Skocz do zawartości

Ranking

Index wyszukiwania jest obecnie zmieniany. Wyniki w Rankingu mogą być niekompletne.

Popularna zawartość

Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 28.03.2023 w Odpowiedzi

  1. Ahoj! Wreszcie znalazłam chwilę by wyspowiadać się z tegorocznego pobytu w Tatrach Pogoda udała się znakomicie, dzięki czemu udało się przejść 2 bardzo długie szlaki, jednemu z nas(ale nie mi) udało się zdobyć bardzo konkretny szczyt pozaszlakowy, oraz kilka szlaków krótszych. Nastąpił też jeden wycof, ale nie można mieć wszystkiego. Relację podzielę na 3 części, co by się zdjęcia zbyt długo nie ładowały Sobota- Tatrzańska Magistrala od Łomnickiego Stawu do Chaty Zamkovskiego. Plany na początek urlopu były trochę inne. Wycieczka miała mieć większy skład(my oraz @vatra i @Krzysiek Zd), cel miał być bardziej ambitny- Lodowa Przełęcz, niektórzy się nawet na jakieś Baranie Rogi napalali, ale w ostatniej chwili popsuły się prognozy- w sobotę po południu ma padać, a w niedzielę to już totalna pogodowa klęska. Wymyślamy zatem krótszą wycieczkę- do tego przejścia zainspirowała mnie kiedyś @Zośka mówiąc, że to najładniejszy odcinek Magistrali. Cóż, zaraz sami sprawdzimy. Jedziemy do Łomnicy elektriczką(bo mieszkamy chwilowo w Nowej Leśnej) i startujemy zielonym szlakiem. Początek szlaku raczej niczym się nie wyróżnia, jak to zwykle początki. Za to w dalszej części jest stromy, nieciekawy i jeszcze można sobie wybić potykając się o kable Po jakimś czasie mordęgi dochodzimy do skrzyżowania zielonego szlaku z Magistralą. Tu robimy sobie przerwę na jedzenie, picie i podziwianie Łomnicy Możemy w pięć minut dojść do Łomnickiego Stawu, ale chyba nam się dzisiaj nie chce. Skręcamy od razu na Magistralę. Na której uświadamiam sobie, że jej jednak nie lubię- widoki są takie sobie, bo głównie na słowackie pola i niższe górskie pasma, Tatry zaś pokazują się z rzadka. Najciekawszym miejscem na szlaku jest Łomnicka Vyhliadka, ale dziś widok nieco zachmurzony. Od tego miejsca jest już blisko do schroniska , o czym świadczy poziom wyślizgania kamieni Pogoda jest może taka sobie, ale czego nie widać na zdjęciu jest strasznie duszno a momentami wręcz gorąco, a my się akurat dziś naubieraliśmy jak na Syberię. W Chacie Zamkovskiego marzymy zatem o zimnej Kofoli. Schronisko jest w remoncie, ale działa zewnętrzny bufet, restauracja oraz wychodek. Natychmiast korzystamy z zimnej Kofoli i z wychodka też Po dość długiej przerwie w schronisku schodzimy szlakiem, który nazywam "wykręcacze kostek", jednak tym razem nie daje mi się aż tak bardzo we znaki jak poprzednio. Jeśli ktoś miał jeszcze złudzenia, że na Słowacji jest cisza, spokój i pustki, to przy Wodospadach Zimnej Wody może spokojnie się z tymi złudzeniami pożegnać. Hordy trampkowiczów jak na Moku, albo gorzej. Nie chce nam się schodzić przez Hrebienok więc idziemy żółtym szlakiem do Tatrzańskiej Leśnej. Tu hord już nie ma a sam szlak bardzo malowniczy. Kiedy dochodzimy do stacji elektriczki zaczyna padać deszcz. Może się jakoś szczególnie nie zmęczyliśmy, ale na rozgrzewkę w sam raz Niedziela- leje i grzmi, jedziemy do Popradu po Tatratea I Kofolę Poniedziałek Lodowa Przełęcz Przejście w poprzek Tatr przez najwyżej położoną przełęcz dostępną szlakiem marzyło mi się od dawna, ale zawsze coś stało na przeszkodzie- pogoda, zerwany po ulewach mostek i zamknięty szlak, covidove ograniczenia, potem znów pogoda. Ale co się odwlecze.... No i tak pewnego wrześniowego poranka pakujemy się do pierwszego porannego autobusu w Nowej Leśnej. Przed 7(dosyć późno jak na tak długi szlak, ale co tam, ostatnią elektriczkę mamy o 22.56 :P) jesteśmy w Jaworzynie. Dość żwawym krokiem startujemy, bo zimno. Dolina Jaworowa jest błotnista po opadach deszczu, totalnie dzika i bezludna( boję się misia 100 razy bardziej!) a przede wszystkim bardzo piękna. Ale też ciągnie się w nieskończoność. Owszem, można się tym pięknem napawać, ale trzeba się wdrapać prawie na 2400 npn. To kiedy to podejście nastąpi? Podejście owszem jest: I to całkiem wygodne. Gdzieś w górnej części schodów robimy sobie popas, ale jest tak zimno, że zbyt długo nie wytrzymujemy(nie idzie nam dogodzić, ostatnio było za gorąco O dziwo to Seba jest tym razem tym bardziej marudnym, strasznie na to zimno narzeka, ale ja mu robię wykład: - A na jaką przełęcz idziemy? - Lodową! -A jaka tam jest pod nią dolinka? -Lodowa! - a stawek? -Lodowy? No to jakim cudem miałoby być tam ciepło ? My tu gadu gadu, a tymczasem poprawia nam się pogoda: Końcówka podejścia jest dość krucha, więc założyliśmy sobie kaski, bo parę osób już schodzi. Po długaśnym spacerze ja już widzę przełęcz, już jestem w ogródku, już witam się z gąską(nawet widzę już zwisający