od razu robi się dużo cieplej, widoki już na podejściu są obłędne docieramy do szczytu . nad Veternym słońce na szczycie trochę ludzi jest ,ale jest super , przysiadamy w słońcu na herbatę widoki są oszałamiające Królowa się ładnie prezentuje siedzimy dość długo w ciepełku ale w końcu trzeba schodzić ,w zejściu też jest ładnie szczerze mówiąc , nie chce się schodzić pozdrowienia dla tych co szlaku i tych co dzisiaj ze szlaku wracają , może się pochwalą co zdziałali. Reasumując , jak na razie z zimy jestem zadowolony , oby tak dalej.4 punkty
-
4 punkty
-
Wydawalo mi sie, ze dodalam.juz ten post, ale nie widze go, to chyba jednak tylko tak mi sie zdawalo. Najwyżej zdubluję. Koziarz z Tylmanowej. Niewiele się działo- weszliśmy i zeszliśmy tym samym szlakiem U gory wiało, poza tym bardzo przyjemnie. Trochę miałam kłopot ze znalezieniem wejścia ma szlak ale tak właściwie, to wyglądało na to, że skąd by się nie weszło to i tak wszystkie drogi tam by zaprowadziły. Tatry były dobrze widoczne z polany Kolebisko. Z wieży też były super widoki ale tak wiało ze nie robiłam zdjęć.4 punkty
-
4 punkty
-
4 punkty
-
Ciepło się zrobiło. Wczoraj solidny mrozik, a dziś 5 stopni na plusie. Dobrze to śladom w kilku miejscach nie zrobiło, ale w sumie miło się biegało. Zaczęliśmy jak zwykle na Polanie, potem do Działu Izerskiego trasą spacerową (dziś byliśmy dość wcześnie, więc nie było dużo ludzi), gdzie pobiegliśmy w kierunku Harachowa, by okrążyć Kozi Grzbiet i dotrzeć do Orla. Bardzo przyjemna trasa. Te skały na fotkach to wystawa z domku obok Orla. Nie znam się zupełnie na skałach, ale były bardzo ładne. Z Orla tradycyjnie Samolot i do Polany. Choć na liczniku było już prawie 19 km, jeszcze się nam "pętelki" zachciało i pojechaliśmy na Waloński Kamień i trasa Czarny Kamień. Wtedy było dość.4 punkty
-
Nie mamy na forum odpowiedniego wątku, tak więc zamieszczę swój nekrolog tutaj. Dnia 31 grudnia A.D. 2024 żywota dokonały moje śniegowce AKU Forcell. Przeżyły ze mną lat cztery, zginęły śmiercią tragiczną tracąc wsparcie w postaci podeszwy tuż po wyjściu z pociągu. Mimo stanu agonalnego pozwoliły przejść się dolinką wciąż nie przemakając (ale już doraźnie związane taśmą i zalane kropelką) Muszę zapewnić im jakiś godny pochówek, może w ogrodzie?4 punkty
-
4 punkty
-
4 punkty
-
Pogoda dalej się trzyma więc pasuje się trochę przewietrzyć . Skoro Tatry nie wchodzą w grę/pandemonium/ ,to postanowiliśmy zajrzeć na Sokolą Perć , była wcześniej w planach na święta. Plan to wersja skrócona czyli od razu na Przełęcz Burzana i dalej niebieskim na Sosnów , stamtąd na dół do Krościenka. Sokolica tym razem nie jest brana pod uwagę. Z Krościenka ruszamy około 9-tej , trochę ludzi idzie na Trzy Korony.Jest słonecznie ale mroźno na zielonym do przełęczy jesteśmy sami , ludzi spotykamy dopiero na Perci , jest ich nie dużo i to typowi ,,nasi,, Z Perci pokazują się całkiem miłe widoki . Świeci ostre słońce ,ale w dolinach snują się strzępy mgły. w słońcu robi się cieplutko , można zasuwać w samym sweterku. Szlak męczący , raczkować czy nie raczkować? I tak źle i tak nie dobrze pod butami trochę biało i lodowo \ a metr dalej zgrzytasz po skale ostrożnie docieramy do Czertezika i tu oczywiście herbatka. widoki stąd też są ekstra schodzimy na przełęcz i stamtąd do Krasu . W okolicy Sokolicy oczywiście większy ruch. Było fajnie , teraz aby do Sylwestra. Mam nadzieję że te laserowe pokazy będą efektowne.4 punkty
