Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 29.09.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Witam. Z przerwami na jedzenie, zdjęcia, podziwianie widoków dałbym te 9,5-10 godzin nigdzie się nie spiesząc. Sam marsz 7 h.
    2 punkty
  2. Wiesiek samotnie wyskoczył dzisiaj na Szpiglasowy Wierch i oczywiście upolował kilku pierzastych : Orzechówka Siwerniak Czeczotka Płochacz Halny
    2 punkty
  3. Witam, Planuję na sobotę wyjazd w Tatry. Będzie to moja pierwsza wycieczka po tych górach. Zaplanowałem sobie trasę przez Czerwone Wierchy jak poniżej. Czy ktoś mógłby mi powiedzieć, jaki może być rzeczywisty czas przejścia w porównaniu do tego szacowanego przez aplikację. Pytam, ponieważ nie mam doświadczenia w chodzeniu po górach. Mówimy o wysportowanej osobie w wieku 32 lat z dobrą kondycją.
    1 punkt
  4. Zmieścisz się w 7 godzin.No chyba,że będziesz się delektował widokami popijając kawkę i cykając fotki ??
    1 punkt
  5. Wiesz co @Karol Kliński, z tym Giewontem to jest tak...to nie jest mój wymarzony szczyt i wcale mi się nie chce tam iść, ale mam chyba jakieś takie poczucie, że "raz w życiu trzeba"- tzn. to jest coś w stylu "turystycznego obowiązku", bardziej na zasadzie Nie chcem, ale muszem? Także, rozumiem, że się nie wybierasz ponownie.
    1 punkt
  6. A bo wiesz , bo nie wiem czy pamiętasz, że to przecież Ciebie dręczyłam o informacje o Bieszczadzkim worku. ? Stację Łupków zostawiłam na następny raz. Chciałam jeszcze na Krzemieniec ale pełny parking odstraszył i byl Dwernik Kamień- taka fajna miejscówka,niezapelniona ludźmi, z widokami na połoniny. Czytałam o tej Chacie Socjologa. Nie wiem czy to dla mnie nie za duży hardcor, w sensie spędzenia tam kilku nocy.
    1 punkt
  7. Podzielam Twoje odczucia. Jest w tym miejscu coś więcej niż góry i doliny.
    1 punkt
  8. @Krzysiek Zd chyba te 60 procent to lekka przesada, no chyba że liczysz bez odpoczynków i prawie biegiem ? Tak na spokojnie to myślę, że 8,5-9h trzeba liczyć.
    1 punkt
  9. @marcel089 to zależy czy będziesz się bardzo śpieszył czy niekoniecznie ?? Ale tak realnie to około 60% czasu wyliczonego przez apkę ?
    1 punkt
  10. @Fibi super relacja i piękne fotki ?? no i wycieczka na sam koniec całkiem przyjemna mam na myśli oczywiście .... Zawrat - Świnicę ?? (Twoja traska też bardzo fajna ?) A sama przełęcz jest po prostu super! Bardzo to miejsce ostatnio polubiłem, z Beskidem to już gorzej tam zwykle tłumy prawie jak na Kasprowym. Gdzieś ostatnio słyszałem ?, że ten stary szlak na Zawory jest nawet do przejścia, podobno jest trochę trudności głównie orientacyjnych ale ścieżka dosyć wygodna. Tylko jak piszesz to poza szlak wiec nie do końca jest legalny ?
    1 punkt
  11. @wjesna Ekstra, czytając miałem wrażenie, jakbym przed chwilą stamtąd wrócił. Tym bardziej, że większość opisanych przez Ciebie miejsc udało mi się odwiedzić. No i też lubię KSU ? Z fajnych miejsc polecam jeszcze Chatę Socjologa na Otrycie, niesamowicie klimatyczne miejsce.
    1 punkt
  12. W Beskidzie Żywieckim już czuć jesień. Taką kolorową i słoneczną, zachęcającą do wycieczek?. Na przykład na Wielką Raczę.
