Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 18.05.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. Nadeszła pora na odwiedziny u Królowej. Plan opracowaliśmy mocno nietypowy. Idziemy samotrzeć bo dołączył Wiesiek, @Werniks doznał ataku aby odwiedzić Fickowe Rozstaje więc idzie z Zawoi Czatoży. Wiesiek i ja takowego ataku nie doznaliśmy więc wyruszamy jak biali ludzie z Krowiarek, idziemy niebieskim a z Ignacym mamy się spotkać na Markowych Szczawinach. Potem idziemy razem na Perć Akademików i tamtędy na górę. Ruszamy z przełęczy ok 6.40 , jest chłodno trochę słońca i trochę chmur szybko potwierdza się stara prawda ,że kto rano wstaje temu szlak daje i spotykamy fajnego rzadkiego latacza , będzie we właściwym miejscu. Wiesiek bardzo jest bardzo zadowolony Królowa jeszcze trochę kaprysi przy schronisku spotykamy Ignacego i po krótkich posiadach ruszamy w górę wychodzimy pod szczyt i tu jest biało , mieszanina Zawilców i Sasanki Alpejskiej ,jest pięknie na szczycie widoczki takie sobie,Tatr nie ma na północ ciut lepiej na szczycie nie ma dużo ludzi , powoli dochodzą głównie czerwonym od Krowiarek oczywiście pozdrowienia dla tych co na szlaku po jedzonku rozdzielamy się Ignacy idzie do Czatoży a my ruszamy czerwonym w stronę Krowiarek ech ładnie tu na szlaku jest trochę ruchu przed Sokolicą schodzimy na Perć Przyrodników w krainę ciszy i samotności schodzimy w dół i przez Płaj docieramy do parkingu. Oczywiście po drodze pojawiły się łupy , będą w odpowiednim wątku.
    7 punktów
  2. Weekend i o dziwo pogoda prima sorta ja z racji, że w ostatnim czasie w góry mam trochę dalej, będąc wczoraj w rodzinnych stronach postanowiłam o 15-ejwyruszyć w ulubione moje hale Lipowska i Rysianka. Pogoda cudna, widoczność też, a więc po 10 minutach zameldowałam się na parkingu Złatna Huta, upchałam auto no i pognałam..... I im wyżej tym zacniej
    6 punktów
  3. Dzisiejsze łupy łup główny: Puszczyk Uralski i dzięcioły z Perci Przyrodników Dzięcioł Trójpalczasty Dzięcioł Czarny
    6 punktów
  4. Ja żyję górami, UAZami, kiedyś - choć dziś z braku czasu i funduszy - starymi zegarkami i... Monetami. Pasję do numizmatyki zaszczepił mi dziadek. Nie żeby sam zbierał, nie. Dał mi rubla z 1898. Taki pospolity wycieruch, ale spodobał mi się bardzo, i monety Imperium Rosyjskiego (oraz trochę polskich i amerykańskich) towarzyszą mi po dziś dzień. A skoro imperium rosyjskie, to i kongresówka. Nie chcę na tym forum wdawać się w trudne dysputy historyczne, wszyscy wiemy, jak się to skończyło, ale pierwsze lata Królestwa Kongresowego to poczucie odrodzenia Polski i nadzieja, że Król Aleksander wskrzesi potężną Polskę. Czy to mogło się udać? Nie. Ale była nadzieja... Monety z kongresowki byly w obiegu długo. Zwłaszcza te wczesne, z okresu panowania Aleksandra. Stany z reguły kiepskie i mam sporo - znów użyję tego słowa - wycieruchów i kilka ciekawszych pozycji. Marzeniem zawsze była złota moneta z kongresówki. Bito dwa nominały, złoty królewski - czyli 25zł - oraz podwójny złoty królewski, czyli 50 złotych. Miałem od dawna odłożone trochę pieniędzy na 25zł, ale nie mialem szczęścia. Raz prawie znalazłem, ale się spóźniłem. Ktoś już kupił. I oto niedawno na znanym portalu trafiłem na 50-tkę. Poczułem, że los się uśmiechnął, bo 50-tki z reguły są w stanie menniczym lub "okołomenniczym" i spotyka się je na "poważnych" aukcjach. I oczywiście idą za "poważne" pieniądze. A tu stan jednak gorszy, z uszkodzeniem i widać, że bita zużytym stemplem. Nie mówię, że licytowałem niepoważnie. Nigdy nie licytowałem tak wysoko monety. Ani zegarka. Ani w sumie niczego. Ale - jak pisałem - miałem odłożone i licytowałem ile miałem. Zupełnie bez wiary w wygraną i gdy zalicytowałem już naprawdę ostatni raz... Tak już zostało. Przelew bolał. Niby odłożone, a jednak - ech... Tyle piniądza... I mam. Mam! To jest niesamowite. Gdyby miesiąc temu ktoś mi powiedział, że będę miał 50 złotych z kongresówki, to bym mu w życiu nie uwierzył. Cytując kolekcjonera rzadkich urządzeń Unitry - takie skarby to nie dla dziadów. Po prostu niesamowite...
