Gieferg 240 Posted June 30, 2021 Share Posted June 30, 2021 (edited) Tego sezonu jakoś nie mogłem zacząć. Pogoda w maju nie rozpieszczała, na jedyny ładny weekend przypadła komunia córy, w końcu dopiero 19 czerwca, w strasznym upale udało się wyskoczyć na Czupel, no ale takie góry to dla mnie nie góry. W końcu trafiło się okno pogodowe na 28 czerwca, ekipa zwarta i gotowa, choć nie wszyscy w formie, o czym się boleśnie przekonaliśmy. Plan A przewidywał uzupełnienie Tatr zachodnich (w sensie Zachodnich-Zachodnich, tych na które się chodzi z Chochołowskiej), gdzie po polskiej stronie zostało nam już niewiele do zrobienia, a plan B Giewont od Strążyskiej, bo tym szlakiem jeszcze nie wchodziliśmy, a niektórzy w ogóle jeszcze nie byli na tej górze. W składzie prócz towarzystwa (40 +/-2) jedna trzynastolatka, która w Tatrach miała do tej pory na koncie Starorobociański Wierch (+ Kończysty i Trzydniowiański), Mały Kościelec i Świstówkę. Wyjazd o 4:15, o 8:00 wsiadamy w kolejkę Rakoń (jeden jedyny raz, trzy lata temu stwierdziliśmy, że idziemy z buta i nigdy więcej tego błędu nie mieliśmy ochoty powtarzać). Od początku ciepło, a gdy odbijamy czerwonym na Polanie Trzydniówce, robi się gorąco. Na szczęście wkrótce las, a gdy z niego wychodzimy po niebie ciągną chmury dające co chwila nieco wytchnienia. Naczytałem się tu i tam jak to niektórzy nie lubią tego szlaku, że nieprzyjemny, męczący, no nie wiem, mnie się tam bardzo podobał. Po posiłku na Trzydniowiańskim ruszamy w stronę Kończystego, po drodze mała przerwa na rzucanie śnieżkami :), potem dośc wyczerpujące podejście na Kończysty, bo słońce postanawia dać nam popalić. Znowu przerwa i odbijamy na zachód, w stronę Jarząbczego Wierchu. Znowu nieco więcej chmur, idzie się przyjemnie, podejście w sumie niezbyt wymagające kondycyjnie, ale tempo mamy słabe, bo niektórzy z kondycją kiepsko stoją i na szczycie jesteśmy koło 14:00. Co ciekawe - o ile przy tabliczce poniżej szczytu siedzi kilka osób, wygląda na to jakby nikt prócz nas nie kwapił się do wchodzenia na sam szczyt. Zapada decyzja, że dziewczyny robią dłuższą przerwę na Jarząbczym, a chłopaki ruszają na szybko i lekko na szczyt Jakubiny. Warto było, widoki piękne, a podejrzewam, że to była jedyna okazja by tam dotrzeć, bo tej trasy raczej już nie powtórzymy. Po 45 minutach jesteśmy z powrotem i już w pełnym składzie startujemy w kierunku Wołowca. Trudności techniczne po drodze okazują się dość stresujące dla jednej z pań, ale z pomocą daje radę (najmłodsza uczestniczka wyprawy radzi sobie bezproblemowo). Na tym odcinku zmęczenie coraz bardziej daje się we znaki, więc zamiast 2 godzin na Wołowiec idziemy trzy z hakiem. Jeszcze jeden odpoczynek podczas którego nawet nie mam siły jeść i ewakuacja Chochołowską Wyżnią, którą szliśmy z Wołowca w 2018 roku i wspominaliśmy jako drogę przez mękę. Tym razem jest podobnie. Na Polanę Chochołowską docieramy ok. 21:30, gdy jest już prawie ciemno, zostaje powrót doliną, która nie chce się skończyć przy świetle czołówek, a potem trzy godziny jazdy. Ubolewamy nad tym, że McDonalds w Jaworniku, obowiązkowy punkt programu każdego jednodniowego wypadu o tej porze już zamknięty. Zostają hotdogi i kawa na Orlenie. Podbój polskiej części Tatr zachodnich zakończony (pomijając parę szlaków dojściowych w kilka miejsc, w których już byliśmy jak Czerwone Wierchy). Parę fotek dorzucę później. Edited June 30, 2021 by Gieferg 10 Quote Link to post Share on other sites
J@n 690 Posted June 30, 2021 Share Posted June 30, 2021 ? 4 minuty temu, Gieferg napisał: kolejkę Rakoń dalej ciągnie ten kopcący traktor czy coś unowocześnili ? Niezłą wyrypę zrobiliście Quote Link to post Share on other sites
