Skocz do zawartości

Zimowy Kasprowy x2


pmwas

Rekomendowane odpowiedzi

Turystyka zimowa w górach to dla mnie swego rodzaju extremum i nie zaliczam się do ekstremalnych zimowych turystów. Na zimę wybieram cele niskie, łatwe, a zagrozenie lawinowe absolunie nie moze przekraczać 2. stopnia. 

Jednak Tatry zimą też są piękne i - od czasu do czasu - wybrać się można. Zwłąszcza gdy pogoda dopisuje.

Na pierwszy ogień pójdzie Kasprowy Wierch.No bo gdzie w Tatry zimą, jak nie na Kasprowy? Nie, od dawna już nie jeżdżę na nartach, a uszkodzone kolano sprawia, ze nawet za bardzo nie myślę o powrocie do "zimowego szaleństwa". Krowa ze mnie cieżka, jeżdżę kiepsko i jeszcze się uszkodzę, a.. w sumie po co mi to, skoro mozna chodzić?

Fakt - czasem marzy mi się jakiś proty zjazd. Ot - choćby Doliną Suchej Wody...

Ale... musiałbym kupic sprzęt. Cóż... moze wszystko już za mną... a może jeszcze przede mną.

Dziś - Kasprowy pieszo.

DSC00080.thumb.JPG.42773725d9da644e33e9d0865769c989.JPG

 

Moze tego nie widać, ale podejście oblodziło. Chcąc nie chcąc -już na wejściu na szlak w Kuźnicach - cofnąłem się po raczki na buty. Tak, nie miałem, nie znałem, byłem wtedy totalnie "zielony" jeśli chodzi o turystykę zimową, ale iśc się po prostu nie dało.

DSC00082.thumb.JPG.2a80681e921df989beedf4822cd0a914.JPG

DSC00083.thumb.JPG.adb43464f781fbb0536f9c470adeb64e.JPG

DSC00085.thumb.JPG.6a6d8a37701d14874927ab32b140312a.JPG

DSC00086.thumb.JPG.b6ca9ed8a7872c7aa3cd3a8e59d33971.JPG

Skupniów Upłąz i już pięknie. Zmia ma swoje wady i zalety. Wady - jest ślisko, idzie się wolno, męczy, łatwiej się uszkodzić, a zalety? Jak już się dojdzie, to jest jeszcze piękniej, a satysfakcja jeszcze większa.

DSC00087.thumb.JPG.2703f89d75f82eca88f11089350c1f07.JPG

DSC00090.thumb.JPG.bd00398849398087704c06c020b079eb.JPG

DSC00092.thumb.JPG.f17bd1675eba03514fba7825775b15f6.JPG

Pewnie nie kazdy podzieli mój entuzjazm, ale ja lubię zimę. Szczerze mówiac znacznie bardziej lubię smagającą zimnym wiatrem zimę, niż lato smazące piekielnym upałem. Ja nie jestem ciepłolubny. Ani trochę. Zima jest piękna. Po zimnym spacerze mozna wejść, ogrzać się przy zimowej herbatce i - najlepiej - piecu czy kominku, a latem>? nie dośc, ze smaży, żyć się odechciewa, to potem wlezę schłodzić się w klimatyzowanym pomieszczeniu i zaraz choruję. Nie. Nie lubię lata.

Natomiast lubię zimę! Choć to czase masochistyczna przyjemnosc 😉

DSC00093.thumb.JPG.1accfb8f5ee3bd8047d4920ed0dbc6a5.JPG

Sniegu jest - jak widać - wcale niemało. Jest ubity, wiec można po nim iać, ale grubość pokrywy robi wrażenie.

DSC00095.thumb.JPG.5353ca1d4f0f6a3248fe30473ccce8b0.JPG

DSC00097.thumb.JPG.c9d0934d6162d8c3efe12d668b4cf197.JPG

A tam cel - Kasprowy Wierch

DSC00099.thumb.JPG.8f63c43a687ef0bef2b0c988448f1973.JPG

Ruszam na zachód w stronę rozejscia szlaków...

