Skocz do zawartości

Bystra Ławka - piękna trasa ze Szczyrbskiego


pmwas

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie ponownie.

Dziś kolejna trasa z mojego archiwum, wycieczka sprzed 5 lat.

Wybrałem się dość późno, bo juz w październiku, ale warunki były jeszcze bardzo dobre. Tylko dzień krótki.

Rano dojeżdżam moją nieodżałowaną Imprezą do Szczyrbskiego Jeziora. Wybieram parking możliwie najbliżej wejścia do Doliny Młynickiej. Jestem wcześnie - jak pisameł, dzień krótki - więc miejsca jeszcze są, choć wcale nie jest pusto. 

DSC00978.thumb.JPG.75507c589bd81de7ea55cf391bfa8ba3.JPG

Jest środek jesieni i góry już rude. Przygotowanie mam żadne, w zasadzie zauważyłęm przeglądając mapę przełęcz na wysokości ponad 2300m n.p.m. i stwierdziłem, że idę 😉

Początek wygląda zachęcająco. Jak się przyjrzeć zdjęciu - po lewej widać wyciąg krzesełkowy, którym mozna nieco ująć sobie z różnicy wzniesien, ale wtedy robimy trase w drugą stronę, ponoć wbrez zalecanemu kierunkowi. Zależnie od tego, czy jest sezon, czy nie - moze to mieć jakieś tam znaczenie, bo - jak to często bywa - w sezonie ruch dwukierunkowy powoduje zatory na łańcuchach,

Ruszam zatem doliną Młynicką z zamiarem powrotu przez Dolinę Furkotną. Trasę - a jakże - zaczynamy w lesie.

DSC00979.thumb.JPG.e5f14d9d58e29593b4d6e7304ad00ef1.JPG

DSC00980.thumb.JPG.c5a62411d2983888de58aeb15547dd67.JPG

DSC00981.thumb.JPG.588f4171720ea1bb7234fbac5b0d8705.JPG

DSC00982.thumb.JPG.d25c4cc9d06a25eeb7babbaf2bc28cab.JPG

Naturalnie - im wyżej tym ciekawiej, więc dziarsko prę do przodu. To jeszcze okres, gdy miałem sporo "pary", której ostatnio - z przykrościa stwierdzam - trochę mi brakuje. No i... miałem wtedy 15kg mniej. Wstyd się przyznać. 

DSC00983.thumb.JPG.446a9dcdf1463065fcc5d649d11c480b.JPG

DSC00985.thumb.JPG.ae0ec5747314ea984975d60b4f3423d3.JPG

DSC00986.thumb.JPG.4b8d6a743e6ac22bcff7e58d4ecd8861.JPG

DSC00989.thumb.JPG.ab1073e19a4885ac4d48eaf849fe57e0.JPG

Dolina zasadniczo wygląda podobnie do innych polodowcowych dolin słowackich Tatr Wysokich.  Kończy się kotłem - zapewne (jeszcze tego nie wiem) z jeziorami polodowcowymi. Kulminacyjnym momentem doliny jest vodopad Skok, w rzeczy samej pięknej urody.

DSC00987.thumb.JPG.60b0c9f4179eb4a687b67db9d2f0d91d.JPG

DSC00990.thumb.JPG.a83b6f972cdf82b27d42964eb66226f9.JPG

DSC00991.thumb.JPG.c393ee242a96352e39d94210e525257e.JPG

Dalej robi się tłoczno, bo dogoniłem turystów, którzy wyruszyli przede mną i odpoczywali u stóp wodospadu. 

DSC00992.thumb.JPG.e1ce5c0c0a7bbed7c637820d9a23846a.JPG

Ja nie odpoczywam, ja idę. Tak już mam. Postoje są ultra krótkie, chyba ze w schroniskach, gdzie siłą rzeczy muszę poczekać na zupę 😉

DSC00993.thumb.JPG.d01324a46d9441af7aa7dab3663d1db2.JPG

Rzut oka do tyłu ukazuje Dolinę Młynicką i zabudowania Szczyrbskiego Jeziora. A przed nami ... 

