Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 20.02.2022 w Odpowiedzi

  1. O właśnie dobrze że to napisałeś , to jest bardzo istotne , w necie można kupować jak już mamy pewne doświadczenie z danymi markami. Prosty przykład różnic w rozmiarach : u Hanzla mój rozmiar to 44 a w Salomonie 44.2/3 ,44 to zdecydowanie za mało. Mam nadzieję że @uk4shr coś z tej naszej dyskusji sobie wyciągnie i wybierze dobrze.
    3 punkty
  2. Niby tak ale już nie chodzi dużo(tylko Zachodnie i dolinki) więc buty wciąż w dobrym stanie. ? Ja nie piszę w tym temacie by się wymądrzać tylko pokazać na swoim przykładzie, że taniej nie znaczy gorzej. Tyle ode mnie. Jak ktoś idzie po raz pierwszy w góry to lepiej by poszedł do sklepu stacjonarnego, wybrał, przymierzył, pochodził po sklepie etc. To kwestia indywidualna, czasem numeracje są inne i trzeba kupić numer większe. Sprawdzić trzeba bieżnik, podeszwę. No i wybrać model wodoodporny, wiatroszczelny a jednocześnie 'oddychający'(wszystkie te informacje są w ulotce).
    3 punkty
  3. Wszelkiego rodzaju bluzy polarowe oraz koszulki oddychające mam właśnie z Decathlonu. I wciąż dokupuję kolejne, choć w sumie nie wiem po co, bo mam już zapas na 3-4 tygodnie bez prania ? Jedyny minus Decathlonu to trochę słaby wybór kolorów. W efekcie mam np po 5 czy 6 sztuk w tym samym.
    2 punkty
  4. Czy ja wiem czy tanio?Jakość można odnieść do intensywności używania , ja używam obecnie takich za 120 zeta/Rockland/, poprzednie/Decathlon/ za mniej więcej tą samą kasę wytrzymały 3 lata intensywnego użycia zima ,lato. Oczywiście każdy ma swoją filozofię zakupów i jeśli jest zadowolony to ok. Ja po prostu chciałem młodszego kolegę przestrzec przed skrajnościami w obu kierunkach.Klasyczny przykład mojego doświadczenia to raczki pewnej renomowanej firmy , wytrzymały tak naprawdę może 15 wycieczek po czym zaczął się festiwal pękających ogniw. Tak więc spokojnie i z rozsądkiem.
    2 punkty
  5. @ania71wrodoświadczenia skiturowego/aktualnego/ nie mam , także co do Tatr Ci nie podpowiem , ale piękne tereny i dość często odwiedzane przez narciarzy to Małe Pieniny , głównie Polany Pod Wysoka , Dolina Białej Wody , zbocza Wierchliczki , Watriska można wędrować grzbietami w Pieniny i w drugą stronę w Beskid a i krzesełko jest pod ręką jakby co- ,,Jaworki Ski Arena,, . Narciarze nie przeszkadzają pieszym bo działają obok szlaków lub tam gdzie piesi nie docierają. .Poniżej masz zdjęcia z okolicy przełączy Rozdziela. na tych polanach działają narciarze
    2 punkty
  6. @uk4shr teraz jest sporo wyprzedaży i można super rzeczy kupić za połowę ceny (zobacz 8a i Taternik). Przychylam się do opinii, że na buty, kurtkę i plecaka warto nieco dołożyć, ale też z doświadczenia mogę powiedzieć, że rzeczy z Decathlonu spokojnie dają radę. Kije koniecznie, ale prawidłowo używane - filmiki o nordik walking będą bezcenne.
    2 punkty
  7. @Jędrekposiadam Salewa MTN Trainer Mid GTX i poza tą podeszwą na mokrej skale i rozwiązujących się sznurówkach(to akurat nie problem, bo wiążę dwa razy i mam spokój) wszystko jest ok ?. Jestem z nich zadowolona. Jeżeli chodzi o inną podeszwę, mam Montury z Vibram Megagrip i uważam, że ten rodzaj jest bardziej przyczepny i bezpieczniejszy na śliskie skale niż ten w Salewach.
