staroń Opublikowano 21 Sierpnia 2022 Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2022 Po ostatniej wizycie w Tatrach i wejściu m.in. na Granaty oraz Świnicę przez Zawrat postanowiłem sobie, że najbliższe wyjazdy poświęcę na szlaki, których do tej pory z różnych powodów jeszcze nie odwiedziłem a które już dawno powinienem mieć za sobą. Za 3 tygodnie wybieram się na Słowację a po polskiej stronie swoistą "kupkę wstydu" stanowi jeszcze m.in. Mięguszowiecka Przełęcz pod Chłopkiem - szlak ten w mojej głowie owiany był grozą i uchodził za bardzo trudny do przejścia, szczególnie samotnie, postanowiłem jednak zmienić myślenie i tak oto w ostatnich tygodniach myśl była tylko jedna - trzeba jak najszybciej tam iść! Czekałem i czekałem na dobrą pogodę i wolne w pracy i w końcu wydawało się, że plan może wypalić. Piątek, 19 sierpnia, zapowiadał się całkiem nieźle, później miało przyjść załamanie pogody a do wspomnianej Słowacji raczej nie będę miał czasu na górskie wyprawy. Wahałem się jednak do ostatniej chwili - przewidywano popołudniowe burze. Prognozy jednak poprawiły się w czwartek więc o 22 kupiłem bilet na Palenicę a kilka godzin później zadzwonił budzik - wycieczkę czas zacząć Na parkingu chciałem być jak najwcześniej, jednak z reguły dość długo schodzi mi zbieranie się - z Krakowa wyjechałem 0 4.30, dojazd, przerwa na kawę i śniadanie - w końcu koło 7.00 zajechałem na Palenicę. W związku z tym, że nie przepadam za asfaltową drogą nad Morskie Oko uznałem, że z dwojga złego lepiej będzie, jeśli pokonam tę trasę biegnąc - może nie jakoś szybko bo pod górę, plecak z pokaźną ilością wody też trochę ważył - tak czy inaczej po godzinie byłem na miejscu. Uwielbiam Morskie Oko o tej porze dnia, o 8 rano było tam jeszcze dość pusto, cisza, spokój, aż dziwne Spokojny spacer brzegiem stawu, kilka zdjęć, odpoczynek przy rozejściu szlaków i ruszam nad Czarny Staw. Na górze melduję się przed godziną 9. Po kolejnej krótkiej przerwie ruszam zielonym szlakiem w stronę celu wycieczki. To ten moment, kiedy na maksa wczuwam się w góry, znikają wszelkie troski, nie liczy się nic poza tym, co tu i teraz, pięknie Cały czas mocno pod górę, ale nie jest źle, spokojnie pokonuję kolejne metry przewyższenia po z reguły wygodnym szlaku czekając na większe emocje. W końcu robi się coraz ciekawiej, pojawiają się skalne rynny, trochę sztucznych ułatwień, coraz większa ekspozycja. Docieram też do słynnej przepaści z pięknym widokiem na Morskie Oko - nie taka straszna, jak mówią Teren znów się uspokaja, jeszcze kilkanaście minut i docieram na Kazalnicę. Robię sobie dłuższą przerwę na podziwianie widoków a te są warte dotychczasowego wysiłku, Morskie Oko i Czarny Staw daleko w dole, Rysy i Wysoka z jednej strony, Mięguszowieckie z drugiej, rewelacja! Słońce coraz bardziej grzeje, ale nie stanowi to wielkiego problemu. Spoglądam na fenomenalnie wyglądającą ścieżkę biegnącą granią w stronę Czarnego Szczytu, żeby następnie mocno skręcić w prawo i widząc, gdzie ona prowadzi zastanawiam się, czy to "tylko" tyle i koniec? Najtrudniejsze już za mną? Idę dalej, żeby to sprawdzić. I faktycznie, mimo, że przez kolejne 30 minut (nie potrafiłem co jakiś czas się nie zatrzymać, żeby spojrzeć za siebie i napawać się widokiem) szedłem nad ogromną przepaścią to szlak był na tyle szeroki i wygodny, że nie stanowił żadnego problemu. W końcu, około 