DSC00994.thumb.JPG.fd0877158ad3359df71415dd2f491bec.JPG

DSC00995.thumb.JPG.c2b991a44efb98789a840a2bbf01c6b9.JPG

...a jakże, kocioł z jeziorami.

DSC00996.thumb.JPG.790b8a8e0a657284434fb997d52541e2.JPG

Teren na chwilę nieco się wypłaszcza. Znów - trzeba stromo podejśc do kotła, w którym jest już dosć płasko. Róznica jest taka, że w tym akurat nie znajdziemy żadnego schroniska, gdzie mozna by się posilić przed końcowym podejściem. Zabudowania Szczyrbskiego...

DSC00997.thumb.JPG.2f399be84b01f1a7f7d8c4104217cab4.JPG

...wciaż są dość blisko. Dolina nie jest przesadnie długa, a - z drugiej strony - samo Szczyrbskie Jezioro jest dość wysoko, więc "cywilizację" widać blizej niż zwykle.

 

DSC00998.thumb.JPG.e407b2e2f982a1b0ddac6fb90d70e4b7.JPG

Idac dalej, trafiamy na iście "marsjański" krajobraz.

Choć to w znacznej mierze zasługa jesieni i rudych traw .

DSC00999.thumb.JPG.0931771f4001d1b49305420c63eb530e.JPG

DSC01000.thumb.JPG.cc1c9deefb0b293fb3dac11adf31b093.JPG

Po drodze mijamy tablicę poświeconą - o ile mnie pamięc nie myli - wypadkowi helikoprera Horskiej Sluzby.

Znów rzut oka do tyłu...

DSC01001.thumb.JPG.b2f2b388d26a611a0596a43adccce40a.JPG

...i widać, ze jesteśmy już wyzej niż niżej.

Dalej już tylko skały, skały i...

DSC01005.thumb.JPG.1f384b7c649271cccd4b8eaa7894ece7.JPG

 

DSC01007.thumb.JPG.e863f3d487e96d9747abe3dde27fcaf4.JPG

...a jakże, jezioro 🙂 

I znów skały. Rozpoczyna się finalne podejście na przełęcz. 

Jest trochę ludzi, wiec idzie się wolniej niż by się szło samemu.

DSC01011.thumb.JPG.e8545fa5b76aa024e81dd1968d4c8c52.JPG

DSC01013.thumb.JPG.832077dcf80f6b18b8e8a91b21cd7852.JPG

DSC01014.thumb.JPG.313b3576a1c63bf67dc5f9009a1d5d68.JPG

DSC01017.thumb.JPG.369f5bceb367d49e2181a65e1b4632d2.JPG

Przechodzę przełęcz nie zatrzymując się, bo ludzi jest jednak sporo. Przełęcz to - zresztą - tego dnia nic takiego, same gołe skały, a widoków brak, bo siedzi chmura. Ale jest wysoka, jest trochę skał, wiec nie uważam absolutnie, że nie było warto iśc. Przeciwnie - jestem wniebowziety. Wszak jest wysoko, a przeszedłem nader sprawnie i kolejna wysoka przełęcz zdobyta, nawet jeśi - znów - nie zostałem nagrodzony pięknymi widokami.

DSC01019.thumb.JPG.4b7a513a0bc72d95c571f26a2bb042e7.JPG

DSC01021.thumb.JPG.442e0e670d773cd560d5a5edd95194ad.JPG

Po drugiej stronie chmura jest jeszcze gorsza, albo po prostu wciaz siada.