łańcuch do zejścia!), tymczasem mąż mój docierający do celu jakieś 2 minuty po mnie oświadcza: Strasznie się dziś wleczemy! Bo to jeszcze nie jest Lodowa Przełęcz! To jakieś Sedielko! Coś mu się pomerdało, przez te słowackie nazwy. Na przełęczy pijemy Kofolę zwycięstwa, ale zostaje nam ponad pół butelki, bo strasznie zimno jest nadal(chociaż po tej stronie gór świeci słońce), a Kofola jest z lodówki jaworowej. Teraz nastąpi najgorsze. Trzeba zejść po łańcuchu. Nie mam w tym za dużo doświadczenia, bo szlaki raczej planuję tak by łańcuchami wchodzić a nie schodzić. No ale tym razem wygodniejszy logistycznie był marsz w stronę "domu". Najgorzej, że trzeba zejść tyłem, do czego w ogóle nie mam przekonania, ale miejscami jest za stromo na zejście przodem. No to godzę się z losem, i akurat jak już zaczęło mi się podobać schodzenie tyłem, to się łańcuch skończył Dla bojących się którzy jeszcze nie byli powiem, że ekspozycji tam żadnych nie ma, w przepaść nie da się spaść. Po krótkim odcinku z łańcuchem schodzimy po stromych piargach. Ludzie w "internetach" bardzo narzekają na degradację drewnianych schodów, ale w rzeczywistości wcale nie jest tak źle i nam schodziło się po nich bardzo wygodnie. O, już zeszliśmy: Najtrudniejsze(choć wcale nie trudne) za nami. Spacerujemy w stronę Teryho Chaty. Lisek tylko czeka na czyjąś kanapkę z plecaka: My podziwiamy widoki: I jakoś tak niespodziewanie wyrasta przed nami łańcuch: Ale przy dobrych warunkach jakoś nie jest specjalnie potrzebny. Wreszcie dopadamy schronisko! Strasznie jesteśmy zmarznięci, więc nosiczki czaj, to jest miód na nasze serca i żołądki. Nie wiem czy akurat herbata w Terince jest aż tak dobra, czy był to efekt zimna i zmęczenia. Marudzimy tak z 45 minut przy herbatce, w końcu trzeba zejść. Nie wiem dlaczego, ale zejście z Terinki juz po raz drugi zajmuje mi o wiele więcej czasu niż te mapowe, chociaż schodzi się tam całkiem dobrze. No, ale jakieś to takie długie i mozolne. W Chacie Zamkovskiego robimy dłuższą przerwę(może stąd takie ślamazarne zejście :P) ponieważ poza łańcuchami, piargami, i długością szlaku czeka nas jeszcze jedna trudność: wykręcacze kostek! Tym razem idę rzeczywiście wolniej niż poprzednio, ponieważ mam w nogach więcej kilometrów. Końcówka upływa nam na marudzeniu jak bardzo bolą nas stopy i mamy już tego dość, czyli klasyk W Smokovcu idziemy na pizzę i musimy być bardzo głodni i zmęczeni, ponieważ cebula wydaje nam się najpyszniejszą rzeczą na świecie. Jutro trzeba będzie odpocząć, ale że ma być pogoda, to na krótką wycieczkę pójdziemy. CDN.
    13 punktów
  2. 10 czerwca zaplanowany od półtora roku, w tajemnicy. Tylko garstka Przyjaciół wiedziała, że "wywinięty numer" ze ślubem na Kasprowym. I choć aura nie rozpieszczała, to przecież wzajemna miłość do siebie i do Tatr zwalczy każdą przeciwność i dosłownie góry przenosi ?
    13 punktów
  3. Może nie najwyższa miejscówka, ale jestem w Zakopanem w delegacji i nie mam zbyt wiele czasu na góry, staram się korzystać na ile czas pozwala, no i siły Nosal o poranku:
    12 punktów
  4. Wczorajszym pięknym dniem wybraliśmy się na Kopskie Sedlo. Doliną Zadnich Koperszadow nigdy nie szlam więc wiadomo było, że będziemy szli dlugo, żeby wszystko pooglądać. Na początek zaciekawily nas bobrowiska. Bobra zobaczyć oczywiście się nie udało. Tu gdzie mieszkam mam takie odludne miejsce gdzie są bobry i też nigdy mi się nie udało go zobaczyć. Blisko był zakątek kamieni, kazdy opisany, objaśniony wiek i pochodzenie. Jest to też miejsce gdzie można posiedzieć, sa ławy, stoly. Rzeźbione ławki pojawiały sie jeszcze na trasie, były też misiiwe figury. I to jedyna forma misia jaka chciałabym spotkać. Weszliśmy w Kopeszadzka Bramkę i ochrzcilismy ją najładniejszym.miejscem tej doliny. Zachwycił nas ten wywóz, taki zimny, z wysokimi ścianami. I tylko szkoda, że taki krótki. Lodowy szczyt który widzieliśmy na początku gdzie nam się zgubił, za to towarzyszyl nam potem w drodze Jagnięcy Szczyt. Trudno mu było zrobić zdjęcie, bo słońce było blisko niego, a gdy doszliśmy do Kopskiego Sedla przyszła mgła i go zasłoniła. Nie było po co tu siedzieć wiec ruszyliśmy dalej. Po chwili byliśmy na Wyznim Kopskim Sedlu. Widoki byly piękne, bo wiatr mgle przegonił. Ruch u gory spory ale fajny, czyli bez hałaśliwych osób i nawet psy były grzeczne, nie szczekały na siebie.
    11 punktów
  5. Zapraszam na pierwszą partię: podejście od Wołowcowej Przełęczy, widok na Wysoką szczyt po lewej Koprowy i Cubryna Baszty, Szczyrbski, Hruby Wołowiec Mięguszowiecki, z tyłu Baszty Wołowiec Mięguszowiecki i Wołowcowa Przełęcz Wysoka i Kończysta Koprowy do szczytu niedaleko kawałek Czarnego Stawu pod Rysami grań podszczytowa przełączka podszczytowa CDN...
