Skocz do zawartości

Fanka natury, fanka gór

Użytkownik
  • Postów

    95
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Ostatnia wygrana Fanka natury, fanka gór w dniu 22 Maja

Użytkownicy przyznają Fanka natury, fanka gór punkty reputacji!

Ostatnie wizyty

6 687 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Fanka natury, fanka gór

  1. Bieganie pozwala na zachowanie odpowiedniej temperatury, ale w momencie, gdy zaczyna wiać, a w górach wieje bardzo paskudnie, całe ciepło pochodzące z przetwarzania przez organizm kalorii, zostaje natychmiast wywiane. Doświadczałam tego wielokrotnie. Wtedy MUSI być kurtka w plecaku, polar i długie spodnie. Więc biegacze wyposażenie jedynie w letni strój i bez plecaka, są dopuszczalni jedynie latem - lipcu, sierpniu, a nie gdy leży jeszcze śnieg i tym bardziej nie w pobliżu szczytów. A na Czerwonych Wierchach to już przecież wybitnie "duje"...
  2. Gdy buty są do raków, podeszwa jest bardzo konkretna, gruba. Moim zdaniem nie można opierać się na tym, że "mniej się będzie zginać stopę", natomiast ryzyko polega na tym, że przy nieusztywnionej podeszwie rak może się złamać, a złamany rak, to tak, jakby go nie było - spada z buta. Teraz wyobraźmy sobie sytuację utraty jednego lub dwóch raków przy nachyleniu ok. 40 stopni. Na Kościelcu, czy Rysach... Podwójna gruba skarpeta (albo jedna z wełny i cieńsza) wejdzie? Jeśli nie, to nie są raczej na zimę.
  3. Buty pod raki powinny mieć usztywnianą podeszwę, żeby nie połamać ich. Szczerze? Nie wyglądają mi na buty pod raki. W ogóle to jakieś letnie buty.
  4. Moim zdaniem to zbyt strategiczny punkt ekwipunku, by robić domysły. Jeśli producent nie zaleca danych butów pod raki, trzeba kupić takie dedykowane. W grę wchodzi bezpieczeństwo siebie i innych, oraz czyjś sprzęt. Raki noszone na zbyt elastycznej podeszwie - nawet jeśli się nie złamią, stracą swoje właściwości - mówiąc wprost: "nadpsują się", szybciej zużyją i mogą pęknąć pod kimś innym. To normalna inżynieria górska.
  5. Moim zdaniem takie zachowania są niebezpieczne dla ludzi, którzy w tym czasie mogą wchodzić/schodzić.
  6. Dziękuję za pozytywną energię, życzliwość, której tak brakuje, czasem nawet wśród najbliższej rodziny.
  7. Chyba zasypało je śniegiem. Tatry turystom "podały śliwki". Chodzi o to, że na Czwartkowych Obiadach jak król Staś miał już dosyć gości, to dostawali śliwki i to był dyskretny znak: "Dajcie mnie już ludzie święty spokój.".
  8. No, to tylko Górka Moczydłowska i "Szóstkę na lekko" zaliczoną mam!
  9. Nie, no właśnie nie byłam. To zależy też jak się zorganizuje. Można oczywiście wykupić wyprawę, gdzie nawet namiot rozstawią - i to ich, więc bez dźwigania. Ale to drogie pewnie bardziej i też trzeba na ten Pik uważać - większość wypraw tam się chyba nie powodzi z tego względu, że jest za duże tempo, za mało czasu i przez to ludzie nie są zaaklimatyzowani i pogoda może się rozjechać. Trzy tygodnie, jak nieraz proponują, to moim zdaniem za mało o połowę.
  10. Nie, raczej Pik Lenina - ten najłatwiejszy.
  11. Dzięki, choć muszę rozczarować - w zakresie moich umiejętności będzie raczej jedynie uczestnictwo w zorganizowanej z kimś wyprawie, z opłaconym przewodnikiem w IVBV.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...