Ranking
Popularna zawartość
Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 24.06.2025 w Odpowiedzi
-
Ostatniego dnia Kościeliska (wybrana specjalnie żeby w drodze powrotnej kupić oscypki ). Kiedyś po Smoczej Jamie czułyśmy duży niedosyt więc z Kościeliskiej odbiłyśmy do Jaskini Mroźnej. Jaskinia wspaniała, pod koniec widziałyśmy nawet nietoperza My ciepło ubrane z czołówkami podziwiamy jaskinie a masa ludzi w krótkich spodenkach i z latarką w telefonie uciekających szybko i nawet nie zwracających uwagi na otoczenie... Te kilka dni szybko minęło, pogoda była super bo tylko pierwszego dnia padało. Teraz zostały cudowne wspomnienia i plany na kolejne wyjazdy Szkoda tylko, że ze Szczecina jest aż tak daleko w Tatry9 punktów
-
W piątek padło na wycieczkę do Piątki Kiedyś doszłam do wodospadu i trzeba było się wracać bo towarzystwo wymiękło a mam zasadę żeby w górach się nie rozdzielać. Szkoda mi było no ale cóż... Teraz przyszła okazja na zrealizowanie marzenia. Szlak Roztoką cudowny, dzięki potokowi nie odczuwało się wysokiej temperatury. Przy Siklawie prawie nie było ludzi co mnie bardzo zdziwiło. Ale to dobrze bo dzięki temu są ładne zdjęcia Kiedyś będę musiała jeszcze z Piątki odbić na Świstówkę więc mam motywację żeby szybko wrócić. Od schroniska zeszłyśmy czarnym szlakiem omijając wodospad. W drodze powrotnej doczepiła się do nas orzechówka ale niestety musiała się obejść smakiem naszych kanapek.8 punktów
-
Jutro ma coś polać , zresztą dzisiejsza przepowiednia też mówiła o deszczu i chmurach rano ,a potem coraz lepiej . Moje szczęście wymyśliło plan na dzisiejsze okno pogodowe . Brzeziny -Dolina Suchej Wody -Murowaniec - Czarny Gąsienicowy - Kuźnice. Oczywiście do rozstrzygnięcia pojawił się tatrzański dylemat :przez Boczań czy przez Jaworzynkę.Od razu powiem padło na Boczań. Oczywiście liczyliśmy się ze wzmożonym ruchem.To już wakacje. Z parkingu ruszyliśmy ciut po 8-mej , parę ekip szło z nami. Było chmurnie i mokro . w miarę upływu czasu i przebytego dystansu zaczęło się polepszać chmury kłębiły się w żlebach posiedzieliśmy chwilę przy Murowańcu i ponieważ pogoda cały czas szła ku lepszemu , podstawa chmur szła w górę zdecydowaliśmy się na Czarny Staw , tym bardzie ,że ruch się nasilał. Pogoda była coraz lepsza szlak jeszcze nie bardzo obłożony , nad Stawem trochę ludzi było , ale to byli tacy ,,nasi,, więc było fajnie było tak malowniczo na grani trwała już walka o szczyt posiedzieliśmy dłuższą chwilę , coraz więcej ludzi docierało z dołu więc ruszyliśmy na szlaku i w rejonie rozdroża przy Betlejemce już sporo ludzi.Gąsienicowa pożegnała na widoczkiem z Boczania też miłe pejzaże nawet udało się wrócić bez korków8 punktów
-
Nadszedł dzień kiedy to po 1,5 roku przerwy znowu mogłam zobaczyć ukochane góry Nocka i pierwszy poranek były mocno deszczowe, prognozy na przejaśnienie przesuwały się aż w końcu koło 14stej przestało lać. Z racji godziny nie było dużego wyboru więc padło na Nosal. Na początku na górze było pusto, z czasem zaczęli zbierać się ludzie a na zejściu to już szły tłumy. Po drodze mnóstwo pięknych kwiatków, między skałami wygrzewała się żmija ale niestety za szybko uciekła i nie ma zdjęcia.7 punktów
-
Kolejny dzień to spacer z Wierch Poroniec na Rusinową Polanę i Gęsią Szyję, powrót do Łysej Polany. Ilość wycieczek szkolnych mnie zszokował i to w jakim tempie opiekunowie gonili dzieci, które ledwo podchodziły na Gęsią... Trasa krótka więc był czas na relaks na polanie. Urozmaiceniem była polująca pustułka, która kilka razy wracała.7 punktów
