Skocz do zawartości

Bieszczady


MonteLaguna

Rekomendowane odpowiedzi

7 minut temu, jaaga76 napisał:

Pełno rodzin z dziećmi. Na szczęście przytomnych - nie zaczepiali go, nie rzucali jedzenia.

i bardzo dobrze , oczywiście może być w zasadzie oswojony ale jednym z objawów wścieklizny u zwierząt dzikich jest utrata lęku przed człowiekiem , później agresja , jakieś niedowłady. Kiedyś w NT przy moście na Dunajcu siedział lis , akurat szedłem do służby i trafiłem na załogę młodych zapaleńców , którzy zostali tam skierowani. Właśnie wpadli na pomysł żeby lisa eksterminować ze służbowego pistoletu,co nie było najlepszym pomysłem na betonowym podłożu w środku miasta. Lis miał ewidentne objawy neurologiczne , oczywiście nie musiała to być wścieklizna , ale.... Ściągnęliśmy lek wet z Inspektoratu i na jego zlecenie sprawę załatwił jeden z myśliwych/raz się przydali/ Truchło oczywiście pojechało do badań  w kierunku wścieklizny.

  • Lubię to ! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słońce, słońce i słońce.... cudownie, choć początek zapowiadał się chmurzaście... Dziś absolutny klasyk bieszczadzki, czyli Połonina Wetlińska. Żółty szlak przez piękny bukowy las poprowadził nas na Przełęcz Orłowicza. Jakie było nasze zaskoczenie, gdy okazało się połonina tonie w chmurach...

Troszkę się pogapiłyśmy i ruszyłyśmy w stronę Smerka. Po drodze się przewiało i od tego momentu słoneczko nie miało litosci...🥰. Zwrot przez lewe ramię i  wracamy na przełęcz, by kontynuować wycieczkę czerwonym szlakiem. Przed nami otwiera się panorama na Roha, Hnatowe Berdo i Osadzki Wierch. Szlak nieśpiesznego się wije, ma też swoje "mocne" momenty wchodząc niemal w okoliczne krzaki i utrudniając mijanki z innymi turystami. Bo ludzi na szlaku trochę jednak jest. Mijamy Osadzki Wierch i szlak sprowadza nas na obniżenie, by zaraz zacząć się piąć ku solidnej konstrukcji nowej Chatki Puchatka. Dużo czasu to nie zajmuje, ale oczy cieszą widoki na Rawki, które tez mamy w planach. Nowa Chatka... no cóż... Jak dla mnie bez wyrazu. Miałam przyjemność pobyć w Chatce w latach 90. XX wieku, kiedy jej gospodarzem był legendarny Lutek. Warunki były spartańskie: spało się byle jak, po wodę chodziło do rurki  kilkadziesiąt metrów od schroniska, o prądzie nikt nie marzył...ale klimat był niepowtarzalny 🥹...Jesienna Chatka wśród traw... Tego się nie da zapomnieć. A dziś cóż... kawa (niezła), sporo ludzi (choć przyzwoicie) i w dół zółtym szlakiem. Po drodze spotkanie z lisem i zaskoczenie jak bardzo uporządkowano drogę na Połoninę. Na Przełeczy Wyżniej oglądamy jeszcze pomnik Harasimowicza i pamięci GOPRowców. Zostaje nam tylko złapać busa.... a potem... potem to panie mają relaks...

20240709_100520.jpg

20240709_111323.jpg

20240709_111343.jpg

20240709_112150.jpg

20240709_112144.jpg

20240709_123754.jpg

20240709_123804.jpg

20240709_114843.jpg

20240709_115025.jpg

20240709_114846.jpg

20240709_115105.jpg

20240709_120712.jpg

20240709_121405.jpg

20240709_121420.jpg

20240709_150210.jpg

20240709_140514.jpg

20240709_131333.jpg

20240709_130927.jpg

20240709_164556.jpg

Edytowane przez jaaga76
  • Lubię to ! 7
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jaaga76jaaga gdzie dzis sie  Panie po relaksie  wybrały? Czekamy na relacje. 

