Gdy buty są do raków, podeszwa jest bardzo konkretna, gruba. Moim zdaniem nie można opierać się na tym, że "mniej się będzie zginać stopę", natomiast ryzyko polega na tym, że przy nieusztywnionej podeszwie rak może się złamać, a złamany rak, to tak, jakby go nie było - spada z buta. Teraz wyobraźmy sobie sytuację utraty jednego lub dwóch raków przy nachyleniu ok. 40 stopni. Na Kościelcu, czy Rysach... Podwójna gruba skarpeta (albo jedna z wełny i cieńsza) wejdzie? Jeśli nie, to nie są raczej na zimę.