DSC00100.thumb.JPG.db0f651c1fd4bcf9508cc377ff2b3e40.JPG

DSC00101.thumb.JPG.c9b09996aae1242ea13fbbcb41c87510.JPG

DSC00103.thumb.JPG.60b1c4bc760bc66a20443484f2310ce3.JPG

Idzie mi się dobrze. Jest dosc zimno, ale bez wiatru. Dobra  -do tej pory - pogoda psuje się na podejściu i robi się mgliście...

DSC00105.thumb.JPG.da8f26d5cee526ab3c3b9ec1e094c7cd.JPG

DSC00106.thumb.JPG.efcf0fa4fedb2b0aad3530eb5b04ffa0.JPG

 

DSC00107.thumb.JPG.3387602033bbc1ded20b3c47e1a66922.JPG

W takich warunkach zaczyna powoli dopadać mnie zmęczenie, gdy nagle osiagam grań!

DSC00109.thumb.JPG.383c37b27ab76eeb3ffbf853c825d0be.JPG

DSC00110.thumb.JPG.cda5095e620b78235145b6ac0b0a51bc.JPG

Szybko i ledwo zdążyłęm poczuć pierwsze zmęczenie! Kasprowy okazał się "bułką z masłem", prosta, niska górka!

Wkrótce osiagam obserwatorium i stację kolejki i naprawde jestem zdumiony, z jaką łątwościa mi to przyszlo.

DSC00111.thumb.JPG.4506c75c690b3056f35fefd60f3bd727.JPG 

Do tej pory byłem na Kasprowym 2 razy. Raz z Czerwonych Wierchów, wiec mogłem być nieco zmęczony, a raz wchodziłęm mozolnym, zielonym szlakiem z Kuźnic i dał mi dziadyga popalić. A tym razem... jak jakiś Stożek, czy inna Czantoria. Na luzie!

Pogoda się poprawiła i mam w końcu zimowe widoki!

DSC00112.thumb.JPG.12b8b3f484e21dabf34b411dbac49d4f.JPG

DSC00116.thumb.JPG.20999d91790987235d65433474683c56.JPG

DSC00118.thumb.JPG.feb9bd673856c6f49b33a12efe16c25c.JPG

DSC00121.thumb.JPG.72837a5aa86a1129432fa98ebf0a3890.JPG

DSC00120.thumb.JPG.b6cce886473ba49a9c5d610390e2dcff.JPG

Czas wcale niezły. Ruszam w dół zielonym.

Ogólnie jest on przetarty, choć pod szczytem nieco zgubiłem trop (tzn wybrałem nie te ślady) i wlazłęm na zbocze, na którym wcale nie chciałem być . Niby zagrożenie lawinowe niskie, ale ten śnieg, który musiałem zresztą przejsc w poprzek zbocza, wcale mi się nie podobał...

DSC00126.thumb.JPG.76f3fa22cce9b208dc3a423b27896c8d.JPG

DSC00129.thumb.JPG.4fce671ee4bd9ac0da0da4a4f5ca2558.JPG

DSC00130.thumb.JPG.4454b45d35e81d52b1d629e6c6be6896.JPG

DSC00131.thumb.JPG.d201c35cea3700e481976eeb45fcf131.JPG

DSC00132.thumb.JPG.f597c9c16a7bd5bd0b9d4f0c4d8912bc.JPG

DSC00133.thumb.JPG.50ee33f2873e90567d2469d445b5393c.JPG

Zejście zielonym jest długie i - na znacznym odcinku - raczej monotonne, ale schodzi się tym przyjemniej niż wchodzi. Wkrótce byłem w Kuźnicach i nazad do hotelu w Kościelisku. Następnego dnia poszedłem na spacer na Halę Ornak by celebrować pierwsze zimowe zwycięstwo (wiem,że nieładnie, ale wszak tam jest kącik dla palących 😉 )...

DSC00157.thumb.JPG.3da86f80d811b1058de200f05d670f81.JPG

 

I to by chyba bylo na tyle, gdyby nie to, ze wybrałem się na Kasprowy raz jeszcze, z żoną, obiecując jej, że Kasprowy to taki "mały pierdziek" i łatwo wejdziemy. Chyba się góra obraziła, bo tych słów miałem jeszcze pożałować...

IMG_7947.thumb.JPG.7ff021c4c54a19bfa39d0722eb3ff497.JPG

Pogoda tego dnia byla dobra. Można by rzec - lepsza niż poprzednio.

