Leaderboard
Popular Content
Showing content with the highest reputation since 03/29/2022 in all areas
-
Nie było łatwo... jak nie pogoda, to czynnik ludzki krzyżował nasze plany, ale w końcu - po półtora roku - udało się nam wejść na Cubrynę i Mięguszowiecki Szczyt Wielki ❤️. Ale od początku... Pierwotny plan zakładał start z Roztoki o 7.00 ale z uwagi na prognozowane załamanie aury przy Wodogrzmotach Mickiewicza zameldowałyśmy się po 5.00, by kilka minut później jechać w kierunku Włosienicy. Szybki spacer, chwila w Morskim Oku i ruszamy Ceprostradą w górę. Spoglądamy z pewną nieśmiałością i jednocześnie ekscytacją na nasze cele. Co by nie mówić robią wrażenie.... Mimo dość dynamicznego18 points
-
Zjawiskowy czerwcowy wschód na Wielkim Choczu ? I jeszcze kilkanaście minut przed wschodem....15 points
-
Nadszedł wrzesień a z nim mój dwutygodniowy urlop - co roku w tym czasie decyduję się na dłuższy odpoczynek, teoretycznie stabilniejsza niż w lipcu i sierpniu pogoda, mniej tłumów wszędzie, nie tylko w górach, ostatni moment przed jesiennym szaleństwem zakupów, którego, chcąc nie chcąc, od lat jestem częścią jako pracownik handlu ? W idealnym świecie właśnie byłbym w połowie wyjazdu na Słowację, taki był plan od dawna, prognozy pogody jednak nie napawały optymizmem i ostatecznie odpuściłem...cóż, nie zawsze jest tak, jakbyśmy chcieli. Z gór jednak całkowicie nie zamierzałem rezygnować i14 points
-
Tuż przed ostatnim załamaniem pogody wybraliśmy się z Brzezin na Halę Gąsienicową z zamiarem przejścia filara Świnicy lub tuż w jego pobliżu prostszymi wariantami. Zespół trzy osobowy i kawał ściany zapowiadał długi dzień pełen wrażeń. Mimo wyjazdu z domu o 4:30 pod ścianą meldujemy się dopiero przed godziną 10. To już daje do myślenia czy uda się nam ugryźć temat. Jest kilka opcji "wycofu" więc ruszamy. Dla przyspieszenia dolny fragment filara obchodzimy z prawej jego strony polem śnieżnym i dopiero w wyższych partiach wchodzimy na filar. Około 100m przed wierzchołkiem mamy przyjemność ogląda14 points
-
13 points
-
13 points
-
Zgodnie z powziętym wcześniej zamiarem w dniu dzisiejszym odwiedziłem Kościeliską.W planie były moje ulubione miejsca czyli Raptawicka Turnia , Wąwóz Kraków , opcjonalnie Smreczyński Staw. Pogoda była wspaniała ,bezchmurnie i słonecznie aczkolwiek z rana było poniżej zera. Do wejścia do doliny przybyłem ok 8.30 , ludzi jeszcze bardzo niewiele , zresztą w ogóle było niewielu turystów Raptawicka i Wąwóz puste. Ogólnie jeśli chodzi o warunki to klasyczny miks zimy i wiosny. Od bramy Kraszewskiego w przewagą zimy , nawet lód na drodze był. Wejście na Raptawicką tylko w początkowym odcinku nieco z13 points
-
W dniu dzisiejszym razem z @Wernikspostanowiliśmy się trochę przewietrzyć.Wybór padł na reglową trasę Wierch Poroniec-Rusinowa Polana-Polana pod Wołoszynem -Schronisko Roztoka -Palenica. Pogoda jak się okazało średnia , na chwilę się rozjaśniło jak pałaszowaliśmy szarlotkę w schronisku. Jakieś tam widoczki były , ludzi niewiele , na parkingu byliśmy pierwsi.Rusinowa pusta i szlak do Wodogrzmotów też. Wspomnieć należy że ten czerwony to najstarszy znakowany szlak polskich Tatr i chadzali po nim wszyscy pionierzy. Co do warunków to typowo wiosenne sporo miękkiego śniegu , miejscami lód , skała12 points
-