    1 punkt
  8. Jest kilka wersji Trainerów, więc mogą się różnić jakością itp. Twoje nie przemakają w większym deszczu? Bo moim wystarczyło 15 minut. Ale najbardziej zawiodła mnie właśnie podeszwa, nie dość że słabo trzymała to jeszcze była nietrwała. Dla porównania - w Asolo Quartz GTX chodziłem intensywnie prawie 10 lat i podeszwy jeszcze rok czy dwa dałyby radę, tyle że buty ogólnie już się po prostu zniszczyły. AKU Trekker Lite GTX - po jednym sezonie podeszwa wygląda jak nowa, trzyma świetnie, praktycznie nie zaliczyłem żadnego większego poślizgu. Owszem, raz glebnąłem zdrowo po ciemku, ale to było potknięcie się o wystający kamień, spowodowane brakiem czujności i pośpiechem. Za to są trochę mniej wygodne i oddychają gorzej niż Salewy, zaś stopa po całym dniu jest mniej świeża, że się tak wyrażę. ?
    1 punkt
  9. Noszę Trainery i w mojej ocenie są super poza : z tym się niestety zgadzam.
    1 punkt
  10. A i tak można się naciąć, jak np. ja na Salewy MTN Trainer parę lat temu. Miały być super hiper, a przeciekały u nasady języków (pierwszy trochę większy deszcz i wodę wylewałem z butów), zaś podeszwa Vibram cośtam na lekko wilgotnej skale jeździła jak na lodzie, a zużyła się w 4 lata (czyli de facto jakieś urlopowe 8 miesięcy, a przecież nie chodzi się dzień w dzień). Jedno mogę im oddać, były oddychające, noga w nich nie nabierała tzw. zapachu, no i wygoda też bez zarzutu. Nie wiem jak kolejne wersje, nie skusiłem się póki co.
    1 punkt
  11. Kije łączą! Pomysł na wyjazd zrodził się podczas weekendowego treningu. Od słowa do słowa wyprawa została zaplanowana i tak w lutowy poniedziałek, tradycyjnie po nocy w autobusie, zameldowałyśmy się z @nie_umiem_w_czekan w Zako. Pyszne śniadanko w kultowej Brzozie i ruszamy na szlak. Na "rozejście" wybieramy Murowańca. To plan minimum, bo ledwie w nocy TOPR zmienił zagrożenie lawinowe z 3 na 2 i nie wiemy co nas czeka. W górę śmigamy szlakiem przez Boczań, obserwując "pióropusze" unoszące się najpierow nad Kopą, a potem między Świnicą a Kasprowym. Jak tam musiało wiać...? Po godzince jesteśmy w Murowańcu (o braku uroku tego miejsce pisać nie będę.... :-(). Mamy niedosyt, więc ruszamy w kierunku Czarnego Stawu. Ścieżka momentami jest baaardzo wąska, a leżące nad nią depozyty śniegu nie budzą zaufania... Komentując sytaucję pokazuję @nie_umiem_w_czekan pomnik ku czci Mieczysława Karłowicza, który zginął w tym miejscu w lawinie... Po kwadransie osiągamy Czarny Staw. Przy okazji obserwujemy ludzi brodzących po pas w śniegu przy zejściu z Karbu... szaleństwo. Wzmagający się wiatr skutecznie wygania nas na dół. Nie oglądając się za siebie schodzimy do Murowańca na szarlotkę i herbatkę. Nocka w autobusie zaczyna dawać o sobie znać, zatem w dobrym tempie schodzimy do Kuźnic na obiad. Jakież wielkie jest nasze zdziwinie, że o 18.00 na busa nie ma już co liczyć.... Czeka nas spacer. Napiszę tylko, że zakopiańskie chodniki nas pokonały... Obolałe 4 litery będę czuła do końca wyjazdu...?. Wtorkowy poranek, mimo słabych prognoz, wita nas pięknym słońcem. Nie namyślając się długo za cel wybieramy Rakoń, z opcją wyjścia na Wołowiec, który ostatecznie odpuścimy. Koło 9.00 jesteśmy w Chocho. "Podziwiamy" kolejne budy na Siwej Polanie, zastanawiając się co jeszcze może się tu pojawić??? Idziemy dość szybko, bo rano trochę zmarudziłyśmy, a chcemy jednak złapać powrotnego busa (nauczone wczorajszym doświadczeniem). Dojście do schroniska nie zajmuje nam nawet 2 godzin. Chocho w śniegu jest całkiem urocza. Szybkie śniadanko i ruszamy. Mamy nadzieję, że szlak będzie podmarźnięty i nie będziemy taplać się w błocie, co