Chatki  nigdy nie widziałam, nie byłam tam.  Dobrze, że masz wspomnienia  z poprzedniej. Mówisz  że ludzi i lisow sporo 😉 Co za towarzystwo. 

 

@barbie609 moderTy to  zawsze znajdziesz  jakieś potworne  historie.  Nie wiem czy mogę zażartować,  że  nie jesteś już u siebie na komisariacie. 😉

 

  • Lubię to ! 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie po relaksie były gotowe na nowe wyzwania, choć niekoniecznie na te temperatury.... Wybór  padł na Rawki i Krzemieniec. Mając na uwadze pogodę szukałyśmy szlaku, który by był najmniej eksponowany słonecznie. I tym sposobem padło na szlak przez Dział. Wybór okazał się perfekcyjny. Szłyśmy sobie w bukowym lesie, co jakiś czas wychodząc na polanki, gdzie odsłaniały się widoki na połoniny... Przy okazji odkryłam szlak, którego na mojej ( starej) mapie nie było... (żółty z Przełęczy Wyżniej).  Las dawał wytchnienie. Doszłyśmy do Małej Rawki, by po chwili ruszyć na Wielką Rawkę. Słońce grzało tak niemiłosiernie, że o dłuższym siedzeniu nie było mowy. Kolejny cel - Krzemieniec. Jedno z z tych miejsc, w które się idzie do końca nie wiedząc po co... No to poszłyśmy, zobaczyłyśmy obelisk i wróciłyśmy.... na Rawkę. Przez chwilę zastanawiałyśmy się czy nie iść dalej, ale resztki wody, zamknęły dywagacje. Grzecznie poszłyśmy koszmarnymi schodami do Bacówki pod Małą Rawki na zasłużony napój...

20240710_102925.jpg

20240710_103009.jpg

20240710_103134.jpg

20240710_105059.jpg

20240710_110826.jpg

20240710_112850.jpg

20240710_113040.jpg

20240710_115818.jpg

20240710_114430.jpg

20240710_132357.jpg

20240710_141123.jpg

20240710_133259.jpg

20240710_143447.jpg

20240710_143456.jpg

Edytowane przez jaaga76
  • Lubię to ! 5
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, wjesna napisał:

@jaaga76schody niczym wyzwanie

Te schody to jakiś horror... naprawdę szacun dla tych którzy się tam drapią... 

Jakoś inaczej je zapamiętałam z moich wejść ma Rawki...

 

49 minut temu, wjesna napisał:

Ladna trasa, takie piekne widoki me serce radują.

  Jakby pustawo? 

Bardzo zachęcam żeby na Rawki wybrać się przez Dział. Przez ponad 2 godziny drogi może z 10 osob spotkałyśmy....  Na Rawkach tez nie było źle...

  • Lubię to ! 1
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, jaaga76 napisał:

Tak i z Haliczem i Rozsypańcem. Pewnie w sobotę na deser... przedrzemy się przez tłum na Tarnicę i potem będzie już luźno, a przynajmniej luźniej...

Coś w dolinach też planujecie? Rozumiem, że z góry lepiej widać  ale może macie też w planach coś nieoczywistego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, wjesna napisał:

Coś w dolinach też planujecie? Rozumiem, że z góry lepiej widać  ale może macie też w planach coś nieoczywistego?

Tak... bardzo nieoczywistego.... jutro będziemy pływać statkiem po Solinie 😆

Po drodze kilka deskali bym chciała zobaczyć. 

Krywe bym chciała. I na Caryńskie zajrzeć.  Wiele lat temu tam byłam...

