Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 18.09.2019 uwzględniając wszystkie działy
-
3 punkty
-
Taki sobie szlak zrobiliśmy zaraz po przybyciu w góry. Ale ogólnie wszyscy przeżyli. Trudności większych nie ma, dopiero przed szczytem trochę wchodzenia po skałach, czasem trzeba użyć wszystkich dostępnych kończyn ? Starujemy o 5:45 z tri studnicky, zielonym szlakiem. Atakujemy szybko bo deszcz w planach na popołudnie. Na szczycie jesteśmy 9:10. Widoki mocno średnie, ale też miały swój urok. Trzeba było użyć trochę wyobraźni i od razu pojawia się w głowie piękna panorama ?. Jako, że jestem zwolennikiem pętelek, idziemy dłuższym szlakiem, schodząc trzymamy się niebieskiego, potem w Jamskim Plesie odbijamy na czerwony szlak i na parking. No i pogoda się sprawdziła. Dolało nam niemiłosiernie! 5 min! tyle trwało oberwanie chmury. Jeszcze 10 min i byliśmy w samochodzie. Ale szczyt zdobyty, wszyscy żyją to najważniejsze ?. Obrazki statyczne i ruchome poniżej ?1 punkt
-
A już myślałem, że ktoś zaliczył 24h wyrypę w górach ? ale jeśli razem z dojazdem to i tak sporo, dla mnie te 1,5-2h z i do Krakowa to jest tak w sam raz. Dlużej by było już za dużo, wtedy zawsze brałbym nocleg. @piterson777 Niedawno zrobiłem podobną trasę, tyle że przez Świstówkę, fajnie się człowiek czuje po całej wycieczce. I jak dużo różnych widoków można zobaczyć podczas takiej trasy ?1 punkt
-
@magdaa byliśmy, a na drugi dzień zrobiliśmy jeszcze część grani Kościelców od Mylnej Przełęczy, przez Zadni Kościelec do Przełęczy Kościelcowej. Jak ogarnę fotki, to wrzucę relację.1 punkt
-
Dziękuję Wszystkim za podpowiedzi!! Szczególnie @Luk_, @Natalia D i @PiotrekC1982 za zwrócenie uwagi na Beskid tak blisko Kasprowego, jakoś wcześniej nie dostrzegałam go na mapie... ? Szkoda tylko, że nie było tabliczki, aby zrobić pamiątkowe zdjęcie, ale za to ślad na Endomondo pozostanie ? W końcu wczoraj nadszedł dzień zdobycia 2k mnpm ? Schodziliśmy z Kasprowego przez Przełęcz pod Kopą i dalej do Doliny Kondratowej, trochę szkoda Kopy, która była bardzo blisko, ale nie starczyło już czasu, bo dzień coraz krótszy. ?1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
@Tatromen dziękuję, postoję ? Śmiejcie się śmiejcie ? dla mnie to prawdziwa trauma była. Nie mam problemu z wysokością, ekspozycja etc a tam rozegrała się tragedia. Nie idę i koniec. To tak a propos tego, że sami siebie do końca nie znamy. A w górach to już w ogóle.1 punkt
-
Na tej „szczelince” miałam największe problemy. Zacięłam się totalnie. Musiałam ją obejść dołem. Nie byłam w stanie kroku zrobić.1 punkt
-
Karta jest imienna na stałe. Opłaca się ją albo w kwaterze albo w informacji turystycznej np. w Tatrzańskiej Łomnicy. Opłata na 4dni ok. 4euro w tym jest bez ograniczeń elektryczka i ubezpieczenie wysokogórskie. Po 4-rech dniach można ją doładować na nowo. Ten program jest opisany w necie. Dla mnie to fajna sprawa. Przy każdym wyjeździe z niej korzystam?1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Zgadzam się z przedmówcami. Ja też skróciłam drogę wjeżdżając na Hrebieniok. Szlak jest łatwy. Przy samej kopule drobne kamole - pomocne będą kijki(ja nie miałam). Powrót tą samą drogą. Widoki cudne. No i kolejny krzyż zdobyty. Polecam bardzo, bardzo... ??1 punkt
-
1 punkt
-
W wielu podtatrzańskich penjonatach jest ogólna kuchnia do wykorzystania przez gości, więc zrobienie śniadania nie nastręcza trudności ? więcej na pewno znajdziesz w tym wątku: https://forum.tatromaniak.pl/index.php?/topic/5-noclegi-pod-tatrami/1 punkt