DSC01024.thumb.JPG.39b484d95651e4e8f9ccfd2d5da20da9.JPG

Zejście do Doliny Furkotnej jest takie, jakiego się można spodziewać. Proste i przez rumowisko skalne. Konia z rzędem temu, kto rozpozna słowacką dolinę na takim zdjęciu, w wyższych partiach one są do siebie bardzo podobne. Choć pewnie zdaży się maniak, który rozpozna charakterystyczny krzaczek kosówki i powie mi, żeto ewidentnie Furkotna rok 2019 😉

DSC01025.thumb.JPG.95cd0f347fe3291e2960b1d6ed0bffff.JPG

DSC01026.thumb.JPG.acda895eeba7bff9b1366195c724a87e.JPG

DSC01027.thumb.JPG.bca23ae0fae6f095ff3ad5f680545dea.JPG

DSC01029.thumb.JPG.a1375c7e61feb8f23ac997311c4883ca.JPG

Dalej jest już krowia perć. W niedługim czasie dochodzę do rozdroża i skrecam w lewo w stronę schroniska pod Soliskiem, bo w sumie przydałby się obiad.

Trzeba wejsc troche pod górę, ale bez "brawury", a obiad kusi. Choć nogi nie chcą...

DSC01030.thumb.JPG.d718f64a84ca4cb707c1878424384736.JPG

DSC01032.thumb.JPG.af6c0fa48f0aadcdbd8a234440cff84d.JPG

Wkrótce osiagam cel. W schronisku Haluszki i Kofola, bo wracam samochodem i piwo - choć kusi - jest ryzykowne. Wszak nie planuję już długiego zejścia, a właściwie to szybko dochodzę do wniosku, ze wcale nie planuję zejścia!

 DSC01033.thumb.JPG.381da9a5ce96b021b2f2c4f1fe6f7bbb.JPG

DSC01036.thumb.JPG.ed5f852af30e0b0b5856be3c12b1586a.JPG

Jest bowiem inna, jakże kusząca dla zmęczonego i nażartego turysty, opcja dostania się do widocznego już tuż tuż Szczyrbskiego Jeziora - można mianowice zjechać kolejką. Na wejsciu byłby to wielki dyshonor, tak "grać na cheat'ach" i sobie ułatwiać, ale w dół? A pewnie. Bilet - pamiętam - nie był jakiś koszmarnie drogi i się skusiłem. W sumie nie przepadam za wyciągami - patrzę w dół i myślę czy pprzeżyłbym pęknięcie liny.

Ogólnie nie lubię wyciągów, nie lubię latać samolotem - krótko mówiąc - nie lubię sytuacji, gdzie jestem zależny od losu a nie od siebie samego. Nawet jeśli rysyko jest minimalne. Sam przejazd natomiast bardzo mi się - mimo moich lęków - podoba. Szybko, wygodnie, kolana zaoszczędzone - same plusy. Warto zauważyć, ze o tej porze obłozenie jest bardzo niskie, już nie pamiętam czy jechałem całkiem sam, czy ktoś jeszcze wjeżdżał, ale wyciag był praktycznie pusty.

 

DSC01037.thumb.JPG.f69e20fb63e61975705ad77bc10b3670.JPG

I tak oto dotarłęm z powrotem na parking. Dalej do samochodu i z powrotem do Polski.

Trasa podobała mi się bardzo, choć gdyby nie było na górze gęstej chmury - pewnie byłoby ciekawiej. Ale to fajna trasa. Mocno w górę, ciekawa rzeźba terenu, trochę łańcucha, trochę skał i wysoko.

Nic, przywykłem... widoki mnie nie lubią i się przede mną chowają. OK, szanuję. Jak pisałem, ze nie podobał mi się Sławkowski, to nie dlatego tylko, ze nie miałem widoków. Po prostu sama trasa na Sławkowski jest - jak na coś tak wysokiego - reaczej nudnawa, natomiast tu jest dobrze. I wcale nie tak długo, jak się sprężyć to nie jest to nawet całodniówka, rzczej takie 1/2-2/3.

I na koniec znów - czy polecam? TAK!