2022 rok powoli zbliża się do końca, Święta za pasem, w Tatrach niekorzystne warunki, kolejne wyjście na szlak w moim przypadku dopiero w przyszłym roku - pomyślałem, że to dobry moment na podsumowania... ...do czego i Was zachęcam ? Jak Wam minął ten rok w górach? Jakie plany udało się zrealizować a jakie muszą jeszcze zaczekać? Może jesteście z czegoś szczególnie dumni a może wydarzyło się coś, o czym chcielibyście jak najszybciej zapomnieć? Wszelkie przemyślenia okraszone zdjęciami mile widziane ? A na koniec dajcie znać, jakie plany na przyszły, miejmy nadzieję obfity w atrakcje, rok12 points
-
12 points
-
Po ostatniej wizycie w Tatrach i wejściu m.in. na Granaty oraz Świnicę przez Zawrat postanowiłem sobie, że najbliższe wyjazdy poświęcę na szlaki, których do tej pory z różnych powodów jeszcze nie odwiedziłem a które już dawno powinienem mieć za sobą. Za 3 tygodnie wybieram się na Słowację a po polskiej stronie swoistą "kupkę wstydu" stanowi jeszcze m.in. Mięguszowiecka Przełęcz pod Chłopkiem - szlak ten w mojej głowie owiany był grozą i uchodził za bardzo trudny do przejścia, szczególnie samotnie, postanowiłem jednak zmienić myślenie i tak oto w ostatnich tygodniach myśl była tylko jedna - trz12 points
-
12 points
-
Po dniu przekładania czerwonego kocyka zgodnie ze słoñcem (tak zarządziła Siostra) w ostatnim dniu ruszyłyśmy w kierunku Ornaków. W sumie w planie było tylko to, ale potem umówiłyśmy się z @Krzysiek Zd (Mistrz Motywacja 2022 ?) i wyszedł "Staryrobot" w pełnym składzie. Ale kolejno... Z Chocho ruszamy o 8.00, zmierzamy w kierunku Przełęczy Iwaniackiej, bo tam jesteśmy umówione z @Krzysiek Zd. Niby się nie śpieszymy, ale po półtora godzinie jesteśmy na górze. Po kwadransie dobija do nas Krzysiu. Chwila na złapanie oddechu, pogadanie i ruszamy. Po drodze wspominamy wrześniową integracje - miłe12 points
-
12 points
-
Dzień dobry. Kilka tygodni temu miałem przyjemność odwiedzić najwyższy szczyt Polski w zimowych warunkach. Było to moje pierwsze wejście zimowe, tak więc przygotowania zacząłem od wejścia na Zawrat, Świnice oraz Szpiglasowy Wierch. Wycieczka zaczęła się o 6 ze schroniska Morskie Oko, szybkie przejście przez środek stawu i zaczęło się mozolne podejście nad Czarny Staw. Powyżej stawu jest założony ślad, im wyżej tym bardziej stromo. Do okolic buli idzie się bez przeszkód, taki spacer pod stroma górkę. Przygoda zaczyna się wchodząc w Rysę, gdzie nachylenie miejscami sięga około 45 stopni. Zaczyna12 points
-
11 points
-
Pogoda miała być ładna więc pomyslałam, żeby się przejść na Rohacz Płaczliwy od Smutnej Doliny. Tak trochę zbadać teren i posnuc plany na lato. Pogoda była ale na Rakoniu i Wołowcu,który w słońcu prezentował się pięknie na przeciwko skąpanych we mgle Rohaczy. Jakaś nadzieja była, że te chmury gdzieś sobie pójdą, ale się nie ziściła. No to idziemy, bez rannego zrywania, bo to nie na cały dzień wycieczka więc spokojnie zdążymy obejść. Smutna Dolina oddaje nazwą klimat, troche tu ponuro ale jednocześnie ładnie, podoba mi się ta szarosc kamieni, majestat ubogich w rosliny gór. Pięknie tu.11 points
-
Cześć, Jestem nowy na forum, więc mam nadzieję, że nie popełnię żadnych faux pas. Dzisiaj, pierwszy raz od bardzo dawna pojawiłem się w Słowackich górach (ostatni raz w 1999). Co prawda dwa tygodnie temu miałem przyjemność wyjść na Bystrą z ekipą z Taromaniaka, którą spotkałem za Siwym Zwornikiem, i dzięki której trafiłem na to forum, pozdrawiam ich bardzo serdecznie ? Jednakże tak by pojechać by chodzić tylko po słowackich tatrach, nie byłem. Przechodząc do opisu, wyjechałem z Krakowa o 3 w nocy, trochę za wcześnie, bo byłem (w sumie byliśmy, bo tym razem nie wyrwałem się sam11 points