Edytowane przez jaaga76
  • Lubię to ! 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słońce nas dziś zamordowało....🥵. 35 stopni... nie ma siły. Pojechałyśmy zgodnie z planem do Soliny. Miała być plaża - była (wytrzymałyśmy na leżakach z 40 minut), miał być stateczek - był (Pirat- miejsce na dziobie doskonałe do opalania), miała być zapora i była. Potem, jak poczułyśmy klimę w aucie, to stwierdziłyśmy, że stać nas tylko na to, by wrócić na taras. W cień. 

Jutro cd.

 

Ps. To ryby (zmutowane karpie) a nie rekiny. 

Ps. Kolejka nas Soliną cieszy się sporym zainteresowaniem.

Ps. Na ostatniej fotce Hnatowe Berdo.

20240711_123359.jpg

20240711_124004.jpg

20240711_133212.jpg

20240711_133325.jpg

20240711_133307.jpg

20240711_133419.jpg

20240711_194734.jpg

Edytowane przez jaaga76
  • Lubię to ! 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po wczorajszym relaksie, dziś królowa schodów i podestów jw. Tarnica z księciem Haliczem i giermkiem Rozsypańcem. Pogoda nas nie zawiodła, znowu było 30 stopni, ale na szczęście na grzbiecie powiewało, a pod koniec wędrówki nawet na chwilę przyszły chmury.  Wędrówkę zaczęłyśmy w Wołosatem, kiedyś liczącej pod 100O mieszkańców wsi bojkowskiej. Dziś o jej historii świadczy położone obok szlaku cerkwisko i cmentarz. Kolejne wojny nie były dla Wołosatego łaskawe. W czasie I WŚ toczyły się tu walki, a efektem drugiej były przymusowe wysiedlenia mieszkańców. Po wojnie wieś stała się państowym gospodarstwem. Dziś jest tu hodowla  konia huculskiego. My na wsi zostawiamy tylko auto i ruszamy niebieskim szlakiem ku Tarnicy. Im dalej w las, tym więcej podestów i schodów. Jakich? Do koloru, do wyboru 🤪.  Są drewniane i kamnienne i takie wydrążone w ziemi. Jednym słowem maskara! Półtora godziny zajmuje nam pokonanie tego koszmaru. Na Tarnicy kilka osób, sympatyczny klimat do pogadania. Uzupełniamy płyny i ruszamy do Przełeczy Goprowskiej. I ciekawostka - tu i wielu innych miejscach Bieszczadów (np. pod Rawkami) w czasach minionych podczas wakacji stacjonowały namiotowe dyżurki GOPR. Wielki szacun. Nasz szlak odbija w prawo i zaczynamy sie wspinać trawersując zbocze Krzemienia. Otwierają się przed nami coraz wspanialesze widoki na m.in. na Halicz, do którego zmierzamy. Szlak jest przepiękny, w którą stronę nie spojrzeć tam gór... Jednocześnie mamy taką refleksję, że tam za granicą, kilka kilometrów dalej trwa wojna... Po nieco ponad godzinie meldujemy się Haliczem, tradycyjnie woda i ruszamy na Rozsypaniec. I tu dociera do nas, że zaraz będzie koniec i pozostanie nam do przejścia "tylko" 10 km nudnym asfaltem (lub bardziej tym, co z niego został). Tempa mamy zaiste olimpijskie, bo od wiaty zamiast 2 godziny do Wołosatego idziemy... godzinę. Treningi NW sie przydają. Tuż przed Wołosatem zaczyna solidnie grzemieć, dając nadzieję na deszcz i ochłodę. Ale pozostaje tylko nadzieja. Pod drodze zaglądamy jeszcze na cerkwisko, kilka fotek, chwila zadumy i zmierzamy do auta. Zrobiłyśmy fantastyczną trasę. 

20240712_111541.jpg

20240712_105327.jpg

20240712_112314.jpg

20240712_103912.jpg

20240712_104921.jpg

20240712_104944.jpg

20240712_110537.jpg

20240712_123924.jpg

20240712_125556.jpg

20240712_130444.jpg

20240712_130527.jpg

Edytowane przez jaaga76
  • Lubię to ! 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...