pmwas Opublikowano 28 Czerwca Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca (edytowane) Pyszniańska Przełęcz. Uchodzi za jedną z najpiękniejszych w Tatrach Zachodnich. Niegdyś bardzo uczęszczana, stanowiła jedną z najłatwiejszych dróg z Podhala na Liptów, dziś od polskiej strony praktycznie niedostępna, odgrodzona pasem obszaru ochrony ścisłej, w skłąd której wchodzi leząca u jej stóp Hala Pyszna... Pysznianska Przełęcz towarzyszy mi od maleńkości. Swietnie widoczna z okien domu mojego dziadka, z wciąż gołym okiem widoczną - tętniącą niegdyś życiem - ścieżką z Hali Pysznej, wraz z opowieściami ojca o dawnej sławie i pięknie Hali, od ponad 30 lat pobudza wyobraźnię. Niestety - jak pisałem - Hala jest zamknięta i amen. Ale przełęcz nie. Da się do niej dojść czerwonym szlakiem graniowym z Błyszcza. Tylko.... potem albo zejście na Słowację, alebo mozolna wspinaczka z powrotem na Błyszcz. Stad też... Pyszniańska Przełęcz - mimo mojej ogromnej sympatii i ciekawości - pozostawała dla mnie niedostępna. Myślałem o jej zdobyciu z Podbańskiej, a jakże, ale koniec końców decyzja zapadła - idziemy z Kir. Opowieść - w odróżnieniu od pozostałych, które do tej pory wrzuciłem - jest świeża. To już ten rocznik, a mamy dopiero czerwiec. Żeby nie było nudno, postaram się ją trochę ubarwić i podkoloryzować (bazujac na informacjach znalezionych w necie oraz z serialu Patrol Tatry - niestety aktualnie niedostępnego). Wszak życie to jeden wielki sen, czyż nie? Wcześnie rano docieram do mojego ukochanego schroniska na Hali Ornak. Schronisko powstało tuż po drugiej wojnie światowej, na miejsce spalonego podczas walk schroniska na Hali Pysznej. Oficjalnie schronisko spalili Niemcy, ale wiadomo, relację zdawała druga strona, wiec wiadomo, ze nie wiadomo. Co wiadomo - początek stycznia 1945. roku przyniósł kres legendarnemu schronisku, a to zapewne ułatwiło decyzję o calkowitym zamknięciu Hali Pysznej dla "zwykłych zjadaczy chelba" w roku 1948. Od tego czasu Pyszna - raj utracony - dostępna jest tylko dla osób z pozwoleniem TPNu, w praktyce jego pracowników czy badaczy. Ale nie zawsze tak było. Byo mianowicie tak, że - co dziś nie mieści się w głowie - Hala Pyszna była rajem dla turystów w lecie i dla narciarzy w zimie. Z Ornaku przez Siwe Sady, czy z Kamienistej przez Babie Nogi, nie zważając na ryzyko, zjeżdżało całe pokolenie słynnych w II Rzeczypospolitej narciarzy. Oraz spora grupa pasjonatów. NIe było tu wyciągów czy kolejki. Dla jednego krótkiego zjazdu trzeba było się gramolić kilkaset metrów w górę, a jednak tym ludziom się chciało. No i schronisko. Ciasne, zadymione, z minimalnymi tylko udogodnieniami, a jednak tak uwielbiane. O tamtych dziejach (nie tylko o Pysznej, ale o całych przedwojennych Tatrach od czasów C.K., przez II RP do początków Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej) można poczytać w książce Stanisława Zielińskiego "W stronę Pysznej". Polecam Tatromaniakom, bo - choć nie jestem "czytający" - przeczytałem z zapartym tchem. O "wyrypach", o TOPRze, Zaruskim, Oppenheimie, Rudej Wandzie, o początkach taternictwa, o jego ofiarach, zabawne anegdoty z życia przedowjennego Zakopanego. Czytelnik na zmianę to śmieje się, to płacze, a książka pozwala niemal namacalnie poczuć ten klimat i poczuć się, jakby siedziało się w cieple dymiacego pieca w schronisku na Pysznej. Stoje zatem w cieniu schroniska na Hali Ornak, ale dziś tam nie wchodzę. Dziś