    5 punktów
  5. No cóż dzisiaj okno pogodowe , już jutro mają być deszcze i burze . @Wernikspowrócił po małym remoncie organizmu i chce w góry. W zeszłym roku minęła go wycieczka w Górach Choczańskich na Prosecne . Trzeba to nadrobić. Ruszamy we dwóch z Velkego Borowego parę minut przed ósmą . Jest prawie bezchmurnie i słonecznie Jest bardzo mokro , całą noc padało , później okaże się ,że jest jeszcze ślisko. Szlakiem trawersujemy grzbiet i docieramy do lasu , zaczyna się robić gorąco. idziemy w zielonym tunelu , jest pięknie od zeszłego roku przybyło martwych świerków a przynajmniej tak mi się wydaje wychodzimy na przełączkę i otwiera się fajny widok na Fatrę docieramy na polanę pod szczytem , akurat wtedy dzwoni @Mnich Admin oczywiście meldujemy gdzie jesteśmy i otrzymujemy błogosławieństwo na dalszą drogę.Docieramy pod szczyt , i oczywiście robi się gorąco , za gorąco jak dla mnie , tym niemniej rozpoczynamy atak szczytowy. Jest o tyle lepiej niż w zeszłym roku,że maliny jeszcze nie wyrosły i idzie się trochę lepiej przynajmniej widzimy się nawzajem w końcu mocno umęczeni docieramy na szczyt i odbieramy nagrodę dość długo popasamy podziwiając widoki w końcu ruszamy na zachodnią stronę jest ślisko i niestabilnie,ale jakoś dajemy radę i drogą przez łąki docieramy na parking zeszło nam trochę ponad 5h . Aha i oczywiście mieliśmy szlak i góry wyłącznie dla siebie. Nawet śladów po jakiś turystach nie było , tylko jakiś wielki psowaty , może wilczysko. Oczywiście zakończenie to pierogi i barszczyk w Perle , no ale to już taki standart.
    5 punktów
  6. W Beskidach też już wiosenna aura , ptaki powoli opuszczają gniazda.Na zdjęciu pliszka siwa z latoroślą.
    5 punktów
  7. Co prawda wiosna już w pełni , ku lecie raczej idzie ale żeby nie mnożyć wirtualnych bytów będzie tutaj . Plan to Kalatówki -Dolina Białego. Oczywiście ścieżką , z parkingu pod Krokwią ruszamy ciut prze 9-tą . W Kuźnicach zaczynamy od odwiedzin Pomnika Kurierów , trochę mały ,ale dobrze ,że jest , maszerujemy drogą i w końcu docieramy do czarnego i zaczynamy podchodzić , oczywiście zaczynają się widoczki , na niebie trochę chmur około 14-tej ma coś popadać a może i zagrzmieć jest ładnie przysiadamy na popas mija nas trochę ludzi , jedna ekipa jest tak głośna ,że bez problemu można się zorientować co do ich celów turystycznych czyli chęci spożycia cytrynówki na Giewoncie. Druga ekipa jest też fajna , prowadzący zadaje mi pytanie jak daleko do kościółka , po mojej odpowiedzi ,że tu nie ma kościółka stwierdza,że na pewno jest jest bo im przewodnik powiedział. G stwierdza,że może jest a my o nim nie wiemy. Jakiś czas później mijamy ich jak schodzą z Białych Czubków , chyba nie znaleźli. przystajemy jeszcze na chwilę i patrzymy przechodzimy przez Białe Czubki i schodzimy na ,,drugą stronę,, zaczyna być mocno ciepło. chwilami są widoczki , o ten byłby fajny jakby tam na dole nie było Z-nego Sarnią też fajnie widać schodzimy do Doliny Białego ,tu już sporo ludzi. Wracamy,w NT już leje.