    10 punktów
  6. Pod koniec września ubiegłego roku wybraliśmy się z żoną na od dawna wyczekiwany dłuższy wypad w Tatry. W planach był kawałek Orlej Perci i poznawanie szlaków Słowackich. Pierwsze dwa dni były deszczowe, więc na rozgrzewkę zaliczyliśmy spacery do Doliny Gąsienicowej i na Rusinową Polanę z niedzielną Mszą na Wiktorówkach. Widoki były zerowe więc zdjęć nie będę nawet wrzucał. W poniedziałek zgodnie z prognozą przyszła piękna pogoda więc wyszliśmy na Orlą. Plan był taki, żeby wejść Żlebem Kulczyńskiego, dojść do Skrajnego, wtedy ocenić siły (fizyczne i psychiczne) i podjąć decyzję czy schodzimy do doliny czy chcemy iść dalej na Krzyżne. To pierwsze spotkanie żony z Orlą więc nie byliśmy pewni jak zareaguje na ekspozycje. Cała wycieczka wyszła fantastycznie. Wyszliśmy rano z Brzezin, dalej zgodnie z planem przez Żleb Kulczyńskiego, Granaty i ostatecznie doszliśmy na Krzyżne. Żona nie miała żadnych problemów z ekspozycją, wręcz przeciwnie szlak bardzo jej się spodobał. Pogoda była idealna a delikatne chmurki tylko dodawały uroku. Bardzo zaskoczyły mnie pustki na szlaku, do momentu dojścia na Orlą spotkaliśmy tylko jedną osobę, na samej Orlej może z 10-15. Sami sympatyczni ludzie tego dnia na szlaku Z powrotem na parkingu byliśmy przed 19. (ciąg dalszy nastąpi )
    10 punktów
  7. hej hej witam się po feriach, tak się obawiałam tej lawinowej trójki a jak już dotarliśmy była jedynka - i całe szczęście. Ferie upłynęły nam raczej na chillowaniu niż chodzeniu, ale udało się choć raz ''zaliczyć'' góry. Tak jak wcześniej planowałam wybraliśmy się do schroniska Murowaniec, poszliśmy szlakiem z Kuźnic przez Boczań i nie ukrywam na początku nie porwała nas trasa widokowo, bardzo przypominała mi trasę na Kamieńczyk w Szklarskiej, do tego te błoto.... Jak weszliśmy wyżej mgła i nadal brak widoków Po odpoczynku na przełęczy, zażegnaniu kryzysu u mojego 7latka i pochłonięciu przez niego paczki żelków na wzmocnienie udało się dotrzeć na Hale Gąsienicową i w końcu nacieszyć oko pięknem Tatr warto było! Plan był jeszcze na Gęsią Szyję, ale niestety nie było już z kim iść, podjechaliśmy na Przełom Białki i Gubałówkę czyli typowe ferie rodzinne. Pozwolę sobie pochwalić się fotkami.
    9 punktów
  8. Nie, nie, kochana. Oni nie chcą płacić. To są Prawdziwi Turyści Którym Nic Nigdy Się Nie Stanie. Oni chcą żeby to ta "hołota w adidaskach" płaciła - upraszczając oczywiście. Ale zasadniczy problem widzę gdzie indziej - ci głosujący chyba nie rozumieją jednej podstawowej rzeczy - jeżeli nawet wprowadziłoby się obowiązek ubezpieczeń to gdzie trafią pieniądze ze składek? Bo przecież nie do TOPR. Trafią do firm ubezpieczeniowych. TOPR-owcy ewentualnie, po jakiejś akcji, dostaliby coś z polisy tego ratowanego. Ale po pierwsze - nie od razu, po drugie - nie za każdą akcję. Ubezpieczenia to twardy biznes, a nie działalność charytatywna. Zaś TOPR musi mieć zapewniony stały dopływ funduszy, a nie od akcji do akcji. Dlatego śmieszą mnie te wszystkie dyskusje, bo przecież akurat nasz system finasowania i działania TOPR doskonale się sprawdza w praktyce. Jest kasa z budżetu (jak dla innych służb) bo turyści też płacą podatki, prawda? Jest kasa z 1 % , tzn. teraz już 1,5 % - i z roku na rok wpłaty rosną. Sam też przekazuję od początku, gdy tylko pojawiła się taka możliwość. Jest kasa z 15% wpływów z biletów do TPN ( a tych biletów sprzedaje się miliony, np. w 2022 ponad 4,5 miliona biletów), co też daje piękną sumkę, przy okazji obalając teorię o "darmowym ratowaniu różnych baranów". I jeszcze dodatkowo takie świry jak ja wpłacają na TOPR dobrowolne datki, bo po prostu mają taki kaprys. Reasumując - po jaką cholerę grzebać przy czymś co dobrze działa? Po to żeby liczne u nas grono internetowych znawców miało satysfakcję? Zresztą Jan Krzysztof już to nieraz tłumaczył, prosto i przejrzyście. A że do niektórych nie dociera ... cóż, nie wszyscy jak widać potrafią czytać ze zrozumieniem. Może więc lepiej zmienić system edukacji, zamiast grzebać przy finasowaniu TOPR?
    9 punktów
  9. WOŁOWA KOTLINKA jest górną, zawieszoną dolinką, częścią DOLINY ŻABIEJ MIĘGUSZOWIECKIEJ, a ta z kolei jest górnym piętrem DOLINY MIĘGUSZOWIECKIEJ. Nad Kotlinką góruje Hińczowa Turnia i przede wszystkim Wołowa Turnia. Kilka zdjęć z kotlinki: kawałek Hińczowej wystaje Wołowiec Mięguszowiecki Hińczowa Turnia i Rogata Turniczka Rogata Turniczka i Wołowa Turnia Wołowa Turnia wszystkie 3 stawy Żabie Rysy i Wysoka Wysoka i Kopa Popradzka Dolina Mięguszowiecka Mała Baszta i Skrajna Baszta Rysy Wysoka Wołowa Turnia Wołowa Turnia, Żabia Turnia i Żabi Koń Wysoka i Kopa Popradzka i jeszcze jedna partia będzie...
