Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 12.06.2021 w Odpowiedzi

  1. No i minął miesiąc...Nie mogłam się zebrać do pisania, ale dzisiejsza aura tak bardzo przypomina tamten tydzień, że nie da się dłużej czekać...? W zasadzie majowy tydzień w Tatrach można podsumować w trzech slowach: deszcz, deszcz i (jeszcze więcej) deszcz(u)... zaczyna padać już za Wrocławiem, ale wtedy jeszcze humory nam dopisują.. popada i przestanie... O naiwności...? Dojeżdżamy do Kuźnic i parkujemy auto... ależ oczywiście, że w deszczu, który towarzysz nam do Kalatówek. Po obiadku ku naszemu zaskoczeniu wychodzi słońce, więc niewiele myśląc idziemy na spacer do Kondradowej. Chyba nigdy nie byłam tam kompletnie bez ludzi... cudnie! Chmurki, błękit, słoneczko... zapowiada się dobrze.... Bardzo byliśmy naiwni... jeszcze nie widzieliśmy, że za chwilę włączony zostanie tryb "zmoknij-wysusz"?.... Poranek wita nas chmurami... Ale jeszcze nie pada... szybkie śniadanko i ruszamy do Murowńca. Jak zwykle przez Boczań (wracamy przez Jaworzynkę) . Poza nami na szlaku zaledwie kilka osób. Komfort ?. Cóż... w Murowańcu ( do którego kompletnie już straciłam serce) "mac szarlotka" i znowu zaczyna padać... Szlaki pozamykane, pogoda pod psem i jeszcze robota czeka więc wracamy (ciągle z nadzieją). Popołudnie nadaje się tylko do przemilczenia (bar i książka nas ratują). Rano znowu leje... Ale nie poddajemy się i idziemy na Ścieżkę nad Reglami. Do Strążyskiej dochodzimy przemoczeni...?. Decydujemy, że na dziś dość... zjadamy w konspiracji szarlotkę, podgrzewamy się winkiem i wracamy na Kalatówki. Dobrze, że grzeją i można się wyszyć ... jutro środa - przenosimy się na Ornak, licząc na zmianę pogody... Poranek rozczarowuje, choć do schroniska docieramy tylko w lekkim "kapuśniaku"?. Zachęceni idziemy do Wąwozu Kraków. I znowu cudnie pusto. Ale tradycja musi być... wracając mokniemy do suchej nitki...???? dobrze, że na Ornaku suszarnia działa pełna parą... kolejny dzień, pogoda wiadomo, więc idziemy do Chocho przez Przełęcz Iwaniacką. Chcemy iść na Grzesia i Rakoń, ale ta ... pogoda. Finalnie dochodzimy do Grzesia, nic nie widać, więc bez żalu wracamy na szarlotkę do Chocho. Przed nami znowu wejście na Iwaniacka. Na marginesie szlak przez nią jest całkiem widokowy. ?. Do schroniska Ornak odprowadza nas o dziwo słońca... aż nie dowierzamy szczęściu ???. Idziemy jeszcze nas Stawek. Ile razy tam jestem tylko czekam na jelenia ?. Internet zapowiada okno pogodowe jutro. Jest dobrze ?. Z rana ruszamy na Ornak. Gdzieś z tyłu głowy kołacze się opcja Starorobociańskiego... ilość śniegu weryfikuje plany. Spacerek do Siwej Przełęczy i powrót po śladach. Pełnia szczęścia, bo ze słońcem ???. Wracamy z nadzieją, że sobota (nasz ostatni dzien) będzie podobny. Nic z tego ... Tatry w sobotę żegnają nas deszczem.... no cóż... bywa i tak...
    4 punkty
  2. Wiem wiem, oklepana, setki razy opisywana i pokazywana. Ale mimo to widoki są tam tak piękne, że warto tam wracać a i obejrzeć jeszcze raz - to nie grzech ? Zaczęliśmy klasycznie - z parkingu na Wierch Porońcu udaliśmy się na Rusinową Polanę. Niewielka ilość osób pozwala delektować się kawą, drożdżówką... i pięknymi widokami. Następnie udajemy się na Gęsią Szyję i dalej przez Polanę Waksmundzką do schroniska Murowaniec. Tam po obiedzie postanawiamy iść na Kasprowy Wierch i zjechać sobie kolejką (raz na 10 lat można! ? ) Nie ma co się rozpisywać, skoro to wszystko możecie zobaczyć poniżej ? Miłego seansu.