rzeczywiście ma miejsce. Im wyżej tym częściej mam okazję podziwiać panoramę Tatr Zachodnich. Słoneczko świeci, wiatr w porównaniu do dnia wczorajszego przyjemnie powiewa. Po godzince meldujemy się na Grzesiu. Sesja foto, kilka zdań z innymi Łazikami i ruszamy w stronę Rakonia. Jest uroczo. Cicho i pięknie... nie sposób opisać, tego co się czuje w takich momentach... na Rakoniu sporo ludzi i wieje. Podziwiamy Wołowca popijając herbatkę. Czas na odwrót... jeszcze kilka spojrzeń i schodzimy. Robi się poźno, więc omijamy schronisko i zmierzamy do wyjścia. Droga powrotna ciągnie się niemiłosiernie.... Radości jaką sprawił nam widok bud na Siwej Polanie nawet nie będę opisywać, podobnie jak euforii z powodu busa... oj zmęczone byłyśmy?, a przecież w środę byłyśmy umówione z @barbie609 i @vatra na wycieczkę w Pieniny ... (co świetnie @barbie609 opisał) W czwartek pogoda przestała być łaskawa. W nocy lało i wiało, a nasze plany stawały sie coraz mniej ambitne... W końcu postanowiłyśmy pojechać do Doliny Kościeliskiej. Niewielu mogło pochwalić się podobnym pomysłem ?, w końcu co to za przyjemność chodzić w śnieżycy... ma się fantazję ?. Po drodze zaszłyśmy do Wąwozu Kraków i zerknęlyśmy czy rycerz na pobliskiej skale śpi ( to część tej ekipy, co śpi pod Giewontem, tylko temu się tylko nieco wcześniej przysnęło ?).Pogoda skutecznie zniechęciła nas do wejścia na Stoły. Nieco zmoknięte dotarłyśmy do schroniska i spałaszowałyśmy zimową wersję szarlotki. PYCHA ❤. Ponieważ na dworze było coraz gorzej postanawiłyśmy sprawdzic jak szybko chodzimy z kijami i tak po 45 minutach zameldowałyśmy się w Kirach. Ale że pogoda się poprawiała decyzja mogła być tylko jedna - wracamy Drogą pod reglami... Choć pogoda była taka sobie dzień wykorzystałyśmy na maksa. Marta pięknie dzięki! Świetna z Ciebie kompanka na szlaki i nie tylko☺. .
    1 punkt
  12. Jeszcze pod koniec lat 90-tych busy dojeżdżały do Hucisk, tam gdzie teraz kończy trasę tzw. kolejka. Szkoda w sumie że teraz tak nie jeżdżą, można by szybko ominąć ten cały, rozrastający się z roku na rok, cyrk. Kolejka jest ok, tyle że za późno startuje, szczególnie latem, i zbyt szybko kończy kursowanie.
    1 punkt
  13. może takie sugestie w Tatrach https://www.kochamnarty.pl/topic/1132-zjazd-z-rysow/ https://www.kochamnarty.pl/topic/3111-tatrzanska-wloczega-z-wysokich-w-zachodnie-;/ albo gdzieś indziej https://www.kochamnarty.pl/topic/5146-ski-sail-czyli-turowa-bajka-w-norwegii/?hl=lofoty#entry69401
    1 punkt
  14. Dziękuję bardzo, liczyłam szczerze mówiąc właśnie na jakieś sugestie także z innych gór. W Tatrach jakoś sobie nie wyobrażam, gdzie można pochodzić, kursanci chodzą z Kuźnic na Kalatówki i dalej, ale ja nie chcę kursu, tylko spokojnej wycieczki. Generalnie wybieram się na piesze wycieczki (zachęcona Waszymi raportami), ale zamierzam wrzucić na wszelki wypadek narty do bagażnika. A Małymi Pieninami się zainteresuję, nie znam ich jeszcze w zimie.
    1 punkt
  15. https://podhale24.pl/aktualnosci/artykul/82172/Turysta_spadl_400_metrow_z_Blyszcza_Ratownicy_wieczorowa_pora_ruszyli_na_pomoc_zdjecia.html
    1 punkt
  16. Jeżeli chodzi o sklepy wymienione przez @jaaga76są super ? oprócz tych dwóch korzystam jeszcze ze sklepu górskiego Weld - też fajny asortyment mają( w ofercie Milo, które lubię)
    1 punkt
  17. @jaaga76 ok, ale po co mam inwestować skoro naprawdę jestem zadowolony? ? Ja inwestuję w inny sprzęt. A buty chodzą 5 lat - to mi wystarczy. Co do cen - może to że jestem z Lublina ma znaczenie? Podobno u nas jest dużo taniej. A żonie znalazłem buty z 10 lat temu w Makro. Za grosze. Na chodzie do dziś.?
