Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 05.07.2025 w Odpowiedzi

  1. Otarta noga nas pokonała i trzeba było zmienić plany. Miało być lżej i było, bo poszliśmy sobie obejrzeć wodospady i dalej do Chaty Teryho. Szlak przyjemny, ale ilość ludzi nieustannie przywoływała na myśl wycieczki nad Czarny Staw. Samo otoczenie Chaty przyjemne. Takie w sam raz, żeby przez dłuższą chwilę nic nie robić. PS. Na stacji czekał zabytkowy zestaw kolejkowy PS. 2. Byliśmy w Chacie w rocznicę wycieczki @zinox
    10 punktów
  2. Dziękuję wszystkim za pomysły. Dzisiejszy dzień mimo deszczu mogę uznać za udany, bo wybrałem się do jaskini Dziury i czarnym szlakiem doszedłem też do skoczni. Trasa bez żadnych problemów jedynie w drodze do jaskini część szlaku była trochę zalana, ale do przejścia. Ludzi ze mną nie było, bo jak zauważyłem większość podążała w stronę Doliny Strążyskiej. Co do jutra to jeszcze zobaczę, gdzie nogi poniosą, ale na ten moment cieszą informacje o poprawie pogody. Niżej zostawiam kilka zdjęć z dzisiaj
    7 punktów
  3. Świstaki w Dolinie Pięciu Stawów
    7 punktów
  4. odwiedziliśmy Piknik na lotnisku Aeroklubu Tatrzańskiego
    6 punktów
  5. Dzień II - nogi poniosły mnie na Morskie Oko w towarzystwie deszczu, ale po dotarciu na miejsce zrobiło mi się fantastyczne okienko pogodowe, które musiałem wykorzystać. Obchodząc jezioro dookoła zdecydowałem się na Czarny Staw pod Rysami. Jedyny problem był z przejściem jeszcze obok Morskiego Oka przez nadmiar wody w potoku, ale nie było najgorzej. Gorzej na pewno miały osoby, które próbowały przejść to miejsce w adidasach, albo nawet na boso.. tacy też byli. W górę już dobrze było, a jedynie wracając trzeba było uważać, bo momentami było ślisko. Jednak było warto! Po zejściu pogoda nadal się trzymała, więc postanowiłem też sprawdzić propozycję @Jędrek i udałem się żółtym szlakiem do góry pod Mnicha. Niestety do samej Doliny za Mnichem nie dotarłem, bo pogoda nieco już zaczynała się zmieniać i postanowiłem kierować się w dół. Przeczucie nie zawiodło, bo po zejściu do schroniska zaczęło lada moment padać. Na koniec powrót do Palenicy Białczańskiej, ale po drodze jeszcze zajrzałem do schroniska w Dolinie Roztoki. W nogach jakieś 25 km, więc dzień oraz wyjazd uważam za pozytywny mimo braku pogody. Niżej zamieszczam kilka zdjęć z dzisiejszej wędrówki. Dziękuję wszystkim za pomysły z trasami!
    5 punktów
  6. 5 punktów
  7. Tylko patrzeć jak TPN wprowadzi obowiązek chodzenia w pampersach.
    5 punktów
  8. Powala i owszem, ale trzeba mieć z choć godzinkę by się nim podelektować i potem z wesołą miną iść dalej.
    5 punktów
  9. Mieczyki dachówkowate - niestety w środowisku naturalnym na beskidzkich łąkach już coraz mniej liczne, a szkoda bo w letniej zieleni wyglądają bardzo dostojnie....
    5 punktów
  10. Może chodzi o zachłanność by jak najwięcej przejść? Coś jak w tym kawale: Przychodzi baba do apteki -niech mi pan da jakies tabletki na chciwość. Tylko DUZO! DUŻO!
