
zinox
Użytkownik-
Postów
39 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
8
Ostatnia wygrana zinox w dniu 29 Czerwca
Użytkownicy przyznają zinox punkty reputacji!
Ostatnie wizyty
458 wyświetleń profilu
Osiągnięcia zinox
-
Smutna Dolina , Rohackie Velke Pleso
zinox odpowiedział(a) na barbie609 moder temat w Wasze wycieczki
Jasne że wychodziły - ale od nas nic nie dostały -
dobrze wiedzieć - google w telefonie nie do końca dobrze rozpoznał
-
kilka moich roślinek Trollius europaeus L. Pełnik europejski Silene flos-jovis (L.) Greuter & Burdet Firletka Jowisza Geranium sylvaticum L. Bodziszek leśny Campanula scheuchzeri Vill. Dzwonek Scheuchzera
-
dzień czwarty - Zbójnicka Chata - meldujemy się na parkingu przy kościele https://maps.app.goo.gl/SBGB8dHF4fLVEVH87 koszt co "łaska" 5e - starszy pan wydał ładny bilecik i pokazał miejsce do parkowania na zasadzie jedżcie tam i se stańcie jako że to juz czwarty dzień z rzędu to postanowiliśmy zaszaleć i wjechac na Hrebieniok kolejką - trzeba w końcu sprawdzić jak to jest O dziwo nie można było kupić biletu online - dzień 26 był nieaktywny do wyboru Po 9 ruszamy z parkingu - po dojściu do budynku kolejki okazało się że jest awaria i nie wiadomo czy i o której pojedzie - nosz urwał nać - dlatego się nie dało kupić online Kolejka jeździ co 30minut - decyzja - jak nie będzie o 10 to idziemy z buta - część ludzi poszła część została 9-45 komunikat że o 10 pojedzie - bilet w kasie góra/dół 16e - online 15e (nie można było kupić! ) a kupując z wyprzedzeniem 2dni przed - po 13e (tylko że 2 dni wcześniej nie wiedziałem że się skuszę na zbójnicką - miałem pomysł na Osterwę lub Koprowy ) Jedzie się jak na Gubałówkę - 7minut później już na górze Kolejna niespodzianka - czerwony szlak zamknięty z powodu zerwania - cóż począć? idziemy zielonym koło Bilikowej Chaty i dalej ścieżką przy wodospadach Wodospady już kilka lat temu zwiedzaliśmy ale fajnie było znów zobaczyć dalej przy Rainerowej Chacie aż do rozejścia nad Rainerową - tam o dziwo spotkaliśmy turystkę schodzącą czerwonym szlakiem Dalej niebieskim i jest fajnie - pogoda piękna - zero podmuchów wiatru coraz piękniej są na trasie 2 miejsca ubezpieczone łańcuchami ale nie ma problemów z przejściem dochodzimy do ostatniego metalowego mostka gdzie rozpoczyna sie bardziej strome podejście tym razem mnie dopada niemoc - to już czwarty dzień z rzędu - co chwila odpoczynek i powolutku dalej wreszcie widać schronisko jeszcze pół godzinki i jesteśmy Można odpocząć - wreszcie czuć lekkie podmuch wiaterka - w schronisku duszno - na dworze w cieniu muchy czy inne owady nie dają żyć idziemy nad schronisko - bajka aż się nie chciało wracać Po godzinie wyruszyliśmy z powrotem - trzeba zdążyć na kolejkę Decydujemy sie na powrót czerwonym szlakiem - z informacji jakie uzyskałem od tej turystki co szła tamtędy (słowaczka ale się dogadaliśmy) da się przejść - może to nie było zbyt rozsądne ale okazało sie że szlak jest zerwany w 2 miejscach juz przy końcu dojścia na Hrebieniok - odcinki o szerokości 1,5 metra na długości 3 -4 metrów przy całkowitej szerokości całego szlaku powyżej 3 metrów Myślałem że to jakieś świeże i całkowite oberwanie - w zeszłym roku szedłem do chaty Terycho Chaty to juz tak było - więc od zeszłego roku nic z tym nie zrobili tylko postawili tablice na górze - na dole ktoś przewrócił. Nosicze też chodzą czerwonym Nie zdążyliśmy na kolejkę o 16-30 a dodatkowa niespodzianka to taka, że o 17 zjeżdża ostatni kurs (według rozkładu powinien o 18-30) Tak więc już bez przeszkód zjechaliśmy na dół - na parking i na kwaterę do Murzasichla na zasłużony odpoczynek W piątek trochę pogoda się zepsuła i się nigdzie się nie wybieraliśmy pieszo - podjechaliśmy tylko na Bachledówkę A w sobotę - cóż trzeba było wracać do domciu