go nie zauważam. Nie ma go. Jest rok nie 2024, a 1936., gdy schronisko na Pysznej, po zakończonym remoncie, staje się schroniskiem całorocznym (wcześniej byo zamykane, a klucze pobierano w Zakopanem). Zdaje mi się, że zamiast - jak zwykle - skręcać żółtym szlakiem na Iwaniacką, ruszę przez las za znakami niebieskimi, by śniadanie zjeść nie na Hali Ornak, ale na Pysznej... Snić można. Co dziś zostało z dawnego, uczęszczanego szlaku? Wieśc niesie, że tu i tam, w lasach Doliny Pyszniańskiej znaleźć można jeszcze ślady ścieżki. Przekraczamy potok Dolinczański, by kierować się dalej wzdłuż coraz węższego potgoku Kościeliskiego. Tu już ściezki w zasadzi enie ma. Śmiałkom decydującym się na taką wyprawę grozi - oprócz konsekwencji prawnych - przedzieranie się przez chascze i wiatrołom. W końcu - u zbiegu Babiego i Siwego potoku tworzących razem potok Kościeliski, po przekroczeniu Babiego - staniemy w miejscu, gdzie stało niegdyś schronisko (foto - wikipedia) Niestety - sen snem, a schroniska nieodwołalnie już nie ma. Co pozostało? Fragmenty podmurówki, jakieś kawałki metalu, kilka rozrzuconych cegieł, jakieś drzwiczki - chyba od pieca - wbite w darń... Nie, nie dostaniemy już śniadania na Hali Pysznej. Można co najwyzej spróbować uścuisnac dłoń duchowi Zarukiego czy Marusarza... Las prawie całkiem wchłonął pozostałości dawnego budynku i schronisko na Pysznej nieodwołalnie należy do przeszłości. Ze schroniska prowadziły drogi przez Niżnią i Wyżnią Polanę Pyszną w stronę Pyszniańskiej i Siwej Przełęczy. Ścieżka na Pyszniańską - mimo upływu lat - jest wciąż dość widoczna, choć praktycznie całkowicie juz zarośnięta i w krótkim czasie pewnie zniknie na dobre. Nad polaną Hala ukazuje swoje nieprawdopodobne piękno. Legenda głosi, ze Hala Pyszna i Siwe Sady to jeden z najbardziej urokliwych zakątków Tatr Zachodnich. Dalej, pnąc się zakosami, stary szlak wprowadza wędrującą duszę na grań dokładnie w szerokim siodle Pyszniańskiej Przełęczy. Tutaj obudzę siebie i Was ze snu, a dalszą częśc opowieści zaczniemy od przełęczy właśnie. Tak jak niegdys nasi przodkowie po pokonaniu historycznego szlaku... Na przełęcz docieram póżno, około godziny 13. 7 godzin, a jeszcze trzeba wrócić. Ale mówiłem - to mozolna trasa. Jak zwykle - nie mam szczęścia do wiodoków, chmury wiszą na ok 2000m, zasłaniając większosć szczytów - tych okolicznych i tych dalszych. Dobrze widać Kamienistą, na ktorą prowadzi zamknięta dla ruchu, ale wciaż uczęszczana ścieżka. Z Przełęczy rozpościera się niesamowity widok na całą dolinę Kościeliską. Wykorzystujac moment słonecznej podogy podszedłem blizej i... ...jest bajkowo. Sama przełęcz bardzo mnie zaskoczyła. Z okna domu w Kościelisku wygląda ona jak głęboka przełęcz na ostrej jak brzytwa grani, tymczasem okazuje się ona - zwłaszcza od łągodnej, południowej strony - bardzo rozległa i szeroka... Na zdjeciu dobrze to widać podczas zejścia z Błyszcza/podejścia na Błyszcz, na zdjęciach samej przeł,ęczy - trudno to w sumie uchwycić, bo 3D to jednak 3D, zdjecia tgo nie oddają. Przełęcz wywarła na mnie niesamowite wrazenie. Dawno nie siedziałem tak długo w jedym miejscu i wcal enie wynikało to wyłącznie ze zmęczenia i perspektywy mozolnego gramolenia się na wysoki wierzchołek Błyszcza. Trzecim - obok zachwytu i zmęczenia - powodem przesiadywania na przełęczy był fakt, żebyło to ostatnie brakujące dostępne turystycznie miejsce na mapie Polskich Tatr Zachodnich wciąż