    5 punktów
  11. No to jeszcze jedna aktualizacja tego tematu.. rano widząc jaka jest pogoda, to po wymeldowaniu się z hotelu zameldowałem się w innym by móc jeszcze jeden dzień spędzić w górach Dzisiejszy dzień zacząłem od zielonego szlaku na Nosal, ale nie od Kuźnic. Następnie będąc na Przełęczy Nosalowej postanowiłem sprawdzić żółty szlak do Olczyskiej Polany. Ludzi można było policzyć tam na palcach jednej ręki. Kolejnym punktem na trasie był Wielki Kopieniec, który miło mnie zaskoczył widokami. Potem poszedłem czerwonym szlakiem do Psiej Trawki, a tam zmieniłem kolor na czarny, którym już kierowałem się do Murowańca. Tam spotkałem sławnego lisa, ale długo nie pobył przy schronisku. Jednak raz jeszcze pokazał mi się idąc Halą Gąsienicową. Doszedłem w końcu do wyboru między żółtym, a niebieskim szlakiem do Kuźnic.. wybór padł na żółty, czyli Dolina Jaworzynka. Po dotarciu do Kuźnic coś się zjadło i wypiło, było już dość późno, bo po 19:15 i miałem wybierać się na termy, ale tak niebo ładnie wyglądało, że na spontanie postanowiłem zobaczyć zachód słońca na Nosalu. Przed pójściem jeszcze Pani z restauracji uzupełniła mi termos herbatką Mimo zmęczenia i jakiegoś małego urazu w kolanie nie żałuję tej decyzji o zobaczeniu zachodzącego słońca, bo był to piękny widok, który idealnie kończy moją 3-dniową wycieczkę. Niżej zostawiam kilka fotek z ostatniego dnia mojej wyprawy
    4 punkty
  12. A ja bym zjadła. Bardzo lubię ryby.
    4 punkty
  13. powiedział ten co się na hamaku nad jeziorem wyleguje
    4 punkty
  14. Wczoraj Wiesiek z Martą na Polskim Grzebieniu Saussurea Wielkogłowa Goryczka Kropkowana Rojnik Górski
    4 punkty
  15. Jest weekend więc Kościeliska otwarta a my mamy pomysł akurat na takie gorąco i na dodatek nieco niepewną pogodę na popołudnie. Postanawiamy przejść się na Piec , dzisiaj jest to gorący piec. Wyruszamy z Kir ciut przed 8-mą , jest już spory ruch , schodzimy na Zahradziska i ruch jest nieco mniejszy. zaczynamy podchodzić pojawiają się pierwsze nagrody jest gorąco ale gdzieś nad Błyszczem zaczyna się chmurzyć , widoczki z Polany Upłaz na północ są ok docieramy w końcu pod Piec , czas na popasik podchodzę ciut wyżej nawet Trzy Korony trochę majaczą po ok godzinie ruszamy w dół , zaczyna się robić parno, wręcz burzowo udaje się bez problemów,ale jutrzejsza zmiana pogody jest raczej pewna.
    4 punkty
  16. oj wiele ale chyba najbardziej to rano , śnieżna zima ,słońce i trochę mgły coś takiego
    4 punkty
  17. Zamiast balkonem lepiej klatką schodową tam już jest poręczówka
    3 punkty
  18. Chyba jedynie Morskie Oko, jeśli jutro chcielibyście gdzieś pójść. A gdyby trafiło się tam jakieś okienko, to można skoczyć Ceprostradą w kierunku Szpiglasowej Przełęczy, szlak wygodny, zero trudności, a już po kilku minutach od schroniska jesteś wyżej i widok robi się szerszy. Warto podejść choćby pod Mnicha, albo na próg Dolinki Za Mnichem, jeśli warunki byłyby jako takie. A jeśli nie Morskie Oko, to może ewentualnie Jaskinia Bielska na Słowacji. No i muzea w Zakopanem, też warte odwiedzenia.
    3 punkty
  19. @barbie609 moderskad Ty znasz takie brzydkie słowa ?
    3 punkty
  20. Z orzechami tak, najlepiej Nussbeiser ale rodzynków nie lubię i myślę że wkładają do czekolady te które ludzie wyciągają z sernika
    3 punkty
  21. @Fibi jak na Zawrat weszłaś to na Rohatkę też wejdziesz. Idź od Polskiego Grzebienia i zejdź do Zbójnickiej-to łatwiejsza opcja niż odwrotna. Moim zdaniem Zawrat jest trudniejszy.