-
Cześć wszystkim! ? Dawno mnie tu nie było, ale jako, że z racji odległości rzadko bywam w Tatrach, to przez jakiś czas nie miałam za wiele do powiedzenia ? W poniedziałek wróciliśmy z dłuższego pobytu na Słowacji, więc mam potrzebę troszkę się uzewnętrznić. Wyjazd pogodowo był do dupy, ale mimo niesprzyjających warunków udało się zdobyć kilka nowych szczytów i przełęczy oraz poznać nieznane nam do tej pory szlaki. Odcinek 1 Stacja elektriczki Popradske Pleso-Chata Pri Popradskom Plesie- Rozstaj Szlaków nad Żabim Potokiem-Dolina Hińczowa-Wyżnia Koprowa Przełęcz-Koprowy Wierch(pow11 points
-
11 points
-
Czerwone Wierchy zeszliśmy już wielokrotnie rożnymi wariantami, ale zawsze z zachodu na wschód. Wczoraj pierwszy raz przeliśmy je odwrotnym kierunku. Znany doskonale szlak odkrywaliśmy trochę na nowo, patrząc się na szczyty od drugiej strony. Mimo to, jednak nadal uważamy, że pod względem widoków które ma się przed sobą, kierunek Ciemniak - Kopa jest tym bardziej widokowym. Cały czas mamy przed sobą Tatry Wysokie, nie trzeba patrzeć za siebie, żeby je podziwiać. Jednak wczorajsza trasa okazała zaskoczeniem pod innym względem. Wychodząc o 5 rano z Kuźnic, na przełęcz pod Kopą dalej na Czerwone,11 points
-
Dopiero teraz dodaje podsumowanie wakacyjnego wyjazdu. Trzeci rok pod rząd Zakopane, nie wyobrażam sobie innej opcji na kolejne lata. Pierwszego dnia na rozchodzenie Smocza jama i .. Jaskinia Mylna. Dzieci zachwycone, szczególnie Mylną bo lubią chodzić w kaskach, do tego czołówki. Kolejny dzień już cos ambitniejszego. Kierunek Krywań. Góra mocno kondycyjna, nie odpuszcza. Startowaliśmy z Tri studničky i ruszyliśmy zielonym szlakiem. Po wyjściu z kosówek zobaczyliśmy szczyt po raz pierwszy. Zapowiadało się, że jest szansa na panoramę ze wierzchołka11 points
-
Może "góra" niezbyt imponująca, ale widok z niej na Królową Beskidów o zachodzie słońca - pierwsza klasa ?11 points
-
11 points
-
Tak wyglądało Pilsko sprzed tygodnia ? . Startowaliśmy z Korbielowa na dole przy parkingu było już czuć zapach wiosny ? Mimo, że pogoda była całkiem fajna to widoczność niestety strasznie kiepska momentami Babia była ledwo widoczna. Leżaki pod schroniskiem już przygotowane ?11 points
-
10 points
-
Jałowiec nie prezentował sie wczoraj jakoś zachęcająco ..szaro, buro i ponuro. Z szałasu na górze co najwyżej zobaczyć można było polane. Ale jednak nie zawiódł - na zejściu obdarzył nas nieziemsko cudnym światełkiem..... Nieczęsto mi sie zdarza żałować że nie nosze z sobą "poważnego" sprzętu fotograficznego - to był jeden z takich dni. Nawet Królowa na moment odsłoniła swoje naburmuszone wiecznie lico..10 points
-
10 points
-
10 points
-
No i poniedziałek, rano przez oszronioną jeszcze lekką Dolina Roztoki do 5 Stawów i na/pod Kozi Wiech. Z góry schodził rasowy Góral w nienagannym stroju – kapelusz, sweter z owczej wełny z wielką mosiężną spinką, dołem górskie buty i raczki. Przepytywał kto ma jaki sprzęt, opowiadał, jak zmienił się od rana śnieg i jak jest na górze. I podawał aktualne statystyki wypadków ku przestrodze. Dwa zakręty przed szczytem po odpaleniu panoramy (Internet był) i śledzeniu kilkunastometrowego poślizgu kogoś na szlaku (albo obok, bo powstał wydeptany szlak alternatywny wprowadzając mały zamęt) p10 points
-