przeze mnie niezdobyte. A czwartym - świadomość, ze pewnie nigdy tu nie wrócę. Samo dojście na przełęcz już było sporym wysiłkiem, a jeszcze trzeba wrócić. Nie, nie można zejśc na Pyszną, trzeba się toczyć przez Błyszcz. Do tego mam takie przeczucie, że nawet jesli zarysykujemy konflikt z prawem, przełażenie na takim zmęczeniu przez bezdroża pokryte wiatrołomem szczytem marzeń też pewnie nie jest, wiec - rad nie rad - zabłąkanyt na przełęczy polski turysta, nienawidzący ju,z pewnie Błyszcza całym sobą, musi się z tym Błyszczem, przeprosić i ruszyć z powrotem wzdłuż grani. Wzgklędnie zejśc do Podbańskiej i szukać tam transportu do Polski. Stosunkowo łagodne, za to bardzo, bardzo długie podejście jest nużące, a na podmęczonego rywala wręcz mordercze. Wierzchłek Błyszcza to pojawia się, to znika w chmurach... ale z każdym krokiem jest coraz bliżej. A o każdy krok tak już trudno. To walka o kazdy metr. Wiem - ju,z to gdzieś pisałem. Gdzie? w opisie wejścia na Bystrą, a jakże. Tak - masyw bystrej (a więc i Błyszcz) to mordercza gora. Wyssie z Ciebie każdą resztkę energii i nagle zaczynasz przeklinać niemoc niepozwalającą ci zdobyć szczytu znajdującego się lediwe 100 metrów wyżej. Co to jest 100 metrów?Dla wypoczętogo turysty - tyle co nic, dla turtsty podchodzącego pod szczyt Bystrej to wysokosc niemal nie do pokonania. Na dowód tego dodam, że z Błyszcza planowaliśmy jeszcze odwiedzić wyższa o 90m starą znajomą, ale... sił po prostu nie starczyło. Żaden z nas nie chciał już słyszećo dalszym podchodzeniu - byle w dół! Zaletą żólwiego tempa jest natomiast fakt, że - na robionych co klika kroków - postojach, zauważa siępiękno tatrzańskiej roślinności tak pomijane podczas energincznego wchodzenia na "pierwzej świeżości". I tak oto dowlokłęm się na szczyt Błyszcza. Zmęczenie - skrajne. Jak pisałem - nie było nawet sił żeby wyjśc jeszcze 90 m w górę na Bystrą. Więcej - nie było nawet siły żeby na luziku z tego Blyszcza zejśc. Zejście z Błyszcza to stroma ściezka zawalona sypkimi kamieniami.W sam raz dla zmęczonego wędrowca Mięśc=nie ledwo ju,z pracują, ledwo dają radę hamować ciężar 110kg, a do tego jeszcze kamienie ucuekają spod butów. Czy może być gorzej? W końcu osiagamy Bystre Sedlo i dalej będzie już lepiej. A przynajmniej bez sypkich kamyczków... zawse coś. Ten widok znam i lubię. Trzeci raz tędy ide w tym kierunku. Krowia ścieżka granią w stronę Siwego Zwornika, często nawiedzana przez stada kozic. Tego dnia całe kozicze rodziny biegały akurat dalej, na zbocvzach masywu, ale nietrudno je spotkać i tu. W stronę doliny Gaborowej płynie wartki potok stworzny przez roztapiające się łachy śniegu u stóp Starorobociańskiego, czy - jak wolą Słowacy - Klina. Jeszcze kilka kroków, krótkie podejście i... ...Siwy Zwornik. Czyli pora opuścić główną grań Tatr. Ostatni jeszcze rzut oka na Bystrą, która chwilowo wylazła zza chmur, oraz na świeżo zdobytą Przełęcz. Łezka się w oku kreci, naprawdę. Tyle lat marzeń o Pysznianskiej i w końcu jest. Choć koszt jest niebagatelny. Nie wrzucam zdjec z Siwej czy Ornaku, no - może jedno dla porządku... Zdjęć z Ornaku na pęczki. Góra popluarna i łatwo dostępna i sam nie wiem ile zdjęć z Ornaku mam na sowim dysku, ale dom kazdego dnia i każdej wycieczki mógłbym jakieś dopasować, nie muszę ju,z nawet pstrykać Po drodze... ....młoda kozica. Niby nic, a cieszy, bo nigdy nie byłęm tak blisko młodej kozicy, dała sobie zrobiczdjęcie i... mamusi