-
Jakoś bliżej mi do Fatry tej mniejszejale odkryłam ostatnio uroki i tej większej... łup padł na Zvolen, szczyt zacny liczący nieco ponad 1400 m.n.p.m. Pogoda jak na maj prima sort na sam szczyt można wejść lub wjechać kolejką z ośrodka narciarskiego Donovaly, ale wejście czy też wjazd, to istna przyjemność, a potem już tylko widoki na pobliskie "pagórki"7 punktów
-
7 punktów
-
Dzień trzeci (25-06) - od dawna chodziła mi po głowie ta przełęcz - z Doliny Białej Wody daleko więc padło na Słowację według map google jest tam bezpłatny parking https://maps.app.goo.gl/MFUEiAEiJQwsKeJL6 Na miejscu okazało się że to przystanek - żadnego oznakowania że jest tam parking a przed przystankiem znak B-35 zakazu postoju Przeparkowałem za przystanek przy zjeżdzie w prawo - stało juz tam kilka samochodów - "przytuliłem" się do barierki Zielonym szlakiem idziemy po asfalcie - mijamy parkin płatny 15e z kodem QR do skanowania. Szczerze nie rozumiem tej polityki płatności - może ktoś mnie oświeci na czym to polega - ktoś to sprawdza czy parkujący wniósł opłatę? Przy mnie na słowackich blachach gościu zaparkował i poszedł bez skanowania ( może to zrobił po powrocie? - może był "zwolniony? nie wiem) pierwszy "skrót" po kamiennej ścieżce odpuszczamy ale przy kolejnym włazimy na ścieżkę Idzie się przez las cały czas pod górę - po drodze potok pierwsze widoki między drzewami ogólnie szlak męczący - żonka ledwo się doczłapała do polany wielickiej (a może to poprzednie 2 dni łażenia zaczęły dawać znać) spotkaliśmy włochatego "potwora" drugi odpoczynek pod hotelem i po kwadransie dalej w drogę wchodzimy na próg - jest pięknie pogoda jak widać dopisała ale im wyżej tym bardziej się dają w znaki silne podmuchy wiatru przyznać się kto był tego dnia na Gerlachu ? im wyżej tym porywy wiatru coraz silniejsze - po drodze koza wędrowniczka widać już przełęcz i Małą Wysoką podchodzimy jeszcze kawałek i decyzja podjęta z bólem serca- zawracamy - podmuchy momentami bardzo silne -trzeba się zgiąć w pół żeby nie przwróciło. Dodatkowo perspektywa łańcuchów i klamer przy tych podmuchach... jeszcze kilka fotek i schodzimy po drodze stadko kozic i chyba wierzchołek Małej Wysokiej Nie wracamy już zielonym szlakiem tylko schodzimy asfaltem - wiem że dalej ale wygodniej niż po tej kamienistej ścieżce a czas zejścia ten sam Szkoda - może następnym razem... zapraszam na relację z dnia czwartego6 punktów
-
Czwartek popołudniu miała być burza więc lajtowa wycieczka na Sarnią Skałę wydawała się dobrym pomysłem. O tym, że się myliłyśmy przykonałyśmy się już na podejściu na Kalatówki. Powietrze było tak ciężkie, że już przy kasie lał się z nas pot, szłyśmy mega długo i byłyśmy bardziej zmęczone niż na podejściu na Gęsią. Na Sarniej zrobiłyśmy tylko szybkie zdjęcia i uciekłyśmy do cienia. Tego dnia więcej odpoczywałyśmy niż szłyśmy, nawet nie bardzo chciało nam się robić zdjęcia. Start był z Kuźnic a powrót Doliną Białego (pierwszy raz miałam okazję iść bo zawsze wracałam Strążyską). Po zejściu do Drogi pod Reglami odbiłyśmy do wylotu Strążyskiej w nadziei, że złapiemy busa. Tam się okazało, że busy już od dawna nie dojeżdżają i trzeba zamawiać taksówkę.6 punktów
-