    4 punkty
  3. Oczywiście że nie. Ale ciągnięcie pod górę wozu na którym siedzi 700 kg leniwych pseudoturystów już tak.
    2 punkty
  4. Gdyby w tej chwili został zlikwidowany transport konny do Moka to każdy z tych koni od razu byłby zabrany przez fundację. Uważam że transport powinien być w pełni mechaniczny i dostepny tylko dla tych którzy nie mają możliwości dojść o własnych siłach. Żadna barbarzyńska "tradycja" nie usprawiedliwia wykorzystywania zwierząt do pracy ponad ich siły. Mamy XXI wiek, nie myjemy się w rzece, nie siedzimy wieczorem przy świeczkach i nie jeździmy konno tylko samochodami.
    2 punkty
  5. @a chodźże na pole dobrego nigdy dość! Jak zwykle cud-miód!❤
    1 punkt
  6. Kaukaz a zwłazcza jego południowa gruzińska część ma zupełnie inny klimat niż Karpaty. Międza czerwcem a wrześniem pogoda jest stabilna. Mój wyjazd latem 2019 rezerwowałem pół roku wcześniej, raz tylko było załamanie pogody w nocy i nad ranem a od południa znów zrobiła się piękna pogoda.
    1 punkt
  7. @Łysy z północykażdy chodzi jak lubi i z kim lubi, ale nie martw się, na peeewno mnóstwo ludzi spotkasz na szlakach na przełomie czerwca i lipca. Jeszcze będziesz marzył, żeby nikogo prócz Was nie było. ?
    1 punkt
  8. Żeby nie dublować niepotrzebnie tematu napiszę tutaj ? Dziś znów dane mi było wybrać się z Siwej Polany na Grzesia, dalej na Rakoń i Wołowiec a w związku z dobrym czasem wejścia i piękną pogodą, postanowiłem pójść za ciosem i przejść ulubioną pętelkę przez Jarząbczy, Kończysty i Trzydniowiański i z powrotem na Siwą...ostatnio wspomniałem, że mam w planach sporą trasę po Tatrach Zachodnich i i ta wyprawa pokazała mi, jakie są realne czasy przejścia poszczególnych odcinków...w sumie nie jest źle ? Łaciate Tatry są przepiękne, dobrze, że śniegu już niewiele, przez prawie 30 km trasy jedynie na podejściu na Wołowiec i przed wierzchołkiem Kończystego było trochę bardziej biało - przyda się kilka miesięcy letnich warunków, tęskniłem za tym ?
    1 punkt
  9. Długo weekendowy wypad w Beskidy ?
    1 punkt
  10. Wczorajszy Beskid Żywiecki - Sopotnia W. wodospad - Romanka - Rysianka - Pilsko pogoda piękna ludzi niewielu ? Taterki po lewej widoczne ? Babia
    1 punkt
  11. U mnie wczoraj taki zachód słońca
    1 punkt
  12. Na niedzielę kończącą długi weekend wybrałam sobie Beskid Mały. Nie byłam nigdy na górze Żar, więc pomyślalał, że może tam? Ponieważ jeśli wszyscy pojechali w Tatry lub na Trzy Korony, to może na górze Żar, choć popularnej, będzie trochę luźniej. Zaczęliśmy od lotniska i startujących stamtąd szybowców. Bardzo mi się to podobało i spędziliśmy tam trochę czasu. Po wyjściu na górę okazało się, że stamtąd startują paralotniarze i to tez było bardzo ciekawe widowiskowo. Dalej miała być Kiczera, Jaworzyna i Kościelec więc poszliśmy wzdłuż zbiornika w stosowną stronę. Szliśmy łąką, prawdziwą, letnią, pachnącą łąką, w ktorej coś bzyczalo, śpiewało, grało. A potem był las, co jakiś czas polanki z miejscami na ogniska. Doszliśmy do końca trasy i zeszliśmy posiedzieć nad jeziorem a potem bez korków wróciliśmy do domu. W domu czekała mnie jeszcze taka mała uczta kinomana, czyli film Innaritu,,Biutiful ".
    1 punkt
  13. Jak już pisałem w wątku o Gorcach Wiesiek od rana polował Pieninach na Pazie Żeglarza - niestety bez rezultatu , ale podesłał parę widoczków. zielony Szopczański Potok -Kosarzyska przełom Białki widziany z Obłazowej Skały widoczki z Cisowej
    1 punkt
  14. W tym wątku miało być jedzenie pod Tatrami ale uważam że cała Polska leży pod Tatrami więc wrzucam takie pyszności z najlepszej cukierni w Beskidach?
    1 punkt
  15. Ja dzisiaj Beskid Śląski ale wprawne oko tatromaniaka dostrzeże w oddali Tatry?
    1 punkt
  16. nietypowa Babia bo z grzbietu Pienin Spiskich
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...