Anian23 Opublikowano 15 Sierpnia 2020 Udostępnij Opublikowano 15 Sierpnia 2020 Na szczęście w Karkonosze jeżdżę po za sezonem i staram się aby to było w tygodniu. Dzięki temu unikam tłumów . Nawet w lecie jak jadę, to też tylko w tygodniu. Wiem, że nie każdy ma takie możliwości. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jaaga76 Opublikowano 9 Grudnia 2020 Udostępnij Opublikowano 9 Grudnia 2020 (edytowane) Prezent na Mikołaja??? A proszę... jednodniowy wypad w Karkonosze, ...bo kto bogatemu zabroni...??? Ruszamy z Kasią z Poznania po 6.00. Na szczęście "eski" i fragment autostrady pozwalają w 3,5 godziny przenieść się w górski klimat. Na południu wieje halny. Czujemy to na autostradzie za Wrocławiem, kiedy auto dostaje co chwilę w bok, każąc mocno trzymać kierownicę. Snujemy domysły, czy uda się nam zrealizować plan. Nie jest super ambitny, ale chodzi nam przede wszystkim o trochę radości i normalności..... Sporo przed 10.00 jesteśmy w Karpaczu. Zostawiamy auto pod wyciągiem na Kopę, konstatując, że chyba nie tylko my się wybrałyśmy w "podróż służbową"... Wiej jak diabli, nad górami chmury.... na słońce nie ma co liczyć , ale i tak jesteśmy w euforii.... Ruszamy przez drogę Bronka Czecha z myślą o śniadaniu na tarasie widokowym nad Pląsawą. Kawa i kanapki smakują wybornie.... Chwila marszu i jesteśmy na równi. Chmury nie zachęcają, ale stwierdzamy, że przynajmniej do Pielgrzymów pójdziemy. Nie śpieszymy się. Kilkanaście minut na pustym szlaku i jesteśmy. Pora wczesna, a spotkany kolega mówi, że "na górze" nie jest źle... dwa razy nie trzeba nam mówić!!! Idziemy na Słonecznik, a potem... zobaczymy. Z każdym krokiem aura robi się coraz bardziej zimowa ... prawie nikogo na szlaku. Cudne szadzie na kosówce. Zapiera nam dech na widok Słonecznika... co wiatr, woda i temperatura potrafią wyczyniać ze skałą.... szybka fotka (bo jednak wieje mocno) i dalej nad Kocioł. Jeszcze nie wiemy czy do Strzechy, czy do Domu Śląskiego.... Szlak jest przyjemny, nie wieje ( tak bardzo), ale niskie chmury zmuszają do uruchomienia wyobraźni.... tam na dole jest Samotnia... Ostatni odcinek granią, jest mniej miły, bo wychodzimy z osłoniętego teren.... głowę urywa... Jest prawie 14.00. Czas nam ucieka, więc przy skrzyżowaniu postanawiamy jednak skierować się w kierunku Strzechy Akademickiej. Czas na obiadek (czyli kanapki). Przy schronisku sporo ludzi. Bufet otwarty, więc wokół piękne zapachy. Po posiłku postanawiamy jeszcze rzucić okiem na Samotnię i powoli torem saneczkowym wracamy do Karpacza... aż szkoda, że tak szybk, ale postanawiamy, że nie po raz ostatni. W styczniu kolejny wyjazd Ps. Trzy ostatnie fotki autorstwa Kasi. Edytowane 9 Grudnia 2020 przez jaaga76 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vatra Opublikowano 9 Grudnia 2020 Udostępnij Opublikowano 9 Grudnia 2020 @jaaga76 świetne zdjęcia i ciekawie to wszystko opisałaś Karkonosze to góry, których zupełnie nie znam, nigdy nie byłam w żadnym z tych miejsc wszystkie nazwy są mi zupełnie obce i przyznam szczerze, że to co widać na fotkach jest naprawdę interesujace. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Q'bot Opublikowano 9 Grudnia 2020 Udostępnij Opublikowano 9 Grudnia 2020 7 minutes ago, vatra said: jest naprawdę interesujace. Na rower stykną, ale generalnie nudno tam... za dużo hołd, za mało gór. No i gdzie nie spojrzysz z grani, tam cywilizacja i światła ;< 3 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jaaga76 Opublikowano 9 Grudnia 2020 Udostępnij Opublikowano 9 Grudnia 2020 (edytowane) @Q'bot na czeską stronę na rowerek. Tam można bardziej "tatrzańsko"... poza tym nie każdy lubi się zmordować do upadłego.... Edytowane 9 Grudnia 2020 przez jaaga76 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jaaga76 Opublikowano 9 Grudnia 2020 Udostępnij Opublikowano 9 Grudnia 2020 @vatra ja pojechałam pierwszy raz w Karkonosze po wielu latach w Tatrach... i jakieś mi takie małe były... Ale z perspektyw lat doceniam je i wracam. Szczególnie zimą... no i bliżej niż w Tatry... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vatra Opublikowano 9 Grudnia 2020 Udostępnij Opublikowano 9 Grudnia 2020 @Q'bot mówię o tym co widzę na zdjęciach na żywo nie wiem jak wyglądają. @jaaga76 chyba tak jest że przy Tatrach wszystkie inne góry wydają się mniej atrakcyjne ale zawsze to kawał natury, cisza mimo wszystko, spokój, zielono albo biało ale zawsze ładniej niż w mieście! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fibi Opublikowano 14 Stycznia 2021 Udostępnij Opublikowano 14 Stycznia 2021 Śnieżka (prawie) sylwestrowa Po 5 dniach siedzenia i jedzenia w święta bardzo mi się chciało jakiegoś męczącego spaceru. Prognozy pogody na czas między świętami a sylwestrem nie były zbyt optymistyczne. Ale i w tej wietrzno- mglistej nędzy trafiło się jakieś okienko pogodowe. No więc jedziemy 30 grudnia. Pobudka o 4 nad ranem, przed 6 jesteśmy już w aucie. Znajomi i rodzina jak zwykle pukają się w głowę z powodu naszych dziwnych pomysłów- "ale,że się wam chce"?, "ja bym nie wstał", "zwariowaliście". Cóż, zawsze tak komentują a potem zazdroszczą Około 9.30 jesteśmy już w Karpaczu na parkingu przy szlakach. Idziemy szlakiem czarnym, który w dolnych partiach jest nieco zlodowaciały, dlatego nie waham się przed ubraniem raków. Raki w Karkonoszach to może jest trochę przypał, ale raczków nie mam(to znaczy mam ale takie byle jakie z dwoma zębami), a nie chce się co pięć minut przewracać W górnych partiach jest pięknie i widokowo: Przy Śląskim Domu robimy przerwę na herbatę i trochę jedzenia, ale zamrożona chałwa smakuje jak piasek. Idziemy na górę razem z tłumem innych mróweczek: Po drodze stwierdzam, że lenistwo, obżarstwo i alkoholizm dni ostatnich negatywnie wpłynął na kondycję Pomimo sapania, w miarę sprawnie docieramy na wierzchołek. Ludzi jak na Krupówkach 15 sierpnia Ale i tak fajnie, bo taka pogoda na Śnieżce to nie często nam się zdarzała. Trochę żałowałam, że nie mamy koron na Kofolę w czeskim schronisku. Ze szczytu schodzimy szlakiem niebieskim, który zima jest zamknięty ze względu na zagrożenie lawinowe, ale 30 grudnia był jeszcze otwarty- i zdecydowanie lepiej się nim szło niż czerwonym z wystającymi spod śniegu kamieniami. Z zejścia nie mam zdjęć, bo z tych cudownych warunków pogodowych pozostało tylko mgliste wspomnienie. Na zejściu zaczyna trochę bolec mnie kolano więc wchodzę w swój tradycyjny tryb marudny Zeszliśmy niebieskim szlakiem do schroniska Strzecha Akademicka, w którym postanowiliśmy zjeść obiad na