    5 punktów
  8. Szef fanklubu... ...jego ulubione "brum brum"
    5 punktów
  9. No a mogłeś mieć kasę na naprawy UAzów do końca życia;-)
    4 punkty
  10. To ja tyż coś brzydkiego dodam To akurat przyjemnie woniało, jak owoc pigwy
    4 punkty
  11. Wiesiek z Martą skoczyli na Nosal oczywiście w celu przyrodniczym ,ale coś podesłał
    4 punkty
  12. 4 punkty
  13. Jak już jesteśmy w Tatrach to jakie szczyty widać na zdjęciu?
    4 punkty
  14. Kaczor nad Zelenym Plesem... I kuna w dolinie poniżej...
    4 punkty
  15. potwierdzam - świetny but a i w Reglowych Tatrach się sprawdza, mam tego 3 pary, te najstarsze
    4 punkty
  16. Słowo się rzekło ( w wątku o Górach Choczańskich) więc wypada napisać o tym jak spędziliśmy resztę dnia. Od Luczańskiego Wodospadu już niedaleko do Rużomberka, no a Rużomberok to dla mnie przede wszystkim Vlkolinec. Urocza wioska położona w Wielkiej Fatrze w Trlenskiej Dolinie na południowych stokach Sidorova. Jako, że porządnie zgłodniałem to najpierw był prawie bieg do restauracji regionalnej . Ten bieg okazał się strzałem w dziesiątkę, bo zamawiając miejscowy liptowski przysmak -harule, załapaliśmy się na ostatnie porcje słoninki. Ponieważ jedzenie w górach to ważna sprawa, więc przy okazji polecam Restaurant Vlkolinec i harule. To rodzaj placka ziemniaczanego z dodatkiem kaszy manny, świeżą bryndzą , szczypiorkiem i słoninką. Palce lizać ! Wejście do osady, która dziś formalnie jest dzielnicą Rużomberku stąd na niektórych domach podwójne tabliczki z numerami. Wieś była już znana w 1461 roku, postawili ją mieszkańcy sąsiedniego Białego Potoku jako osadę drwali i węglarzy. Pod koniec XVI wieku było tam prawdopodobnie 5 domostw. Vlkolinec podobnie zresztą jak Rużomberok należały wtedy do państwa zamkowego Likava. Historia wsi jest dość ciekawa i burzliwa, ale o tym można się dowiedzieć samemu na miejscu jeśli ktoś byłby chętny. W 1770 roku postawiono we wsi drewnianą dzwonnicę, która zachowała się nienaruszona do dziś... Wieś leży na wysokości 525-1019 m n.p.m.. Znajdowała się tam murowana szkoła jednoklasowa, obecnie mieści się tam stała ekspozycja, a dwójka dzieci w wieku szkolnym dowożona jest do Białego Potoku. W centrum wsi nieopodal dzwonnicy znajduje się kolejny ważny zabytek - 12 metrowa drewniana studnia na korbę ... " Wilkoliniec jest interesującą, nienaruszoną i dobrze utrzymaną osadą , złożoną z typowych obiektów zrębowych charakterystycznego środkowo-europejskiego typu. Nie jest znany żaden inny zespół mieszkalny, który można by było porównać z Wilkolińcem pod względem jednorodności" to cytat z wpisu wsi na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO z listopada 1993 roku Gdyby nie turyści