Mateusz Z Opublikowano 17 Lutego 2021 Udostępnij Opublikowano 17 Lutego 2021 (edytowane) 15-02-2021 w poniedziałek wraz z @karpasani dość spontanicznie wybraliśmy się w Tatry. Ani ja, ani Łukasz nie mieliśmy takich planów. W niedzielę rano sprawdzam prognozy dla naszych pięknych gór i okazuje się, że w poniedziałek ma być istna lampa, lawinowa 2/1. Cóż, odwlekałem wyjazd ze względu na pogodę, to teraz nie odpuszczę. I tak zarezerwowałem bilet. Łukasza nie trzeba było w ogóle namawiać. Widzimy się o 5:30 w Zakopanem na dworcu PKS :D Plan - Świnica. Dojeżdżamy na parking w Kuźnicach, szybkie ogarnięcie plecaków i ruszamy na szlak. Jest jeszcze ciemno, ale nie na tyle, że trzeba sobie podświetlać drogę. Leziemy na Halę Gąsienicową. Widok na Giewont z Boczania Babia Góra Wierchy oraz Giewont po wschodzie słońca Trasa na Halę była wydeptana, poszło nam całkiem szybko. Myśleliśmy o wschodzie z Nosala, ale jakoś szkoda nam było na to czasu. Wchodząc na Halę byliśmy całkowicie sami (za nami był przewodnik z klientem, którzy też szli na Świnicę), widoki zapierały dech w piersiach. Słońce jeszcze nie zdążyło wyjść zza grani Orlej Perci. Co 10 metrów robiliśmy zdjęcia z różnych perspektyw. Jest pięknie, jest moc! Zachodzimy na chwilę do Murowańca zobaczyć jak wygląda po remoncie, oraz uzupełniam wodę. W centrum kadru Kościelec, po prawo nasz cel - Świnica. Hala Gąsienicowa w całej okazałości Po chwili przemyśleń decydujemy się na wejście na przełęcz Liliowe. Droga była widoczna, nie było widać poduch śnieżnych, ani niebezpieczeństwa pod kątem lawin. Trochę obawiałem się przejścia przez Świnicką Przełęcz, szczególnie nawisu pod nią (wiało z północy). Na przełęcz był założony ślad, nie trzeba torować, chociaż i tak śnieg był mocno zmrożony. Niedaleko przed przełęczą zakładamy raki - wcześniej nie były potrzebne. Na przełęczy wita nas mroźny, dość mocny wiatr oraz przepiękne widoki na Orlą, Świnicę oraz Tatry Zachodnie. Znajdujemy ustronne miejsce, jemy drugie śniadanie, ciepła herbatka i plan co działamy dalej. Przepięknie jest... Z Liliowego w stronę Tatr Zachodnich. W tle Tatry Niżne Po krótkim odpoczynku ruszamy dalej. Przed nami Skrajna i Pośrednia Turnia. Na Skrajną trasa jest trochę przedeptana, idzie się całkiem spoko, chodź wieje bardzo zimy wiatr. Temperatura odczuwalna jest bardzo niska. Bardzo fajnie wyglądają mini trąby powietrzne porywające suchy śnieg, jednak nie udało się uwiecznić tego na zdjęciu. Dochodząc do podejścia na Pośrednią Turnię spotykamy kilka ekip... Droga nie jest przetarta. Chwilę analizujemy sytuację lawinową i zmierzamy ku Świnickiej Przełęczy. Nie idziemy jednak typowo trawersem góry, a przechodzimy przy wystających kamieniach nieopodal grani - tak wydawało się bezpieczniej, gdyż po kilkunastu krokach torowania nawianego śniegu zrobiło się po pas (południowa wystawa stoku, wiat z północy). Po torowaniu dochodzimy do Świnickiej Przełęcz. Okazuję się, że przejście na przełęcz od gąsienicowej nie było wcale aż tak zagrożone lawiną, kilka ekip tamtędy przeszło. Świnica... Na Kopy Liptowskie i Tatry Niżne Od Świnickiej Przełęczy zaczyna się główne podejście na Taternicki wierzchołek Świnicy. Zakładamy kaski, uprzęże, dopinamy sprzęt do asekuracji, zwijamy linę - a co, potrenujemy sobie :D I tak podążamy już śladem na szczyt Świnicy. Na początku trasa wiedzie znakowanym szlakiem turystycznym. Po pewnym czasie odbija się w lewo (przed żlebem Blatona) i non stop mocno pod górę. Z @karpasani wiążemy się liną i podążamy dalej. Stok robi się coraz bardziej stromy, w pewnym momencie mogło to być jakieś 40 stopni. Noga za nogą, wychodzimy pod granią, skąd kilka metrów na szczyt. Wyższy wierzchołek Świnicy wyglądał jak góry w Himalajach, ogromne nawisy, szadź, wygląda to niesamowicie. Na szczycie wieje przeszywająco zimy wiatr. :) Pizga niemiłosiernie. Zastanawiamy się dłuższą chwilę, czy ruszać na główny wierzchołek, jednak stwierdzamy, że życia nam miłe i odpuszczamy. Dobra decyzja... Pierwszy plan - Orla Perć z Kozim Wierchem w centrum. Za nim Słowackie Tatry Wysokie z Lodowym na czele :) Na skraju po lewo