    3 punkty
  22. Nowy sezon, stara ja, nowe stresy i nakręcanie Pięć lat temu bałam się iść na Babią Górę Percią Akademików(), dwa lata później bałam się Bystrej Ławki i łańcucha w drodze na Rakuską Czubę, w kolejnym roku postrach budziło zejście z Polskiego Grzebienia w stronę Wielickiej, w zeszłym roku bałam się Siwego Wierchu. Wszędzie poszło mi w miarę dobrze, ale problem w tym, że szlaki średnio trudne powoli mi się kończą i czas spróbować czegoś trudniejszego(chociażby z braku laku). No i tak drogą eliminacji jako jeden z celów tegorocznych wycieczek została wybrana Rohatka. Na którą mąż namawiał mnie od paru lat, no ale jakoś ciągle się bałam. No i póki czytałam sobie opis u Nyki, który twierdzi, że trudności są niewielkie, to było ok. No, ale trzeba było odpalić YT i opisy w sieci, żeby dowiedzieć się, że to baaaardzo trudny szlak, trudniejszy niż Czerwona Ławka, godny Orlej Perci a może nawet trudniejszy(w sensie ten krótki kawałek), do tego jeszcze muzyka rodem z filmów o zagładzie świata , no jakoś to optymizmem nie napawa. Z tego powodu zmieniam zdanie 5 razy dziennie- iść czy nie iść. Dla pełniejszego obrazu dodam, że najtrudniejszy w moim odczuciu szlak na jakim byłam to Zawrat z Gąsienicowej- nie bałam się tam ,ale technicznie to jednak sprawił mi trochę problemów. A, i mój chłop twierdzi, że przez Czerwoną Ławkę to ja na pewno nie przejdę(on akurat dobrze zna moje możliwości fizyczne i psychiczne) więc jeśli Rohatka miałaby być trudniejsza no to chyba wszystko jasne Rozważam takie oto możliwości: 1. Nie iść 2. Iść od Zbójnickiej Chaty w te i z powrotem 3. Iść klasycznie, od Polskiego Grzebienia, ale zabrać sprzęt do asekuracji Co byście zrobili? A i da się jakoś obejść tę drabinkę z klamer(skoro nawet tą na Koziej Przełęczy się da-podobno?) Nie chodzi mi o trawers górą z łańcuchem, a o jakiejś bardziej nielegalne obejście Bo chyba w tym wszystkim najbardziej boję się tego pionu. Szkoda mi rezygnować z wycieczki, bo tych trudnych elementów jest tam chyba bardzo mało, z drugiej to do celu jest z każdej strony bardzo daleko, więc opcje wycofu są dość średnie. No i tak się będę miotać. A może będzie padał deszcz wtedy albo śnieg i problem sam się rozwiąże
    3 punkty
  23. Ma padać wiec pozwole sobie przypomnieć mój ulubiony filmik. A nuż pomoże podjąć decyzję.
    3 punkty
  24. i tutaj natknąłeś się na stary tatrzański dylemat : przez Jaworzynkę?czy przez Boczań?A tak na poważnie , oczywiście te szlaki jak najbardziej są godne uwagi i tym że : Przełęcz pomiędzy Kopami jest na 1499mnpm czyli w prognozowanych warunkach będzie albo tuż pod albo w chmurach . Wiatr będzie bardzo mocny , temperatura odczuwalna może być około 0 st. Zejście zarówno przez Boczań jak i Jaworzynkę będzie śliskie i naprawdę wymagające więc powrót do Brzezin może być najbezpieczniejszy . tutaj masz parę fotek z tej okolicy Co do MOK-a to sugeruję odwiedzić po drodze schronisko w Starej Roztoce
    3 punkty
  25. Morskie Oko tak, tym bardziej że jest asfalt to nawet butów nie ubłocicie Murowaniec w tej pogodzie to chyba lepiej w obie strony z Brzezin, bo na niebieskim szlaku do Kuźnic będzie mega śliskie błoto, a na żółtym jest stromo i kamienne schody bez deszczu nawet są bardzo śliskie. Ja bym w deszczu poszła do Chochołowskiej, tak w ramach samo umartwiania