nie było w okolicy Stąd widac już też cel - schronisko na Hali Ornak. Tak - mimo ogromnego zmęczenia zdecydowałem się na zejście przez Ornak i Iwaniacką, bo juz sama myśl o Starej Robocie i asfalcie w Chochołowskiej mnie po prosu odrzuca. Jak kuśtykać, to przez Ornak i Kościeliską, przynajmniej ciekawie. Pisalem, ze koszt wyprawy niebagatelny, Dlaczego? Bo zmęczenie, które generuje u mnie masyw Bystrej zawze jest ogromne. W dół idę jak niedołęga, podpierając się kijkami, zeby nie polecieć, bo waciane nogi po prostu nie umieją wyhamowac mojego cieżaru. Idę tempem ponizej wszelkich drogowskazó. Byle dojśc. Byle doczłapać. Pamiętam kiedy ostanio byem TAK zmęczony i było to na zejściu ze Sławkowskiego. Posłałem - niezgodnie ze sztuką, ale przecież wiem, ze jakos dopełznę - przyjaciela przodem, zeby już kupił piwo i jedzenie. I oto jesteśmy. Fakt - przed nami jeszcze zejscie do Kir, ale to już pikuś. Prosta droga, pokrzepiony w schronisku - jakoś zejdę. Schodząc widzę światło zachodzącego słońca na Kończystej Turni. Tak, to już prawie 15 godzin, a jeszcze trochę zostało. Zimna woda Kościeliskiego potoku pokrzepia, przynosi ulgę, orzeźwia (choć w zasadzie nie powinno się jej pić ) i ugruntowuje niesamowite poczucie wewnętrznego szczęscia. Tak - daliśmy radę. Odwieczne marzenie spełnione. Jeszcze chwila i leżę w hotelowym łóżku wciąz nie wierząc, ze to się stało. Czy dlatego, ze Pyszniańska jest aż tak nieosiągalna? Nie. To po prostu spełnienie marzenia, odkładanego przez lata z roku na rok na kolejny rok. I wiecie co? Choć znów - jak po bystrej - bolą mięsśnie, bolą pęcherze, a z Tatrami niechcący zawarłęm przymierze krwi... ...uwazam, ze ten ból jest warty tego szczęścia. W Tatrach czuję sie.... wolny i szczęśliwy. A to nie ma ceny. Edytowane 28 Czerwca przez pmwas 13 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
barbie609 moder Opublikowano 28 Czerwca Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca @pmwaswspaniała relacja , można tylko dodać ,że przez Pyszniańską śmigali kurierzy. A co do zniszczenia schroniska według mnie znanej wersji to w rejonie schroniska siedzieli spadochroniarze ACZ . Niemcy bali się tam wchodzić więc podjęli ostrzał moździerzowy tego rejonu. Moździerze stały na Pisanej a kierujący ogniem obserwator siedział na Raptawickiej. 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wjesna Opublikowano 28 Czerwca Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca @pmwasrelacja z dawna historii, świetnie sie czyta @barbie609 modernas tu zawsze dokształcal z takiej wiedzy przy okazji relacji ze swoich wypraw. Co oczywiście bardzo się podoba. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zośka Opublikowano 28 Czerwca Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca @pmwas fajna relacja. Wrzucaj takich więcej 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiek Zd Opublikowano 28 Czerwca Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca @pmwas pięknie to opisałeś i fajnie oddałeś klimat Pyszniańskiej ...też udało mi się tam kiedyś dotrzeć...i też w planie była Bystra na powrocie tyle, że pogoda się skiepścila i trzeba było szybko wracać. Super relacja....dzięki proszę o więcej takich.... Szkoda bardzo, że nie ma tam już tego schroniska i Dolina niedostępna 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiek Zd Opublikowano 28 Czerwca Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca Znalazłem