Trasa to kopia poprzedniej wędrówki - przez Boczań na Halę Gąsienicową, dalej żółtym na Kasprowy i w dół.

IMG_7948.thumb.JPG.1e9c4927700a66dcb393605d91980630.JPG

Widok na Kalatówki. Piękny widok, piekne, zimowe barwy. Moim zdaniem jeszcze piękniej niż latem.

IMG_7952.thumb.JPG.de08192df4531ad5450c21249a8d9b17.JPG

IMG_7953.thumb.JPG.b6b815380091d41102f478793dcd9320.JPG

IMG_7957.thumb.JPG.30a943d25a69b2aa710b06fa6db80adc.JPG

Co tu dużo mowić - jest bajka. Tylko jest też...  zimno. Bardzo zimno. Ale wsza zima to i zimno. Trudno. Po to się idzie zimą...

IMG_7963.thumb.JPG.9cc2e40a1e4bcced8c043de34cb2f5f8.JPG

Jest wcześnie i słonce wisi jeszcze nisko nad górami, co daje niesamowity widok!

Wkrótce dochodzimy - niepokojąco w sumie zmęczeni - nado Murowańca.

IMG_7967.thumb.JPG.4ae6a68f0c4ab3ad06c9dc82300ad2be.JPG

W Murowańcu jeszcze pusto. Mozna spokojnei usiąść jak człowiek, zjeść drugie śniadanie i napić sie ciepłej herbaty.

Byłęm pewny, ze ciepła herbata mi pomoże i dalej ruszę jak poprzednio, jak na Czantorię, ale idzie mi si,e niespodziewanie źle, i to pomimo wciaz nieprawdopodobnych widoków...

IMG_7968.thumb.JPG.71ed149f2f95e7ef9c05fe489f48de87.JPG  

 

IMG_7971.thumb.JPG.4d3460f2091d50bcc94fe642aec64219.JPG

IMG_7972.thumb.JPG.b3bd52db453a8aee0713890b1e6fbbbf.JPG

Na szczycie pwinniśmy być wczesnym popołudniem. To niedluga trasa, taka na pól dnia. Jednak trasa w śniegu męczy diś bardzo, a na ostatnim podejsciu na grań, które ostatnio pzreszedłem zupełnie niezauważajac jak blisko celu jestem, wiał zimny, przeszywajacy wiar gotów niemal łeb urwać.

IMG_7974.thumb.JPG.823ee3eecf0d7bbb77fc6c3569886d59.JPG

Wiem, wiem, wygląda pięknie, wygląda niewinnie, ale było tak cholernie zimno, że nawet nie robiłem zdjeć - nieprzecietnych tego dnia - widoków. Gnaliśmy resztkami sił by ogrzać się w stacji kolejki, bo było tak strasznie, strasznie zimno. Nie przesadzam, nie dramatyzuję. Pojejście na grań w tym przeszywającym wietrze, dajacym dodatkowo po twarzy śniegiem z grani to były chyab najbardziejh ekstremalne warunku, na jakie się w górach natknąłem. Byłem ubrany ciepło. Wychodząc zastanawiałem się nawet, czy nie na wyrost. A mimo to i ja, i Marta i chyba wszyscy tam wówczas obecni walczyliśmy z niesamowitym zimnem niesionym przez silny, zimny wiatr. 

Nie wiem, jak była wówczas odczywalna temperatura na Kasprowym, ale nie pamiętam takiego zimna. Nie trafiłem na coś podobnego ani wcześniej, ani później. 

Koniec końców "mały pierdziek" zemścił się strasliwie za zniewagę, a my siedzieliśmy zziębnięci w stacji kolejki. 

Decyzja? Zjeżdżamy. O wyjściu na ten ziąb, by póśc na dół  - przetartym pewnie i komfortowym - zielonym nie mogło być mowy. Nosa byśmy już nie wyściubili na szczycie.

Bilety z gatunku droższych, ale są, więc... zjeżdżamy.

IMG_7975.thumb.JPG.dd3ea547c3c509122dae4e2a2e7b3738.JPG

Muszę powiedzieć, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.