-
Smutna Dolina , Rohackie Velke Pleso
zinox odpowiedział(a) na barbie609 moder temat w Wasze wycieczki
są 2 automaty jeden przy wjeździe /wyjeździe a drugi przy głównym budynku z toaletami Pobierasz bilet a płacisz po powrocie za czas jaki parkowałeś - za 4h i więcej 8e - można płacić kartą - można bilonem - automat wydaje reszty Po zapłacie masz 15 minut na wyjazd -
Dzień trzeci (25-06) - od dawna chodziła mi po głowie ta przełęcz - z Doliny Białej Wody daleko więc padło na Słowację według map google jest tam bezpłatny parking https://maps.app.goo.gl/MFUEiAEiJQwsKeJL6 Na miejscu okazało się że to przystanek - żadnego oznakowania że jest tam parking a przed przystankiem znak B-35 zakazu postoju Przeparkowałem za przystanek przy zjeżdzie w prawo - stało juz tam kilka samochodów - "przytuliłem" się do barierki Zielonym szlakiem idziemy po asfalcie - mijamy parkin płatny 15e z kodem QR do skanowania. Szczerze nie rozumiem tej polityki płatności - może ktoś mnie oświeci na czym to polega - ktoś to sprawdza czy parkujący wniósł opłatę? Przy mnie na słowackich blachach gościu zaparkował i poszedł bez skanowania ( może to zrobił po powrocie? - może był "zwolniony? nie wiem) pierwszy "skrót" po kamiennej ścieżce odpuszczamy ale przy kolejnym włazimy na ścieżkę Idzie się przez las cały czas pod górę - po drodze potok pierwsze widoki między drzewami ogólnie szlak męczący - żonka ledwo się doczłapała do polany wielickiej (a może to poprzednie 2 dni łażenia zaczęły dawać znać) spotkaliśmy włochatego "potwora" drugi odpoczynek pod hotelem i po kwadransie dalej w drogę wchodzimy na próg - jest pięknie pogoda jak widać dopisała ale im wyżej tym bardziej się dają w znaki silne podmuchy wiatru przyznać się kto był tego dnia na Gerlachu ? im wyżej tym porywy wiatru coraz silniejsze - po drodze koza wędrowniczka widać już przełęcz i Małą Wysoką podchodzimy jeszcze kawałek i decyzja podjęta z bólem serca- zawracamy - podmuchy momentami bardzo silne -trzeba się zgiąć w pół żeby nie przwróciło. Dodatkowo perspektywa łańcuchów i klamer przy tych podmuchach... jeszcze kilka fotek i schodzimy po drodze stadko kozic i chyba wierzchołek Małej Wysokiej Nie wracamy już zielonym szlakiem tylko schodzimy asfaltem - wiem że dalej ale wygodniej niż po tej kamienistej ścieżce a czas zejścia ten sam Szkoda - może następnym razem... zapraszam na relację z dnia czwartego
-
Smutna Dolina , Rohackie Velke Pleso
zinox odpowiedział(a) na barbie609 moder temat w Wasze wycieczki
co się odwlecze to nie uciecze - z pewnością kiedyś tam wrócimy i zamkniemy pętlę -
Smutna Dolina , Rohackie Velke Pleso
zinox odpowiedział(a) na barbie609 moder temat w Wasze wycieczki