i pewnie ostatnia seria: ? Mięgusze(close-up) Rysy, Wysoka, Gerlach(close-up) Hlińska Młynicka i początek 2 żlebów Solisko(close-up) Ostra, Krótka, Krywań i Furkot(close-up) Hruby i Mur(j.w.) Capi i żleb zejściowy Bystra Ławka w centrum Kolisty Stawek w żlebie zejściowym Capi Kolisty i koniec trasy Dziękuję za uwagę! ?10 points
-
Wycieczka bardzo przyjemna bo obydwie doliny różnią się od siebie widokowo. Warto zacząć wejście od Doliny Młynickiej. Parking koło Szczyrbskiego Jeziora kosztuje 7 euro i trochę powyżej zaczyna się żółty szlak. Po około godzinie podziwiamy wodospad Skok i wchodzimy nad niego na górne piętro doliny. Grań Baszt po prawej i Grań Soliska po lewej stronie toną w chmurach i tylko kilka razy możemy je obejrzeć kiedy chmury na chwilę się rozsuwają. Po minięciu Capiego Stawu wchodzimy w kamienisty teren i po kilkunastu minutach stajemy przy znaku Stop który znajduje się w miejscu gdzie zaczyna się nie10 points
-
Góra wprawdzie niewielka, ale zawsze to góra, a zachód słońca z Koskowej Góry ( Beskid Makowski ) jest całkiem sympatyczny o każdej porze roku.10 points
-
Szkoda, że się nie spotkaliśmy, byłam tam w Boże Ciało, wiec przeszło tydzień wcześniej. Wrzucam dla porównania zdjęcia z tych samych miejsc - śnieg wolno topnieje, jest go prawie tyle samo, nadal ładnie. Ja załapałam się jeszcze na połać śniegu ukrytą w tym szerokim grzbiecie pomiędzy Starorobociańskim a Kończystym (wracałam do Chocho, żeby była ładna pętla z Kir przez Halę Ornak i Ornak do Kir przez Trzydniowiański) i z przyjemnością wytarzałam w nim buzię (oczywiście po usunięciu pierwszej brudnej warstwy), było gorąco, ale teraz chyba jeszcze cieplej. We Wrocławiu jest okropnie, zazdroszcz10 points
-
Tak, wiem że są dwa, ale nasza dzisiejsza trasa była przez trzy Rohacze- Ostry, Płaczliwy i znowu Ostry... szaleństwo....! Ale było cudnie! Wielkie dzięki dla Marysi, Anki i Basi ?. KOBIETY NA MEDAL! Ruszamy o 6.00 ze schroniska. Pamiętając o wczorajszym wietrze puchówkę mam na wierzchu. Okazuje się, że jest mega ciepło. Niebo błękitne... żyć się chce. Nie spiesząc się mijamy Grzesia, Rakoń i miny nam marnieją dopiero, gdy widzimy podejście po Wołowca... znowu te stopnie z belek... koszmar. Ale jak się nie ma co się lubi... na Wołowcu wieje znowu masakrycznie. Ale kto by na to zwracał u10 points
-
na wylocie Stanikowego żlebu , Gronostaj jeszcze w kamuflażu zimowym , strasznie ruchliwy , moje umiejętności i sprzęt starczyły tylko na takie zdjęcia10 points
-
Nie ma lepszego miejsca do podziwiania Babiej niż "Śmietanowa" (jeszcze Mosorny zanim "to coś" postawili ?).. Wczoraj pogoda piękna, niewielki opad, troche wiatru, ludzi prawie zero...warunki do marszu ciężkie - prawie nie przetarty mokry, zapadający sie po kolana śnieg (czasem głębiej), na zboczach pod spodem lód. Nota bene - gdyby ktoś znalazł na odcinku Śmietanowa- Krowiarki raczek Black Diamond .... to pewnie mój skorupiak - proszę o kontakt...?10 points
-
Drugim szczytem w planie na sobotę był Lubomir. Pikuś... ? Na szczyt weszłam od strony Gościńca pod Lubomirem, zejście tą samą trasą - wiadomo, do auta. Taka byłam zadowolona z realizacji sobotniego planu, że zaczęłam zamyślona schodzić za parą w stronę schroniska, czyli w przeciwnym kierunku, niż powinnam... Zorientowałam się po 30 minutach i musiałam wracać sama przez las, gdzie było mnóstwo śladów - jak mi się wydawało - wilków ?ale nic mnie nie zjadło, śpiewałam po drodze, stukałam kijkami, żeby mnie zwierzyna z daleka słyszała ? kolejny szczyt zdobyty, satysfakcja ogromna ? następnego dni10 points
-