wynos. I to było jedno z mych najbardziej traumatycznych górskich przeżyć. Temperatura -8, odczuwalna jakieś -15, najpierw 20 minut czekania na jedzenie, potem jedzenie. Byłam bardzo głodna, ale z tego zimna przestałam czuć cokolwiek prócz zimna właśnie. Zjadłam pół, a potem głodowałam do wieczora 40 minutowe siedzenie na zimnie było dla mojego lekko pobolewającego kolanka gwoździem do trumny. Idziemy żółtym szlakiem na parking, tzn. ja ledwo idę, muszę stawiać nogę wyprostowaną jak jakiś Robocop Najgorzej jest tam gdzie stromo, na dole kiedy szlak się już wypłaszczył, problem z kolanem jakoś wyparował. Dotarliśmy do samochodu jakoś koło 16. Morał z tej wycieczki jest taki, że jedzenie ze schroniska na wynos to jest zuo! 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zośka Opublikowano 14 Stycznia 2021 Udostępnij Opublikowano 14 Stycznia 2021 @Fibi fajna wycieczka i super pogoda Nie wiem jak wygląda Twój tryb marudny bo mój wygląda mniej więcej tak że przy wejściu marudzę że daleko, wysoko, ciężko i zadyszka. Przy zejściu że daleko, nogi bolą, kamienie wystają itd. A jak zejdę i odpocznę to mi szkoda że już koniec wycieczki 1 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fibi Opublikowano 14 Stycznia 2021 Udostępnij Opublikowano 14 Stycznia 2021 @Zośka mój tryb marudny wygląda identycznie, chociaż częściej marudzę przy zejściu(jakoś schodzić za bardzo nie lubię 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jaaga76 Opublikowano 14 Stycznia 2021 Udostępnij Opublikowano 14 Stycznia 2021 @Fibi ale mi narobiłaś apetytu!!! Niby plan na niedzielę jest, ale.... Cudną pogodę mieliście. Foteczki miodek A propos Strzechy... dramat to jest tam toaleta ... widziałaś te zasieki? Gorzej niż w Murowańcu... przy okazji i opowiem, jak zdobywałam toaletę Czarnego szlaku NIENAWIDZĘ. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fibi Opublikowano 15 Stycznia 2021 Udostępnij Opublikowano 15 Stycznia 2021 @jaaga76 a co masz w planach? Nie wiem jak teraz wygląda toaleta w Strzesze (dziwne słowo ), bo tylko toi toi na parkingu zwiedzałam. Czarny szlak mi nie przeszkadza, przynajmniej zapewnia szybkie wejście 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jaaga76 Opublikowano 15 Stycznia 2021 Udostępnij Opublikowano 15 Stycznia 2021 @Fibi chciałam tym razem od Szrenicy w stronę Kotłów i wrocić przy Szyszaku przez Schron pod Labskim, ale prognozy są takie se... Ewentualnie pojadę do Karpacza i przez Budniki (jak nie byłaś to polecam, zerknij na stronę- super!) na Okraj, może Skalny Stół i na dół przez Sowią Dolinę... pewnie po drodze będę decydowała. Ważne, że npm 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jaaga76 Opublikowano 19 Kwietnia 2021 Udostępnij Opublikowano 19 Kwietnia 2021 Kilka fotek z marcowego wypadu w Karkonosze... było cudnie pusto. Nie pamiętam kiedy zdarzyło mi się nie spotkać ludzi na szlaku....❤ 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
barbie609 moder Opublikowano 20 Kwietnia 2021 Udostępnij Opublikowano 20 Kwietnia 2021 Śnieżne kotły bez ludzi mmm...... super 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