    8 punktów
  10. Dzisiejsza Kościeliska na Raptawickiej kwitną skały moim zdaniem to Pierwiosnek Łyszczak Cytrynek na Polanie Smytniej żaby z Kościeliskiej jakby pozowały
    8 punktów
  11. Na dzisiaj przepowiednie dla Tatr były optymistyczne więc postanowiliśmy ,że pójdziemy ku wiośnie Ścieżką nad Reglami Dawno nie byliśmy na odcinku Kalatówki -Dolina Białego więc pora to nadrobić . Ruszamy w czworo. Rano w NT mokro i chmurzaście , w czasie dojazdu do Z-nego Tatr prawie nie widać ale z północnego zachodu widać coraz więcej niebieskiego. Parkujemy koło Krokwi i ruszamy do Kuźnic. Już w Kuźnicach mam kontrolę @Mnich Admini po jego telefonie pogoda zaczyna się ekspresowo poprawiać. tu już jest trochę zimy . Podchodzimy drogą , jest trochę ludzi. Im wyżej tym więcej śniegu i słońca . Po zejściu na Ścieżkę okazuje się że jest jakby malowniczo wychodzimy z lasu/niech żyje kornik/ stajemy i patrzymy a jest na co po jakimś czasie idziemy dalej wyżej znowu stajemy otwiera się widok na południowy wschód Trzy Korony na tle Beskidu idziemy dalej na Białych Czubkach przysiadamy na popas po herbacie ruszamy dalej no cóż jest pięknie szlak pokryty świeżym śniegiem , miejscami trochę lodu ale bez problemów na Ścieżce minęliśmy kilka osób , dopiero w dolinie ruch się nasilił , im niżej tym więcej wiosny Taki fajny obrazek nam się na pożegnanie trafił powiem Wam że było super.
    8 punktów
  12. i kolejna partia: Zmarzły Staw Wielickie Oko Litworowy Staw i Kacze Szeroka Jaworzyńska i Świstowy Rohatka i Mała Wysoka Litworowy Szczyt i kawałek grani przedwierzchołek Wielickiego trochę grani Mała Wysoka, Baniasta i Bradavica Wielickie Oka Żłobisty, Rumanowy, Ganek, Wysoka, Rysy i Niżnie Rysy, na dole Kacze Stawy i Ciężki Staw Gerlach, Zadni Gerlach i Litworowy CDN...
    8 punktów
  13. i kolejna partia: parę zbliżeń: najpierw Wołowiec Mięguszowiecki Wysoka Rysy Niżnie Rysy Mięgusze Mięgusz Pośredni Mięgusz Wielki Mięgusz Czarny Kończysta Gerlach CDN... sorry za taką masę zdjęć ale nie wiem co wyrzucić.
    8 punktów
  14. i następna partia: szczyt fragmenty z najtrudniejszymi miejscami Mięgusze i Cubryna, na 1 planie Mięgusz Czarny na szczycie Rysy, Gerlach, Wysoka i Kończysta, Wołowa Turnia na 1 planie Niżnie Rysy Wołowiec Mięguszowiecki na dole po prawej Baszty Koprowy Czarny Staw Hińczowy CDN...
    8 punktów
  15. Jest styczeń więc to nie będzie jeszcze ku wiośnie ale Ścieżka na Reglami jak najbardziej. Rano w NT było ok -20 ale wygląd nieba wskazywał że proroctwo się spełni.Plan był klasyczny bo ciężko tu coś nowatorskiego wymyślić , Kościeliska -Chocho i powrót pod reglami. Do Kir dotarliśmy z @Werniksparę minut po 9-tej. Było pusto i zimno ale już zaczynało być ładnie . Śniegu niezbyt wiele. W dolinie jeszcze cień i mocno na minusie. Słońce troszkę się pokazało na podejściu na Kominiarski Przysłop w słoneczku jest znacznie cieplej niż w cieniu , krótka przerwa i ruszamy dalej Szlak jest nieco przedeptany ale miękki , pod spodem lód , idzie się ciężko. Ale widoki dookoła wynagradzają sowicie. słońce chowa się za grań i pogrzeje nas dopiero na przełęczy. W cieniu jest naprawdę zimno. Na szczęście trzy warstwy wełny i membrana robią swoje. Podejście w górę cały czas w cieniu tylko sam grzbiet oświetlony Dopiero na przełęczy można się troszkę zregenerować w słoneczku. widoki jak zwykle stąd super widać Gorce i Beskid Sądecki mimo słoneczka za długo popasać się nie da , trzeba ruszać Królowa zamarła w oczekiwaniu na @Mnich Admin Jest malowniczo , nawet zejście do przeklętej jest ładne w Chcocho prawie pusto , Pod reglami też pusto . Powiem Wam ,że zimno chwilami było , ale warto było.
    8 punktów
  16. Czyli niezła oferta dla leniwych, kontuzjowanych, zmęczonych - choć kawałek jednak podejść trzeba. I zejść - co w tym roku w moim przypadku było za każdym razem dużo trudniejsze od podchodzenia.
    8 punktów
  17. WOŁOWIEC MIĘGUSZOWIECKI (2228m) - trójwierzchołkowy grzbiet odchodzący na południe od głównej grani tatrzańskiej w środkowej części Wołowego Grzbietu. Dzieli górną część Doliny Mięguszowieckiej na doliny: Hińczową i Żabią Mięguszowiecką. Oddzielony od głównej grani przez Wołowcową Przełęcz(2180m).
    8 punktów
  18. i ostatnia partia: Rysy i Wysoka Żabie Stawy Kopa Popradzka Wołowa Turnia Mały i Wielki Żabi Staw Mały Staw Wołowa Turnia, Żabia Turnia Rysy i Wysoka Wielki Staw i Kopa Popradzka wokół Wielkiego Stawu na ścieżce na Rysy Wołowa Kotlinka z dołu dziękuję za uwagę!
    7 punktów
  19. i ostatnia partia: Polski Grzebień i kilka zbliżeń: Ciężki Wysoka, Rumanowy, Ganek Rysy i Niżnie Rysy Litworowy Gerlach, Zadni Gerlach Dzika Turnia, z tyłu Lodowy Durny i Łomnica, Rohatka Mała Wysoka Staroleśny Mała Wysoka Durne i Łomnica dziękuję za uwagę!