    3 punkty
  26. Ale tych na wejściu, czy zejściu z parku?
    3 punkty
  27. dzień czwarty - Zbójnicka Chata - meldujemy się na parkingu przy kościele https://maps.app.goo.gl/SBGB8dHF4fLVEVH87 koszt co "łaska" 5e - starszy pan wydał ładny bilecik i pokazał miejsce do parkowania na zasadzie jedżcie tam i se stańcie jako że to juz czwarty dzień z rzędu to postanowiliśmy zaszaleć i wjechac na Hrebieniok kolejką - trzeba w końcu sprawdzić jak to jest O dziwo nie można było kupić biletu online - dzień 26 był nieaktywny do wyboru Po 9 ruszamy z parkingu - po dojściu do budynku kolejki okazało się że jest awaria i nie wiadomo czy i o której pojedzie - nosz urwał nać - dlatego się nie dało kupić online Kolejka jeździ co 30minut - decyzja - jak nie będzie o 10 to idziemy z buta - część ludzi poszła część została 9-45 komunikat że o 10 pojedzie - bilet w kasie góra/dół 16e - online 15e (nie można było kupić! ) a kupując z wyprzedzeniem 2dni przed - po 13e (tylko że 2 dni wcześniej nie wiedziałem że się skuszę na zbójnicką - miałem pomysł na Osterwę lub Koprowy ) Jedzie się jak na Gubałówkę - 7minut później już na górze Kolejna niespodzianka - czerwony szlak zamknięty z powodu zerwania - cóż począć? idziemy zielonym koło Bilikowej Chaty i dalej ścieżką przy wodospadach Wodospady już kilka lat temu zwiedzaliśmy ale fajnie było znów zobaczyć dalej przy Rainerowej Chacie aż do rozejścia nad Rainerową - tam o dziwo spotkaliśmy turystkę schodzącą czerwonym szlakiem Dalej niebieskim i jest fajnie - pogoda piękna - zero podmuchów wiatru coraz piękniej są na trasie 2 miejsca ubezpieczone łańcuchami ale nie ma problemów z przejściem dochodzimy do ostatniego metalowego mostka gdzie rozpoczyna sie bardziej strome podejście tym razem mnie dopada niemoc - to już czwarty dzień z rzędu - co chwila odpoczynek i powolutku dalej wreszcie widać schronisko jeszcze pół godzinki i jesteśmy Można odpocząć - wreszcie czuć lekkie podmuch wiaterka - w schronisku duszno - na dworze w cieniu muchy czy inne owady nie dają żyć idziemy nad schronisko - bajka aż się nie chciało wracać Po godzinie wyruszyliśmy z powrotem - trzeba zdążyć na kolejkę Decydujemy sie na powrót czerwonym szlakiem - z informacji jakie uzyskałem od tej turystki co szła tamtędy (słowaczka ale się dogadaliśmy) da się przejść - może to nie było zbyt rozsądne ale okazało sie że szlak jest zerwany w 2 miejscach juz przy końcu dojścia na Hrebieniok - odcinki o szerokości 1,5 metra na długości 3 -4 metrów przy całkowitej szerokości całego szlaku powyżej 3 metrów Myślałem że to jakieś świeże i całkowite oberwanie - w zeszłym roku szedłem do chaty Terycho Chaty to juz tak było - więc od zeszłego roku nic z tym nie zrobili tylko postawili tablice na górze - na dole ktoś przewrócił. Nosicze też chodzą czerwonym Nie zdążyliśmy na kolejkę o 16-30 a dodatkowa niespodzianka to taka, że o 17 zjeżdża ostatni kurs (według rozkładu powinien o 18-30) Tak więc już bez przeszkód zjechaliśmy na dół - na parking i na kwaterę do Murzasichla na zasłużony odpoczynek W piątek trochę pogoda się zepsuła i się nigdzie się nie wybieraliśmy pieszo - podjechaliśmy tylko na Bachledówkę A w sobotę - cóż trzeba było wracać do domciu
    3 punkty
  28. z tego co się ostatnio dowiedziałem Tatry się wypiętrzają. W Nowym Targu mieszka i pracuje sporo Nepalczyków , może dorobimy się swoich Szerpów.