barbie609 moder Opublikowano 21 Lipca 2021 Udostępnij Opublikowano 21 Lipca 2021 (edytowane) Zgodnie z planem dzisiaj Karkonosze a konkretnie Śnieżne Stawki. Ze Szrenicy przez Mokrą Przełęcz i Mokre Rozdroże do Stawków . Powrót tą samą drogą ,potem przez Schronisko pod Łabskim Szczytem do szklarskiej . Pogoda pochmurna ale dość przyjemna i do ok 13.00 bardzo mało ludzi w naszym rejonie potem trochę więcej ale i tak nie tragicznie . Jak ja to nazywam ,, dziwni,, i tak byli dwie klasy powyżej ,, turystów z Chocho czy MOK-a. Poniżej trochę fotek . W stronę rozdroża od rozdroża do stawków , kto nie zna gołoborzy pod Łabskim powinien to szybko nadrobić. lodowiec karkonoski w tym samym miejscu co rok temu u celu no i my pozdrowienia dla wszystkich co na szlaku Edytowane 21 Lipca 2021 przez barbie609 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fibi Opublikowano 18 Sierpnia 2021 Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2021 (edytowane) Ta mini relacyjka jest ze specjalną dedykacją dla @vatra Trasa: Karpacz Biały Jar-Wilcza Poręba-Sowia Dolina-Sowia Przełęcz-Czarny Grzbiet-Droga Jubileuszowa-Dom Śląski-Spalona Strażnica-Słonecznik-Polana-Karpacz Biały Jar. W poniedziałek, 9 sierpnia stała się rzecz niesłychana. Ja i mój mąż mamy jednocześnie dzień wolny. Takie sytuacje miały już czasem miejsce w przeszłości, ale zwykle w takie dni bywała nędzna pogoda. Tym razem zapowiadano jednak lampę, więc trzeba było wstać bladym świtem i podążyć w jedynie słusznym kierunku Do Karpacza docieramy bez przeszkód, choć z małym opóźnieniem spowodowanym przez kombajny, jadące 20km/h po drodze krajowej Parkujemy na wielkim, płatnym parkingu nieopodal dolnej stacji kolejki linowej i idziemy zielonym, dość nudnawym szlakiem. Początkowo idziemy przez peryferyjne ulice Karpacza, potem wchodzimy do lasu. Przechodzimy przez mostek: I docieramy do czarnego szlaku prowadzącego przez Dolinę Sowią: Czarny szlak początkowo jest spacerowy, ale potem "staje dęba". To chyba jedno z najbardziej stromych podejść w Karkonoszach, przynajmniej po polskiej stronie. Dość męcząca droga upływa nam w akompaniamencie dwóch małych, ryczących dziewczynek, których to żale brzmią mnie więcej tak: "buuuu, zawracamy, buuu, tatusiu, tu już miało nie być pod górkę, buuuu my już nie chcemy, buuuu, dalej nie idziemy, buuuu tatusiu, pójdziemy na basen"? Tak biadoląc dotarły na samą przełęcz i dalej na Skalny Stół, z mającym chyba wszystkiego dosyć ojcem Ostatnie metry podejścia pokonuję już na lekkiej zadyszce. Na przełęczy robimy odpoczynek, w towarzystwie pewnej pani, która upiera się, że na jej mapie jest czarny szlak, którego tu nie ma i pyta się mnie czy coś o tym nie wiem -Ale czarny szlak się właśnie skończył, tu jest czerwony i niebieski. -Ja zaraz pani pokażę na mojej mapie! Rozkłada mapę, ja patrzę i wygłaszam: -Ale to nie jest czarny szlak, tylko granica. Kawałek za Sowią przełęczą znów się zatrzymujemy. Tym razem w czeskim schronisku Jelenka( @jaaga76, @barbie609, znacie?), a celem jest wypicie boskiego złotego napitku Taki mamy widok z ławki przed schroniskiem: Ten przystanek to chyba jednak był błąd, bo po piwie jakby odcina mi prąd. Mam ochotę położyć się tak i leżeć, a może i nawet umrzeć A trzeba zasuwać jeszcze jakieś 350 m. do góry. Jak nic upiłam się Mimo trudności, trzeba iść, Karkonosze się same nie przejdą Piwo na szczęście szybko wywietrzało i