-
Jeszcze jedna rzecz. Jeśli chcesz sobie oszczędzić troszkę sił i skrócić podejście, to warto wjechać kolejką na Hrebieniok - do końca września pierwszy kurs jest chyba o 7.30, więc wystarczająco wcześnie jak na jesień w Wysokich Tatrach. Tylko musisz obczaić piękną pogodę bo tylko przy takiej wejście na Slawkowski ma sens - wejście jest proste, bez żadnych trudności technicznych i całą frajda jest w podziwianiu cudów dookoła :-D1 punkt
-
1 punkt
-
Aż tak źle to nie jest ? A jeśli jesteś miłośniczką Łomnicy i Pośredniej Grani to po każdym końcu kolejnego zakosu ukazują się te dwie ślicznotki w coraz piękniejszym otoczeniu. Nawet jeśli to co widzisz po drodze nie rzuci Cię na kolana to widok ze szczytu przy pięknej pogodzie pozwoli w ułamek sekundy zapomnieć o wylanym pocie. Na Sławkowski po prostu trzeba wejść, jeśli ktoś jest tatrolubem. Na wyciągnięcie ręki Gierlach, Lodowy, Jaworowe, Staroleśny......w dolinie piekne stawy - czego chcieć więcej ?1 punkt
-
Jeśli już muszą być Granaty, ale nie masz pewności co do możliwości córki, postaw na sam Zadni Granat. Piękny, zielony szlak przez Kozią Dolinkę da Tobie i córce wiele wrażeń, a trudności techniczne praktycznie żadne.1 punkt
-
Miałam szczęście ze Świnicy iść na Zawrat, do Piątki, itd., ale to było jakieś 38 lat temu i mało z tego pamiętam. W zeszłym roku całkiem można powiedzieć przypadkowo, w piękny, wrześniowy dzień poszłam ponownie na Świnicę. Tatry już zmieniały kolor, dzień był bardzo słoneczny i cieplutki. A widoki? Po prostu przepyszne ? Niestety zdjęcia układają się jak chcą, a nie w kolejności np. czasu wykonania.1 punkt
-
Byłem tydzień temu i jadalnia była zawalona cała ludźmi, sporo osób spało też na korytarzu coś jest zakazane, na ławkach pod schroniskiem też jest fajnie ?1 punkt
-
Byłam w Piątce w zimie - są trochę niechętni (względy bezpieczeństwa), ale jeśli zgłosi się potrzebę noclegu późnym wieczorem, a nie ma innych miejsc, to nie robią problemów z glebą. Byłam, spałam :)1 punkt
-
Zdjęcie wykonane 4 lata temu (ponad) dokładnie w marcu 2015 r (uwielbiam zimowe, marcowe zwłaszcza Tatry) - to było moje pierwsze zetknięcie z nimi. W jeden dzień zrobiliśmy trasę samochodem z Bieszczad (tam mieszkam) w Tatry. Przeszliśmy z plecakami o 3 nad ranem do schroniska w chochołowskiej w śnieżycy. Szliśmy bez latarek - bo gruby śnieg odbijał się od światła co jeszcze bardziej przeszkadzało. Z racji, iż tam nie ma opcji na pobłądzenie - doszliśmy do schroniska i się zameldowaliśmy. Podjęliśmy decyzję, że przeczekamy - ale ciekawość nas zjadała i w końcu (późno) wyszliśmy - cel Wołowiec. Ponownie się zaczęły zbierać chmury a dzień, krótki się kończył... Całe szczeście, załamanie nie nastąpiło, a my wróciliśmy. Noc już była gwieździsta, mroźna (ok. -20). Zmęczeni, wypiliśmy kilka piw na zewnątrz oglądając niebo pełne gwiazd. Pamiętam to jak dzisiaj.. od tej chwili jeżdżę w Tatry głównie zimą. Zdjęcie wykonane tuż pod Wołowcem Nikon D750 + Tamron SP 24-70mm f/2.8 Di (VC)* USD 24mm ƒ/6.3 1/1250s ISO 10 https://500px.com/photo/101836879/Destination-by-Krystian-Bigos?ctx_page=1&from=user&user_id=53579081 punkt
-
Co do jedzenia polecam Marzannę pod Nosalem. Prowadzi ja specyficzny Pan Rysiek, menu jest rodem z kabaretu, ale żarcie domowe pyszne i w przystępnych cenach. Trzeba się nastawić na kolejkę i charakterna obsługę... ale warto !1 punkt