    1 punkt
  13. @wjesna ależ piękna wycieczka i równie pięknie i ciekawie opisana. Jeszcze kilka lat temu bywałam w Bieszczadach bardzo często i o różnych porach roku. Zazwyczaj były to szlaki górskie ale nie tylko. Za każdym razem ta ziemia budziła we mnie podziw nie tylko urokiem krajobrazu, dziką przyrodą ale też historią, kulturą i takim niepowtarzalnym klimatem, który wynika z połączenia tych wszystkich elementów. Dlatego myślę że tylko w taki całościowy sposób można poznawać Bieszczady. Brawo ?
    1 punkt
  14. I nadszedł ten dzień gdy wybraliśmy się do źródeł Sanu. Najważniejsza wycieczka całego wyjazdu. Jedziemy do Bukowca okropna drogą, gdy kończy się podziurawiony asfalt zaczynają się szutrowe wyboje. Wystające kamienie, wybrzuszenia- niektóre większe zaznaczone są farbą- wszystko to, co czyni przejazd trudnym i bardzo powolnym. Gdy widzę parking oddycham z ulgą, że udało się dojechać. Na miejscu jest kilka samochodów. Ruszamy z nieistniejącego Bukowca do nieistniejącej Beniowej,po prawej mając widok na Halicz, po lewej widać granice i biegnące za nią tory kolejowe. Mijamy krzyże przydrożne, ślady dawnych studni. Docieramy na miejsce cmentarza i cerkwi wśród posągowych drzew wszydtko tu nabiera powagi. Trochę dalej, za cmentarzem widać owocujące jabłonie. Następny będzie dwór Stroińskich w Siankach. Drogą szlo się całkiem dobrze, ale schodzimy z niej w las, tam ścieżka w większości to błoto. Nie ma go jak obejść, trzeba po prostu iść prosto. Dochodzimy do miejsca, gdzie kiedyś stał dwór i ja się tu zatracam. Jestem tym miejscem zachwycona. Zadbane, opisane ( wszędzie gdzie byliśmy tablice informacyjne były bogate w informacje) mury wyciągnięte z ziemi. Jest tu takie ustrojstwo, czarna skrzynka' nie wiem jak to się nazywa, ale gdy się przez nie patrzy to cofamy się w czasie i widzimy jak to miejsce kiedyś wyglądało. Dwór, kaplica, pola po drugiej stronie. Jestem tym zachwycona. Jest też wyrysowany na przezroczystym tle szkic dworu i patrząc przez niego w stronę riun, widzimy na nich zarys całego dworu. To samo będzie później, przy Grobie Hrabiny. Piękne miejsce. Kiedy już się napatrzymy to ruszamy dalej aby przy Grobie Hrabiny zobaczyć dzieło kolejnych zapaleńców. Miejsce, które tule przesxlo- jedni palili, drudzy wysadzali, następni dewastowali poszukując skarbów - teraz nie wygląda wprawdzie tajemniczo, ale jest zadbane przed dalszym niszczeniem. Po drodze do źródeł Sanu mamy jeszcze punkt widokowy, widać z niego ukrainskie Sianki, gdzie życie trwa nadal, gdy po polskiej stronie jest już tylko historią. Źródło Sanu czeka na nas jeszcze trochę dalej, ale pokonując błoto dochodzimy i tu. Z przewodnika wiem, że to jest takie źródło na niby, prawdziwe jest po stronie ukraińskiej. Ale co tam, fajnie tu stanąć obojętnie czy to San czy jego dopływ. Patrze na czas, liczę ile potrzebujemy na powrót i przejazd ta trudna drogą. Wychodzi na to, że musimy już wracać. Po drodze można ominąć Beniową ale chce tam pójść jeszcze raz i tak ustalamy. Po drodze mijamy jeszcze dwie grupki które dopiero idą w górę. Odważni, ja bym tu po zmroku być nie chciała. Zrobiło się jakby pogodniej. Słońce chyli się nad polami. To juz koniec. Byłam widziałam wrócilam. Ta żeliwna kadź na ostatnim zdjęciu służyła do wyroby potażu w Bukowcu. Proste trwałe rzeczy.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...