nawet fotki 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Leszek Andrzej Opublikowano 28 Czerwca Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca Bardzo ciekawa opowieść. Czuć zmęczenie ale też radość jaką ono daje. Wędrowałem przez Dolinę Pyszną legalnie mając zezwolenie dwa razy i rzeczywiście jest nostalgia za dawnymi czasami i schroniskiem którego brakuje. Potem z przełęczy poszliśmy granią główną na zachód. Kamienista ma rewelacyjny rów graniowy długi aż 720 m a głęboki ok 30 m. Smreczyński Wierch się trawersuje od lewej i w prawo dość stromo na szczyt.Potem łagodnie w dół i znowu stromo na Tomanowy Wierch Polski. Zejście na Tomanową Przełęcz jest strome. Widać Tomanowe Stawki które z przełęczy są niewidoczne . Podejście na Ciemniak jest urocze. Wąska ścieżka wije się wzdłuż grani przetykanej skałkami na których rosną liczne szarotki. Jeśli wybierzemy zejście z przełęczy do Doliny Cichej to idziemy lewym zboczem a potem w lesie zobaczymy Tomanowe wodospady. Trasa była znakowana a obecnie zamknięta. To piękna trasa i znalazła się w rankingu najpiękniejszych pięciu tras zamieszczonym w najnowszych Górach. Jak poradzę sobie technicznie to zamieszczę fotki. Czas przejścia Od Hali Ornak na Przełęcz Pyszną i dalej granią aż na Ciemniak to około 6 godzin. Jest to jedyny odcinek grani głównej Tatr Zachodnich niedostępny za szlakiem. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Leszek Andrzej Opublikowano 28 Czerwca Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca 1 minutę temu, Leszek Andrzej napisał: Bardzo ciekawa opowieść. Czuć zmęczenie ale też radość jaką ono daje. Wędrowałem przez Dolinę Pyszną legalnie mając zezwolenie dwa razy i rzeczywiście jest nostalgia za dawnymi czasami i schroniskiem którego brakuje. Potem z przełęczy poszliśmy granią główną na wschód Kamienista ma rewelacyjny rów graniowy długi aż 720 m a głęboki ok 30 m. Smreczyński Wierch się trawersuje od lewej i w prawo dość stromo na szczyt.Potem łagodnie w dół i znowu stromo na Tomanowy Wierch Polski. Zejście na Tomanową Przełęcz jest strome. Widać Tomanowe Stawki które z przełęczy są niewidoczne . Podejście na Ciemniak jest urocze. Wąska ścieżka wije się wzdłuż grani przetykanej skałkami na których rosną liczne szarotki. Jeśli wybierzemy zejście z przełęczy do Doliny Cichej to idziemy lewym zboczem a potem w lesie zobaczymy Tomanowe wodospady. Trasa była znakowana a obecnie zamknięta. To piękna trasa i znalazła się w rankingu najpiękniejszych pięciu tras zamieszczonym w najnowszych Górach. Jak poradzę sobie technicznie to zamieszczę fotki. Czas przejścia Od Hali Ornak na Przełęcz Pyszną i dalej granią aż na Ciemniak to około 6 godzin. Jest to jedyny odcinek grani głównej Tatr Zachodnich niedostępny za szlakiem. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pmwas Opublikowano 29 Czerwca Autor Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca Zamknięcie Tomanowej to duża strata. Ja się jeszcze załapałem, ale dawno, przed erą aparatów cyfrowych, więc zdjęcia są gdzieś w albumie u mamy... 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piterson777 Opublikowano 29 Czerwca Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca Byłem na Pyszniańskiej Przełęczy 4 lata temu przy okazji wycieczki na Błyszcz i Bystrą, mam fotki na kompie, może przy okazji wrzucę. To miejsce wydawało się tak dzikie i oddalone od czegokolwiek, że miało niesamowity klimat, nie do podrobienia.. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Artur S Opublikowano 29 Czerwca Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca Ja podchodziłem Doliną Kamienistą i polecam ten szlak miłośnikom dzikich , mało uczęszczanych ścieżek. Szczególnie "zachęcająca" jest tabliczka u wlotu doliny informująca że wchodzisz na terytorium niedźwiedzi.....dalej przez większość drogi , szlak wygląda właśnie tak jakby korzystały z niego wyłącznie miśki 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zośka Opublikowano 29 Czerwca Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 41 minut temu, Artur S napisał: szlak wygląda właśnie tak jakby korzystały z niego wyłącznie miśki To chyba bardzo szybko się go pokonuje 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fibi Opublikowano 29 Czerwca Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 1 godzinę temu, Zośka napisał: To chyba bardzo szybko się go pokonuje Kiedyś jak szliśmy na Bystrą to spotkaliśmy turystów którzy zamierzali iść tym szlakiem ale właśnie mówili, że uciekli w popłochu przed 2 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pmwas Opublikowano 17 Września Autor Udostępnij Opublikowano 17 Września (edytowane) Tu taka ciekawostka... Specjalnie wycelowałem w wydanie z 1946, po spaleniu schroniska a przed utworzeniem rezerwatu... Jak widać nowe schronisko pierwotnie miało być na Pysznej, ale wkrotce potem decyzję zmieniono... W rzeczy samej również, jak prześledzić położenie schroniska na Pysznej i przebieg zaznaczonej na mapach ścieżki - ścieżka omija dawne schronisko od wschodu. Edytowane 17 Września przez pmwas 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pmwas Opublikowano Poniedziałek o 20:04 Autor Udostępnij Opublikowano Poniedziałek o 20:04 Taki suwenirek się trafił... Zasadniczo Kondratowa, ale ze zadu... ...taka pamiątka z Pysznej 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
barbie609 moder Opublikowano Wtorek o 04:15 Udostępnij Opublikowano Wtorek o 04:15 8 godzin temu, pmwas napisał(a): Taki suwenirek się trafił... bardzo ciekawe ,datowane 4 stycznia do Z-nego na pocztę trafiło dopiero ósmego .Godne muzealnej gabloty. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Q'bot Opublikowano Wtorek o 04:24 Udostępnij Opublikowano Wtorek o 04:24 À propos instrukcji nalepiania znaczka - widać już wtedy mieli skanery na sortowni, by łatwiej segregować listy ^^ 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pmwas Opublikowano Wtorek o 09:57 Autor Udostępnij Opublikowano Wtorek o 09:57 (edytowane) 8 godzin temu, barbie609 moder napisał(a): bardzo ciekawe ,datowane 4 stycznia do Z-nego na pocztę trafiło dopiero ósmego .Godne muzealnej gabloty. Ja bym ją widział tu: Gdyby byli zainteresowani jej powieszeniem zadem do ludzi, oddam z chęcią. Może napiszę zapytanie w wolnej chwili... EDIT Wysłałem maila, zobaczymy czy (i co) odpiszą... Edytowane Wtorek o 12:47 przez pmwas 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pmwas Opublikowano Środa o 08:49 Autor Udostępnij Opublikowano Środa o 08:49 I mały update - pocztowkę przyjmą z radością, więc pewnie w niedługim czasie trafi na Halę Ornak 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
barbie609 moder Opublikowano Środa o 09:07 Udostępnij Opublikowano Środa o 09:07 17 minut temu, pmwas napisał(a): trafi na Halę Ornak i superr! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.