Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 16.09.2019 uwzględniając wszystkie działy
-
Czas na opis wczorajszego przejścia. Krótko zwięźle i na temat. Było bosko. Zacznę od początku. Pobudka godzina 1:00 przygotować śniadanko kawę i w drogę po szwagra (jego 2 wypad w Tatry). Rozpoczynamy podróż do Zakopca o 2:00. Na parkingu meldujemy się o 4:45, szybko zmieniamy obuwie, ubiór i w drogę o równej 5 ruszamy z Drogi Oswalda Balzera w stronę Kuźnic. Z nami już grupka 8 osób, która wędruje w tym samym kierunku ku szczytom. Po 1h30 min meldujemy się w schronisku ,a o 8:50 czyli po prawie 4 h jesteśmy już na Zawracie. Ku chwale ruszamy o 9:10. Pierwszym trudniejszym fragmentem jest Atak na Kozi Wierch legendarna drabinka wcale nie jest taka straszna ? na Kozim meldujemy się o 11:22 czyli 2h 10 min od rozpoczęcia Orlej. Kolejnym takim naprawdę mocnym akcentem był 20 metrowy kominek pod Czarnym Mniszkiem. Od samego patrzenia kręci się w głowie. Na Zadnim Granacie meldujemy się o 13 przejście Granatów zajmuje nam około 20 min ze względu na dużą ilość ludzi woleliśmy nie czekać. Od zejścia z Granatów zaczyna się bardzo trudny etap, każdy fragment prowadzący północną stroną zboczy był mega śliski do tego drobny żwir, który uciekał spod nóg. Tutaj najbardziej bałem się o zdrowie, tłok na szlaku i krótkie nogi nie pomagają Orla Baszta z raczej zejście z niej fantastyczne. Radze poćwiczyć szpagaty bo to się przyda. Kolejne fragmenty Buczynowej też trudne technicznie. Później już z bez większych problemów w większości idzie się chodnikiem. Docieramy do Przełęczy Krzyżne o 15:36 czyli Orlą zrobiliśmy w 6h 26min. Po drodze zrobiłem ponad 500 zdjęć i filmików, do tego od Zawratu zmagałem się ze straszliwymi problemami żołądkowymi. większość Orlej pokonałem nic nie jedząc schodząc z Krzyżnego byłem już wykończony. Gdy doszliśmy do dna Doliny Pańszczycy dostaliśmy kolejną nagrodę od losu za trud, pięknie pozujące kozice. przy samochodzie byliśmy o 19:15 a do domu wróciłem o 23:30. Podsumowując przejechane samochodem 410km, piesza wędrówka 26,5km, Czas wędrówki 14h 15min. Czas całej podróży 21h30min. Pogoda fantastyczna przez cały dzień słaby wiaterek lub jego brak słońce zjarało mnie na twarzy i karku. ? Radość z życia bezcenna.3 punkty
-
Mnie również udało się przebyć ten cudowny szlak w sobotę 14.09.2019. Wrażenia niesamowite pogoda wspaniała na przemian słoneczko i te chmury zasłaniające doliny pod spodem. Co ciekawe najtrudniejsze dla mnie okazało się wyczerpanie w rejonie Buczynowych Turni, a nie trudności techniczne. Chyba jestem słaby wytrzymałościowo albo przesadziłem z długością szlaku. Szedłem i wracałem z Kuźnic. Oczywiście lekki stresik był ale dzięki takim chwilą człowiek czuje że żyje? Najtrudniejszy fragment w ogóle jaki na razie znalazłem to podczas zejścia z Koziej Przełęczy do Piątki żółtym. Według mnie brakuje tam klamry i nie bardzo gdzie jest zaczepić nogi, albo ja ślepy jestem? Jeśli ktoś absolutnie zielony zastanawia się nad górami to mogę napisać jak wyglądała moja podróż od Zera do Orlej Perci. Zacząłem stosunkowo niedawno bo 1,5 roku temu. Klimczok ->Skrzyczne -> Pilsko -> Babia Góra(Perć Akademików) -> Bystra Ławka -> Świnica -> Rysy -> Mięguszowiecka Przełęcz pod Chłopkiem -> Kościelec -> Kozia Przełęcz(Od Zmarzłego Stawu do Wyżniego Solniska) -> Orla Perć Następnego dnia zrobiłem Żleb Kulczyńskiego i powiem szczerze, że niesłusznie demonizuje się ten szlak. Jest krótki dużo łańcuchów i miejsca na nogi. Po Orlej to była kołderka. Jeśli ktoś się jeszcze zastanawia czy warto to odpowiem. ZDECYDOWANIE WARTO !!! Tylko pamiętajcie krok po kroku i nabywajcie doświadczenie stopniowo.2 punkty
-
Zwykle cieszymy się na ich widok (no, jest jeden wyjątek, którego nikomu nie życzę ?), sprawiają, że to, czego doświadczamy, wydaje się bardziej prawdziwe. Osobiście uwielbiam patrzeć na kaczki pływające po czystych tatrzańskich stawach czy kozice hasające po stromych zboczach. Ubolewam za to nad faktem, że część z tych naturalnych mieszkańców naszych pięknych gór jest bezmyślnie dokarmiana przez turystów w okolicach schronisk oraz nad faktem, że dawno nie widziałem świstaka ? tylko czasem słyszę gdzieś dziada...1 punkt
-
