Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 31.05.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Dziś wschód był taki.. mizerny...
    4 punkty
  2. W Zachodnich to na pewno ? Wysokie da się ogarnąć elektriczką, zwłaszcza, że pierwsza jest coś koło 5 rano, a ostatnia po 22.(żeby busy w PL tak jeździły) No i mi nie przeszkadza, że wolno jedzie ?
    3 punkty
  3. Filmik już niedostępny ,szkoda bo fajny był. W związku z powyższym czuję zobowiązany do dalszego promowania Gorców.Ponieważ w ten weekend nie dało się wyjść z powodu pogody i innych takich spraw parę fotek z wycieczki prawie dokładnie sprzed roku z 25 maja. Zaczęliśmy w Ochotnicy Górnej a konkretnie z Osiedla Skałka od miejsca które na niektórych mapach figuruje Jako Schronisko na Skałce oczywiście w chwili obecnej miejsce nie żadnego standartu , wtedy w zeszłym roku było tylko miejscem gdzie można rzucić śpiwór na stare łóżko i się przespać , gospodyni to mocno schorowana starsza Pani. Miejsce jest jakby zatrzymane w czasie taki późny Gierek. Jest ono ciekawe z historycznego punktu widzenia , to tutaj kwaterował sztab 1psp AK w 1944 , przebywali tu lotnicy z B-24 California Rocket zanim odeszli do Szczawy.Tutaj odbywały się spotkania mjr Lamparta z d-cą spadochroniarzy Armii Czerwonej mjr Zołotarem przed Bitwą Ochotnicką.Miejsce wręcz ocieka historią. Troszkę wyżej jest ,,wojtyłówka,, To tutaj Karol Wojtyła w 1955 wraz z ekipą zabunkrował się na narciarskie szaleństwa . Jest to o tyle ciekawe, że pokazuje że był on turystą górskim dobrej klasy ponieważ na miejsce wraz z kilkoma innymi wymiataczami przywędrował na nartach z Nowego Targu a schronisko na Turbaczu dopiero zaczynali budować.Jeśli tam będziecie a będzie otwarte wstąpcie, za niewielki datek otrzymacie /,my dostaliśmy/,bardzo porządnie opracowany informator turystyczny z dobrymi mapami turystycznymi okolicy.No dość historii pora trochę powędrować.Pogoda była typowo górska zmieniała się w ciągu 15 minut od słońca do śniegu z deszczem ale widoczność była niezła więc widoczki tez fajne. Podchodzi się trochę asfaltem, trochę drogą gruntową , powyżej ,,wojtyłowki,, to juz zwykła ścieżka. Miejscami widać stare zatarte czarne znaki szlaku który tu kiedyś przebiegał.w pobliżu grzbietu z lewej dochodzą żółte znaki szlaku od Gorczańskiej Chaty.Widoki na pasmo Lubania i rejon Kiczory i na Gorc bardzo fajne . Poźniej już na zachód zielonym szlakiem do Polany Jaworzyna . wróciliśmy ta samą drogą do punktu wyjścia a teraz trochę fotek. schronisko i widok na pasmo Lubania ostry cień mgły na Gorcem Lubań z grzbietu pogoda zmienna jest nie warto się było przebierać Schron Parkowy/bacówka/ pod Przysłopem w razie W da się nawet przespać mimo że teoretycznie nie wolno.Podobny jest na Polanie Janikówki nad Łopuszną szlak na grzbiecie , to się chyba nazywa Las Ustrzycki ale pewny nie jestem pusta Polana Jaworzyna-rzadkość Bulandowa Kapliczka-najstarszy obiekt sakralny GPN My i masyw Kudłonia a tędy droga w dolinę ....oj nie chciało się schodzić
    2 punkty
  4. Przy okazji znalazła się gorczańska Zięba maj zeszłego roku gdzieś na Bieniowym
    2 punkty
  5. No właśnie...a na Słowacji nie ma tego problemu. A już super genialnym pomysłem jest ogromny, bezpłatny parking w Tatrzańskiej Łomnicy. Parkujesz, schodzisz do električki i dojeżdżasz pod prawie każdy szlak.