    7 punktów
  20. Przepowiednie takie sobie średnie ,ale ma nie lać więc słowackich wycieczek ciąg dalszy.Dzisiaj znowu Beskidy tym razem takie klasyczne bo celem jest Eliaszówka. Parę razy o nie myśleliśmy , ale widok parkingowego pandemonium na Obidzy skutecznie nas zniechęcał. Dzisiaj podchodzimy od Litmanowej. Dojeżdżamy do parkingu położonego poniżej początku Drogi Krzyżowej prowadzącej do Sanktuarium na Polanie Zvir.Stamtąd podchodzimy po ścieżce Drogi Krzyżowej. docieramy do centrum pielgrzymkowego stamtąd , prowizorycznie znakowaną ścieżką idziemy lasem w stronę żółtego szlaku. Szlak prowadzi lasem wyżej pojawiają się lekkie widoczki,ale jednocześnie psuje się pogoda , zaczyna wiać zimny wiatr , i robi się ciemno i ponuro po około półtorej godzinie docieramy na Eliaszówkę tu spotykamy parę osób , krótki popas i widoki z wieży nie jest rewelacyjnie ale na wschód coś widać na północ na zachodzie majaczą Trzy Korony robi się zimno , chmury zwiastują opad a barometr leci . schodzimy w dół gdy dotarliśmy do samochodu zaczęło mżyć . Można powiedzieć że te okolice mamy poznane . Trzeba pomyśleć o Górach Lewockich.
    7 punktów
  21. Miał być Jałowiec ale @Wernikscoś wymyślił , nie do końca wiem o co chodzi , ale coś jakieś kwiaty , wybory.No nieważne. W sumie wyszło dobrze bo podejrzewam w Beskidzie mleko. Ostatnio się ochłodziło i troszkę pokurzyło więc to pewnie ostatnia okazja na słońce i śnieg, Idę sam i chodzi o widoki więc ruszam na Kopieniec. Do Z-nego dojeżdżam szybko i płynnie .Parę minut po 8-mej ruszam z Jaszczurówki , nad głową niskie chmury, temperatura ok -2. Wchodzę do doliny i tak jak ostatnio pogoda nad górami zaczyna się poprawiać. Jest trochę słońca śniegu i chmur czyli tego co lubię. ruchu nie ma , dopiero na hali dogania mnie dwoje wymiataczy. na hali jest pięknie jest cieplutko już od Polany Olczyskiej zasuwam w sweterku , na podejściu na szczyt to już całkiem wiosenna temperatura. Na szczycie jest super Podhale wypełnione chmurami , z Gorców wystają tylko Turbacz i Kiczora oczywiście Królowa reszta widnokręgu super z mgły słychać Sokoła , odgłos się przemieszcza i w pewnej chwili pojawia się nad górami , chyba przemknął pod chmurami Doliną Białego poleciał na Orlą , sporo się kręcił , chyba wisiał , po dłuższym czasie przysiadł chyba na Kalatówkach oczywiście Najlepsze Życzenia dla wszystkich Tatromaniaczek trzymajcie się ciepło i ruszajcie na szlaki. ruch się wzmaga , pora schodzić , wyjście z doliny zatkane chmurami w dolinie trochę ludzi. Udało się to przedpołudnie , chyba było to pożegnanie zimy, mam niedosyt śniegu i szlaku. Mam nadzieję że los pozwoli nadrobić to przyszłej zimy.
    7 punktów
  22. no i mamy wiosnę.Napotkane w Górach Lubowelskich Wawrzynek Wilcze łyko Pustułka Rusałka Ceik specjalna informacja dla @jaaga76 Cytrynki zimują jako dorosłe w ściółce leśnej , budzą się odprawiają gody i giną . Żyją jak na motyle długo bo 11 miesięcy.
    7 punktów
  23. I my również! Pięknie dziękujemy i dorzucamy kilka fotek
    7 punktów
  24. HIŃCZOWA TURNIA(2373m) - piękny i interesujący szczyt usytuowany w głównej grani Tatr na granicy polsko-słowackiej. Stanowi wschodnie zakończenie Wołowego Grzbietu. Od Mięguszowieckiego Szczytu Czarnego oddzielony jest Czarnostawiańską Przełęczą. Z Morskiego Oka niestety jej nie widać. Najlepsze dojście od Wołowcowej Przełęczy.
    7 punktów
  25. Dziś przy całkiem przyzwoitej pogodzi znowu zagraniczne wojaże. Pieniny na wschodzie topograficznie kończą się Litmanowskim Potoku a my udaliśmy się troszkę dalej na wchód. To już Góry /Pogórze Lubowelskie ale geologicznie to dalej Pieniński Pas Skałkowy więc by nie mnożyć bytów wstawiam to tutaj. Już jakiś czas temu trafiłem w necie na opisy Jarzębinowego Przełomu , jest przełom potoku Mały Lipnik , w pobliżu wsi Jarbina. Jako ciekawostkę można podać ,że okolica jest dwujęzyczna , są to bowiem rusińskie wsie , które zachowały swój charakter kiedy po polskiej stronie przetoczyła sie operacja,,Wisła,, . Ale do rzeczy.Na miejsce dotarliśmy prze 10-tą, zaparkowaliśmy przy cmentarzu , na Google jest parking wyżej koło krzyża na szlaku niebieskim ale teraz jest pogrodzone. Z miejsca pokazują się widoki rzut oka na Łomnicę początek szlaku prowadzi otwartą przestrzenią słońce nieźle przygrzewa , przechodzę na ubiór okresu przejściowego docieramy do przełomu , zejście jest wygodnymi schodami na dole szlak dziczeje trzeba kilkakrotnie forsować potok na szczęście wody nie ma zbyt wiele więc membrany dają radę. Wawóz to takie dzikie Homole , trochę podobny do Juraniowej. Wyjście wyprowadza na spore hale no i bazie w lutym .....to raczej nienormalne przy szlaku w lesie mała cerkiewka a trochę wcześniej jest źródełko z cudowną wodą wychodzimy na Czarcią Skałę , widoki są świetne ale pogoda się psuje , ruszył się mocny zimny wiatr przycupnęliśmy na popasik odsłonięty grzbiet zapewnia wspaniały widok na wschód na zachód też ładnie robi się trochę niefajnie , schodzimy z grzbietu do wsi drogą po za szlakiem lokalsi mają jakieś dziwne zwyczaje wieś jest ładna kolorowa , taka raczej chyba sypialnia Starej Lubowli . Ogólnie wycieczka nam się fajnie udała.