odzyskałam siły, mogę znów zasuwać Fascynują nas fioletowe kwiatki: Zatrzymujemy się na punkcie widokowym: Nowe metalowe schody nie bardzo mi się podobają, są za wysokie i muszę wykonywać wymuszone ruchy mymi krótkimi kończynami przez co potem bolą mnie kolana. Sebastian decyduje się wbiec na Śnieżkę, do której mamy pewnie z 10 minut, ja rezygnuję ze względu na podążające w stronę królowej Karkonoszy nieprzebrane tłumy. Idę prosto do schroniska Dom Śląski. W okolicach Śnieżki i schroniska ludzi było chyba więcej niż na Krupówkach. Niektórzy to chyba Marsjanie, właśnie wylądowali i nie wiedzą gdzie są, po co i dokąd idą. Bez mapy, bez przygotowania...Prawdopodobnie to klasyczni przedstawiciele gatunku stonkus turistikus, który najczęściej żeruje w wakacje i długie weekendy w najpopularniejszych i najłatwiej dostępnych miejscach. Zwykle zapada w sen zimowy. Czytała Krystyna Czubówna S. uciekł ze Śnieżki w popłochu, więc dalej idziemy razem. Większość ludzi skręca w stronę górnej stacji kolejki, więc znów możemy się cieszyć względną pustką, ciszą i spokojem na szlaku. Czerwonym szlakiem, zwanym Drogą Przyjaźni Polsko-Czeskiej dochodzimy do punktu widokowego ponad kotłem Małego Stawu. To chyba moje ulubione widokowo miejsce w Karkonoszach: Parę metrów dalej spoglądamy na Wielki Staw, ale nie jest on już tak malowniczy, jak jego mniejszy brat: Kolejnym ciekawym miejscem na trasie jest formacja skalna Słonecznik. Nazwa wbrew pozorom nie pochodzi od rośliny, a od ekspozycji na słońce: Nie siedzimy zbyt długo, bo trochę nas czas zaczyna gonić. Ze Słonecznika schodzimy żółtym szlakiem, który dość stromo sprowadza w dół- czasem po kamiennym chodniku, czasem po drewnianych mostkach: Po około 40 minutach dochodzimy do miejsca zwanego Polanką. Bardzo tu ładnie i sielankowo: Robimy dłuższą przerwę, gdyż kolana mi już skrzypią jakby były nienaoliwione i trochę bolą nas łydki i stopy. Po nabraniu sił zeszliśmy zielonym szlakiem do Karpacza(ale innym zielonym niż rano). Byliśmy tam już wcześniej jakiś milion razy, więc nie zrobiliśmy ani jednego zdjęcia. O innej porze roku wyglądał tak: Do parkingu doszliśmy w całości, ogółem przeszliśmy 22 kilometry, a odpoczęliśmy następnego dnia w pracy Do zobaczenia w górach lub przeczytania na forum! Edytowane 18 Sierpnia 2021 przez Fibi literówki 6 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
barbie609 moder Opublikowano 18 Sierpnia 2021 Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2021 17 minut temu, Fibi napisał: Tym razem w czeskim schronisku Jelenka( @jaaga76, @barbie609, znacie?), a celem jest wypicie boskiego złotego napitku Po tamtej stronie Śnieżki byłem tylko raz dawnoooo temu na nocnym rajdzie harcerskim . W ogóle w okolicy Śnieżki od strony Domu Śląskiego byłem raz w2019 roku . Szybko uciekaliśmy w stronę Strzechy i Samotni gdzie nie było wiele lepiej. Po prostu mieliśmy pecha , chociaż urodę okolicy Małego Stawu doceniam i chciałbym tam wrócić ale może jak nie będzie rodzin w klapkach i tym podobnego towarzystwa. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jaaga76 Opublikowano 18 Sierpnia 2021 Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2021 1 godzinę temu, Fibi napisał: Kawałek za Sowią przełęczą znów się zatrzymujemy. Tym razem w czeskim schronisku Jelenka( @jaaga76, @barbie609, znacie?), a celem jest wypicie boskiego złotego napitku Oj znam, znam ! Bardzo lubię tamtą stronę Karkonoszy nie tylko ze względu na złoty trunek (choć o ile dobrze pamiętam ostatnio na Jelence nie wiem dlaczego (zmęczenie?) dałam się namówić na ... zielone piwo . Polecam knedle w Lucni Budzie ! Super traskę zrobiliście @Fibi Następnym razem zajrzyjcie jeszcze do Budnik. Miejsce z niesamowitym klimatem - warto . Tak sobie myślę, że musimy jakoś się umówić z @vatra na wycieczkę w Karkonosze. Co myślisz @Fibi? Pogadamy we wrześniu o tym, co? 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jaaga76 Opublikowano 18 Sierpnia 2021 Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2021 47 minut temu, barbie609 napisał: doceniam i chciałbym tam wrócić ale może jak nie będzie rodzin w klapkach i tym podobnego towarzystwa. @barbie609 polecam przełom września i października 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zośka Opublikowano 19 Sierpnia 2021 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2021 @Fibi świetna trasa. Nigdy nie byłam w czeskich Karkonoszach. Właściwie to nigdzie nie byłam oprócz Śnieżki i Szrenicy. Oczywiście odwiedziłam też Samotnię i byłam mile zaskoczona atmosferą tego miejsca. W Tatrach tylko Roztoka może jej dorównać klimatem i jedzeniem 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wjesna Opublikowano 20 Sierpnia 2021 Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2021 @Fibi fajny opis 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jamSnow Opublikowano 20 Sierpnia 2021 Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2021 Dnia 18.08.2021 o 20:29, Fibi napisał: I docieramy do czarnego szlaku prowadzącego przez Dolinę Sowią: Uwielbiam ten szlak na Sowią Przełęcz przez Sowią Dolinę. Pięknie tam, zwłaszcza jak dookoła biało od śniegu. Rzeczywiście można trochę odczuć to końcowe podejście. Dnia 18.08.2021 o 20:29, Fibi napisał: Czerwonym szlakiem, zwanym Drogą Przyjaźni Polsko-Czeskiej dochodzimy do punktu widokowego ponad kotłem Małego Stawu. To chyba moje ulubione widokowo miejsce w Karkonoszach: Nigdy nie byłem w tym miejscu, ale widoki robią wrażenie. Będę musiał nadrobić 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fibi Opublikowano 2 Grudnia 2021 Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2021 Szklarska Poręba-Schronisko pod Łabskim Szczytem-Ścieżka nad Reglami-Śnieżne Stawki-Rozdroże pod Wielkim Szyszakiem-Śnieżne Kotły-Schronisko pod Łabskim Szczytem-Wysoki Most-Szklarska Poręba Nasza kolejna karkonoska wycieczka miała miejsce w połowie października. Troszkę liczyłam na złotą polską jesień, ale było jeszcze całkiem zielono. Nic to jednak, nie szkodzi, bo pogoda trafiła nam się idealna. Tym razem rozpoczęliśmy wyprawę już o 8 rano, ponieważ przyjechaliśmy do Szklarskiej Poręby dzień wcześniej. Na początku idziemy żółtym szlakiem, który w dolnej części jest dość płaski i nudny. Idziemy szybko, bo raz, że zimno, dwa, kondycja wyrobiona 10 dniowym pobytem w Tatrach nie może się zmarnować Spoglądamy na Szrenicę i schronisko na niej, ale tam byliśmy w maju, więc dziś pójdziemy w innym kierunku: Dosyć szybko meldujemy się w schronisku. O poranku jest jeszcze