-
4 punkty
-
I ostatni (przynajmniej na razie) z postów o tym regionie słowackich Tatr... Na Rohatkę wrociłem w roku 2021. Tym razem 2 noce w Grand Hotelu w Smokowcu. Powiem tak... tanio nie było, ale to tylko dwie noce... Parę widoków z trasy... Pogoda mocno w kratkę, ale nie padało. Środek wrzesnia, więc już jesiennie. Pierwszy przystanek to Zbójnicka Chata,,, I dalej w stronę Rohatki. Tym razem bez śniegu, co - o dziwo - wcale nie znaczyło, że łatwiej. Końcowy etap podejścia jest mocno rozsypany i można tylko się cieszyć, że się wchodzi a nie schodzi, bo można ujechać... W dół już po klamrach i łańcuchach, a potem po piarżysku... Plus jest taki, że przynejmnije wiadomo, po czym się idzie. Zimą gromadzi się tu spora pokrywa śniezna i nie przewidzisz ile śniegu masz pod sobą. Wówczas moim szczęściem yło to, że szedłęm już po czyichś śladach zapadajac się tylko po kolana. Ale ten piarg do przyjemnosci też nie należy. Dalej przez Polski Grzebień, po kolejnym piargu, ka którym wtedy rozwaliłem kolano. Tym razem bez przygód... ] Potem kolacja w Smokowcu i... Spać! Naprawdę piękna wyczieczka i bardzo polecam, choć szlak w okolicach samej przełęczy jest w średnim stanie i można pojeździć na kamyczkach4 punkty
-
Zimowy spacer (?) na grań Ornaku. Tak sobie pomyślałęm, że fajna "destynacja" na zimową wyprawę. Wszak to tylko Ornak - co może pójśc nie tak? Nie pamietam już, czy to po halnym, czy po prostu ciepła zima, ale śniegu stosunkowo malo. Wszak styczeń, powinny być zaspy... Oczywiscei - trochę leżało, ale bez szału... Pogoda nader udana, Bystra rzadko raczy się pokazać. Z reguły siedzi z głową w chmurach. A jakże... kawa i... ...lezę sobie tam. Pięknie widać Iwaniacją i Ornak. Po drodze jeszcze rzut oka na Bystrą: ...i w las. Mój imiennik na horyzoncie. Lubię podejście na Iwaniacką, choć bywa trochę męczace w zależności od dyspozycji dnia. Ostatni odcinke przed przełęczą... ...i jestem. Wyposażenie jak na lekką trasę zimową. Dało rade na Kasprowym, dało na Babiej, przeciez Ornak nie jest chyba gorszy? Przecież nie pójdę wyekwipowany jak na skały... Piękna pogoda to i piękne widoki. Rzadko mam takie szczęście do widoków. Ciemniak, Tomanowy i Tomanowa Przełęcz... W zimie obszar całkowicie zamknięty. Nie tylko zamknięte na amen Tomanowa Przełęcz i Wierch, ale również szlak na CZerwone Wierchy przez Dolinę Tomanową. W sumie nie sprawdzałęm, ale to pewnie dla dobrostanu i spokojnego snu tatrzańskich niedźwiedzi... Na podejściu śniegu wciąz mało, kosówka wystaje mocno ponad pokrywę śnieżną. Około południa osiągam pierwszy ze szczytów Ornaku.. Jak widać - przede mną są ludzie, więc nie jestem sam. Dobrze. Zawsze raźniej. Za Zadnim Ornakiem krajobraz robi się... brązowy! Snieg zniknął i idę pośród uschłej trawy. Jak na styczeń - widok dosć niezwykły, ale cóż - skoro tak, to tak. Docieram na Siwą Przełęcz. Nie miałem tamtego dnia większych ambicji. Schodzę Doliną Starej Roboty do Chochołowskiej. Pewnie już pisałem - nie cierbię Starorobociańskiej, a