 

 

 

Edytowane przez pmwas
  • Lubię to ! 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bystrą Ławkę odwiedziłam 2 lata temu przy bardzo podobnych warunkach. Na dole ładnie, potem chmury i zero widoków, na koniec jeszcze bieg przed deszczem.

Ale sam szlak jest fajny, myślę że jest super opcją dla początkujących na oswojenie się z żelastwem. Kiedyś pewnie wrócę tam po widoki.

  • Lubię to ! 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Zośka napisał:

Lubię ten szlak bo obie doliny są bardzo ładne a ludzi niezbyt dużo na szlaku. 

Ostatnio leżałem sobie nad stawem w Furkotnej a z góry schodziły istne tabuny (jak na Słowację oczywiście) - i co ciekawe jakieś 3/4 z nich to byli dziarscy emeryci i emerytki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Jędrek napisał:

Ostatnio leżałem sobie nad stawem w Furkotnej 

Lubię posiedzieć chwilę nad tym stawem.

2 minuty temu, Jędrek napisał:

 dziarscy emeryci i emerytki.

Jak dożyję emerytury to też zamierzam być dziarską emerytką😁

  • Lubię to ! 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, jaaga76 napisał:

hahaha.... proszę Cię nie marudź 😅. Z zeszłego roku z Bystrej Ławki to wiem, że byłam. Nie dość, że cały czas lało, to jeszcze była mgła jak jasna chol.... 

Nie marudzę - już przywykłem. Góry przeważnie witają mnie deszczem 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, pmwas napisał:

Góry przeważnie witają mnie deszczem

W ostatnich latach mam trochę szczęścia, ale mój deszczowy tatrzański rekord z dawniejszych czasów to 11 dni z rzędu. Wody dolało wszędzie tyle że nawet Kościeliską trudno było przejść. 

  • Lubię to ! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Fibi napisał:

A mnie Tatry bardzo często witają i żegnają słońcem, za to przez cały pobyt jest kicha.

Jaki z tego wniosek? Chyba nie należy jeździć w Tatry jak jest któraś z nas , a już absolutnie jak będziemy wszystkie trzy...

@Zośka, TY i ja poza Tatrami = okienko pogodowe   🤣

Edytowane przez jaaga76
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio mam dobrą pogodę co 2 lata. W tym roku wypada ten gorszy. Jak na złość, bo same długie szlaku planuję.

@jaaga76 akurat u mnie i u Ciebie powód jest prozaiczny, mamy daleko i planujemy wyjazdy z dużym wyprzedzeniem. No i musimy brać co los przyniesie. Zapomniałam dodać, że podczas wyjazdów zimowych za każdym razem mam halny.

Edytowane przez Fibi
  • Przykro mi 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Fibi napisał:

planujemy wyjazdy z dużym wyprzedzeniem

Ja zwykle zamawiam pokój na wyjazdy na następny rok najpóźniej w październiku. A że moje terminy są generalnie stałe - czerwiec i wrzesień, więc biorę pogodę jaka jest. W ostatnich 5-6 latach tak naprawdę tylko dwa razy porządnie zmokłem. Z tym że jeśli w danym dniu leje od rana i nie ma szans na poprawę to odpuszczam. 

  • Lubię to ! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O jaki fajny artykuł. Pochodzi sprzed kilku lat i z jesienną pogodą ale przeczytałem z przyjemnością. Ostatni z przed dwóch lat numer tatrzański Gór był poświęcony właśnie pętli Dolin Furkotnej i Młynickiej. Dla mnie pętle turystyczne są super bo zawsze kombinuje aby nie schodzić tą samą drogą. O tym wypadku trochę. Tak rozbił się w Dolinie Młynickiej helikopter ZHS z chyba 8 mioma ratownikami. Powodem był podmuch wiatru i uderzenie o skały w trakcie desantowania. Tylko jeden przeżył ale był ciężko ranny. Wrócił do zdrowia i do służby w ZHS. Lecieli do turystki z NRD która niby skręciła nogę ale jak się okazało jednak już zeszła niżej a oni jej szukali. Ogromny pech i nieszczęście. Obydwie doliny są piękne z tym że Młynicka dla mnie ładniejsza. Jest też w tym rejonie kilka ciekawych tras poza szlakiem. Na Hruby Wierch, Szczyrbski Szczyt, Wielkie Solisko i Szatana. Dla mnie trasa prowadząca na ten szczyt Granią Baszt jest wyjątkowo piękna.😀