    3 punkty
  29. Mi ten plan jakoś nie przeszkadza, sama mam zamiar w tym roku przetoczyć się przez Dolinę Koprową i Cichą celem zdobycia Gładkiej Przełęczy w sposób legalny. A wyjdzie to pewnie ponad 30 km. Jedyne o co się mogę przyczepić to taki precyzyjny termin wycieczki, przecież nie wiadomo czy nie będzie deszczu, śniegu, mgły, huraganowego wiatru.. wtedy to żadne widoki nie powalą bo ich po prostu nie będzie. Chociaż mam nadzieję, że nie bo sama zamierzam być wtedy w Tatrach.
    3 punkty
  30. Fajna bo pusta. Ostatnio w piękny upalny dzień dokładnie 9 osób spotkałem, licząc od rozstaju ze szlakiem na Kopske Sedlo do powrotu w to samo miejsce.
    3 punkty
  31. No właśnie, ja też tak rozumiem koncepcję trasy: żeby zobaczyć jak najwięcej. Chociaż mi by się na pewno nie chciało I nie zgadzam się z @jaaga76 że widokowo nie powala, bo widok z Krzyżnego powala, jak najbardziej. Z Rusinowej polany również.
    3 punkty
  32. Ja nie mam ulubionej pory dnia, roku ani pogody w Tatrach. Za każdym razem Tatry są inne. I zawsze piękne. Nawet spacer we mgle, gdy nie widać nic poza najbliższym otoczeniem jest piękny. Choć zieleń najpiękniejsza chyba w czerwcu... Wszystko takie piękne, świeże. Ale jesienną rudość też bardzo lubię. I śnieg na gałęziach... I... No tak, Tatry są zawsze piękne
    3 punkty
  33. Zdecydowanie poszedłem na całość, bo jeszcze nie zdarzyło mi się 3 dni pod rząd chodzić tyle po górach. Na pewno był to mój max na ten moment, bo dzisiaj trochę Achilles daje o sobie znać. Jednak jestem bardzo zadowolony, bo nie spodziewałem się po tych prognozach pogody przed wyjazdem, że uda się tyle tras zrobić. Będzie trzeba jeszcze sobie zaplanować jakiś mini urlop, albo dłuższy weekend i ponownie odwiedź Tatry, albo inne góry. Na sierpień/wrzesień na pewno mam plan wybrać się po raz kolejny na Babią Górę - wschód słońca. Co do zostania na forum, to oczywiście nigdzie nie zamierzam uciekać, bo można tu znaleźć wiele ciekawych rzeczy i przede wszystkim pomocnych ludzi
    2 punkty
  34. Oczywiście Zdecydowanie dzięki złej pogodzie rano nad Morskim Okiem była cisza i spokój, i na szlakach też nie było tłumów. Dopiero jak zrobiło się okienko pogodowe, to ludzie zaczęli się liczniej pokazywać.
    2 punkty
  35. O, nie znałem - strona równie brzydka, co treściwa
    2 punkty
  36. @Fibi po prostu idź. Im więcej będziesz kombinować tym bardziej będziesz się bała a nie ma czego. Do góry wchodzi się wygodnie, jest czego się złapać a zejście do Zbójnickiej jest spoko.