Tatry Bielskie. Znów Świnka :) Podjeście Po prawo główny wierzchołek Świnicy oraz przewodnik, pan Andrzej M. ze swoim klientem. Na Tatry Zachodnie Plan zejścia obejmuję trasę przez Kasprowy Wierch. Po dłuższej chwili na szczycie zbieramy się na dół. Ponownie wiążemy się liną i ostrożnie schodzimy. Poniżej wierzchołka jest dużo ekip z kursów zimowych, trenują asekurację, chodzenie w rakach itp.. Nadal mocno świeci słońce, tym razem cały czas przed oczami towarzyszą nam Tatry Zachodnie. Zejście nie sprawia kłopotów. W międzyczasie robimy sobie kilka przerw na picie, jedzenie, zdjęcia i odpoczynek. Nigdzie się nie śpieszymy, jest zajebiście! :D Nim się obejrzeliśmy doszliśmy na Świnicką Przełęcz. Powrót przez Pośrednią Turnię był już wydeptanym trawersem, jednak nie potrzebnie obawiałem się lawiny w tamtym rejonie. Widoki nadal świetne, słońce przesuwa się powoli ku zachodowi i Tatr Zachodnich. Lampa jakich mało. Panorama ze stoku Świnicy. Krywań Po prawo nasza zdobycz, widok ze Skrajnej Turni. Kopa, Suche Czuby, Kasprowy i Giewont Końcówka muru Hrubego i potężny Krywań Wygląda groźnie - Świnka Ze zbocza na Pośrednią Turnię i Tatry Zachodnie w całej okazałości Lodowe formacje, zejście ze szczytu Jeszcze jedną trudnością okazało się wejście na Beskid, nie techniczną, ale psychiczną. Okropnie mi się nie chciało tam wchodzić :D Dochodząc do Kasprowego czekamy na zachód słońca i schodzimy szybkim krokiem zielonym szlakiem do Kuźnic. Zachód z Kasprowego Wyprawę kończymy cali i zdrowi, ale mocno zmęczeni. Dziękuję @karpasani za towarzystwo, wsparcie, oraz wspaniałą przygodę. Kolejna nasza wycieczka zakończona sukcesem (choć nie zdobyliśmy wierzchołka głównego), nadal żyjemy i niebawem zdobędziemy nasz kolejny cel :) Zimowa Świnica wbrew pozorom i opinii jest całkiem łatwym szczytem do zdobycia, oczywiście w dobrą pogodę i przy dobrych warunkach śniegowych (tego nam troszeczkę zabrakło, śnieg był przepadający, piasek oraz czasami beton). Łukasz, czekam na relację z Twojej strony, lepsze zdjęcia oraz Twoje wrażenia z wycieczki :) Wesołych Świąt! Edytowane 17 Lutego 2021 przez Mateusz Z 7 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Q'bot Opublikowano 17 Lutego 2021 Udostępnij Opublikowano 17 Lutego 2021 1 hour ago, Mateusz Z said: Jest jeszcze ciemno, ale nie na tyle, że trzeba sobie podświetlać drogę. Czyli mijaliśmy się z rana o jakieś kilkaset metrów BTW. Elementów tego świętowania nie widać na zdjęciach 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mateusz Z Opublikowano 17 Lutego 2021 Autor Udostępnij Opublikowano 17 Lutego 2021 1 minutę temu, Q'bot napisał: Czyli mijaliśmy się z rana o jakieś kilkaset metrów BTW. Elementów tego świętowania nie widać na zdjęciach Może się przywitaliśmy nieświadomi, że ja to ja, a Ty to Ty :) Z Kuźnic z parkingu ruszyliśmy o 6, na hali byliśmy od 7:40 do 8:10, była szansa na spotkanie?. Świętowanie było, na szczycie piwko otworzyłem, ale po minucie były już w środku kostki lodu, a po dwóch minutach nie dało się pić, serio :D Następnym razem biorę pół litra, przynajmniej nie zamarznie :D 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Q'bot Opublikowano 17 Lutego 2021 Udostępnij Opublikowano 17 Lutego 2021 (edytowane) Gdzieś koło szóstej byłem u ujścia szlaku z kalatówek, żłopiąc zamarzające piwo, które wtedy samo wypływa, jak z tubki Mój patent na jego płynną postać, to wrzucenie do torby aluminiowej na mrożonki od razu w sklepie, a godzinę przed otwarciem owijasz ogrzewaczem na USB i podłączasz do powerbanku. A jak mam czas to se rozpalam ognisko ;] Ale witałem się tylko z dwoma personami, idącymi w odstępie pięciu minut, więc chyba nie Wy - potem skręciłem na ścieżkę przy strumyku obok siedziby TPN. Chodnikiem przy asfalcie już sporo ludzi bieżyło pod górę wtedy... Edytowane 17 Lutego 2021 przez Q'bot Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zośka Opublikowano 17 Lutego 2021 Udostępnij Opublikowano 17 Lutego 2021 @Mateusz Z Gratulacje Zdjęcia SZTOS 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