    7 punktów
  26. trasa: Dolina Wielicka - Wielickie Oka - Wyżnia Wielicka Ławka - Wielicki Szczyt. Wielickie Oko na grani Wielickiego Mała Wysoka żleb podejściowy Mała Wysoka, Baniasta Turnia i Staroleśny Litworowy w żlebie Gerlach i Litworowy Litworowy Gerlach, Zadni Gerlach i Litworowa Przełęcz coraz bliżej przełączki Litworowy Gerlach przedwierzchołek Wielickiego Wyżnia Wielicka Ławka CDN...
    7 punktów
  27. Luty też jakiś dziwny ..............
    7 punktów
  28. Pogoda jak drut , dziś bo jutro będzie już kicha ,tak przynajmniej mówią przepowiednie. Pozostanie w domu w taką pogodę grozi poważnymi zaburzeniami . A że ruszam sam to oczywiście tam gdzie czuję się bezpiecznie czyli Wysoka. Z NT wyjeżdżam przed 7-mą jest -10 i gęsta mgła,za Snozką pojawia się błękit i i od wschodu przebija się słońce. Na parkingu pod Homolem pusto , jest szansa na pusty szlak. Taki mi się księżyc na smrekami trafił w wąwozie pusto i miejscami przylodzone , przed schodami się raczkuję. Ogólnie śniegu za mało żeby coś poleciało. Za to przy Księgach w Dubantowskiej czuwa strażnik szlaku. jest pusto i cicho na podejściu ,słychać tylko skrzypienie śniegu i oddech , słońca powoli wychodzi na polany wszędzie nad głową błękit tylko nad Watriskiem kotłują się chmury. podchodząc na szczyt idę w stronę słońca podchodzi się jak na Wysoką w zimie , śnieg miejscami lód ale nagroda ........... po słowackiej stronie dolinami płyną rzeki chmur Królowa nadal czeka na @Mnich Admin i pewnie ma w zanadrzu dujawice ,śnieżyce i mgły ale na razie prezentuje się ładnie widać bardzo daleko , to chyba Niżne Tatry ale co to za góra i budynek nie wiem. Może ktoś podpowie? na szczycie z lekka powiewa , trzymajcie się ciepło i ruszajcie na szlaki. po kilkunastu minutach dociera kilka osób , ale sami nasi więc jest sympatycznie, po popasie wracam zielonym do Jaworek .Wysoka żegna mnie słońcem w zejściu spotykam już trochę ludzi , widać że to feriowicze ale wielu ma raczki i kijki , naród mądrzeje? Oby. I takie to było przedpołudnie.
    7 punktów
  29. Nie Babia Góra ale Mała Babia Góra z Czatoży czarnym szlakiem i powrót żółtym od schroniska. Nieźle mnie ta wycieczka zmęczyła. Pogoda ładna, niby bez widoków dalekich ale te bliskie były bardzo ładne, ciepło, bez wiatru. Pięknie oszronione drzewa, niektore nawet tipsy lodowe zapuściły. Śnieg duży, im wyżej tym więcej, po kolana albo i lepiej. U góry mgła taka, że mało co widać. Na początku myślałam wracać ta sama droga ale wolałam jednak po tych śniegach się nie meczyc i wybraliśmy się w stronę schroniska. Szlak na Przełęcz wcale nie był lepszy, śniegu w brod, tyle, że w dół to się leciało.
    7 punktów
  30. fajnie że założyłaś, na Sylwestra byłem w znanych Tobie 3Dolinach Tu kawałek zjazdu mojej wnuczki z Cime Caron 3200
    7 punktów
  31. Zima zimą, ale w tym roku nie zamierzam czekać na wysokie temperatury, żeby trochę pochodzić po górach Wolny weekend z dobrymi prognozami postanowiłem więc aktywnie wykorzystać. To może Pieniny? Jak na razie cały czas obracam się w znanych mi z zeszłorocznego wyjazdu okolicach Trzy Korony - Sokolica, ale wciąż mam na uwadze sugestie @barbie609 moderator co do innych kierunków, na wiosnę na pewno Tym razem ruszyłem z Krościenka, dość szybko dotarłem na Okrąglicę, 2-3 minuty i musiałem schodzić bo chętnych na dostanie się na taras widokowy było sporo...na Sokolicy z kolei dosłownie 3 osoby, super, pogoda też dopisała. Zaskakująco szybki powrót na parking w Krościenku, fajny sposób na spędzenie zimowej soboty, polecam Przy okazji obczajałem okoliczne drogi, trasa wzdłuż Dunajca z Krościenka do Zabrzeży wygląda super, oj, trzeba zaplanować jakąś wycieczkę rowerową
    7 punktów
  32. Dzisiejsza Sarnia z Doliny Białego i powrót Strążyską. Trochę prószylo, liczyłam ma więcej, bo skoro widoków i tak nie było, to chociaż mogło lepiej sypać