    2 punkty
  37. 2 punkty
  38. Nie chcę generalizować, ale w Polsce rowerzyści po pierwsze nie znają (i nie muszą wykazać się znajomością) przepisów oraz w pewnym momencie uznali, że są uprzywilejowani i zawsze i wszędzie mają pierwszeństwo. Mnie nawet nie denerwują te ich manewry, gdy jadą trochę jezdnia, trochę ścieżką jak im akurat wygodniej, byle nie ryli się pod samochód w miejscu, gdzie w ogóle nie powinni być. Tak samo w jednym z sosnowieckich parków. Póki jeżdżą po ścieżkach super, ale jak półmózg z dużą prędkością zjeżdża że ścieżki na plac dla pieszych i mija mnie dosłownie o centymetry to aż się prosi kopnąć w tylne koło, żeby się wy... no wywrócił. Przeoraszam, to nie hejt, to atawizm Dodam, że oczywiście tego dnia w parku większość rowerzystów jeździła spokojnie po ścieżkach, ale tych uprzywilejowanych było wystarczająco wielu, by skutecznie uprzykrzyć spacer. Ciągle rozglądanie się, czy ktoś nie jedzie... Dawno temu, bo gdy ja jeszcze byłem mały, 2 letnią córkę znajomych zabił na chodniku rowerzysta i ta opowieść rodzinna niestety wryła mi się w pamięć, jestem strasznie cięty na rowerzystów przejezdających szybko po chodnikach obok ludzi - zwłaszcza z dziećmi.
    2 punkty
  39. Bo, jak to mawiał mistrz Młynarski, dobrze lub źle się wypada na czyimś tle
    2 punkty
  40. Sąsiadów uprzedź, przeproś i zdradź w tajemnicy że trenujesz przed Everestem. Zyskasz szacun na dzielni
    2 punkty
  41. Mnie się w obu podobało
    2 punkty
  42. A co wy tacy zajęci że aż musicie na jeden dzień takie akcje robić? Jako człowiek tzw. starszy powiadam wam - więcej luzu. Życie jest tylko jedno.
    2 punkty
  43. Mnie zapamiętają: mam połatane spodnie.
    2 punkty
  44. A to może mnie widziałeś, bo ostatnio miałam gogle. Moim zdaniem kurtka goretexowa i takież spodnie to za mało jednak by iść na ośmiotysięcznik. Tam potrzebna jest kurtka puchowa, tak z 5 tys. warta, podobne spodnie. Inna jest puchówka na 7 tys., inna na osiem - to nieraz kombinezon jest (dla kobiet raczej niewygodny). Buty? Jakieś 2-3 tys. Plecak poj. 60-80 l. Uprząż, jumar, lina. Serio tacy ludzie szli na Świnicę? ;-D Mówiąc zaś całkiem serio - gogle nie spadają przy pochylaniu. Goretexówka pozwala się nie zapocić, spodnie goretexowe się nie przemoczą nawet podczas zamieci - kiedyś wpadłam w zamieć w letnich i nawet pieniądze w portfelu były mokre. Więc teraz używam spodni goretexowych. Jedyne, co mnie czasem dziwi u ludzi dobrze wysprzęconych, to czekan typu dziaba (zakrzywiony mocno trzon) do wędrówki pieszej, bo się zastanawiam jak oni nim wyhamują przy upadku i zjeździe, bo on jest dedykowany to wbijania w lodową ścianę. ;-))
    2 punkty
  45. Ale przy takim planie, to na podziwianie widoków nie starczy czasu
    2 punkty
  46. Moim zdaniem januszingiem i "stoktonowaniem" (to drugie to moje własne określenie, związane z pewną katastrofą w oceanie), jest lekceważenie sprzętu zwłaszcza zimą. Widziałam ludzi wchodzących na Orlą bez raków - na filmikach, bo sama tam się wybiorę dopiero z kursem zimowej turystyki wysokogórskiej - uczyć się profesjonalnego zakładania asekuracji. Pamiętajmy, że jak spadniemy, to możemy kogoś po drodze "zabrać ze sobą", więc sprzęt jest nie tylko dla nas.
    2 punkty
  47. Wiesiek wczoraj na Czerwonych Wierchach Ostrołódka Karpacka Zawilec Narcyzowy Gnidosz Okłókowy Siekiernica Górska Pelnik Alpejski
    2 punkty
  48. Wiesiek wczoraj wyprawił się na Czerwone Wiechy w celach przyrodniczych ,tym niemniej kilka panoram podesłał
    2 punkty
  49. Wiesiek z Martą dziś odwiedzili Czerwone Wierchy ,oto plon Mak Alpejski Różanecznik karpacki Pełnik alpejski a na koniec mój Paź Królowej z Beskidu Wyspowego
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...