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Fibi napisał:

Ja też raczej nie mokne. Jak pada cały dzień to nigdzie nie idę. Jak ma padać po południu to tylko krótka wycieczka z rana. Przez to długie szlaki czasem muszą czekać kilka lat na swoją kolej.

Teraz są super prognozy i jak ma lać to nie idę chyba że na krótki spacer. Ale największą ulewę w młodości przeżyłem wędrując z Morskiego Oka do Pięciu Stawów i na Zawrat. Tu dołapała mnie totalna ulewa i lało całą trasę aż do Kuźnic. Wtedy nie miałem żadnej kurtki podgumowanej a gor tex był przyszłością. Tylko koszula flanelowa i sweter. Byłem mokry wszędzie łącznie z majtkami. Ale nie zachorowałem.😀

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, barbie609 moder napisał:

kurcze nawet brezentowej kangurki nie miałeś?Nas to ostatnio parę lat temu doprało w Gorcach wszystkie membrany przepuściły.

Miałem 20 lat rano było dość ładnie pojechałem do Morskiego Oka z zamiarem wejścia po raz pierwszy na Rysy ale zaczęło się chmurzyć więc poszedłem przez Opalone i Świstówkę do Pięciu Stawów Polskich potem na Zawrat i tu zaczęła się ulewa. Był wrzesień dość zimno ale cały czas szybko szedłem i nie przeziębiłem się. A dzień wcześniej przeszedłem Orlą  Perć od Kasprowego na który wyjechałem kolejką . W nocy wróciłem koleją do domu czyli Krakowa. Ale w sumie zrobiłem 4 wycieczki. 😄

  • Lubię to ! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trasa piękna i nie jakoś specjalnie długa, szkoda że na górze się zachmurzyło, bo zasłoniło widoki .  Ja byłem raz na Bystrej Ławce pogoda była super, przy okazji przeszliśmy na Furkot i dalej na Hruby, fajnie to wspominam, na obu szczytach spędziliśmy ponad 3 godziny.

Co do deszczu to z nim bywa różnie szczególnie  obecnie. Ostatnio jak byłem w Tatrach pierwsze 10 dni padało, już byłem zmęczony samą pogodą.  Jeżeli zapowiadali duże opady w ogóle nie wychodziłem, jeżeli były to prawdopodobne, przelotne wtedy tak. Wstajesz rano idziesz w góry jest piękne słońce o godzinie 10 kiedy jesteś już na wysokości ponad 2000 m zaczyna się pogoda psuć, chmury, deszcz , nic nie widać, trochę irytujące.  Kiedyś można było w ciemno planować wyjazd w drugiej połowie sierpnia lub we wrześniu prawie  w 100 procentach trafiony, dziś brakuje stabilności trzeba liczyć na szczęście.  Mam taką koleżankę z którą można jechać w ciemno i w większości jest słonecznie, problem w tym że ostatnio Ona nie może sobie pozwolić na wyjazd z przyczyn rodzinnych.  W 2019 roku byłem sam i wręcz ze sporym pośpiechem wchodziłem bo do południa było ładnie a po południu deszcz. W 2020 byłem z tą koleżanką i na 10 dni tylko 1 dzień padało. W 2021 też byłem sam i na 10 dni tylko 3 były bez deszczu w 2022 i 2023 podobnie. 😀 

Edytowane przez Pablo P
  • Lubię to ! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...