Pierwszy - i póki co ostatni - raz jechałem kolejką na Kasprowy i... tak, polecam. Jest moc, jak to mówią. Zjazd bardzo mi się podobał i - jak nie ja - ani trochę nie żałowałem, żę nie drałuję teraz w dół zielonym na własnych nogach,. zmęczony, ale za darmo.

Nawet nie dlatego, że naprawdę nie miałem siły, po prostu załapałem się- dzięki gniewowi góry - na zupełnie fajne doświadczenie zjhazdu kolejką, którą do tej pory ostentacyjnie ignorowałem.

W krótkim czasie dotarliśmy do Hotelu. Potem tzw "obiadokolacja" w knajpie nieopodal i znów do hotelu i... chyba dopiero okolo 19 uświadomiłęm sobie, ze wciaż jestem przemarznięty do szpiku kości. Bo dopiero wtedy powoli zaczęło mi to puszczać.   Góra okazała się mściwa, ale w sumie sobie na to zasłużyłem, bo obelga była szpetna. Nigdy tak nie przemarzłem. I mam nadzieję, ze nigdy tak nie przemarznę.

Ot - jednak góra, tu zima, wtedy zima i dwa zupełnie różne oblicza!

DSC00128.JPG

  • Lubię to ! 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, pmwas napisał:

Nie lubię lata.

To odwrotnie niż ja. Dla mnie lato mogłoby być cały rok. Zresztą to nasze, polskie lato też nie jest jakieś przesadnie gorące. 

Zaś im jestem starszy tym mniej lubię zimę. Ona jest fajna jedynie na zdjęciach. 🙃

  • Lubię to ! 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Jędrek napisał:

To odwrotnie niż ja. Dla mnie lato mogłoby być cały rok. Zresztą to nasze, polskie lato też nie jest jakieś przesadnie gorące. 

Zaś im jestem starszy tym mniej lubię zimę. Ona jest fajna jedynie na zdjęciach. 🙃

No właśnie, ja chyba po pierwszym zachwycie zimą w Tatrach trochę ostygłam(hehe). O ile na pierwszym wyjeździe podobało mi się chodzenie po tych łatwych szlakach, to próby chodzenia po czymś trudniejszym pokazały że to jednak za duży hardcore dla mnie i kompletnie nie czuję tego. To znaczy na Babią Górę (nigdy tak w życiu nie zmarzłam jak tam) albo w Karkonosze mogę zimą iść, ale w Tatry powyżej schronisk to już niekoniecznie.

  • Lubię to ! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, pmwas napisał:

wciaż jestem przemarznięty do szpiku kości

Jakieś 30 lat temu wracałem z Niemiec do Polski zimą, ponad 1000 km w aucie bez ogrzewania. Nie mieliśmy nawet zimowych ciuchów, więc opatuliliśmy się we wszystko co się dało. Na granicy celnicy przyglądali się nam dziwnym wzrokiem 🤣

A odmarzać zacząłem dopiero w wannie z gorącą wodą. 

  • Lubię to ! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Mnie się zima w górach podoba,  chociaż dlugo nie mogłam się odważyć na tatrzański zimowy szlak. Oczywiście nie są jakieś ekstremalne wyjścia, w miarę bezpieczne,  ale bardziej mnie cieszą niż te latem. Góry są wtedy takie piękne, szlaki wygodne, kamienie spod nóg nie uciekają. Drzewa przybierają  cudne figury. A kiedy czasem trzeba się przedzierać przez  zasypane szlaki po mniejszych Gorcach czy Beskidach i jest w tym wysiłek, który czuć jeszcze na drugi dzień, to jest też jakaś satysfakcja,  że ciągle daję rade i ciągle mi się chce. 

  • Lubię to ! 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, pmwas napisał:

Dziś - Kasprowy pieszo.

to w tym roku były te wycieczki ?

kiedy dokładnie, bo zupełnie narciarzy tam nie widzę ?

co masz konkretnie z tym kolanem ? może jakiś dobry ortopeda podjął by się naprawy ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opublikowano (edytowane)
41 minut temu, J@n napisał:

to w tym roku były te wycieczki ?

kiedy dokładnie, bo zupełnie narciarzy tam nie widzę ?

co masz konkretnie z tym kolanem ? może jakiś dobry ortopeda podjął by się naprawy ?

 

Nie, wycieczki były w 2018 i 2021 roku. 