    2 punkty
  6. No cóż , nie wiem jaki masz samochód ale trasa z centrum Zakopanego do Parkingu na Palenicy tam i z powrotem to ok 45 km , także dorzuć sobie cenę paliwa wg realnego spalania plus 10% tej kwoty tzw amortyzacji samochodu i dopiero to będzie realny koszt dojazdu, Mnie tam do korzystania z busa o ile wpadł bym na debilny pomysł żeby się tam pojawić w sezonie najbardziej zachęcił by fakt braku miejsc parkingowych plus nerwy które stracę przebijając się przez stada debili parkujących na zakazach.
    2 punkty
  7. W dniu dzisiejszym korzystając z pogody a wzorem kolegi Wieśka , który wreszcie upolował Pomurnika, udałem się na Raptawicką Turnię i do Wąwozu Kraków.Oczywiście moim celem nie były bezkrwawe łowy na ptactwo bo na to jestem trochę za cienki. Zamierzałem usiąść wypić herbatkę zjeść kanapkę i po napawać się widokiem Pyszniańskiej Doliny. Może zajrzeć do Jaskini Ratawickiej , przejść sobie Wąwozem Kraków , Smoczą Jamą i do domku.W Kościeliskiej byłem ok 8.40 ludzi nie za dużo a ci co byli to obładowani jak muły darli w stronę Ornaku czyli ,,nasi,,. Pogoda świetna , potoki wezbrane , widać ,że wiosna już nawet tam wyżej się zaczęła. Doszedłem do wejścia na Raptawicką , przede mną podchodziła para młodych ludzi i nagle na zakręcie stop i wsteczny . Co się okazuje :kudłąta mama i jej domowe przedszkole urządzili sobie bawialnie na szlaku. Nawet nie próbowałem zaglądać za zakręt ,w końcu to ich góry i to oni są u siebie więc nie ma co mamuśki denerwować. Poszedłem do Wąwozu . W wąwozie trochę podniesiony poziom wody , pełno tego co tam z góry w zimie pospadało , w jednym miejscu jeszcze łacha śniegu. Drabina i skałki mokre , trzeba uważać , w jaskini mokra skała i błoto no ale po takich opadach to norma . Rodzinka przede mną się wycofała się z drabiny , szacun dla ojca za decyzję córa mogła sobie nie poradzić. Po zejściu do Pisanej wróciłem po Raptawicką , ale była zagrodzona i stały dwa auta Służby Parku , znaczy miśki okopały się do postawy stojąc?. Strzałów nie było słychać z drugiej strony strzał niepenetracyjną amunicją jakiś głośny specjalnie nie jest. Odpuściłem i czem prędzej udałem się do wyjścia ponieważ ruch znacznie się wzmógł i na drodze pojawiło się towarzystwo , które nie budzi mojego entuzjazmu. No a teraz parę fotek wiem że znacie ale sobie popatrzcie. W Kościeliskiej a horyzoncie coś się błyszczy Widać że roztopy jak tędy idę to mi się marzy,że tam dalej jest ,,Warownia Starego Morza,, i szarowłosa wiedźminka ćwiczy na wahadle. wlazłem do dziury i wylazłem z dziury Raptawicka dzisiaj tylko z daleka.
    1 punkt
  8. Ja czasem zostawiam auto i jadę elektičką ale to opcja dla cierpliwych bo jedzie strasznie wolno. No i jeszcze może dla tych którzy lubią szczyt uczcić piwkiem, na pewno wyparuje zanim kolejka dojedzie ?
    1 punkt
  9. Spoko, dzięki! Mnie nic nie denerwuje, ja się przyzwyczaiłem. ? Ja chodzę głównie po Słowacji od lat a tam bez samochodu nie istniejesz więc nie ma takiej opcji abym zostawił samochód i używał busów etc.
    1 punkt
  10. Nie jest tanio ale jeśli chcę startować z jednego miejsca a schodzić w innym to jest to chyba najlepsza opcja (wybór busa). Zdaję sobie sprawę że parkingi nie należą do najtańszych ale zakładając że jedziecie w dwie lub trzy osoby koszty się rozkładają.Na pewno jest to bezpieczniejsza opcja niż pozostawienie samochodu gdzieś na poboczu ?