fotografujący smartfonami co się da i auta stałych mieszkańców zaparkowane przed domami, miało by się wrażenie, że czas się w tym urokliwym miejscu zatrzymał dawno temu, a i dziś popołudniu gdy znikną z uliczek oglądający, można poczuć się jak w dawnym Liptovie...kolorowe domki między którymi czas biegnie jakoś inaczej.... Nie wiem, czy jeszcze wrócę tu kolejny raz bo zdrowie już szwankuje, ale jak zamknę oczy to mam cały czas w głowie to ciche miejsce, które warto odwiedzić zwłaszcza tak jak teraz - poza sezonem. Ponieważ trzeba było przed powrotem spalić kalorie pochłonięte razem z harulami - poszliśmy jeszcze na Sedlo pod Sidorovom, żeby wycieczka była jednak bardziej górska. Na zdjęciu Malinô Brdo czyli Malina Skalka 980 m n.p.m. pod nią mieści się obecnie hotel i stacja narciarska , prowadz tam też szlak turystyczny z Rużomberka. Bardziej malowniczy widok jest na drugą stronę w kierunku doliny rzeki Revuca... Niestety wszystko co dobre szybko się kończy i trzeba było powoli wracać do rzeczywistości . To była bardzo udana niedziela ...
    4 punkty
  17. Uwielbiam te zwierzaki, niestety nie zdążyłam uchwycić ich zabawy co jest mega komiczne i przypomina walki bokserów na ringu kiedyś udało mi się zrobić mega zbliżenie i wprowadzać wszystkich w błąd, że to niby niedźwiadek
    3 punkty
  18. jeszcze parę fotek z Babiej Strzyżyk Sójka przy posiłku Gęsiówka Alpejska Rzeżucha łąkowa Różeniec Górski Sasanki Alpejskie i Zawilce Rogownica Alpejska , w Polsce tylko rośnie tylko w partiach szczytowych Królowej
    3 punkty
  19. Dzisiaj miało być Sedlo Zabrat ,ale wyszło inaczej i poszliśmy na Sokolą Perć . Wersja skrócona oczywiście. Na żółtym sporo ludzi szło na Trzy Korony , my zeszliśmy na zielony gdzie było zdecydowanie spokojniej na Burzanie było trochę ludzi ,ale na grani było spoko , dalsze horyzonty nieco przymglone . ruszyliśmy w stronę Czertezika tam my przysiedliśmy na chwilę a Marta i Wiesiek poszli przodem bo chcieli wejść na Sokolicę a my sobie popodziwialiśmy widoczki a na Sokolicy było tak zeszliśmy do Krasu i w Rynku w Krościenku przetestowaliśmy nową knajpę ,, U Basi,, , naprawdę fajne dania obiadowe , jak ktoś zgłodnieje w tamtej okolicy to polecamy.
    3 punkty
  20. A ja byłem dziś w lesie ( beskidzkim oczywiście) Górówka meduza.... Jastrzębiec leśny.... Storczyk kukułka.... Niezapominajka leśna.....
    3 punkty
  21. Wczoraj Wiesiek był na Szpiglasie w celach przyrodniczych. Oto łupy. Skalnica Odgiętolistna Skalnica Naprzeciwlistna
    3 punkty
  22. @Patryk_234 kupiłam je właśnie w Tatry bo zawsze miałam (i mam nadal) Salewy i chcę wypróbować coś innego. A z tą panią to trochę przegiąłeś, poczułam się jak moja babcia.