dzień czwarty - Zbójnicka Chata - meldujemy się na parkingu przy kościele https://maps.app.goo.gl/SBGB8dHF4fLVEVH87 koszt co "łaska" 5e - starszy pan wydał ładny bilecik i pokazał miejsce do parkowania na zasadzie jedżcie tam i se stańcie jako że to juz czwarty dzień z rzędu to postanowiliśmy zaszaleć i wjechac na Hrebieniok kolejką - trzeba w końcu sprawdzić jak to jest O dziwo nie można było kupić biletu online - dzień 26 był nieaktywny do wyboru Po 9 ruszamy z parkingu - po dojściu do budynku kolejki okazało się że jest awaria i nie wiadomo czy i o której pojedzie - nosz urwał nać - dlatego się nie dało kupić online Kolejka jeździ co 30minut - decyzja - jak nie będzie o 10 to idziemy z buta - część ludzi poszła część została 9-45 komunikat że o 10 pojedzie - bilet w kasie góra/dół 16e - online 15e (nie można było kupić! ) a kupując z wyprzedzeniem 2dni przed - po 13e (tylko że 2 dni wcześniej nie wiedziałem że się skuszę na zbójnicką - miałem pomysł na Osterwę lub Koprowy ) Jedzie się jak na Gubałówkę - 7minut później już na górze Kolejna niespodzianka - czerwony szlak zamknięty z powodu zerwania - cóż począć? idziemy zielonym koło Bilikowej Chaty i dalej ścieżką przy wodospadach Wodospady już kilka lat temu zwiedzaliśmy ale fajnie było znów zobaczyć dalej przy Rainerowej Chacie aż do rozejścia nad Rainerową - tam o dziwo spotkaliśmy turystkę schodzącą czerwonym szlakiem Dalej niebieskim i jest fajnie - pogoda piękna - zero podmuchów wiatru coraz piękniej są na trasie 2 miejsca ubezpieczone łańcuchami ale nie ma problemów z przejściem dochodzimy do ostatniego metalowego mostka gdzie rozpoczyna sie bardziej strome podejście tym razem mnie dopada niemoc - to już czwarty dzień z rzędu - co chwila odpoczynek i powolutku dalej wreszcie widać schronisko jeszcze pół godzinki i jesteśmy Można odpocząć - wreszcie czuć lekkie podmuch wiaterka - w schronisku duszno - na dworze w cieniu muchy czy inne owady nie dają żyć idziemy nad schronisko - bajka aż się nie chciało wracać Po godzinie wyruszyliśmy z powrotem - trzeba zdążyć na kolejkę Decydujemy sie na powrót czerwonym szlakiem - z informacji jakie uzyskałem od tej turystki co szła tamtędy (słowaczka ale się dogadaliśmy) da się przejść - może to nie było zbyt rozsądne ale okazało sie że szlak jest zerwany w 2 miejscach juz przy końcu dojścia na Hrebieniok - odcinki o szerokości 1,5 metra na długości 3 -4 metrów przy całkowitej szerokości całego szlaku powyżej 3 metrów Myślałem że to jakieś świeże i całkowite oberwanie - w zeszłym roku szedłem do chaty Terycho Chaty to juz tak było - więc od zeszłego roku nic z tym nie zrobili tylko postawili tablice na górze - na dole ktoś przewrócił. Nosicze też chodzą czerwonym Nie zdążyliśmy na kolejkę o 16-30 a dodatkowa niespodzianka to taka, że o 17 zjeżdża ostatni kurs (według rozkładu powinien o 18-30) Tak więc już bez przeszkód zjechaliśmy na dół - na parking i na kwaterę do Murzasichla na zasłużony odpoczynek W piątek trochę pogoda się zepsuła i się nigdzie się nie wybieraliśmy pieszo - podjechaliśmy tylko na Bachledówkę A w sobotę - cóż trzeba było wracać do domciu6 punktów
-
6 punktów
-
