-
Content Count
220 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
2
-
Miałem ubaw ostatniego lata po drodze na Trzy Korony, gdy w rozmowie z napotkaną grupą wspomniałem, że na Giewoncie udało się uniknąć kolejek to może i tu się uda (ostatecznie się nie udało, choć mało zabrakło), to reakcja była właśnie mniej więcej w tym stylu ?
-
Znajomość z Orlą chyba najlepiej zawrzeć poprzez same Granaty (od Skrajnego do Zadniego zdecydowanie najlepiej) - to taka krótka próbka. Przed Rysami jak najbardziej Świnica i Kościelec. W Zachodnich polecam Bystrą i Jakubinę.
-
Szansa na fotki jest ? tylko muszę o tym pomyśleć będąc w domu, a przeważnie przypominam sobie o forum jak akurat jestem w pracy. Utrudnia sprawę fakt, że zabrałem się właśnie za montowanie materiałów video z gór, a wtedy zapominam o całym świecie i tracę poczucie czasu. Dzisiaj spędziłem cały dzień, klecąc intro do filmu z tatrzańskich jednodniówek imitujące czołówkę "Dynastii" ? I taka dygresja okołofotkowa - akurat przed samymi wakacjami naprawiałem aparat, za co mnie skosili na 3 stówki - nowy kosztuje cztery razy tyle, więc stwierdziłem, że jednak naprawię. I po zrobieniu 8 fotek po
-
Jak pierwszy raz byłem na Czerwonych* to się skończyło zjazdem z Kasprowego kolejką. Drugim razem robiłem tylko pętlę przez Kobylarza, Małołączniak i Kopę i powrót przez Małą Łąkę, bo chodziło o to, żeby wrócić do samochodu. * w sumie to drugi, bo wcześniej pyknąłem raz Kopę jako bonus po Giewoncie.
-
I jest tam McDonald's ? Normalnie po jednodniówkach zawsze lądujemy w Macu w Jaworniku (chyba, że wracamy jak już jest zamknięty, jak ostatnio), ale będąc na miejscu dłużej, odwiedzamy tego na Krupówkach.
-
Dwa lata temu zapowiedziałem, że co prawda za rok morze (odwiedziliśmy Międzyzdroje), ale za dwa lata wracam,y w Tatry. I tak też się stało, tym razem Tatry były jednak tylko pierwszym punktem programu (poza tym miała być jeszcze Szczawnica - Pieniny i Beskid Sądecki). W związku z tym, że w grafiku było sporo wycieczek, starałem się za szybko nie przesadzić, żeby nie doprowadzić rodzinki (i znajomych, którzy ponownie się z nami wybrali) do przesytu. Najpierw przeczekaliśmy deszczowy weekend, a gdy tylko zrobiła się pogoda, zaczęliśmy od trasy, która wypadała z grafiku od 2018 roku, czyli Rusin
-
Ja tam ostatnio nie omijałem i kupiłem sobie t-shirt z Janosikiem, w którym następnie poszedłem w góry ? Poza tym żona i córa chcą tam chodzić, więc jak już je przeciągnę po Tatrach, to nie widzę problemu, żeby się tam z nimi przejść.
-
Heh, po takim poście nie pozostaje nic innego jak wpadać częściej ?
-
No i teraz wygląda jak błąd montażowy ? Ale nie przejmuj się , ja mam hopla na tym punkcie, bo sporą część wolnego czasu spędzam na montowaniu różnorakich materiałów video.
-
Heh, przypomniało mi się, gdzie jeszcze miałem iść. Pogoda widzę dopisała. Mógłby być nawet spoko filmik, ale raz, że muzyka trochę od czapy (sama w sobie spoko, ale gryzie się z obrazem dość mocno), a dwa - chyba jakaś montażowa wtopa się wkradła - w 3:52 nagle ni stąd ni zowąd Siklawa, a potem znowu szczyt?
-
J@n: Ja tam generalnie wolę dłuższe, ale te wersje zachowuję dla siebie i ludzi, którzy brali udział w danym wyjściu. No ale myślę też, żeby kiedyś wszystkie przemontować w 10 minutowe skróty (póki co zrobiłem tylko dwa) i złożyć to w jeden czy dwa pełnometrażowe filmy. Żona trochę spękała jak zobaczyła dalszą część szlaku, ale potem sobie poradziła bez problemu ? Z reguły radzi sobie z ekspozycją i trudnościami technicznymi o niebo lepiej niż pozostałe dziewczyny, które chodzą z nami w Tatry. Q'bot A nie wiem, zwykle mi tylko wlepiają info, że "nie można z
-
Na dobrą sprawę to mógłbym robić z tego i po godzinie trwające filmy, ale jednak zakres 30-35 minut wydaje mi się optymalny, żeby nie przynudzać (rekordowy film z Granatów - skrót tutaj- miał 38 minut). Jak zrobię cztery wycieczki, łączę to w jedną całość, dodaję czołówkę zmontowaną z fragmentów tych wycieczek i prezentującą uczestników, na koniec 5-minutowy pokaz fotek i wypalam na płytce. Z tatrzańskich jednodniówek w tym roku będę miał gotowy czwarty taki film, wstrzymuję się do końca sezonu, bo mógłbym upchnąć w nim jeszcze jeden wyjazd o ile takowy dojdzie do skutku.
-
Zdjęć nie robię dużo i nie są dla mnie szczególnie istotne. Za to filmu mi wychodziło ostatnio po 70-90 minut. Po zmontowaniu zwykle 30-parę minut.
-
W sumie to 95% tego czasu to jednak kamera ?
-
A poza Tatrami w ogóle kijków nie używam. Anyway, takie wycieczki się pamięta ?