    7 punktów
  33. U mnie wczoraj bardziej prozaicznie ..ale taż ładnie..
    6 punktów
  34. Zdopingowani przykładem @jaaga76też postanowiliśmy z @Wernikssprawdzić co tak na Raptawickiej słychać . U wejścia do doliny pojawiliśmy się późno bo parę minut po 9-tej.Ludzi niewiele , temperatura wyższa niż w NT. Powitały nas stulone po nocnym mrozie krokusy górne partie całkiem białe , w miarę szybko dotarliśmy do Pisanej gdzie założyliśmy Obóz I Na Raptawickiej pierwszym punktem były okna Pawlikowskiego bo jak się okazało Ignacy nigdy przy nich nie był . Dziś widok z okien był rewelacyjny potem podeszliśmy na górną półkę ,żeby sobie jeszcze popatrzeć pozdrawiamy tych co na szlaku skały na Raptawickiej zaczynają kwitnąć, zdjęcie w odpowiednim miejscu , razem z jeszcze kilkoma przyrodniczymi. Po krótkich posiadach ruszyliśmy w stronę Smreczyńskiego ruch na szlaku niewielki, za to widoki super Smreczyński zamarznięty , więc na piękne odbicie Ornaków nie ma co liczyć , ale i tak jest ładnie. I interesująco , widać ślady gdzie urwał się śnieg i poleciały lawiny a tu zbliżenie po lewej widać pęknięcie pokrywy ,tam też poleci Udało się wypatrzeć lawinisko oczywiście kanapka i herbatka i na dół , jeszcze rzut oka na grań sprawnie schodzimy do Kir , odpuszczamy Kraków . Pomimo protestów od wieków nieszczęśliwych i zawsze pokrzywdzonych szybko docieramy do NT
    6 punktów
  35. Z parkingu Pod Spalenu przez Brestową ,Salatin ,Spalenu ,Banikove Sedlo spowrotem na parking. VID20231014091446.mp4
    6 punktów
  36. Dziewiąty marca, w dolinach już wiosna, kwitną krokusy, przebiśniegi, wawrzynki, a wyżej jeszcze całkiem zimowo. Na szczycie Policy leży 30-40 cm śniegu, miejscami tylko prześwitują kamienie w nasłonecznionych miejscach. O szóstej rano mróz na wierzchołku około 6 stopni, przy wietrze odczuwalna na pewno koło minus 10. Szlak ze Skawicy Suchej Góry na Krupową śliski, kamienie pokryte kilkumilimetrową warstwą lodu, powyżej Kucałowej Przełęczy już śnieg, w większości ubity plus cienka warstwa świeżego. O tej porze roku z perspektywy Policy słońce wschodzi gdzieś w kierunku Rabki... Mieliśmy kupę szczęścia, bo po pierwsze pogoda dopisała wyjątkowo, co jeszcze wczoraj wieczorem wydawało się niemożliwe.... Poniżej szczytu morze mgieł, co tylko dodaje uroku każdemu wschodowi w górach..... .... a ponadto, mimo weekendu, przez cały czas mieliśmy z kolegą górę tylko dla siebie, co w tym miejscu nie zdarza się często... ....towarzystwa z oddali dotrzymywała nam tylko Królowa Beskidów
    6 punktów
  37. Był Przełom Jarzębiny i było fajnie więc kontynuujmy.Dziś Góry/Pogórze Lubowelskie a w tym wątku dlatego,że to południowio -wschodnie odgałęzienie Beskidu Sądeckiego . Plan obejmował kółko spod zamku w Lubowli przez Ośli Wierch i dalej żółtym do niebieskiego i powrót po zamek .Na zakończenie zwiedzanie wspaniałego zamku.Na miejscu jesteśmy przed 10-tą i z parkingu wita nas kawałek Tatr ruszamy w górę , szlak biegnie leśną drogą i początkowo jest sporo infrastruktury spacerowo -rodzinnej po jakimś czasie szlak schodzi z drogi i dziczeje stając się leśną ścieżką jest trochę słońca i trochę chmur , ogólnie całkiem przyjemna pogoda , docieramy na Ośli Wierch , i tu pierwsze spotkanie z historią.Jesteśmy na szlaku którym kurierzy ZWZ a potem AK szli na Węgry , co ciekawe przejście przez te okolice jest pokazane w leciwym serialu ,, Trzecia Granica,,. Gdy Jędrek Bukowian przeprowadzał Władka Mrowcę. Ale dość o tym , przysiadamy na popasik oczywiście podziwiając przy okazji panoramę pasma Jaworzyny a oto i ona sama po dłuższej chwili ruszamy dalej i wędrujemy ładnym lasem , mieszanina , buka ,świerka i sosny , miejscami pokazują się widoczki na północ schodzimy lasem stronę miasta docieramy na parking , zostawiamy plecaki i ruszamy na zamek , To jest prze ciekawe miejsce , Władysław Jagiełło zastaw za pożyczkę , Lubomirscy , Zamojscy , Maurycy Beniowski , Potop Szwedzki i polskie regalia . Jest to wszystko pięknie wyeksponowane/opisy również po polsku/ . Sam zamek jest potężny i świetnie się trzyma . Jak ktoś będzie w okolicy to zachęcamy a teraz parę fotek wejście dość drogie bo 9 euro ale zdecydowanie warto . Była super wycieczka , nastawiamy się na dalszą eksplorację tej okolicy .
    6 punktów
  38. Wycieczka ,którą ogłaszaliśmy na forum dzisiaj doszła do skutku. Wyruszyliśmy we czworo @jaaga76 Aśka , @Werniksi ja. Na Przełęcz Młynne dotarliśmy po 9-tej i wyruszyliśmy w górę. Zgodnie z przewidywaniami było ,,przedwiosennie,, czyli nieco błotniście zachmurzenie 10/10 ale podstawa dość wysoka , miejscami pod drzewami pojedyncze spłachetki śniegu. śnieg w większych ilościach pojawił się ok 1100mnpm sam szczyt wytopiony i niestety dość wietrzny , widoki z wieży nie rewelacyjne ale też nie jakieś rozczarowujące niestety wiatr się nasilał oczywiście pozdrawiamy tych co na szlaku i tych co zostali w domu na popasik schodzimy na Gorc Kamieniecki zakładając ,że tam będzie mniej wiało Panie też mocno fociły , mam nadzieję ,że parę fotek wyląduje na forum -w tle Gorc Troszacki przysiadamy przy bacówce ,co ciekawe chata otwarta , jest piec , można się schronić , właściciele proszą tylko o posprzątanie po sobie. po posiłku schodzimy na przełęcz tym samym szlakiem , no cóż w założeniach była zimowa wyprawa , nie było nam dane ,ale i tak było bardzo przyjemnie , @jaaga76 i Aśka dzięki za wspólną wędrówkę, mam nadzieję na jeszcze.
