Szedłem raz na Przełęcz pod Chłopkiem, ale nie doszedłem (problemy żołądkowe i ogólnie kiepskie samopoczucie przesądziły), ale tyle co przeszedłem już wyglądało na najtrudniejszy szlak na jakim próbowałem sił.
Poza tym, trudno powiedzieć, Kościelec wspominam jako jeden z trudniejszych ale przed nim byłem tylko na Giewoncie i Kasprowym (i miałem tam jeszcze kiepskie buty które zjeżdżały po skale) więc nie wiem co teraz bym o nim powiedział. Prócz tego... cóż, Skrzyniarki + Pachoł, wygladały niby na jeden z trudniejszych ale nie miałem tam specjalnych problemów. Granaty... sam nie wiem, nie wspominam źle, bardziej ekspozycja chwilami sią dawała we znaki niż trudności techniczne.
Co do łańcuchów - ja tam podchodzę bardziej nieufnie do szlaków określanych jako trudne na których ich nie ma, a czasami wygląda, że powinny być (np takie jedno miejsce pod sam koniec na Kościelcu).