    1 punkt
  18. Tylko po co wydawać 3 razy kasę skoro można raz? Zaczynałam biegać w butach z Lidla i dałam radę, ale potem kupiam buty w sklepie biegacza i poczułam różnicę ?. Czasami warto nieco zainwestować - dla siebie i swojego komfortu.
    1 punkt
  19. @jaaga76 chyba nie zrozumiałaś co miałem na myśli. Teraz mam taki wybór że nie muszę niczego kupować na lata. A kiedyś musiałem. Jak mi się zużyją czy zniszczą to kupuję nowe od razu bez problemu. @barbie609 kijki mam z Lidla. Już 8 rok. Solidne, z amortyzacją, wymienne końcówki. 80zl to chyba tanio? Co do moich butów - jedne to jakieś Salomony że Słowacji. Drugie to crivit z Lidla. Na ostatnich crivitach chodziłem 5 lat, większość Korony na nich zrobiłem. Dla mnie były idealne. A generalnie w swoim życiu nie wydałem na buty więcej niż 300zl. Może bym musiał gdyby trzeba kupować w zakopcu ale ja mam zawsze buty rezerwowe. Skoro wydałem mniej niż 500 zł oznacza to automatycznie, że chodzę w dziadostwie? Nie sądzę. Rozpoznaję dobre buty od razu. Może mam farta po prostu...
    1 punkt
  20. Inżynier (Mamoń)?
    1 punkt
  21. Ja się mogę wypowiedzieć w kwestii sprzętu letniego bo zima mnie nie interesuje. Połowę swojego sprzętu(i ubioru) mam z Decathlonu czy Mallu a drugą z Lidla. Niemcy(jako Alpejczycy) mają dobry sprzęt i wystarczy polować na promocje. Kupować na lata to można plecaki, liny, kask, lonże czy kijki trekkingowe(to wszystko mam od lat). A co do butów to mi się przypomina komuna jak rodzice polowali na jakąś porządną parę butów albo lata 90te, kiedy nie było dobrego sprzętu też. I wtedy kupowało się na lata. Coś się trafiło i była wielka radość. Teraz mogę wymienić kiedy mi się podoba. Obecnie mam 2 pary(na 4-5 sezonów wystarczy). Podsumowując - nie rozumiem ludzi, którzy na buty potrafią wydać 500-1000zł. Buty się zużywają i nie ma w tym nic dziwnego a sklepów jest od groma i do wyboru, do koloru. ? W górach liczy się doświadczenie, oswojenie, szacunek do gór. Tego nie dadzą najdroższe i najbardziej markowe i wypasione buty. Lub jakikolwiek sprzęt. A więc szukaj promocji - bo wszystko można kupić tanio a kasę zachować np. na dłuższy pobyt w górach... :)
    1 punkt
  22. Zgadzam się z Janem. Dobre buty to podstawa. Jeśli gotów jesteś wyłożyć 400 zł na górskie obuwie, to dołóż jeszcze stówkę; czasem można upolować w promocji buty Aku. To solidna marka, bardzo dobry stosunek do ceny. Nie wydasz majątku, a będziesz mieć przyzwoite buty na lata. Nie oszczędzałbym rownież na plecaku. Tu polecam sprawdzonych producentów: Deuter, Osprey, Gregory bądź Lowe Alpine. Ewentualnie Thule. Warstwa wierzchnia, tzw. hardshell - idealnie byłoby, gdyby miała Goretex. Ale taka kurteczka to już trochę kosztuje. Można kupić na początek coś z Decathlonu. Jeśli chodzi o sieciówki, to zgadam się, że mają najlepszy stosunek jakość/cena. Zwłaszcza ich seria wspinaczkowa Simond.
    1 punkt
  23. Dokładnie jak @jaaga76 opisała. Choć dodałabym trochę o morsowaniu w potoku, jazdach na jabłuszkach, szyszkojedzących „cosiach”, przystojnych skitourowcach, palących TOPRowcach i kokolokoromantiko siniaczkach. No i pizza, zawsze musi być pizza ? A w ogóle to wyjazd udany ?
    1 punkt
  24. @jaaga76piękne zdjęcia z nad Czarnego Stawu ,chociaż szlak tak jak opowiadałaś rzeczywiście nieodparcie kojarzy się z Karłowiczem........Grześ i Rakoń super.