Garść refleksji parkingowych po powrocie - stan na połowę czerwca 2025: 1. Parking Tri Studnicky (ten przy rozejściu szlaków nadal obsługiwany jest przez parkingowego (w naszym przypadku parkingową - bardzo miła i uczynna Pani bardzo dobrze rozumiejąca po polsku). Równocześnie dementuję pojawiające się tu i ówdzie plotki, jakoby po godz. 18:00 i zakończeniu pracy parking był ogradzany i były problemy z jego opuszczeniem - wróciliśmy z Krywania po godz. 19:00 i oprócz naszego stały spokojnie jeszcze trzy samochody - nie było żadnego grodzenia. 2. Parking Tri Studnicky "przy hotelu" należący do TANAP - parking ten znajduje się jadą w kierunku Tatr Zachodnich za zakrętem po prawej stronie - połozone przy drodze gruntowej prowadzącej do hotelu klepisko z wyraźnym oznaczeniem na słupku płacenia przez aplikację. Z tej opcji nie korzystaliśmy, natomiast z zaczerpniętych informacji wiem, że jest to system parkingowy QRPark, który obsługuje więcej parkingów TANAPu w Tatrach (ponadto parkingi: Tatranska Javorina, Biela Voda, Poljanka, Lesna). 3. Parking przy początku wejścia do dolin: Raczkowej i Jamnickiej w Tatrach Zachodnich (skąd można wybrać się m.in. na Baraniec, Jarząbczy (słowacka nazwa: Hruby), Otargańce z Jakubiną, Starorobociański (słowacka nazwa Klin) czy Bustrą. Ten parking to prawdziwe kuriozum. Płatność przez aplikację ale już w innym systemie niż w Tatrach Wysokich - tutaj parking obsługuje system ParkDots.. Po przyjechaniu na miejsce parkingowe trzeba zeskanować smartfonem kod QR i zostaje się przekierowanym na stronę internetową, gdzie można dokonać płatności kartą. Problem polega na tym, że na miejscu najczęściej ... nie ma zasięgu :))) Dziwny jest widok kierowców wbiegających ze smartfonami w ręku pod najbliższą górkę dla łapania zasięgu. Żeby oddać sprawiedliwość - przy odpowiedniej pogodzie zasięg się zdarza i na miejscu (hurrrrra). Można jedna obejść ten problem w inny sposób - zainstalować wcześniej na telefonie aplikację ParkDots (jest do pobrania za darmo w google play - ma w ikonce zielone kółko na białym tle i w środku niebieską kropkę). Wówczas można zapłacić za wybrany parking wcześniej i wjechać już z zakupionym biletem. Ja tak zrobiłem. To tyle na gorąco po powrocie. Jeśli kiedyś uzyskam nowe informację parkingowe ze słowackich Tatr to odświeżę wątek. Pozdrawiam6 punktów
-
Byłam w końcu i ja. Od Zwierówki na Przełęcz pod Osobitą, dalej na Grzesia I zejście Doliną Łataną. Podejście pod przełęcz jest dość strome, cały czas lasem więc przyjemny mokrolimat. Chmury nisko, przed Grzesiem lekko pokropiło ale nawet nie zdążyłam wyjąć peleryny i już przestało. Widoki ograniczone chmurami ale całe przejscie było całkiem przyjemne, tyle, że końcówka już po asfalcie. Ogólnie bardzo zielono I muchowo. Mogłabym tę trasę nazwać ,,z mchu, paproci i much" bo paprocie były ogromne a much czy komarów było dużo. Ilość osób na szlaku mała, nawet u gory nie było wiele, idących w stronę Rakonia też nie było widać.5 punktów
-
... Na dzień drugi (wtorek 24-06) wymyśliłem Smutną Dolinę. Po poprzednim dniu nóżki trochę obolałe więc dłużej pospaliśmy i na parking Spálená docieramy w samo południe. Koszt 8e - samochodów mało (jakieś 1/5 zajęte z całego parkingu) - Pogoda dobra - chłodniej niż dzień wcześniej - idziemy asfaltem i pierwsze widoki po trasie wypatruje wodospad - nie będziemy tamtędy wracać ale o tym póżniej.. W Ťatliakova chata obiadek - ja haluszki - żona naleśniki - zupełnie inne i nie takie smaczne jak w Kieżmarskiej Dolinie (opinia żony) lecim dalej.. i wyżej tym piękniej nad kolejnym stawem kaczuszki kolejny staw nie możemy się napatrzeć Wołowiec (jeszcze nie byliśmy) i ostatni staw jest juz po 15 - od pewnego małżeństwa z którymi mijaliśmy się przy drugim? stawie dowiedzieliśmy się że zejście nie jest widokowe i jest strome -zapadła decyzja żeby wrócić tą samą trasą - chcieliśmy oszczędzić nogi na dzień następny Odpoczynek i wracamy poniżej ostatniego stawu stadko kozic zapraszam na dzień trzeci5 punktów
