Gieferg Opublikowano 16 Sierpnia 2023 Udostępnij Opublikowano 16 Sierpnia 2023 (edytowane) Od paru lat przymierzaliśmy się z żoną i znajomymi na wyjście na Rysy od Słowacji, ale jakoś wciąż nie udawało się zgrać terminów z pogodą. A gdy okazało się, że po powrocie z wakacji nad morzem zrobiła się pogoda i wszyscy byli dostępni, nie było się nad czym zastanawiać (no dobra, było, żona skrażyła się od jakiegoś czasu na ból pięty i był to czynnik, który mógł nas powstrzymać... ale nie powstrzymał). Pobudka o 1:00, wyjazd o 2:20, po czterech godzinach meldujemy się na parkingu w Szczyrbskim Plesie i wkrótce potem ruszamy w drogę. Zapowiadano upał, ale z samego rana przywitała nas temperatura w okolicach 10-12 stopni. Ruszamy szlakiem czerwonym, którym docieramy do Popradzkiego Plesa, w międzyczasie temperatura szybko rośnie. Po krótkiej przerwie na posiłek ruszamy szlakiem niebieskiem by nad Żabim Potokiem skręcić w Czerwony. Im wyżej tym temperatura łatwiejsza do zniesienia, a w końcu warunki robią się wręcz idealne. Tempo jak zwykle mamy marne. Docieramy do odcinka z łańcuchami, które nikomu nie sprawiają kłopotów, kawałek dalej spotykamy kolejno znajomych znajomych oraz naszego wspólnego znajomego - którzy już schodzą. Zaglądamy na chwilę do schroniska i ruszamy na przełęcz Waga, a stamtąd w stronę szczytu. Okazuje się, że naszym towarzyszom zależy w zasadzie tylko na polskim/granicznym wierzchołku [KGP, te sprawy] na którym meldujemy się około 14:00. Co prawda ruszają potem z nami w stronę wierzchołka głównego, ale ostatecznie reszta odpuszcza i wchodzę na niego sam, choć nieco inaczej niż kiedy byłem tam po raz pierwszy. Czuję się tego dnia w ogóle jakoś niepewnie w porównaniu z pierwszą wizytą na Rysach w 2019 roku, sprawdzam kilka opcji wejścia na wierzchołek i dopiero trzecia z nich mnie przekonuje. Potem także na zejściu zmęczenie daje mi o sobie znać bardziej niż zazwyczaj... Wracamy do schroniska, gdzie robimy sobie przerwę na posiłek i odwiedzamy słynny kibelek. Zejście idzie znowu wolniej niż bym chciał, więc zmieniamy nieco plany, żeby po ciemku iść jednak asfaltem i kierujemy się niebieskim szlakiem w stronę parkingu popradzkie Pleso, by potem odbić w stronę Szczyrbskiego i ok. 21:30 dotrzeć do samochodu. Cóż, pewnych rzeczy się nie przeskoczy - przelicznik [czas z mapy x1,5] to już chyba nasz standard, grunt, że wszyscy weszli i zeszli w jednym kawałku. Pozytywną stroną tego jest fakt, że nigdy nie stoimy w żadnych korkach, w których utykają nasi szybciej chodzący po górach znajomi - a co z mi z tego, że przejdę trasę 2-3 godziny szybciej (i będę w górach krócej), gdy potem odstoję to na trasie? Inna sprawa - kolejki do łańcuchów - widziałem zdjęcia z tego weekendu, gdzie na tym właśnie szlaku stały w nich dosłownie setki ludzi, a my jako że dotarliśmy tam dość późno - odstaliśmy może z 10 minut, akurat tyle czasu ile potrzebowałem na skręcenie i schowanie kijków oraz zmianę konfiguracji kamer. Do Maca w Jaworniku po raz kolejny zabrakło nam paru minut więc kończy się na hotdogach na Orlenie. Chwilę po drugiej w nocy jesteśmy w domu. To druga i zapewne nasza ostatnia tatrzańska eskapada w tym roku, ale przynajmniej taka, która stanowić może satysfakcjonujące zamknięcie sezonu, a przy tym pierwsze nasze pełnoprawne wyjście w Tatry Słowackie. Jak dla mnie szlak, choć chwilami nieco monotonny, był i tak o niebo ciekawszy i ładniejszy niż ta nieszczęsna droga krzyżowa znad Morskiego Oka, którą zaliczyłem kilka lat wcześniej. W planach na przyszły rok min. Kozi Wierch, a na Słowacji Krywań i Koprowy Wierch - ktoś mi powie, jak poziom trudności dwóch ostatnich spośród wymienionych prezentuje się w zestawieniu ze słowackim szlakiem na Rysy? Edytowane 16 Sierpnia 2023 przez Gieferg 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fibi Opublikowano 16 Sierpnia 2023 Udostępnij Opublikowano 16 Sierpnia 2023 Daj jakieś fotki @Gieferg Bardzo fajnie się czytało, Mac w Jaworniku też czasem zaliczamy po drodze w Tatry A jeśli chodzi o trudność słowackich szczytów to jak dla mnie najłatwiejszy był Koprowy, najtrudniejszy Krywań, ale tak naprawdę to wszystkie 3 są do siebie mniej więcej zbliżone poziomem. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gieferg Opublikowano 16 Sierpnia 2023 Autor Udostępnij Opublikowano 16 Sierpnia 2023 (edytowane) Fotki to jak się dobiorę do tego co natrzaskał kumpel, bo ja to od filmów jestem głównie, a zdjęcia robię tylko ludziom, a nie górom. Mac w Jaworniku też czasem zaliczamy po drodze w Tatry My tylko w drodze powrotnej. Najpierw trzeba zasłużyć Edytowane 16 Sierpnia 2023 przez Gieferg 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Q'bot Opublikowano 16 Sierpnia 2023 Udostępnij Opublikowano 16 Sierpnia 2023 1 hour ago, Gieferg said: ktoś mi powie, jak poziom trudności dwóch ostatnich spośród wymienionych prezentuje się w zestawieniu ze słowackim szlakiem na Rysy? Jakbyś podchodził od Nefcerki na Krywań, to warto mieć wysoką cholewkę, a jeśli uznajesz takie gadżety, to nawet kask, gdyż jest piarżyście. Z Koprowego wszędzie w miarę łatwo, jeśli pozostaniesz na grani - jeśli już byś musiał schodzić, to chyba najlepiej w stronę Ciemnosmreczyńskich. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gieferg Opublikowano 17 Sierpnia 2023 Autor Udostępnij Opublikowano 17 Sierpnia 2023 Parę widoczków: 9 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jędrek Opublikowano 18 Sierpnia 2023 Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2023 Dnia 16.08.2023 o 19:37, Gieferg napisał: . Pozytywną stroną tego jest fakt, że nigdy nie stoimy w żadnych korkach, w których utykają nasi szybciej chodzący po górach znajomi Jest to jakiś sposób, ważne żeby nie trafiać w godzinach szczytu akurat w miejsca które najbardziej się zapychają. Rok temu np. w piękny, słoneczny dzień moi znajomi poszli większą ekipą na Świnicę, wjeżdżając na Kasprowy jedną z pierwszych kolejek. Postali trochę do kasy, potem na Świnicę w górę i w dół takoż musieli miejscami swoje odczekać. A ja sobie wjechałem tego samego dnia kolejką po 15-tej, nie czekając do kasy ani minuty, potem na Świnicę i z powrotem też bez żadnych zatorów. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
J@n Opublikowano 18 Sierpnia 2023 Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2023 Dnia 17.08.2023 o 16:28, Gieferg napisał: Parę widoczków: Fantastycznie , jeszcze poprosze o zdjecie samego wierzcholka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gieferg Opublikowano 19 Sierpnia 2023 Autor Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2023 (edytowane) Mam takie, może być? Cytat Rok temu np. w piękny, słoneczny dzień moi znajomi poszli większą ekipą na Świnicę, wjeżdżając na Kasprowy jedną z pierwszych kolejek. Postali trochę do kasy, potem na Świnicę w górę i w dół takoż musieli miejscami swoje odczekać. A ja sobie wjechałem tego samego dnia kolejką po 15-tej, nie czekając do kasy ani minuty, potem na Świnicę i z powrotem też bez żadnych zatorów. Ano właśnie. Na Świnicę w lipcu 2020 przy świetnej pogodzie weszliśmy sobie na spokojnie (przez Gąsienicową i Liliowe) tak, że nie czekaliśmy wcale (na szczycie gdzieś koło 16), a potem koło 19-tej spokojnie sobie zjechaliśmy z Kasprowego (też bez czekania). Nawet na Giewont udało nam się tak wejść w wakacyjny weekend i uniknąć tłumów i kolejek. A znajomy, którego spotkaliśmy jak już schodził w okolicach Chaty pod Rysami, koło 17-tej wysyłał mi SMSa, że stoi od godziny w korku drogowym na zakopiance - my oczywiście, żadnych tego typu korków nie doświadczyliśmy Edytowane 19 Sierpnia 2023 przez Gieferg 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jędrek Opublikowano 19 Sierpnia 2023 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2023 1 godzinę temu, Gieferg napisał: Ano właśnie. Na Świnicę w lipcu 2020 przy świetnej pogodzie weszliśmy sobie na spokojnie (przez Gąsienicową i Liliowe) tak, że nie czekaliśmy wcale (na szczycie gdzieś koło 16), a potem koło 19-tej spokojnie sobie zjechaliśmy z Kasprowego (też bez czekania). Nawet na Giewont udało nam się tak wejść w wakacyjny weekend i uniknąć tłumów i kolejek. A znajomy, którego spotkaliśmy jak już schodził w okolicach Chaty pod Rysami, koło 17-tej wysyłał mi SMSa, że stoi od godziny w korku drogowym na zakopiance - my oczywiście, żadnych tego typu korków nie doświadczyliśmy Festina lente 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zinox Opublikowano 6 Września 2023 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2023 (edytowane) pozwolę się podłączyć - razem z żonką w dniu wczorajszym doświadczyliśmy "szczytowania" na Rysach - tłumy umiarkowane - kolejki do łańcuchów nie było ale za to do "kibelka" a i owszem. Start z parkingu o 7 rano - powrót na parking o 17:30 - pogoda zacna - prawie lampa. troszki mordki słonko strzaskało ale co tam. Spełniłem marzenie i przy okazji zrobiłem sobie prezent na urodziny . Kilka fotek poniżej Edytowane 6 Września 2023 przez zinox 9 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jędrek Opublikowano 6 Września 2023 Udostępnij Opublikowano 6 Września 2023 1 godzinę temu, zinox napisał: pogoda zacna Mało powiedziane Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zinox Opublikowano 10 Września 2023 Udostępnij Opublikowano 10 Września 2023 (edytowane) . Edytowane 10 Września 2023 przez zinox Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.