Pogoda taka sobie, w prognozach możliwy deszcz, a nawet burze, więc co tu z sobą zrobić w weekend ? Ano trzeba się wybrać gdzieś niedaleko, żeby choć zobaczyć górki. Jest niby lato, więc najlepsze połączenie to góry i woda, dlatego skierowaliśmy się nad Orawskie Jezioro, tym razem bez rowerów. Celem była kolejny raz Wyspa Sztuki.
Wycieczka zaczyna się w Slanickiej Osadzie na przystani statku wycieczkowego (przy okazji polecam przystań nr2 i rejs mniejszym stateczkiem, atmosfera bardziej kameralna , sympatyczny Kapitan)
Co to ma wspólnego z górami? Ano ma i to sporo bo podczas rejsu mamy widoki na Beskidy ( Babia Góra, Pilsko) , Małą Fatrę ( Wielki Rozsutec) no i oczywiście na Tatry. Samo jezioro też powstało w 1954 roku ze spiętrzenia wód górskich rzek Czarnej i Białej Orawy, więc wycieczka po jeziorze jest jak najbardziej .....górska
Slanicky Ostrov był niewielkim wzniesieniem , dlatego po zalaniu zbiornika stał się wyspą. Zresztą historię tego miejsca można poznać bezpośrednio na miejscu, albo korzystając z wielu źródeł internetowych. Ja na zachętę wrzucę tylko kilka fotek z ostatniego pobytu.
Kościół Podwyższenia Świętego Krzyża z roku 1843 go, obecnie galeria orawskiej sztuki ludowej z eksponatami zgromadzonymi z terenu całej Orawy.
Wnętrze kościoła.
Na zewnątrz po obu stronach galerii znajduje się słowackie Stonehenge, ekspozycja ludowego kamieniarstwa z terenu Orawy
Malowniczo na tle wód jeziora prezentują się ocalałe przed zalaniem kapliczki Kalwarii slanickiej, w tym ta chyba najczęściej fotografowana, bez figurki wewnątrz, umiejscowiona na tle Babiej Góry.
Skoro mowa o Królowej Beskidów , to nie mogło tu zabraknąć Jej zdjęcia....
No i to chyba na tyle. Miejsce urokliwe, warte polecenia i odwiedzenia przy okazji pobytu w okolicy, choćby w dniu wypoczynku po górskich wojażach. Statek kursuje w okresie wiosenno-letnim do końca września, bilet dla osoby dorosłej to w 2025 roku koszt 11 EUR.
Na koniec jeszcze fotka zapory z Tatrami w tle