-
5 punktów
-
Właśnie co wróciliśmy z żonką z Taterków. Na rozgrzewkę pierwszego dnia(poniedziałek 23-06) padło na Dolinę Jaworową Samochód zostawiony na poboczu przy wejściu - pogoda super idziemy... - pierwsze widoki żona o mało nie nadeptała - na szczęście po chwili "łaskawie" popełzła sobie w trawę im bliżej końca doliny tym widoki zacniejsze po 3 godzinach docieramy do końca doliny - dalej już podejście na Lodową Przełęcz ale my odpuszczamy - mamy w perspektywie przełęcz Polski Grzebień i Zbójnicką Chatę więc "oszczędzamy " siły na kolejne dni Przez całe przejście do końca doliny żywej duszy - dopiero za mostkiem dogoniło nas 2 piechurów a po pół godzinie z Lodowej schodziło 3. Po odpoczynku i popasie wracamy na parking - coś muszę wymyślic na kolejny dzień i wymyśliłem4 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Co do Raczkowej i Jamnickiej to polecam parkować na campingu, można zapłacić u pana w budce gotówką. We wrześniu tam pakowaliśmy i rano nie mieliśmy drobnych więc zapłaciliśmy po powrocie.3 punkty
-
3 punkty
-
2 punkty
-
Super miałaś wycieczki @martuś, zdjęcia piękne Taksówki zamiast busów, luksusowe hotele zamiast schronisk, ja nie wiem dokąd te Tatry zmierzają2 punkty
-
2 punkty
-
Aż trudno uwierzyć, że ktoś Wam odradził pętelke. Stawy urokliwe, pogoda petard to widoki ladne. Kaczusie były grzeczne czy wychodziły do ludzi co by im coś uszczknąć z jedzenia?2 punkty
-
2 punkty
-
są 2 automaty jeden przy wjeździe /wyjeździe a drugi przy głównym budynku z toaletami Pobierasz bilet a płacisz po powrocie za czas jaki parkowałeś - za 4h i więcej 8e - można płacić kartą - można bilonem - automat wydaje reszty Po zapłacie masz 15 minut na wyjazd2 punkty
-
2 punkty
-
czuję się w obowiązku przypomnieć,że patrzenie na kobietę i czynienie uwag na temat jej wyglądu /przez mężczyznę /w dzisiejszych czasach, może być uznane z niepoprawne politycznie. Według niektórych opinii jest to przejaw opresyjnego patriarchalnego systemu itp..2 punkty
-
Mont Blanc zawsze była moim marzeniem, ale wszystko się zmieniło kiedy padłam ofiarą... no dobra nie ważne... mam kończynę dolną i mogę chodzić w 2022 odwiedziłam Chamonix Taka sobie wiocha podobno we Francjipo zdobyciu tunelu pod górą gór Wybraliśmy się na wycieczkę w miejsce gdzie widok na Białą Górę jest istnie majestatyczny. Wioska Les Praz leży niedaleko Chamonix skąd można kolejką la Flegere dostać się na 1900 m.n.p.m. A z tego miejsca to już tylko około 1h marszu2 punkty
-
No to jak dotrzesz szlakiem, to pozostaje skakać z lotnią, bo znakowana trasa się kończy na szczycie2 punkty
-
Jeśli podejdziesz od Kopskégo sedla to trudność porównywalna z wejściem na Gładki wierch. Zejście tamtędy jest trudniejsze, ale polecam przy okazji Kolové pleso odwiedzić, mnie się podobało, trasa doń regularnie koszona i zadbana (przez stację meteo)2 punkty
-
Jak już musisz to tylko trochę a jak nie musisz to wcale.2 punkty
-
2 punkty
-
szkoda,że nie zamknęliście koła do Adamculi , zejście w górnej części jest widokowe , dolna część idzie faktycznie idzie w lesie i faktycznie jest stroma ale wodospad wart jest zobaczenia1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Mam taki duuuży dystans do siebiei nie obrażam się.... bo kiedyś "ściągałam" się na nartach, ale już nie mogę... ale wiele bym dała by móc to znowu robić1 punkt