    6 punktów
  39. i druga partia: Mała Wysoka i Polski Grzebień Świstowy, Dzika Turnia i Rohatka Szeroka Jaworzyńska Zmarzły Staw Litworowy Żłobisty, Rumanowy, Ganek, Wysoka, Rysy i Niżnie Rysy Gerlach Mała Wysoka, Baniasta, Staroleśny, Polski Grzebień Świstowy, Dzika Turnia, Rohatka, z tyłu wystaje Lodowy, Durne i Łomnica Szeroka Jaworzyńska Ciężki Staw, z tyłu Orla Polski Grzebień Turnia nad Rohatką, Rohatka, z tyłu Durne i Łomnica Mała Wysoka, Baniasta i Staroleśny Kacze Stawy i Litworowy Staw Litworowy Staw Kacze Stawy Żłobisty, Rumanowy, Ganek, Wysoka, Rysy i Niżnie Rysy, po prawej Ciężki Staw Litworowy Dol. Białej Wody CDN...
    6 punktów
  40. dzisiejsze łupy Dziecioł Duży i pierwsza stokrotka
    6 punktów
  41. Wczoraj z pewnym niedowierzaniem spoglądaliśmy na dzisiejsze proroctwo. Jak to tak bez deszczu , mgły i chmur? No ale jak tak to trzeba wyruszyć , najlepiej tam gdzie spokój i cisza czyli za naszą południową granicę. Tydzień temu we dwoje poszliśmy na Wysoki Wierch , dzisiaj wyruszamy w czworo bo @Werniksna Wybrzeżu uprawia życie rodzinne. Plan jest taki z Haligovic zielonym na grań Haligowskich Skał i potem do czerwonego .Pod Plasnou na wschód i do Leśnickiej przełęczy gdzie wcześniej odstawiliśmy drugie auto . Wyruszamy na szlak ok 9-tej , szlak początkowo prowadzi dolinką przez wieś.Kawałek dalej zaczyna się dość ostre podejście , dokoła pełno śladów działalności dzików. ale jednocześnie zaczynają otwierać się widoki w słońcu jest ciepło i przyjemnie jest cudownie pusto i cicho , przez las podchodzimy na grań i otwiera się widok na południe razem Wieśkiem podchodzimy eksponowaną ścieżką na punkt na szczycie ,nasze Panie odpuściły jest ślisko i szczerze mówiąc dość trudno a lecieć jest gdzie za to na szczycie jest super na dół jak zwykle trudniej niż do góry docieramy Pod Plasnou widać Bystrzyk i trochę Beskidu na grzbiecie znacznie chłodniej niż po południowej stronie , ale przejście czerwonym to po prostu przyjemny leśny spacer. wychodzimy z lasu i znowu widoki tym razem więcej Beskidu no i oczywiście Małe Pieniny schodzimy do przełęczy na przełęczy kończymy, taki trochę dziwny dzień jak na luty ale było całkiem przyjemnie. Jeszcze Taterki nas pożegnały
    6 punktów
  42. i ostatnia partia(z tej wycieczki): jedno z 2 najtrudniejszych miejsc(w zejściu szczególnie) dziękuję za uwagę!
    6 punktów
  43. Zgodnie z nową świecką tradycją niedziela jest parszywa , zachmurzenie 10/10 , jakiś drobny opad. Tym niemniej trzeba się trochę ruszyć . Wybieramy najkrótszą chyba sensowną trasę w Pieninach . Przełęcz Leśnicka - Wysoki Wierch i z powrotem. Na przełęczy wieje i co jakiś czas przelatuje taki drobny opad.Ale w sumie jest dość ciepło. widoczność na północ aż po Mogielicę , nie sądziłem,że Stumorgowa będzie jeszcze biała. na Zachód też nieźle Jest pusto , na parkingu stoi kilka aut na polskich blachach , chyba poszli gdzieś dalej . Na szczycie już ostro duje ale widać aż po Królową , sam szczyt ma w chmurach platforma na Trzech Koronach wygląda na pustą. Przysiadamy na chwilę na herbatę szkoda że tak wieje bo posiedzielibyśmy dłużej a tak trzeba schodzić wypadzik krótki ale lepsze takie przedpołudnie niż w domu.
    6 punktów
  44. Podzielę się moimi ulubionymi widokami z Karkonoszy. Bez wątpienia największe wrażenie i najpiękniejsza dla mnie Samotnia. Latem i zimą urzeka tak samo, od kiedy byłam tam pierwszy raz 4lata temu, chodzę zawsze gdy jestem w Karpaczu.
    6 punktów
  45. To jeszcze coś z grudnia z Zillertal i Hintertuxa..
    6 punktów
  46. więc witam się jeszcze raz Mam 36lat i pochodzę z Zielonej Góry, góry oczywiście tylko z nazwy. W młodości każde wakacje z rodzicami, później ze znajomymi spędzaliśmy nad morzem. Od paru lat jeździmy z mężem w Karkonosze, w zimie głównie na narty. Parę pięknych miejsc udało nam się zobaczyć, Śnieżka (latem), Samotnia , Szrenica, Śnieżne Kotły, Łabski Szczyt. Dwa lata temu byliśmy w Tatrach, ale udało nam się dotrzeć tylko na Dolinę Strążyska. W tym roku planowałam jak wspominałam Rusinową Polanę, Murowaniec, poza tym Gubałówkę i podjechać na Przełom Białki. Profil Tatromaniak obserwuje od lat na facebooku i tak też dziś trafiłam na forum. Obserwuje jak opisujecie wiele nieodpowiedzialnych zachowań turystów, którzy jak ja bywają w górach 'od ferii do ferii' i wolałabym nie popełnić jakiejś głupiej gafy i nie zostać bohaterem akcji ratunkowej z powodu totalnego braku wiedzy. Staram się przygotować w teorii na tyle ile mogę, teorii jak to mówią nigdy za wiele. Dzięki jeszcze raz za szybkie odpowiedzi, nie spodziewałam się, wezmę sobie na pewno wasze rady do serca, wydrukuje mapy, no i pozostanie obserwować pogodę. A jak w tym roku uda się gdzieś dotrzeć pozwolę się pochwalić Justyna
    6 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...