Witojcie! 😉 Zapraszam na relację z mojego najgorszego wyjazdu w Tatry ever. Wróciliśmy już miesiąc temu, ale tyle właśnie czasu potrzebowałam by uporać się z traumą 😛 Dzień 1 Siwa Polana-Dolina Chochołowska-Schronisko na Polanie Chochołowskiej-Grześ-Rakoń(powrót tą samą drogą) Pierwszy dzień naszego długiego pobytu w Tatrach miał być ostatnim(bo wcześniej było z tydzień lampy) z dobrą pogodą i lawinową jedynką. Jako ceper bardzo nizinny wielokrotnie przekonałam się, że porywanie się pierwszego dnia na coś przesadnie ambitnego jest błędem. No , ale co robić, jak potem ma być9 points
-
9 points
-
Dla zakończenia tematu podam warunki z dnia dzisiejszego 🙂 otóż wybrałam szlak przez Boczań jako, że nie podchodziłam nim jeszcze zimą. Szlak dobrze wydeptany ale mocno wyjeżdżony przez narciarzy więc śliski (polecam na zejście raki lub raczki chociaż są miejsca gdzie śliski fragment przysypany warstwą sypkiego śniegu jest głębszy niż zęby raczków :)). Ostatni odcinek przed przełęczą jest dość mocno eksponowany, wąsko wydeptany a zejście z niego kończy się wpadnięciem po kolana w zaspę 🙂 Ogólnie nie było żadnego problemu z dostaniem się na Halę Gąsienicową. Jeśli chodzi o szlak na Czarny Staw9 points
-
dzięki za kapitalne foty i gratuluję osiągnięć W moim wypadku wrześniowy wyjazd w Tatry nie doszedł do skutku w związku z covidem dobrze że zimą udało się pojechać na narty9 points
-
9 points
-
9 points
-
Odcinek 2 Szczyrbskie Jezioro-Dolina Młynicka-Wodospad Skok-Bystra Ławka-Dolina Furkotna-Szczyrbskie Jezioro Dzisiaj będziemy mądrzejsi. Przechytrzymy pogodę!(haha, pogoda się z nas śmieje). Z wielkim trudem wstajemy coś ok. 3.45 żeby zdążyć na pierwszą elektriczkę, która odjeżdża o 5.05. Z Nowej Leśnej w której chwilowo zamieszkujemy pociąg do Szczyrbskiego Jeziora jedzie jakąś godzinkę. Zatem po 6 wyłazimy z pociągu. Najpierw trzeba odnaleźć szlak, a potem przeasfaltować dość znaczną część tej snobistycznej miejscowości. W końcu wchodzimy do lasu: Niezbyt męczącą ścieżką9 points
-
i jedziemy z aparatu tym razem: ? ujście żlebu żleb z góry (nie miałem głowy do robienia zdjęć żlebu podczas wspinaczki) tu żleb łączy się z granią Solisko i Capi Staw Capi i Kolisty Staw CDN9 points
-
Plan z zeszłego roku wykonałem w tym. ? Udało się zahaczyć o Mały Lodowy ale ponownie miałem tam chmury(stąd wniosek, że udam się tam 3 raz :)) Pogoda była generalnie dobra ale widoczność się zmieniała cały czas i było bardzo zimno(przy tym wietrze było z 5 stopni). Nie pamiętam takiego zimna w sierpniu. Kolega Daerkopolo poszedł szlakiem, a ja wypróbowałem w końcu ferratkę. Droga wejściowa bardzo fajna ale zejściowa za łatwa, nie postarali się w ogóle. Mało kto używał lonży a w niektórych momentach było to potrzebne.9 points
-
Kilka fotek z dzisiejszej traski "na rozejście". Chochołowska - Trzydniowiański - Kończysty. Miał być Jarząbczy w pakiecie, ale tak pierońsko wiało, że dałyśmy luz...9 points
-
Turbacz Lubię na początku napisać sobie przebieg trasy. Tym razem jednak nie jestem w stanie, gdyż nie umiem powiedzieć nic po za tym, że na Turbacz weszliśmy zielonym szlakiem ? Mieliśmy luksus nie zawracania sobie głowy szczegółami topograficznymi, gdyż w Gorce wybraliśmy się w towarzystwie prywatnej przewodniczki ? Którą była nasza przesympatyczna forumowa koleżanka @vatra ? To idziemy. Szlak chyba startuje gdzieś w centrum Nowego Targu, ale my parkujemy auto najwyżej jak się da, więc trochę sobie skrócimy drogę ? Pierwszy odcinek jest dość stromy, więc cała nasza Trójca Święta ?9 points
-
9 points