... Na dzień drugi (wtorek 24-06) wymyśliłem Smutną Dolinę. Po poprzednim dniu nóżki trochę obolałe więc dłużej pospaliśmy i na parking Spálená docieramy w samo południe. Koszt 8e - samochodów mało (jakieś 1/5 zajęte z całego parkingu) - Pogoda dobra - chłodniej niż dzień wcześniej - idziemy asfaltem i pierwsze widoki po trasie wypatruje wodospad - nie będziemy tamtędy wracać ale o tym póżniej.. W Ťatliakova chata obiadek - ja haluszki - żona naleśniki - zupełnie inne i nie takie smaczne jak w Kieżmarskiej Dolinie (opinia żony) lecim dalej.. i wyżej tym piękniej nad kolejnym stawem kaczuszki kolejny staw nie możemy się napatrzeć Wołowiec (jeszcze nie byliśmy) i ostatni staw jest juz po 15 - od pewnego małżeństwa z którymi mijaliśmy się przy drugim? stawie dowiedzieliśmy się że zejście nie jest widokowe i jest strome -zapadła decyzja żeby wrócić tą samą trasą - chcieliśmy oszczędzić nogi na dzień następny Odpoczynek i wracamy poniżej ostatniego stawu stadko kozic zapraszam na dzień trzeci -
Dolina Jaworowa - Lodowa Przełęcz - Terycho Chata - Stary Smokowec 24.08.2012
zinox odpowiedział(a) na Pablo P temat w Wasze wycieczki
Właśnie co wróciliśmy z żonką z Taterków. Na rozgrzewkę pierwszego dnia(poniedziałek 23-06) padło na Dolinę Jaworową Samochód zostawiony na poboczu przy wejściu - pogoda super idziemy... - pierwsze widoki żona o mało nie nadeptała - na szczęście po chwili "łaskawie" popełzła sobie w trawę im bliżej końca doliny tym widoki zacniejsze po 3 godzinach docieramy do końca doliny - dalej już podejście na Lodową Przełęcz ale my odpuszczamy - mamy w perspektywie przełęcz Polski Grzebień i Zbójnicką Chatę więc "oszczędzamy " siły na kolejne dni Przez całe przejście do końca doliny żywej duszy - dopiero za mostkiem dogoniło nas 2 piechurów a po pół godzinie z Lodowej schodziło 3. Po odpoczynku i popasie wracamy na parking - coś muszę wymyślic na kolejny dzień i wymyśliłem -
ależ zaglądam - tylko rzadko bywam w "innych górach" .Póki co preferujemy z żonką Tatry - najblizszy wypad planowany na czerwiec żeby nie ta odległość .....
-
Kilka wczorajszych fotek z Połoniny Wetlińskiej - wyjazd na spontanie , ludzi mało , pogoda słoneczno -chmurzasta (trochę się tam zmieniło przez 9 lat) edit garstka info: cena za parking 40pln, wejście i zejście szlakiem zółtym z Przełęczy Wyżna (miała byc pętla do Wetliny - doszliśmy do Osadzki Wierch - czas gonił - w planach była jeszcze zapora Solina)
-
Szpiglasowy Wierch - w końcu nie pada :-))))
zinox odpowiedział(a) na jaaga76 temat w Wasze wycieczki
Też nam się nie chciało ,ale i tak się cieszymy że pomimo obolałych nóżek po Granacie daliśmy z żoną radę - jak już gdzieś wcześniej wspominałem młodzikami już nie jesteśmy - były plany przez piątkę : życie zweryfikowało -
Szpiglasowy Wierch - w końcu nie pada :-))))
zinox odpowiedział(a) na jaaga76 temat w Wasze wycieczki
Chodził i za mną Szpiglas - w 2021 w czerwcu próba i wycof z powodu pogody (zostało około 30min do przełęczy) Padło na poniedziałek 23-09 - bilety kupione kilka dni wcześniej - pogoda zamówiona więc lecim z żonką z samego rana Miała być pętelka przez 5 stawów ale po Zadnim zakwasiki dawały jeszcze znać i podreptaliśmy przez Morskie Oko już widać ludziki na szczycie ... W południe docieramy na szczyt widoki fantastyczne jeszcze kilka fotek z przełęczy w końcu trzeba było wracać i tak zakończył się nasz 4 dniowy wypad w Tatry... -
A jakoś tak wyszło na CDN zapraszam w temacie o Szpiglasie
-
Moja wycieczka na Zadni - pogoda super, sobota - w górach tłumy - startujemy z Brzezin piękny Kościelec i korek na Zawrat na Orlej też "gęsto" spojrzenie z Koziej Dolinki na Zadni rzut oka na słynną drabinkę Kasprowy z Giewontem w stronę wierzchołka też dużo narodu i w końcu "mamy to" miała być pętla do Skrajnego ale się zakorkowało i odpuściliśmy jeszcze kilka fotek i wracamy tą samą trasą CDN