11.30, docieram na przełęcz. Widok na słowacką stronę genialny, ani jednej chmurki na niebie, czuję się świetnie, szczęśliwy, że podjąłem wyzwanie i że nie zrezygnowałem z wyjazdu, mimo niepewnych prognoz. Nie taki ten Chłopek straszny, jak go malują Patrząc w stronę Czarnego i Pośredniego Mięgusza naszła mnie chęć, żeby kiedyś tam wrócić i na nie wejść, może się uda, zobaczymy Potem już tylko pozostało zejście, muszę przyznać, że jak tych zejść z reguły nie lubię tak tutaj było o dziwo bardzo w porządku, w sumie nie wiem dlaczego. Może przez to że w miarę różnorodnie, może dlatego, że nastrój miałem naprawdę bardzo pozytywny a pogoda dopisała jak rzadko kiedy, pewnie po trochę ze wszystkiego. Nad Morskim Okiem o 14.30 było już oczywiście dużo ludzi, nie zatrzymując się ruszyłem więc dalej, znów włączając szybszy bieg Zbiegłem spokojnie po asfalcie, z dłuższą przerwą na Włosenicy i o 16 zameldowałem się z powrotem na parkingu na Palenicy, kończąc tę piękną wycieczkę, wciąż szczęśliwy, jak dobrze wykorzystałem ten dzień Polecam gorąco Kilka zdjęć na koniec, chociaż wiadomo, że nie oddadzą całego piękna, jeśli jeszcze nie byliście pod Chłopkiem to musicie sami pójść i sprawdzić, jak tam jest 12 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jaaga76 Opublikowano 21 Sierpnia 2022 Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2022 @staroń bardzo dziękuję za odczarowanie szlaku :-). Miałam podobne odczucia..., a teraz mam plan na przyszły rok. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
staroń Opublikowano 21 Sierpnia 2022 Autor Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2022 @jaaga76Nie ma za co Mam nadzieję, że wyjdzie równie dobrze jak u mnie, mimo że wspomnienia świeże to już wiem, że zostaną w głowie na lata, jako jedne z tych lepszych 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wjesna Opublikowano 22 Sierpnia 2022 Udostępnij Opublikowano 22 Sierpnia 2022 Ładne zdjęcia. Chodzisz zawsze sam czy teraz tam wyszlo? Nie bylam, poczekam az @jaaga76 pójdzie i wróci i może wtedy:) 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jaaga76 Opublikowano 22 Sierpnia 2022 Udostępnij Opublikowano 22 Sierpnia 2022 8 godzin temu, wjesna napisał: Ładne zdjęcia. Chodzisz zawsze sam czy teraz tam wyszlo? Nie bylam, poczekam az @jaaga76 pójdzie i wróci i może wtedy:) @wjesna to może pójdziemy razem ? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
staroń Opublikowano 22 Sierpnia 2022 Autor Udostępnij Opublikowano 22 Sierpnia 2022 14 godzin temu, wjesna napisał: Chodzisz zawsze sam czy teraz tam wyszlo? Różnie, zależy od sytuacji. Staram się zarażać pasją innych i czasem uda się wyciągnąć kogoś nawet na prostszą trasę. Trudniejsze i dłuższe z reguły sam bo to najczęściej są spontaniczne wyjazdy planowane na 2-3 dni przed, żeby trafić z pogodą. Dłuższy urlop próbuję ustalać z kimś, chociaż czasem trudno bo moje "górskie" towarzystwo mieszka daleko i nie zawsze da radę, dlatego np. na Słowację jadę sam 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wjesna Opublikowano 23 Sierpnia 2022 Udostępnij Opublikowano 23 Sierpnia 2022 18 godzin temu, jaaga76 napisał: @wjesna to może pójdziemy razem ? Tak. Pójdziesz, ja rozbije obozowisko nad Morskim Okiem i poczekam az wrócisz i wtedy pójdziemy I weźmiemy tego przewodnika, co to za bardzo do gustu Ci nie przypadł i będziemy cała drogę nudzić- daleko jeszcze? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wjesna Opublikowano 23 Sierpnia 2022 Udostępnij Opublikowano 23 Sierpnia 2022 12 godzin temu, staroń napisał: Różnie, zależy od sytuacji. Staram się zarażać pasją innych i czasem uda się wyciągnąć kogoś nawet na prostszą trasę. Trudniejsze i dłuższe z reguły sam bo to najczęściej są spontaniczne wyjazdy planowane na 2-3 dni przed, żeby trafić z pogodą. Dłuższy urlop próbuję ustalać z kimś, chociaż czasem trudno bo moje "górskie" towarzystwo mieszka daleko i nie zawsze da radę, dlatego np. na Słowację jadę sam No tak, trudno dopasować towarzystwo, wolne i pogodę w jednym czasie. Z tych zabranych na krótkie trasy ktoś złapał górskiego bakcyla na tyle, żeby ruszyć samemu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jaaga76 Opublikowano 23 Sierpnia 2022 Udostępnij Opublikowano 23 Sierpnia 2022 1 godzinę temu, wjesna napisał: Tak. Pójdziesz, ja rozbije obozowisko nad Morskim Okiem i poczekam az wrócisz i wtedy pójdziemy I weźmiemy tego przewodnika, co to za bardzo do gustu Ci nie przypadł i będziemy cała drogę nudzić- daleko jeszcze? Boję się, że mogłabym szybko do Ciebie dołączyć i to lotem 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jędrek Opublikowano 23 Sierpnia 2022 Udostępnij Opublikowano 23 Sierpnia 2022 22 godziny temu, staroń napisał: Staram się zarażać pasją innych Żeby potem móc narzekać na coraz większy tłok na szlakach 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
staroń Opublikowano 23 Sierpnia 2022 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Sierpnia 2022 10 godzin temu, wjesna napisał: Z tych zabranych na krótkie trasy ktoś złapał górskiego bakcyla na tyle, żeby ruszyć samemu? Samemu może nie, ale zgłaszają się do mnie po więcej 38 minut temu, Jędrek napisał: Żeby potem móc narzekać na coraz większy tłok na szlakach Hehe, trochę tak, ale z drugiej strony zawsze sugeruję trasy mniej oblegane 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jędrek Opublikowano 20 Września 2022 Udostępnij Opublikowano 20 Września 2022 Dnia 23.08.2022 o 20:49, staroń napisał: zawsze sugeruję trasy mniej oblegane I to jeszcze większy błąd. Ja zawsze gorąco polecam Giewont. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
staroń Opublikowano 20 Września 2022 Autor Udostępnij Opublikowano 20 Września 2022 2 godziny temu, Jędrek napisał: Ja zawsze gorąco polecam Giewont Miałem zachęcać a nie zniechęcać Chociaż Giewont jesienią, w tygodniu, w godzinach wczesnoporonnych lub popołudniowych też może być Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pmwas Opublikowano 27 Czerwca Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca (edytowane) Pamiętam! To był rok 2015., mój bodaj najlepszy rok w Tatrach! Po przejściu - dziś już nie do powtórzenia z uwagi na szlak jednokierunkowy z Zawratu - od Świnickiej Przełęczy do Koziej Przełęczy, przyszedl czas na kolejne trofeum - Przełęcz pod Chłopkiem. To był dobry czas. Byłem wtedy (jak na mnie) w formie. Dzień piekny, ruszam! O szlaku na przełęcz naczytałem się sporo, o ekspozycji, o konieczności przełamania własnych lęków... Fakt - z tej perspektywy Przełęcz pod Chłopkiem wygląda groźnie. Ale... przeciez jest szlak! Idę! Nie będę opisywał po raz milionowy drogi do Morskiego Oka. Minąłęm schronisko i idę dalej. Przy Czarnym Stawie - rozdroże. W lewo na Rysy, w prawo... ...na przełęcz. 