Gieferg 240 Posted June 30, 2021 Author Share Posted June 30, 2021 (edited) Ten sam. Żona powiedziała, że oskarży mnie o usiłowanie morderstwa ? Cieszyło mnie, że nie było już chodzenia po tych irytujących workach jak jeszcze rok temu (mało co z nich zostało, teraz są drewniane stopnie), ale podejście na Wołowiec od strony Jarząbczego jest w opłakanym stanie, za to szlak w stronę Rakonia ładnie wyremontowany, choć osobiście wolałem go w tej bardziej naturalnej postaci, którą pamiętam z 2018 roku. Edited June 30, 2021 by Gieferg 2 1 Quote Link to post Share on other sites
J@n 690 Posted June 30, 2021 Share Posted June 30, 2021 7 minut temu, Gieferg napisał: Ten sam. mogli by zmienić na elektryczny Quote Link to post Share on other sites
wjesna 1,683 Posted June 30, 2021 Share Posted June 30, 2021 1 godzinę temu, Gieferg napisał: wsiadamy w kolejkę Rakoń (jeden jedyny raz, trzy lata temu stwierdziliśmy, że idziemy z buta i nigdy więcej tego błędu nie mieliśmy ochoty powtarzać A ja na odwrót-jeszcze nigdy tą dryndą nie jechałam, zawsze na nogach. 1 Quote Link to post Share on other sites
Gieferg 240 Posted June 30, 2021 Author Share Posted June 30, 2021 Szkoda mi nóg. Gdy i tak mam 25 kilometrów do przejścia dodatkowe 3 (czy ile tam jest) robi dużą różnicę. 1 Quote Link to post Share on other sites
wjesna 1,683 Posted June 30, 2021 Share Posted June 30, 2021 Rozumiem, mnie moich też szkoda, ale chodzę z takim, co mówi, że traktorem to on sobie może koło domu pojeździć a nie po Chochołowskiej ? 6 Quote Link to post Share on other sites
Gieferg 240 Posted June 30, 2021 Author Share Posted June 30, 2021 (edited) Tak po prawdzie, te nogi, co mi ich najbardziej szkoda, to nie moje nogi ? Edited June 30, 2021 by Gieferg 2 1 3 Quote Link to post Share on other sites
wjesna 1,683 Posted June 30, 2021 Share Posted June 30, 2021 5 godzin temu, Gieferg napisał: Tak po prawdzie, te nogi, co mi ich najbardziej szkoda, to nie moje nogi ? ..a Ty korzystasz przy okazji ? 3 Quote Link to post Share on other sites
jaaga76 2,954 Posted June 30, 2021 Share Posted June 30, 2021 @Gieferg niezła traska?. A co tam pod tym Wolowcem takiego sie zadziało, że się koleżanka zestresowała? Quote Link to post Share on other sites
Fibi 1,428 Posted June 30, 2021 Share Posted June 30, 2021 O moja trasa z czerwca ubiegłego roku! Bardzo miło ją wspominam, choć nieźle dała popalić? @jaaga76 podejrzewam, że chodzi o tę płytę, co ją można obejść wydeptaną ścieżką dołem. No i w ogóle ten odcinek jest jak na Tatry Zachodnie dosyć eksponowany. 1 Quote Link to post Share on other sites
jaaga76 2,954 Posted June 30, 2021 Share Posted June 30, 2021 31 minut temu, Fibi napisał: O moja trasa z czerwca ubiegłego roku! Bardzo miło ją wspominam, choć nieźle dała popalić? @jaaga76 podejrzewam, że chodzi o tę płytę, co ją można obejść wydeptaną ścieżką dołem. No i w ogóle ten odcinek jest jak na Tatry Zachodnie dosyć eksponowany. Dzięki @Fibi, jakoś mi ta płyta umknęła... 1 Quote Link to post Share on other sites
Gieferg 240 Posted June 30, 2021 Author Share Posted June 30, 2021 Cytat A co tam pod tym Wolowcem takiego sie zadziało, że się koleżanka zestresowała? Na tym odcinku między Łopatą, a Wołowcem takie miejsce, że po lewej jest przepaść, można niby zejść po dość stromej skale, ale z tego miejsca szlak idzie jeszcze parę metrów do przodu i potem jest na nim nieco bezpieczniej wyglądające drugie zejście. Zdaje się, że tutaj: http://natatry.pl/tatry-zachodnie/dolina-chocholowska/galeria/gran21.jpg Quote Link to post Share on other sites
Krzysiek Zd 1,298 Posted June 30, 2021 Share Posted June 30, 2021 2 godziny temu, Fibi napisał: @jaaga76 podejrzewam, że chodzi o tę płytę, co ją można obejść wydeptaną ścieżką dołem. No i w ogóle ten odcinek jest jak na Tatry Zachodnie dosyć eksponowany. Dokładnie, bo jak pójdziesz górą to potem kilka chwytów trzeba wykonać ?. Musiałem nawet kijki na chwilę złożyć ? Quote Link to post Share on other sites
Gieferg 240 Posted June 30, 2021 Author Share Posted June 30, 2021 I parę widoczków: 9 Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.