    3 punkty
  23. dzisiejsze łupy Wieśka z Nosala Sokół Wędrowny i Obuwik Pospolity
    3 punkty
  24. Ponieważ nie odróżniam prawej od lewej strony nie umiem powiedzieć czy to Polska czy Słowacja Niech ktoś inny zgaduje
    3 punkty
  25. może być a od deszczu to najlepiej https://equip.pl/pol_m_Turystyka_Sprzet-trekkingowy_Parasole-trekkingowe-12124.html
    3 punkty
  26. ciekaw jestem czy znajdzie się użytkownik, który jednocześnie używa tych wszystkich modeli ? Lonża jest OK- karabinki się otwierają, mam podobną z tej samej firmy ale już dobre 7 lat więc pewnie to jest nowszy model. czy działa to nie powiem bo jeszcze nigdy na Ferracie nie odpadłem
    3 punkty
  27. Mieliśmy długą przerwę ....trzy tygodnie jak by nie patrzeć. Trzeba się rozchodzić więc spacer do Juraniowej będzie w sam raz. Wyruszamy z Oravic około 9-tej , jest chłodno ,ala słonecznie . Ludzi niewiele. na niebie trochę chmurek schodzimy z drogi i wita na uschły smrek , zawsze się zastanawiam czy zobaczę ,że w końcu upadł w Juraniowej jak zwykle malowniczo , nareszcie jest w górach trochę wody bo już mnie ta susza zaczynała martwić jest trochę ptaków i kwiatów , są już we właściwym dziale , przez Przełęcz Umarłych przechodzimy do Bobrowieckiej Osobita trochę przybielona docieramy na bagienko i tu zawód , wegetacja jeszcze stoi , mało kwiatów , nie ma motyli , to chyba efekt ostatnich zimnych dni chwilę siedzimy i schodzimy na parking , było całkiem przyjemnie .
    3 punkty
  28. dzisiaj Doliny Cicha -Juraniowa-Bobrowiecka Kapturek Muchołówka szara Pokrzywnica Rzeżucha Łąkowa Goryczka Klusjusza Tłustosz Alpejski przedłużanie gatunku
    3 punkty
  29. Ostatnio było proste to teraz bardzo proste. Skąd ten widok ?
    3 punkty
  30. Kiedyś kupiłem dwie koszulki "oddychające" tej marki. I okazało się że akurat te dwie nie oddychały, za to napis elbrus zniknął z obu po dwóch, trzech praniach - być może schował się ze wstydu Było to pewnie z 10 lat temu albo i wcześniej, więc nie wykluczam iż jakość poszła w górę - bo w dół raczej nie miała dokąd.
    3 punkty
  31. u nas taka marka występuje w sieci Martes . Kiedyś miałem ich kurtkę , była atrakcyjna wizualnie , i podane parametry miała super . Niestety można było się w niej utopić , nie oddychała nawet jak na zewnątrz było -10 . Na szczęście ją zgubiłem , o tego czasu jakoś ,mnie odrzuca od tej marki. Chociaż może niesłusznie.
    3 punkty
  32. A ja myślałam że to jajko niespodzianka
    3 punkty
  33. ciekawy artykuł na stronie Tatromaniaka https://tatromaniak.pl/aktualnosci/tour-du-mont-blanc-wedrowka-wokol-najwyzszego-szczytu-alp/ naprawdę piękna wędrówka z fantastycznymi widokami wprawdzie nigdy nie przeszedłem w jednym kawałku ale wszystkie kawałki w różnych latach
    3 punkty
  34. Tak, i lepiej wybrać ten szorstki, zamiast prasowanego. W tym modelu przełaziłem po mieście prawie 4k km, aż się przetarła podeszwa. https://meindl.pl/meindl/buty-trekkingowe-meskie-meindl-vegas-3066-31/
    3 punkty
  35. zapytaj na forum miastomaniak.pl u mnie takie w tej chwili są w użyciu
    3 punkty