ten dzien tylko utwuerdził mnie w tym przekonaniu. Zaczęło się niewinnie na lekko ośnieżonej ścieżce... Zbocze osłonięte od wiatru i słońca nie było tak odśnieżone jak okolice przełęczy. Im niżej tym robiło się gorzej, do tego szlak zniknął i trzeba było isc na wyczucie. Ślady nie pomagały, bo widać każdy szukał jak umiał i nie tworzyły one jednej, przetartej ściezki. Do tego zmrożona pokrywa śnieżna na stromym zboczu nawet w raczkach okazała się trudna. Oczywiście, lepsze byłyby pełnowymiarowe raki, bo pomimo raczków i tak bylo źle. Nachylenie miejscami było na tyle duże, że można było pojechać i w pewnym momencie - pojechałem. Nie bardzo. Jak czułęm, ze jade, padłem na brzuch i szybkim kopnięciem wczepiłem się w śnieg, ale trzeba przynać, ze szybkosc, z jaką na takim zboczu nabiera się prędkosci jest niesamowita. Zanim zdążyłęm wyhamować byłem dobre dwadzieścia metrów niżej.. Dalej było cały czas na zmianę. Alboi slisko, albo śnieg po kolna. NIefajnie. Męcząco. Trochę strasznie. Średnia przyjemność. O ile sama grań była super, o tyle Dolina Starej Roboty zimą trzyma formę i daje w zadek. W końcu - gdzieś na granicy lasu - odnalzłęm ścieżkę. Bo od momentu zjazdu w dół (a chyba nawet ciut wcześniej) szedłem po prostu na azymut. I Chochołowska. Jak było? Fajnie. Bardzo fajnie. I bardzo męcząco. Poza zjazdem w dół po lodzie. Niby nic takiego, zwykly stosunkowo niegroźny uślizg, ale nieprzyjemne. W sumie to nawet ciekawe uczucie. To jak szybko się zjeżdża. Zanim zareagujesz, jedziesz w dół z całkiem sporą predkością, a to tylko niegrtoźna niby Stata Robota. Trzeba też pamiętać, jak męczące są przejscia zimowe. Ornak to zwykle "rozruchowa" górka, a w warunkach zimowych byłą całkiem męczaca. Wróciłem wyrąbany, ale szczęsliwy. Nie wiem natomiast, czy powtórzę. Chyba raz wystarczy3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Dzisiaj oglądałam to, co pokazuje kamera PKL na Kasprowym. Widać było, że wiało, przewalała się szybko mgła. Pomyślałam sobie: "E, np. Czerwone Wierchy - dałabym radę.". Popatrzyłam za pół godziny przez tę samą kamerę: kompletne mleko - nic nie widać, ale tak zupełnie nic i do tego pewnie ten wiatr już "łeb urywa". Pomyślałam sobie wtedy: "Ja jednak ciągle głupia jestem".3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Najmilsi, z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam wiele serdeczności, optymizmu i dobrego czasu z najbliższymi. Niech żyje Wam się nie tylko lepiej, ale i radośniej. Zapomnijmy choć na chwilę o wszelkich sporach i różnicach. Łamiąc się opłatkiem skupmy się na tym, co nas łączy, a nie dzieli. I pod żadnym pozorem nie dajmy się podzielić Jak mawiał filmowy Edi: - Wigilia jest zawsze wtedy, kiedy my tego chcemy... Pogody życia, radości ducha, spełnienia w życiu prywatnym i zawodowym, pięknych spotkań z pięknymi ludźmi - nie tylko na górskich szlakach Niech w Waszych serduchach na stałe zagoszczą wiara, nadzieja i miłość - niezależnie od tego, jak wysoko będziecie się znajdować Życzę Wam wszystkim i każdemu z osobna tyle samo wejść, co powrotów Pamiętajcie, że góry są tylko środkiem, celem jest człowiek. Nie chodzi o to, aby wejść na szczyt, robi się to, aby stać się kimś lepszym3 punkty
-
3 punkty