-
Postów
1 920 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
43
Typ zawartości
Profile
Forum
Blogi
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Q'bot
-
O, nie znałem - strona równie brzydka, co treściwa
-
Proponowanie teraz Tatr wysokich to już czarny humor. Zachodnie będą zarówno łatwiejsze dla kogoś o małym doświadczeniu jak i mniej podtopione. W glinie i tak utapla się wszędzie, więc to chyba mniejsze zło... A doliny, którymi nie płyną potoki są o tyle bezpieczniejsze, że jedyna woda będzie spływać źlebami. Większość strumyków wygląda dziś tak: Można też całkiem ominąć ryzyko brodzenia w kałużach i od raz cisnąć na grań - od Babiej góry się to trudnością nie będzie różnić przykładowo:
-
Tam, gdzie szybko można wbić na grań, albo tam, gdzie mało cieków wodnych. Z Taterów zachodnich możesz wbić na Siwy wierch, na Rohacze na Osobitą, na Bobrowiec. Idąć od Tatrzańskiej Kotliny możesz w Bielskie zawitać,, byle nie podłazić od Zdziaru, od Koperszadów też lepiej nie...
-
No czasami widać, że ma za dużo wolnego czasu, ale niektóre przejścia w Taterach są zacne i niekoniecznie oczywiste. Zawsze możesz napisać do https://hemli-w-gorach.blogspot.com/ by reaktywowała bloga, zamiast jakieś bachory niańczyć
-
Ja odczułem tam dyskomfort tylko raz, gdy złaziłem we mgle, więc w świetle czołówki widziałem jedynie parę własnego oddechu i cień nóg - więc łapanie stopnia było na czuja... Polecam stronę/bloga Projekty Przygodowe - gościu opisuje warte uwagi trasy, więc na pewno coś dla siebie wyczaisz. Będąc w rejonie Świstowej Doliny polecam moje ulubione miejsce w Taterach:
-
Ale tych na wejściu, czy zejściu z parku?
-
Tam jest gęstość zaludnienia czysto losowa - zdarzało mi się przejść latem nie spotykając ani jednego człeka ale i schodzić jesienia i minąć kilkudziesięciu Zaznaczam, iż w góry nie chodzę, gdy jest pochmurno, więc zawsze była w miarę znośna pogoda.
-
Ja mogę polecić statyw (byle nie karbonowy), mnie się paręnaście lat temu przydał na dworcu...
-
Dopóki nie produkujesz własnego paliwa, to jednak szkoda
-
Jeśli z jakichś przyczyn planujesz rozwadniać wino wodą, to do zasady "powyżej schronisk" dodaj także rzut oka na mapę, czy aby na pewno tym strumykiem nie spływa woda stojąca z wyżej położonego stawu Ale generalnie jest bezpiecznie, nie miałem kiedykolwiek zatruć w Tatrach.
-
A ja polecam omijać Tatry po kaczogrodzkiej stronie, gdyż mogą się zniechęcić... Na Słowacji jest większe prawdopodobieństwo pozytywnych wrażeń, a i spokojniej powinno być na trasie Albo coś w tym stylu: Zaczynacie w przyjemnym anturażu i graniówka do granicy, po czym powrót korytem mięsa armatniego, ale pod koniec dnia i tak się ma z dziesięć promili, więc nie zauważycie tych niedogodności. Przykłądowo:
-
Pewnie jakaś zbłąkana kula z Ukrainy przyleciała i go trafiła
-
Jakby szedł kulturalnie poza szlakiem, to nie musiałby sobie taranować drogi w tłumie i wypadku mógłby uniknąć
-
Żeby nawet ptaszora piwem nie poczęstować?
-
Pomoc w zaplanowaniu szlaków w słowackich Tatrach wysokich
Q'bot odpowiedział(a) na pander temat w Tatry Słowackie
No to jak dotrzesz szlakiem, to pozostaje skakać z lotnią, bo znakowana trasa się kończy na szczycie -
Pomoc w zaplanowaniu szlaków w słowackich Tatrach wysokich
Q'bot odpowiedział(a) na pander temat w Tatry Słowackie
Wstyd i hańba! Ale to nie zmienia faktu, iż musisz też którędyś zejść... (albo kupić ubezpieczenie i zadzwonić po śmigło) -
Pomoc w zaplanowaniu szlaków w słowackich Tatrach wysokich
Q'bot odpowiedział(a) na pander temat w Tatry Słowackie
Jeśli podejdziesz od Kopskégo sedla to trudność porównywalna z wejściem na Gładki wierch. Zejście tamtędy jest trudniejsze, ale polecam przy okazji Kolové pleso odwiedzić, mnie się podobało, trasa doń regularnie koszona i zadbana (przez stację meteo) -
Pewnie tak. Zamiast parkingów będą powstawać lądowiska dla dronów osobowych.
-
ładując w domu także nie płacisz, a jak już sobie z rzepaku paliwo wyciśniesz, to w ogóle wypas ^^ Ale miałem na myśli zakup czegokolwiek - czy to ze sklepu, czy kurierem, czy nawet usługa z dojazdem - mało kto ma tory kolejowe/przystań za oknem, więc pośrednio ten podatek drogowy płaci...
-
O! To!, To! Nawet nie wiesz jak mnie wnerwiają tacy troglodyci na rowerach (a teraz coraz częściej na motorynkach) nadszarpując swoim zachowaniem renomę rowerzystów... A i tych akcji policji (nawet nie regularnych, a jakichkolwiek) nie widziałem kiedykolwiek. Za to sytuację gdy jakiś idiota jedzie chodnikiem, z plecakiem, który dziecka nijak by nie pomieścił, a obok przejeżdża radiowóz/straż wiejska nie reagując, zdażają się codziennie. Gdybym za to ja sobie tam przechadzał z otwartym piwem w ręku to by w sekundę lecieli z bloczkiem mandatowym... Da się nie płacić podatku drogowego? W sensie niebezpośrednio, każdy płaci
-
Powinniśmy się już niedługo doczekać (jako rowerzyści) systemu analizy ruchu, jaki teraz stosują w Azji - czyli na pdostawie kamer miejskich będą rozsyłane mandaciki każdemu, kogo łatwo zidentyfikować czyli głównie pojazdów z rejestracją Mnie podczas codziennej jazdy ktoś mija na gazetę z 10-15 razy, więc wystarczy, że taryfikator będzie przewidywał za wykroczenie parę tysięcy i problem w wielu miejscach się rozwiąże. A i teraz można jeździć z rejestratorem, choć problemem jest kwestia udowodnienia odstępu mniejszego niż metr, na pdostawie obrazu.
-
Widzisz, a powinienś był je zamknąć w zamrażalce na przechowanie, tam jest bezpiecznie i by się nie mogły zepsuć
-
Autorów lawin i obsuwisk skalnych też by mogli poszukać. Że o prowodyrach powodzi nie wspomnę
-
Do tej marki jeszcze nie dotarłem z moją 'turystyką obuwniczą" - może kiedyś mnie coś od nich zainteresuje na tyle by kupić A buty w szafie właściwie wszystkie mam z membranami. Tylko jakieś jedne biegowe chyba nie mają... Trochę bym się obawiał w takich przemakalnych laciach spacerować, zwłaszcza, że przez lata przestałem zwracać uwagę na kałuże/płytkie potki, więc sobie po prostu idę, a podczas powrotów buty obmywam z błota także stojąc w wodzie
-
Łaziłem po Samegrelo i po różnych zakamarkach Svanetii, ale pogoda mnie zbytnio nie rozpieszczała... Za to śmigłowce nad głową nie latały, więc był spokój.