    1 punkt
  25. Super wyjście, dziękuję wszystkim. @barbie609 podzielił się z nami swoją ogromną wiedzą. Objazd na około jeziora przez pasmo Pienin był ekstra pomysłem, widoczki zapierające dech w piersiach. @vatra, Ignacy, cieszę się ogromnie, że miałam okazję Was poznać i razem zdobyliśmy Wysoką, jeden ze szczytów należących do Korony Gór Polski. Jesteście super ekipą! @jaaga76 dzięki, że zapoznałaś mnie z tak wspaniałymi ludźmi. Oby więcej takich wypadów! Ściskam
    1 punkt
  26. Wycieczka była na tyle ciekawa i angażująca że o zdjęciach prawie zapominałam? Coś tam jednak pstryknęłam więc kilka fotek wrzucam. @jaaga76@barbie609Marta, Ignacy - wielkie dzięki bo to był naprawdę udany dzień. Miło było Was poznać, przewędrować kawał szlaku w Waszym towarzystwie, usłyszeć tyle ciekawych rzeczy no i oczywiście zdobyć dwa urocze pagóry ?? Do zobaczenia następnym razem!
    1 punkt
  27. Zgodnie z zamiarem dzisiaj wraz z @jaaga76@vatra Ignacym i Martą udaliśmy się w Małe Pieniny. Plan był klasyczny:zielonym szlakiem przez Wąwóz Homole pod Wysoką dalej niebieskim na szczyt , potem dalej niebieskim grzbietem na zachód przez Borsuczyny ,Durbaszkę do Wysokiego Wierchu. Powrót na dół przez schronisko i drogę schroniskową. Wyruszyliśmy ok 08.00 z parkingu pod Homolem , po wyjściu z wąwozu weszliśmy na Jemeriskową skałę i podeszliśmy na punkt widokowy nad Jaworki SKI Arena. Pogoda była nie najlepsza chociaż jakieś tam widoczki się otwierały chwilami.Po krótkim popasie poszliśmy w stronę Wysokiej. Podejście jak zwykle nieco zlodzone i ,śliskie. Po wejściu na szczyt znaleźliśmy się w środku chmury -widoków zero.Jak pisałem na podejściu pod szczyt lód , trochę niżej mokry śnieg ,chociaż miejscami wytopione do trawy. Zejście też nie lajtowe, wymagało uwagi , maleńkie Pieniny pokazały trochę charakteru , można było pojechać. Oczywiście cały czas raczkowaliśmy. W rejonie Wysokiej spotkaliśmy dosłownie kilka osób. Jak wyszliśmy na Borsuczyny pogoda zaczęła się poprawiać , pojawiło się słoneczko i pojawiły się jakie takie widoczki. Tylko Tatry były niewidoczne. Na grzbiecie szlak wygodny ale już zaczynał mięknąć. Na Wysokim Wierchu widoczki jakie takie i pogoda niezła , chociaż po jakimś czasie znowu z lekka się popsuła. Dopiero poniżej schroniska zaczęła się na poważnie poprawiać.Zgodnie z planem na małe co nieco pojechaliśmy do Czardy w Szczawnicy ,zaliczając przy tym kolejne pasmo górskie czyli Beskid Sądecki. W drodze powrotnej do NT aby chociaż symbolicznie zaliczyć całe Pieniny przejechaliśmy na południową stronę gór i nad jeziorem przez Niedzicę I Falsztyn czyli stokami Pienin Spiskich przejechaliśmy w rejon przełomu Białki gdzie rzuciliśmy okiem na Skały Cisową i słynną Obłazową gdzie nasi przodkowie mieszkali wtedy gdy Wielka Polana w Małej Łące była jeziorem. Strasznie się rozpisałem ale dziewczyny żądały szczegółów . Czas na parę fotek : zaczynamy od razu się raczkujemy na księgach w Dubantowskiej wejście na Jemeriskową nad SKI ARENA miejscami wytopione Na Wysokiej mleko w zejściu Wysoka pokazała że nie jest taka łatwa Borsuczyny przejaśnienie grupowa obserwacja Beskidu Nad Wysoką dalej kit z Durbaszki już coś widać Kolejny cel na szczycie no i oczywiście Trzy Korony schodzimy bardzo duży post wyszedł ale myślę ,że oficjalna jakby nie było forumowa wycieczka w Pieniny jest tego warta. Był to bardzo przyjemny dzień , mam nadzieję ,że nieostania nasza wycieczka. Mam nadzieję że dziewczyny dorzucą swoje fotki bo też spor pstrykały.
    1 punkt
  28. Jeśli tylko nie robisz tego w domu, to raczej wszystko jest ok ?
    1 punkt
  29. No telefon/nie smartfon/ owszem noszę,butelkę też tylko że metalową.Można w niej przegotować wodę a nie tylko odkażać tabletkami czy nadmanganianem. Tak wiem ,że niektórzy wysłali by mnie do psychiatry?
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...