  36. Pogoda w maju jest w tym roku wybitnie hmmm.....niemajowa, więc po górach zbytnio chodzić się nie chce , a nawet niespecjalnie da. Ale pogoda pogodą, a z domu ruszyć się trzeba więc wymyśliłem sobie wypad górski-niegórski. Na pierwszy ogień postanowiłem obejrzeć drewniany kościółek ewangelicki w Lestinach. Co to ma wspólnego z górami ? Ano ma bo po pierwsze Lestiny leżą w Górach Choczańskich, po drugie pytanie o kościoły artykularne na Słowacji było nawet na egzaminie na przewodnika Tatrzańskiego kilka lat temu, więc coś z górami wspólnego jednak mają. Drewniany kościółek w Lestinach jest najstarszym z pięciu zachowanych na terenie dzisiejszej Słowacji , powstał w 1689 roku i nie był nigdy przebudowywany. Teraz przechodzi renowację i od ponad pół roku nie odbywają sie tam nabożeństwa, jest też zamknięty dla turystów, jednak nawet tylko z zewnątrz robi ogromne wrażenie. Zabytek przez duże Z. Skąd dziwna nazwa "artykularne"? Ano stąd, że cesarz węgierski Leopold w obawie przed najazdem tureckim szukał zwolenników i chciał zrobić ukłon w stronę ewangelików , którzy wywołali wcześniej na Węgrzech powstanie antyhabsburskie. W związku z tymi wydarzeniami w 1681 roku zatwierdził kodeks, który pod pewnymi ograniczeniami pozwalał protestantom na wybudowanie kościołów na terenie ówczesnych Węgier. Zasady budowy były zawarte w artykułach 25 i 26 kodeksu, stąd więc pochodzi nazwa artykularne. Kościółek w Lestinach został 2008 roku wpisany na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.mocy tego Budowla oczywiście drewniana ( tylko takie można było na mocy tych artykułów stawiać ), konstrukcja zrębowa na planie krzyża. Z jednej strony ciekawe soboty... Z ciekawostek - w tym kościele chrzczony był Hviezdoslav , chyba najwybitniejszy poeta słowacki - taki Mickiewicz naszych sąsiadów, urodzony w Dolnym Kubinie, pisał między innymi piękne wiersze o Tatrach (przynajmniej wydaje mi się że piękne bo trudno o tłumaczenia na polski, ale w oryginale brzmią dobrze ) Po nasyceniu oczu pięknym zabytkiem pora ruszać dalej. Boczną drogą w kierunku Rużomberka. Tylko jak tu jechać i nie wysiadać co kawałek z auta , jeśli po drodze są takie widoki ....... Tu rzadko oglądany z tej strony Wielki Chocz. Zdjęcie zrobiłem gdzieś między Osadką a Lućkami. I tak zatrzymując się co chwilę dotarliśmy do uzdrowiska Lúčky. Wioska znana z wód termalnych, takżę punkt wypadowy na Wielkiego Chocza. Nas jednak interesował tym razem tylko relaks przy urokliwym wodospadzie..... Wysoki na 13 merów wodospad znajduje się w samym środku wioski, i jest jednym z pięciu ( znów pięć !) wodospadów słowackich mających status pomnika przyrody. Wodospad zasilają potoki termalne więc nigdy nie zamarza... przy zbiorniku pod wdospadem ławeczki, faje miejsce na relaks szczególnie teraz przed sezonem gdy nie ma tłumów.. Taka garść zdjęć i pomysłów na to co można robić w Górach Choczańskich oprócz wędrówek po szlakach. Dzień był jeszcze długi więc z Lúček pojechałem dalej, ale to już były inne góry więc być może skrobnę coś jeszcze w innym wątku jeśli są chętni na takie niegórskie opowieści
    3 punkty
  37. Samotność w górach i tak i nie, na pewno ja sama nie odważyła bym się wybrać w wyższe góry. Ostatnio eksplorowałam w składzie 3 osobowym słoweńskie Julki i przyznam, że były dłuuugie odcinki kiedy to żywej duszy nie było na szlaku więc trochę strachjednak w nasze Taterki, Beskidy tudzież inne względnie małe i dostępne wszem i wobec górki , lubię z racji akcji.... spontan pognać sama, no i ostatnio zaopatrzyłam się w.... gaz na niedźwiadki
    2 punkty
  38. dzisiaj w Pieninach na Sokolej Perci Aster Alpejski wczoraj Wiesiek I Marta byli na Koziej Przełęczy Jaskier Lodnikowy