2 godzinki - bułka z masłem! Zresztą, znad stawu ruszam wcześnie - mam czas. Dużo czasu! Scieżka zrazu niepozorna, w paprociach... ...i kosówce. Pnie się w górę... ...i wyżej... ...i wyżej. Tu zaczyna robić się wysokogórsko Nie wiem w sumie, co pisać - zdjecia chyba mówią wszystko. Trasa - poki co - nie stwarza trudnosci technicznych, po prostu jest mocno, mocno w górę. Tu nawet jakieś pojedyncze klamry... Trochę skałek i znów klamry... Teraz to już głownie skały i skały... Obieram sobie jajko tylko po to, by stwierdzić, że ugotowało się na bardzo miękko. Nic to, przecież przeżyję, a jajko w górach dobre I pełznę dalej w stronę Kazalnicy! Tempo zawrotne nie jest, ale nie forsuję. Słońce pali jak wściekle, a ja w takich waruynkach jestem "dętka". Na wysokości Kazalnicy czuję, że jestem wysoko. Cel i blisko i daleko zarazem. Widoki... ...coraz... ...piękniejsze! W górę kamienistą percią... ...coraz dalej i dalej od Kazalnicy. Jeszcze kawałęk... I oto jest owa "eksponowana" ścieżka której tak bał się ktoś lpisujący szlak w internetach. Owszem - nie chciałnbym tu być na lodzie. Ale latem? Krówska perć, nic więcej. I tą krówską percią osiągamy przełęcz. Jest bosko. Pięknie. Po prostu pięknie. Jak kto chętny - (nie) można zejść na slowacką stronę... ...starym, dawno zamkniętym szlakiem, którego zielone znaki wciąż opzostają jednak dobrze widoczne (inaczej niż TPN, TANAP po zamknięciu szlaku nie walczy z kazdym śladem znaczącej go niegdyś farby ). Zeby była jaskość - nie polecam. To nielegalne, grozi za to mandat, ale technicznie da się zrobić. Nacieszywszy oczy widokami... ...najwyższy czas wracać. Powrót nad Morskie Oko tą samą drogą. A nad Morskim Okiem... Tłum letników! Perspektywa wracania w tym tłumie nie była dobra, więc zrobiłem coś bardzo, bardzo głupiego. CZego jednak - po czasie - nie załuję, a powinienem... Odszedłem w lewo w stronę Doliny Pięciu stawów. Szedłem na pewniaka, wszak to tylko mała górka. Ładniej i mniej tlczno niż asfaltem, a w sumie szlaku wciaż nie miałem na swojej liście zalicvzonych, więc... win-win... chyba... "szczyt" coraz blizej... ...i bliżej... Widoki jak z bajki! I oto jestem! Prawda? He he he! NIE! Otóż trasa jest "dwugarbna". Po wejsciu na pierwszy szczyt chodzinmy w dół, by potem znów wchodzić na Świstówkę. Na drugim podejściu - padłem. Z jednej storny podejście, z drugiej podejście, ja mam nogi z waty i "amen". Noga za nogą, w palącym słońcu, w końcu jakos wpełzłem i zobaczyłem upragniony cel! Jeszcze tylko zejść do schroniska i - po krótkim odpoczynku - dalej przez dłużącą się w nieskończonośc Dolinę Roztoki... W końcu... Palenica. Byłem tak zmęczony, że już przestałem nawet robić zdjecia. A mogłem po ludzku wrócić asfaltem i cieszyć się trofeum. Nie - byłoby za proste, prawda? Po czasie wspominam to dobrze, ale niemoc jaka ogarnęła mnie na szlaku przez Świstówkę do przyjemnych uczuć nie należała. Cóż, kto nie ma w głowie tan ma w nogach, a w górach to powiedzenie nabiera zupełnie nowego znaczenia ! Edytowane 27 Czerwca przez pmwas 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zośka Opublikowano 28 Czerwca Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca @pmwas bardzo lubię ten szlak (oprócz drogi do Moka) i widoki z przełęczy. No i to że jak tam byłam to nigdy nie było tłoku. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.