super szlak wczoraj poszliśmy z Łomnicy do skalniatego plesa potem świstówka dalej zielone pleso następnie jagnięcy szczyt i powrotem na białą wodę trasa na 12 godzin polecam1 punkt
-
Cześć. Tydzień temu tam byłem przy lekkim oblodzeniu i te łańcuchy pod przełęczą dość zbędne :P Szlak bardzo przyjemny, zaczynałem od Młynickiej, schodziłem furkotną. Wodospad Skok po solidnych opadach naprawdę super wygląda i robi wrażenie. Widokowo super, polecam wejść na Furkot (Oczywiście z przewodnikiem :D ), stamtąd widoki o niebo lepsze. Poniżej kilka zdjęć poglądowych. PS. Pozdrowionka dla młodych, którzy chyba pierwszy raz spotkali się z łańuchami w górach :) :) Mam nadzieje, że zeszliście bezpiecznie.1 punkt
-
Gratki Aniu! ? Też miałam mały problem pod szczytem, a wcale nie jestem mała. Ale schodząc ze szczytu, ominęłam to miejsce. Poszłam obok, bez łańcuchów i uważam, że było łatwiej ?1 punkt
-
1 punkt
-
Widoki z Chudej Przełączki. https://mynaszlaku.pl/szlak-z-dzieckiem-na-czerwone-wierchy-z-doliny-koscieliskiej/1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
No i Skrajny Granat dziś został zdobyty. Oczywiście na szczycie skończyła się wycieczka OP i wróciliśmy tą samą drogą. Szlak nie sprawił nam problemów. Owszem dość długie podejście, faktycznie łatwo zboczyć że szlaku i sporo luźnego materiału skalnego, ale generalnie super. Świetne na sprawdzenie jak się reaguje na umiarkowaną ekspozycję.1 punkt
-
Da się to szybko przejść, ale czy jest w tym frajda? Tak sobie dychniesz, pooglądasz widoczki. A tak gnając do przodu to według mnie nie ma sensu. Szybciej wrócisz do szumu samochodów ? Osobiście uważam, że najgorsza jest temperatura i wilgotne łańcuchy ;D1 punkt
-
1 punkt
-
Świnica zdobyta ☺ Nie powiem, żeby było łatwo. Miałam chwilę zwątpienia, jak zobaczyłam dojście do "wrótek", już chciałam zawrócić, ale na szczęście pojawiła się pomocna dłoń i cel osiągnięty. Przy wchodzeniu cały czas myślałam jak zejdę, ale o dziwo zejście okazało się prostsze. Miałam też mały problem przy samym szczycie, jednak dla niższych osób ta półka może być wyzwaniem, ale znów pomocna dłoń i dałam radę ? Pozdrowienia dla Sławka ? Zdjęć z łańcuchów nie ma, zbyt byłam skupiona na wchodzeniu ?1 punkt
-
Powodzenia! Daj znać jak było, ja się do Świnicy powoli przymierzam, czekam aż kumpel znajdzie chwilę, bo samemu nie chcę iść. Wejść, wejdę, z tym raczej nie będzie problemu, ale trzeba też zejść ?1 punkt
-
Mam w planach na jutro Świnicę, choć nie powiem, trochę mam stracha ? Jeszcze mnie coś podkusiło i obejrzałam parę filmików z przejścia na YT? Po łańcuchach już chodziłam - zaliczyłam Zawrat, Kościelec, Szpiglasowy i Rysy (od Sl zejście do Pl), ale zawsze z kimś a jutro sama... Myślałam, że mnie dzisiejsze Krzyżne podniesie na duchu, ale tam w zasadzie trudności nie było. No nic najwyżej się wrócę bez zdobycia szczytu ?1 punkt
-
1 punkt
-
wiolka kominek jest naprawdę łatwy, ja mam 160 cm i dałam radę bez żadnego problemu. I tez polecam przedłużenie trasy do skrajnego, dokładnie taką trasę zrobiłam sama w tym roku ? D5S-Kozi-Granaty i zejście żółtym ? W sumie to najgorszy jest ten kawałek żlebu kulczyńskiego, kominek to już sama przyjemność po tym ?1 punkt
-
Zachodnie Tatry Słowackie, wydają się tak zapomniane, albo robią wrażenie zapomnianych, a mają tak wiele do zaoferowania, poniżej zbiór zdjęć z tego pięknego zakątka na ziemi ? Ciągle widzę zdjęcia z naszych Tatr i znanych mi miejsc, może macie coś wartego uwagi w swoich szufladach by pokazać? Oczywiście z zachodnich Tatr Słowackich. Chętnie poznam nowe miejsca i zainspiruje się na kolejne wycieczki ?1 punkt
-
Siekierezadę! ? Dla mnie najładniejszym miejscem w Bieszczadach są... całe Bieszczady. Jako dzieciak miałem okazję spędzać tam wakacje z 8 lat z rzędu, a może i więcej. Ostatni raz byłem tam 2 lata temu w listopadzie, więc fajnie na nowo było poczuć dzikość tych miejsc, tym bardziej że wszystko było "martwe" - zero ruchu turystycznego, szlaki puste, dzikie. Na Rawkach złapała nas mega śnieżyca z silnym wiatrem, pamiętam że odczuwalna była wtedy chyba z -25C; następnego dnia w drodze do Puchatka inwersja, samo słońce od rana i piękne widoki łącznie z Tatrami na horyzoncie. Trzeciego dnia w drodze na Tarnicę podobnie, w nocy poprószyło śniegiem, a za dnia lekki mrozik i piękne słońce.1 punkt