Skocz do zawartości

Fanka natury, fanka gór

Użytkownik
  • Postów

    111
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Ostatnia wygrana Fanka natury, fanka gór w dniu 22 Maja

Użytkownicy przyznają Fanka natury, fanka gór punkty reputacji!

O Fanka natury, fanka gór

Ostatnie wizyty

6 706 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Fanka natury, fanka gór

  1. A po co komu Everesty - postoję sobie za darmo w Biedrze. Tam się zdecydowanie krócej stoi.
  2. Sąsiedzi by mi przestali mówić "dzień dobry".
  3. Mnie zapamiętają: mam połatane spodnie.
  4. Fanka natury, fanka gór

    Kask

    Chyba dobrze jest go założyć tam, gdzie jest dużo ludzi i luźne kamienie - zrzucają niechcący czasem niezłe "kalibry". Inna sprawa, że te kaski zwykle jakieś takie brzydkie są.
  5. Zależy gdzie. Jeśli planowany jest tylko marsz, to pewnie koszykowe wystarczą, jeśli trzeba pokonać ścianki, to moim zdaniem półautomatyczne, bo mają odpowiednie zęby z przodu. I są ze stali, a nie żelaza.
  6. Jak mi się marzy zjazd z 30m. Zjechałabym z własnego balkonu, ale Spółdzielnia nie pozwoli. x-DDD
  7. A to może mnie widziałeś, bo ostatnio miałam gogle. Moim zdaniem kurtka goretexowa i takież spodnie to za mało jednak by iść na ośmiotysięcznik. Tam potrzebna jest kurtka puchowa, tak z 5 tys. warta, podobne spodnie. Inna jest puchówka na 7 tys., inna na osiem - to nieraz kombinezon jest (dla kobiet raczej niewygodny). Buty? Jakieś 2-3 tys. Plecak poj. 60-80 l. Uprząż, jumar, lina. Serio tacy ludzie szli na Świnicę? ;-D Mówiąc zaś całkiem serio - gogle nie spadają przy pochylaniu. Goretexówka pozwala się nie zapocić, spodnie goretexowe się nie przemoczą nawet podczas zamieci - kiedyś wpadłam w zamieć w letnich i nawet pieniądze w portfelu były mokre. Więc teraz używam spodni goretexowych. Jedyne, co mnie czasem dziwi u ludzi dobrze wysprzęconych, to czekan typu dziaba (zakrzywiony mocno trzon) do wędrówki pieszej, bo się zastanawiam jak oni nim wyhamują przy upadku i zjeździe, bo on jest dedykowany to wbijania w lodową ścianę. ;-))
  8. Czytałam parę książek, oglądałam parę wywiadów i mam wrażenie, że rzadko kto ma faktycznie obiektywny obraz, a większość informacji to domysły albo własna interpretacja faktów, a nie poparta "prywatnym śledztwem" ;-), wiedza.
  9. Szczerze? Nuda! Mam nadzieję, że nikt nigdy nie zrobi filmu o mojej ulubionej kobiecie gór - W. Rutkiewicz, bo współczesny styl kinematografii, jest według mnie okropny. Pardon za szczerość...
  10. Suchary, kabanosy, czekolada z rodzynkami i orzechami - taka najsmaczniejsza, czekolada na gorąco do termokubka, jak trasa płaska, dużo wody: latem 1.5 l zimą wystarcza mi litr. Choć zdarzało mi się ją wylać przed trasą wspinaczkową żeby nie zaburzać środka ciężkości.
  11. Sądząc po 3 latach czekania na odpowiedź, to nikt. Ulubiona pora roku i dnia w Tatrach?
  12. Moim zdaniem januszingiem i "stoktonowaniem" (to drugie to moje własne określenie, związane z pewną katastrofą w oceanie), jest lekceważenie sprzętu zwłaszcza zimą. Widziałam ludzi wchodzących na Orlą bez raków - na filmikach, bo sama tam się wybiorę dopiero z kursem zimowej turystyki wysokogórskiej - uczyć się profesjonalnego zakładania asekuracji. Pamiętajmy, że jak spadniemy, to możemy kogoś po drodze "zabrać ze sobą", więc sprzęt jest nie tylko dla nas.
  13. I tak, i nie. Tak, bo pewnych rzeczy się jednak uczymy - choćby rozpoznawania czy śnieg jest zwarty, czy dane nachylenie pozwoli nam "nie zjechać", czy te chmury to już zagrożenie deszczem, czy taka śliskość skał pozwala na przyczepność, wychwycenie w ułamku sekundy i ocena czy przed tym uderzeniem wiatru nie należy czasem po prostu paść na ziemię, jak na poligonie, zanim nas zrzuci itd. Nie, bo przyroda jest nieprzewidywalna i nie można się w 100% oprzeć na doświadczeniu, tylko stale należy być czujnym.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...