    1 punkt
  11. Fajnie że masz możliwość pojawienia się tam po za sezonem, ale niestety wiele osób w tym ja może tylko w wakacje.
    1 punkt
  12. @Tatromaniak84 Ja wolę wchodzić przez Myślenickie Turnie(bardziej stromo), a schodzić do Gąsienicowej (lajcik i widoki lepsze). Zimą zagrożenie lawinowe może wystąpić powyżej Myślenickich Turni, żółty szlak na Halę raczej lawinowo bezpieczniejszy.
    1 punkt
  13. Widokowo ja osobiście polecam przez Gąsienicową. Odnośnie warunków zimowych się nie wypowiem bo nie szłam od Myślenickich zimą. Sorki za spam ??
    1 punkt
  14. Miało być jedno, ale złamie zasady ?
    1 punkt
  15. A może czasami warto poczytać co bardziej doświadczeni Tatromaniacy mają do powiedzenia. Po prostu nie zostawia się w górach słabnącego towarzysza.
    1 punkt
  16. Na 26 maja zapowiadane było piękne okno pogodowe, niestety nie miałem szans wybrać się tego dnia w Taterki. Postanowiłem pojechać dzień później, mimo, że prognozy nie były już tak łaskawe. Wybór padł na Gąsienicową z racji bliskości schroniska, które dałoby dach przed deszczem, do tego część trasy chciałem spróbować "na szybko" jako przygotowanie do większych wyzwań a szlak przez Boczań nadaje się do tego idealnie, zarówno w górę, jak i w dół. I tak, bez większych przerw, dotarłem do Hali po niecałej godzinie licząc od okolic Ronda Jana Pawła II, myślę, że całkiem nieźle ? Pogoda była bardzo przyjemna, przepiękne, kojące wszelakie nerwy widoki na ośnieżone szczyty sprawiły, że zwolniłem i to znacznie, przechodząc w tryb spacerowo-odpoczynkowy ? Podszedłem więc trochę w stronę Kasprowego, potem wróciłem nad Zielony Staw i dalej, w stronę Karbu. W górę się jednak nie piąłem, nie to było w planie. Po dłuższym odpoczynku nad stawem, który o tej porze roku jest przepiękny, wróciłem na Halę, gdzie spędziłem dodatkowe minuty wpatrując się w malowniczy krajobraz ? prawie 3 godziny w Dolinie zleciały nawet nie wiem kiedy. Zaczęło lekko kropić, więc uznałem, że to czas, aby wracać, chociaż siedziałbym tam w nieskończoność...znów włączyłem tryb biegowy i tym razem w dół na parking zeszło niecałe 45 minut. Gdy wsiadałem do samochodu, zaczęło poważniej padać, wstrzeliłem się więc idealnie ? wyjazd do ostatniej chwili stał pod znakiem zapytania, ale zdecydowanie nie żałuję, że jednak zwlokłem się z tego łóżka ?
    1 punkt
  17. Wiesz mam taki chytry plan żeby pociągnąć ile się da i to w miarę w dobrym zdrowiu?? . Ale ad rem czyli do miśków . W dniu dzisiejszym po rozmowie z kolegą Wieśkiem okazało się około 3 lata temu polując na Raptawickiej na tych swoich lataczy sfocił jednego/ną osobnika/czkę gatunku Ursus arctos.Pochwalenie się jakoś wypadło mu z głowy , no w końcu codziennie rozpychamy się wśród niedźwiedzi.? Na szczęście zdjęcia przetrwały w przepastnym archiwum kolegi , zgodził się na ich zamieszczenie. Zdjęcia zostały wykonane na górnej półce Raptawickiej miś był na skale ok 10 m wyżej i Wiesiek stwierdził że z tej wysokości raczej nie skoczy.Oczywiście nie ma żadnej gwarancji że to ten sam miś. A więc Kudłaty/kudłata z Raptwickiej Turni.
    1 punkt
  18. Dzisiejszy wschód przy piwie śniadaniowym
    1 punkt
  19. I grudniowy wschód z Koziego?
    1 punkt
  20. Bo w cywilizacji mają piwo! To z dzisiaj:
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...