-
Postów
168 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
14
Ostatnia wygrana pmwas w dniu 12 Stycznia
Użytkownicy przyznają pmwas punkty reputacji!
O pmwas
- Obecnie Przegląda stronę główną forum
- Urodziny 17.11.1985
Osiągnięcia pmwas
-
Odebrałem. Moje pierwsze pytanie... Gdzie światło stop? Eeeee... To ono jest w tych częściach? Ok. Dobra. Kolor... Prawie ten, ale nie calkiem Klamka odpada. Ale jest ok. Mocne 5/10, czyli dla UAZa w sam raz. Światło ogarnąłem sam, klamkę też. Ogolnie... Cieszę się. Szkoda, że "bity", ale grunt że się znalazł
-
Nie wiem jeszcze. Do Murowanca i gdzie nogi poniosą
-
Pięknie W piątek 21 się wybieram w Tatry i już się nie mogę doczekać!
-
Pomarańcza w końcu się robi... Z daleka widać, że klapa już jest, pewnie wkrótce będzie do odbioru. A w czarnym mam - że tak powiem - nieszczelność wydechu... VID_20250207_154028.mp4 Nie żeby mnie to zdziwiło, dawno już mówiłem, żeby ten wydech przy okazji innych robót wymienili, bo długo nie pociągnie
-
Wizualnie sylwetkę ma jak przedwojenne Fordy W Czechach jest firma, która przerabia UAZy na EV... Jak się kiedyś "skończy" rosyjski cud inżynierii zwany ZMZ 409, to można pomyśleć. A kiedy się skończy - nie wiem, bo nawet u Ruskich jedni mówią, że to , które rzadko wytrzymuje 100000km, a inni, że super silnik i jak się dba to i pół miliona spokojnie przejeździ. I bądź tu mądry...
-
Na Podhalu w śniegu. A to auto śnieg lubi A pomarańczowy już dostał szybę, powinien wkrótce być gotowy...
-
Remont? Chyba górę mieli robić, to nie wiem. Na dole jak zwykle...
-
Benzyny. Tylko musi mieć E5, bo jak się wleje E10 to wywala check
-
Nie, nie ma . Ale ja tym bardzo lubię jeździć, zrobiłem nim 25000km głównie po asfalcie. On już nie jest taki siermiężny jak 469 (też miałem, ale rozbiłem ) Zawieszenie lepsze, 110 pojedzie, spalanie "tylko" koło 12-13l. Na osniezonej drodze cudo Mam tylko nadzieję, że pomarańczowy będzie bardziej udany...
-
Dzisiaj zrobiłem kółeczko dookoła Kominiarskiego W Kirach na wejściu do Koscieliskiej sporo ludzi. Niestety wstałem za późno i na szlaku byłem o 10:50. Tzn nie wstałem TAK późno, ale musiałem dojechać z Sosnowca. Przyjechałem Alfą, bo czarny UAZ u mechanika. To już 4 raz z rzędu jak nie mogę nim pojechać w Tatry i powoli staje się to tradycją. Na rozejściu w prawo. Do Chochołowskiej... Ogólnie uważam, że - dzięki polanom z szałasami oraz, po części, huraganom - ten odcinek ścieżki nad reglami jest - jak na ścieżkę nad reglami - bardzo malowniczy i ciekawy. Kawałeczek Chochołowską i skręcam w stronę Iwaniackiej. Na Iwaniacką 1,5 godziny, a czas nagli, bo dni krótkie... Miałem moment zawahania, ale idę. Piekny widok na dolinę starej roboty... Rozejście... I w lewo. Końcowy etap podejścia jest stromy, ale nie trwa to długo. Potem znów z 15 minut po prawie płaskim i... I strome zejście do Koscieliskiej. Raczki w plecaku, ale nie chciało mi się zakładać, zjeżdżałem sobie na butach I moje ulubione schronisko. Krótki postój na herbatę górską, czy tam góralską (ale bez "prądu") i gulaszową. Herbata dobra, gulaszowa przeciętna, ale ciepła i treściwa. Pętla 5 godzin licząc bez postoju w schronisku. Plus odcinki z i do Kir. Fajne, bardzo fajne kółeczko
-
A jak wracali, to wieczna hańba
-
Ja chodzę głównie sam. Fakt, czasem są inni turyści, ale czasem nie. Nie boję się. Idąc sam czy z kimś i tak mogę "polecieć" i tak już moja w tym głowa, żeby uważać. W ogóle mnie nie rusza samotność na szlaku. Zresztą przypomnę moją wyprawę kamikaze zlebem Kulczyńskiego w deszczu. W życiu bym nie zabrał kogoś na coś takiego. Owszem, poszedłbym z kimś równie j***tym, ale w życiu nikomu bym tego nie proponował nie wiem jak to lepiej ująć
-
UAZ już u blacharzy. Ogólnie - tak to jest mieć "egzotyka" - podchodzą do niego jak pies do jeża, a jak im powiedziałem, że szyby nie umiem dostać i trzeba dorobić (zwykła płaska szyba), to już patrzyli jakbym im kazał tym UAZem w kosmos poleciec. Ale byle klapę zamontowali, to szybę już sam ogarnę
-
I jeszcze dodam... Będzie co ma być. Będzie dobry, to super. Będzie tak beznadziejny jak ten czarny, to trudno. Mam czym jeździć, a to auto sobie wymarzyłem, zamówiłem, czekałem lata i w końcu mam. Będzie jakie będzie... Marzenia trzeba spełniać, nawet jeśli cały świat puka się w głowę. Życie jest jedno
-
Pomarańczowy jutro jedzie do blacharzy. Trzymajcie za niego kciuki, bo chyba się boi (wywalił check, ale potem zgasił - one tak mają jak się boją). A czarny... ... znów u mechanika, bo leje olejem, nie pierwszy raz zresztą. Nie wiem jak ja go sprzedam. Chyba muszę jako uszkodzony, żeby się za rok po sądach nie włóczyć. To jest nienaprawialne auto, mam nadzieję, że pomarańczowy będzie bardziej szczęśliwy...