    2 punkty
  39. najlepiej to jedź w Tatry i sama zrób takie piękne zdjęcia
    2 punkty
  40. Dzisiejsze Choczańskie Osadnik Kostrzewiec Chyba dostojka ale która nie wiem i na samym szczycie Paź Królowej
    2 punkty
  41. Zły to człowiek był ten Baca - oj zły :-)
    2 punkty
  42. 2 punkty
  43. Taki okaz zamieszkał tuż za moim ogrodzeniem a czasem nawet odwiedza ogród.
    2 punkty
  44. Ja od wielu lat po mieście , po wsi, po lesie chodzę w butach marki Asics i staram się kupować modele do biegania. Są super wygodne i bardzo lekkie. A mój mąż odkąd pamiętam kupuje Adidasy Terrexy i tez jest bardzo zadowolony.
    2 punkty
  45. Miałem dziś plan na Zelene Pleso. Tak na lajcie. Nieco ponad 1500mnpm, co to jest? Śniadanie tu w Leśniczówce późno, jak na Tatry, bo od 8. Zjadłem, odpalam i jadę. Ludzi mało, w Polsce parkingi mijane po drodze praktycznie puste, dobra jest. UAZ przekroczył granicę w - również zadziwiająco pustej - Łysej Polanie i dalej w kierunku Łomnicy, do parkingu Biała Woda. Parking pełny, miejsc brak, już się że dwa auta zaklinowały na wjeździe, pojechałem do Matlar. Tam wprawdzie miejsca były, ale zrobili płatność kodem QR, a mój telefon (ani - jak tam pisali - aplikacja banku) nie wie co to. Więc też pudło, dojechałem do Łomnicy. No i... Cio teraz? Cały plan wziął w łeb. Pomyślałem - nie Zelene, to Skalnate, no bo dlaczego by nie? Kolejką? Nieeeeetam. Przyjechałem się zmęczyć, a nie płacić ciężkie Euro żeby mnie wwieziono. Wzdłuż kolejki prowadzi szlak zielony, to szukam. Nie znalazłem. Tzn mignął mi w parku jeden znaczek, ale zgubilem. Brak znaków, brak drogowskazów, znalazłem asfalt, który - wg Google (które slowackich szlaków nie zna) prowadził do kolejnej stacji kolejki. Po drodze mijam jaki wyciąg narciarski... I nagle szlak się znalazł! Stara stacja kolejki... ...a tu mijam nową. Asfalt się kończy, zaczyna się podejście w huku kolejki. Podejście z gatunku nieprzyjemnych, trochę przypomina mi podejście na Czantorię wzdłuż kolejki. W pewnym momencie ścieżka skręca w las i zaczyna się lepsza droga, choć wciąż wzdłuż kolejki... Cel coraz bliżej! Na tym etapie jestem już mocno zmęczony i zastanawiam się, co się stało z moją kondycją, wszak to tylko 1500m... Tylko ze to nie Zelene Tu jest 1700... Chata tyle urocza, co ciasna, wystarczą 2 osoby przy barze, żeby całkowicie zablokować wejście. W środku jakieś miejsca były, ale ponieważ nie udało mi się nawet wejść, to poszedłem do stacji kolejki, gdzie też można piwo dostać... Miejsce jest piękne! Kocioł pod Łomnicą i te groźne, skaliste ściany. Kiedyś można było wejść szlakiem dalej na przełecz, a jeszcze dawniej był nawet szlak na sam szczyt (zostały ponoc stare klamry i łańcuchy, ale nadgryzione korozją), ale dziś wyżej już tylko kolejką. Jezioro... Nie za duże... I obserwatorium... Stąd ruszam w dół niebieskim szlakiem aż do drogi nad Zelene Pleso... Z niebieskiego w lewo kawałeczek zielonym i jestem! Ciąg dalszy w kolejnym poście, zanim mój telefon mi wszystko skasuje
    2 punkty
  46. "....Ale urosnę jak spadnie na mnie tyle śniegu co ostatniej zimy w Tatrach..."h...."
    2 punkty
  47. Podobno dzisiaj zmalałem o 2 metry
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...