pustawo, to sobie posiedzimy z pół godzinki podziwiając widoczki: Po przerwie ruszamy dalej. Na początku czeka nas kilkuminutowe, strome podejście, a potem skręcamy na zielony szlak, zwany Ścieżką nad Reglami(skojarzenia z Tatrami słuszne). Nasza droga trawersuje zbocza Łabskiego Szczytu i miejscami jest przysypana okrutnie niewygodnym do przejścia głazowiskiem. Trochę przypomina mi to Magistralę Tatrzańską, ale tylko ja wiem ile się tych kamulców naprzeklinałam Na szczęście szlak jest niewygodny tylko na krótkim odcinku, potem już spaceruje się lajtowo, a widoki robią się coraz ciekawsze: Dochodzimy wreszcie do stawków(jakoś strasznie długo szliśmy, na pewno nie 45 minut, które były na szlakowskazie). Zrobimy sobie przerwę na jedzenie i opalanko, jednak nie za długą, bo temperatury to takie bliżej zera były, nawet pozamarzane kałuże mijaliśmy. Teren przy stawach jest również niezbyt wygodny, ale o ile wielkie kamienie nie są akurat pozalewane, to da się przejść. Za stawkami czeka nas jeszcze mały kawałek Ścieżki nad Reglami, potem będzie trzeba się troszkę spocić, by wbić się na główny grzbiet. Śnieżne Kotły w górnej części wyglądają całkiem ciekawie: Śnieżne Stawki z góry: Ta wycieczka miała jedną wadę, która nie jest widoczna na zdjęciach. O ile rano w schronisku i potem w południe przy stawach było względnie kameralnie, to na grzbiecie jest prawdziwy armagedon. Część z tej hordy ludzkiej prawdopodobnie przybyła tu kolejką. Z powodu tych tłumów zmodyfikowaliśmy nieco dalszą trasę- mieliśmy zejść czerwonym szlakiem przez Halę Szrenicką i Wodospad Kamieńczyka, jednak uznaliśmy, że skoro na tej trasie jest większość schronisk, to te całe hordy pójdą właśnie tam(jedź w góry po sezonie, będą pustki!). No więc schodzimy sobie powoli żółtym szlakie. Znów do schroniska Pod Łabskim Szczytem. Prawda, że klimat troszkę tatrzański? Tu już bliżej schroniska, atmosfera się zagęszczała z każdym krokiem, bo z drugiej strony przyleźli kolejkowicze. Główna część wycieczki zakończona, nigdzie nam się nie spieszy, bo do domu wracamy dopiero jutro po południu, więc można poświęcić godzinkę na schroniskowe piwko. Ale piwko to marzenie ściętej głowy, w schronie nawet do kibla nie idzie się dopchać(chyba jednak muszę zainwestować w ten lejek turystyczny do sikania na stojąco) Nie lubimy tłumu, ani czekania w godzinnych kolejkach, więc złazimy jednak na dół. Na początku żółtym szlakiem, którym przyszliśmy rano, a potem zielonym, który jest jeszcze bardziej płaski i jeszcze bardziej nudny Na koniec jeszcze przeprawa przez błoto i kałuże i lądujemy w pensjonacie, który mamy tuż przy szlaku. To tyle, teraz czekam już na góry w kolorze białym 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zośka Opublikowano 2 Grudnia 2021 Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2021 @Fibi wycieczka bardzo fajna. Jeszcze tam nie byłam a Twoje zdjęcia wyglądają bardzo zachęcająco więc chyba latem się skuszę. A co do tłumów to ten rok to jakiś armagedon. W każdym miejscu w którym byłam, nawet na tych mało znanych szlakach było pustawo tylko tak do 8.00 a potem to jakby ktoś odkręcił kran z turystami. Trochę już jeżdżę w góry i czegoś takiego nie widziałam nigdy wcześniej. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.