-
Wstyd i hańba! Ale to nie zmienia faktu, iż musisz też którędyś zejść... (albo kupić ubezpieczenie i zadzwonić po śmigło)1 punkt
-
1 punkt
-
Jest upał więc trzeba trochę lasu , jest koniec długiego weekendu więc trzeba gdzieś bockiem bockiem a jak tak to decydujemy się na krótki spacer na Szczebel , tyle razy patrzyliśmy na niego z różnych miejsc a nigdy tam nie byliśmy. Ruszamy z Przełęczy Glisne. Jest całkiem sympatycznie widok na Luboń i cienisty szlak na górze niewiele ludzi , to oczywiści się zmieni w miarę upływu czasu ,przysiadamy na herbatę widok całkiem fajny chociaż najładniej jest z miejsca startu lotniarzy , którzy lubią tą górę korzystamy z tego ,że jest pusto powolutku schodzimy , wracamy przez Skomielną i zakopianka już zatkana przed tunelem.Nasz kierunek luźny.1 punkt
-
Witaj , musisz uzbroić się w cierpliwość bo tu są głównie turyści,ale może ktoś się odezwie.1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć wszystkim! Jestem tu nowy, ale widzę, że temat pogody w Tatrach mocno Was interesuje. Sam przez ostatnie miesiące wkręciłem się w porównywanie prognoz z różnych źródeł – od Interii, przez MeteoBlue, po Mountain Forecast – i... skończyło się na tym, że napisałem własną stronę pogodową. Strona działa tylko dla Tatr i pokazuje prognozę na 3 dni (dziś, jutro, pojutrze). Znajdziecie tam: 3 miasta 10 schronisk PL + 17 schronisk SK 5 punktów wejścia na szlaki 61 szczytów Tatr Wysokich i Zachodnich Dla każdego miejsca: 🌡 temperatura, 🌧 opady, wiatr. Dane odświeżają się co 3h. Chciałbym Was zaprosić do przetestowania: https://pogodatatry.pl/ Projekt działa od kilku dni, ale już sprawdzalność (liczona na podstawie danych historycznych) wygląda obiecująco: 🌡 Temperatura – 85,2% 🌧 Opady – 98,2% Wiatr – 74% W skrócie – jeśli prognoza mówiła 5°C, a faktycznie było między 3 a 7, to traktuję ją jako trafną. Będę mega wdzięczny za każdą opinię, pomysł czy sugestię – projekt powstał z pasji do gór i z myślą o osobach takich jak Wy. Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku! Mariusz – PogodaTatry.pl (Jeżeli post łamie regulamin, proszę o usunięcie)1 punkt
-
Samotność w górach i tak i nie, na pewno ja sama nie odważyła bym się wybrać w wyższe góry. Ostatnio eksplorowałam w składzie 3 osobowym słoweńskie Julki i przyznam, że były dłuuugie odcinki kiedy to żywej duszy nie było na szlaku więc trochę strachjednak w nasze Taterki, Beskidy tudzież inne względnie małe i dostępne wszem i wobec górki , lubię z racji akcji.... spontan pognać sama, no i ostatnio zaopatrzyłam się w.... gaz na niedźwiadki1 punkt
-
Szczerze mówiąc wk... mnie to. Wolałem czasy gdy byli parkingowi, lubię kontakt z człowiekiem, a nie z automatem czy aplikacją. Ale co zrobić...1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Ja chodzę głównie sam. Fakt, czasem są inni turyści, ale czasem nie. Nie boję się. Idąc sam czy z kimś i tak mogę "polecieć" i tak już moja w tym głowa, żeby uważać. W ogóle mnie nie rusza samotność na szlaku. Zresztą przypomnę moją wyprawę kamikaze zlebem Kulczyńskiego w deszczu. W życiu bym nie zabrał kogoś na coś takiego. Owszem, poszedłbym z kimś równie j***tym, ale w życiu nikomu bym tego nie proponował nie wiem jak to lepiej ująć1 punkt