staroń Opublikowano 14 Września 2020 Udostępnij Opublikowano 14 Września 2020 (edytowane) Mój najbardziej epicki wycof miał miejsce w lipcu tego roku. Razem z grupką znajomych przyjechaliśmy na kilka dni w Tatry i chcąc skorzystać z pięknej pogody pierwszego dnia wybraliśmy się na Kasprowy przez Gąsienicową. Kumpel z dziewczyną zawrócili przed szczytem ze względów zdrowotnych, my poszliśmy dalej. Po odpoczynku na Kasprowym uznaliśmy, że można wrócić do Kuźnic przez Halę Kondratową - co prawda nieco dłużej , ale znaliśmy nasze możliwości, tempo, nawet jeśli przyjdzie prognozowany deszcz to po drodze jest w razie czego schronisko. I wszystko by się udało, gdyby nie...kozice Byliśmy jakieś 15 min od Przełęczy pod Kopą Kondracką, gdy na naszej drodze pojawiła się kozica z młodym, które hasało sobie beztrosko w okolicy ścieżki,. Każda nasza próba przejścia tamtędy spotykała się ze sporą dezaprobatą matki, która na nas kwiczała, syczała i szykowała się do ataku, gdy tylko zrobiłem jakikolwiek krok do przodu. Gdyby zeszła jakoś niżej, może by się udało, ale nie, po kilkunastu chyba minutach uznaliśmy, że nie ma wyjścia, trzeba zawrócić kto wie, jak zachowa się taka zagrożona kozica...musieliśmy wrócić na Kasprowy, pod szczytem złapał nas już oczywiście prognozowany deszcz, który pewnie spokojnie można było ominąć. Z Kasprowego zjechaliśmy kolejką, koniec historii Moja towarzyszka uchwyciła spotkanie z tym krwiożerczym stworzeniem na zdjęciu... A na Kasprowym też było ciekawie, poza nami była tam parka, chłopak i dziewczyna, którzy twierdzili, że nie mają ani dokumentów ani pieniędzy, ale chcą zjechać kolejką, bo jego "noga trochę boli". Nie umieli płacić telefonem, nie ogarniali co to blik, nic. Gość chodził w kółko i pytał czemu nie ma zasięgu w końcu...zjechali za darmo, my oczywiście za bilet zapłacić musieliśmy Edytowane 14 Września 2020 przez staroń 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lavinka Opublikowano 14 Września 2020 Udostępnij Opublikowano 14 Września 2020 (edytowane) Hahaha, takiego obrotu spraw bym się nie spodziewała Jakby to było na Kozim Wierchu to bym jeszcze zrozumiała ten upór i zaborczość, ale Kopa? Edytowane 14 Września 2020 przez Lavinka 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fibi Opublikowano 14 Września 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 14 Września 2020 @staroń a tych kozic to nie dało się jakoś bokiem ominąć? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
staroń Opublikowano 14 Września 2020 Udostępnij Opublikowano 14 Września 2020 @Fibi nie było szans, teren powyżej ścieżki wznosił się bardzo stromo, poniżej też nie było jak, no sytuacja przedziwna, aż sam w nią nie mogę uwierzyć coś mam szczęście do takich sytuacji, majowe spotkanie z niedźwiedziem też nie należało do normalnych 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
peter1 Opublikowano 20 Grudnia 2020 Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2020 Miałem jedną taką sytuację. Idąc na Mały Jaworowy musiałem się cofnąć z powodu załamania pogody i mgły. Ale dotarłem do Zawracika Rówienkowego więc wycieczka zupełnie na marne nie poszła(w tym roku wróciłem tam i się udało). 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.