peter1 Opublikowano 20 Lutego 2021 Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2021 Dnia 17.02.2021 o 18:32, Mateusz Z napisał: Po prawo główny wierzchołek Świnicy Zimowa Świnica wbrew pozorom i opinii jest całkiem łatwym szczytem do zdobycia, oczywiście w dobrą pogodę i przy dobrych warunkach śniegowych. Gratulacje! Zdjęcia super!(niczym z Alp czy Himalajów) Chociaż nie lubię specjalnie zimy, śniegu etc. to muszę się pochwalić, że ja także byłem na 'zimowym' wierzchołku Świnicy. I to pozostaje moim największym zimowym osiągnięciem. I też się zastanawialiśmy czy iść na główny ale 'życie było nam miłe'. Pamiętam też, że na szczycie jakiś głupek zostawił psa(wilczura) i my potem musieliśmy na Kasprowy iść by Topr zawiadomić. Mam nadzieję, że sprowadzili pieska bezpiecznie. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mateusz Z Opublikowano 20 Lutego 2021 Autor Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2021 @Zośka, @peter1 dzięki Ta szadź na skałach robiła mega wrażenie, to pierwszy dzień po tych mrozach, gdzie ponoć odczuwalna po -50 była. Chociaż na szczycie też mocno pizgało... Jak można być tak nieodpowiedzialnym i zabierać zwierzę zimą w tak wysokie góry..? masakra. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
peter1 Opublikowano 20 Lutego 2021 Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2021 4 minuty temu, Mateusz Z napisał: Jak można być tak nieodpowiedzialnym i zabierać zwierzę zimą w tak wysokie góry..? masakra. To było celowe. Pies miał tam umrzeć. Był już w takim stanie, że się bał ruszyć z miejsca i tylko się trząsł. Drugi raz miałem taką sytuację na Zawracie w lecie, na szczęście to był masy piesek(kundelek) i jakaś dziewczyna go wzięła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vatra Opublikowano 23 Lutego 2021 Udostępnij Opublikowano 23 Lutego 2021 @karpasani @Mateusz Z Gratulacje dla Was!!! Foty jak z wyprawy na K2 Brawo! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mrtio Opublikowano 24 Lutego 2021 Udostępnij Opublikowano 24 Lutego 2021 Super , bravo Zazdraszczam 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mateusz Z Opublikowano 25 Lutego 2021 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2021 Dnia 24.02.2021 o 00:56, vatra napisał: Gratulacje dla Was!!! Foty jak z wyprawy na K2 Brawo! Dzięki Te szrony to jak seraki 19 godzin temu, Mrtio napisał: Super , bravo Zazdraszczam Nie ma czego zazdraszczać, tylko pakować plecak i w Tatry @karpasaniwrzuć coś od siebie Lepsze zdjęcia robiłeś 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
karpasani Opublikowano 4 Marca 2021 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2021 Mateusz pięknie to opisałeś. Mogę jedynie coś powtórzyć, iż było wtedy pięknie.To był wspaniały zimowy dzień, jak pisał @Mateusz Zistna lampa. Kiedyś trafiłem na taką zimową lampę,będąc Tatrach Słowackich i zapomniałem sobie zabrać okularów przeciwsłonecznych. Myślałem, że mi oczy padną. A tu w drodze na Świnicę słoneczko mocno świeciło i wszystko było tak jak trzeba.Nawet okulary były. Spodziewałem się wielu turystów na szlaku do Murowańca, a spotkaliśmy chyba tylko dwie osoby. Było spokojnie, cicho i pięknie. Widoki mieliśmy bardzo, bardzo fajne. Ładnie prezentowała się Świnica cała w bieli, taka oszroniona, z nawisami. Muszę przyznać, iż bardziej podoba mi się właśnie w takiej zimowej szacie. Będąc na górze podziwiałem widoki. Pięknie to wyglądało. Najbardziej jednak mój wzrok uciekał w stronę głównego wierzchołka. Wyglądał imponująco w tym śniegu i lodzie, powiedziałbym nawet, że potężnie. Posiedzielibyśmy dłużej na szczycie, ale wiatr był silny i lodowaty. Na Świnickiej Przełęczy zrobiliśmy sobie śniadanko. W takich momentach zawsze smakuje wyjątkowo. Wspominał @Mateusz Z o zachodzie słońca z Kasprowego Wierchu. Był to mój pierwszy zachód widziany z tego szczytu. Idąc do Kuźnic czułem już zmęczenie, ale to takie inne, przyjemne zmęczenie. Bo jest to zmęczenie po zdobyciu szczytu, po wspaniałej trasie. To była kolejna i bardzo udana wycieczka,choć nie planowana. Dziękuję Ci @Mateusz Z i do następnej wyprawy 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.