Co do kolana. Schodziłem z polskiego grzebienia i pojechałem na piargu. Przeprostowałem kolano i... dalej schodziłem kustykając. Chwilę było źle, potem bolało mnie na zejscjach, potem w zasadzie przestało. 

Podejrzewam, że to łąkotka, ale diagnostyki nie robiłem, bo jest stabilne, działa i już nie boli, ale...

1. Nie zaryzykuję jazdy na nartach (może jakieś biegówki po płaskim to tak), zwłaszcza że nigdy nie bylem mistrzem i nie pokochałem tego sportu... 

2,. Skończyło się zbieganie że szczytów, choć tu nie tylko o kolano ale i o nadwagę chodzi. Muszę schodzić rozsądnym tempem i trudno. 

Naprawiać nie ma czego, póki działa i nie boli... nie tykać 🙂 Żywe naprawia się trudniej i mniej przewidywalnie niż nieożywione, a od ładnych kilku lat w zasadzie już się nie odzywa nawet na długich trasach... 

Edytowane przez pmwas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Jędrek napisał:

A ja po prostu nie lubię się grubo ubierać. Wolę ciepełko, krótkie spodnie itp. 

To też i lubię sobie na szczycie godzinkę posiedzieć w ciepełku, zimą to raczej średnio możliwe.

@wjesna o, brak ruszających się kamieni to zdecydowanie jest plus zimy. I jeszcze brak burzy i śpiące miśki. Ale żeby te plusy nie przysłoniły nam minusów, to pomarudze trochę z perspektywy człowieka planującego urlop z dużym wyprzedzeniem skazanego na takie warunki jakie zastanie. Czyli co mnie zniechęca:

1. Lawiny. Prawie zawsze trafiam na lawinową 3, niezależnie czy jestem w styczniu, lutym czy marcu.

2. Wiatr. Podobnie jak w punkcie 1, trafiam na halny niezależnie od miesiąca 

3. Warunki śniegowe: wygodnie chodzi się tylko po twardym i zmrożonym śniegu, jak jest maślany albo sypki to się żadne raki tego trzymać nie będą i robi się niebezpiecznie.

4. Ograniczenia terenowe. Niektóre szlaki zamknięte, innymi nie zaleca się chodzić z powodu lawin, poza tym wszystko ma na ogół inny przebieg, i przeważnie zamiast lekkich zakosow mamy pionowo do góry. I znów się robi niebezpiecznie. Czekana nie ogarniam.(,, może chcecie kupić 🙄,W porównaniu z latem to mało jest takich miejsc gdzie przeciętny turysta może iść.

5. Babranie się ze sprzętem - zdejmowanie/zakładanie raków/raczków, a może wezmę czekan, a może kijki, a może wszystko. Jeszcze zimowe ABC i można do targania sprzętu zatrudnić szerpe. A po wycieczce suszenie i czyszczenie tego wszystkiego. Zawsze podczas pierwszej wycieczki w sezonie letnim nie mogę uwierzyć jak lekki może być plecak.

Widokowo to owszem bardzo mi się białe góry podobają,ale zimą to dla mnie "za dużo zachodu)

 

  • Lubię to ! 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrzucę wam kiedyś inny pouczający opis wycieczki, która mnie wystraszyła, ale i tak nie zniechęciła całkiem do zimowych gór. Ja wciąż uważam że widoki i samo taplanie się w śniegu... 

IMG_20240709_144131.thumb.jpg.7940419368b4ab17205ec4f63f3c160d.jpg

...jest warte szarpania się że sprzętem 😄

  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Fibi napisał:

Lawiny. Prawie zawsze trafiam na lawinową 3, niezależnie czy jestem w styczniu, lutym czy marcu.

No to jest zniechęcające   jeśli przejechałaś kawał drogi a wyjść się nie  da na szlak.  Mam prościej bo mogę rano pojechać, wieczorem  wrócić.  A gdy jest 3 to po prostu nigdzie  nie jadę. 

2 godziny temu, Fibi napisał:

Wiatr. Podobnie jak w punkcie 1, trafiam na halny niezależnie od miesiąca 

Wiatr jest tym, co w górach lubię. Nie wiem czemu, ale lubię. 

 

2 godziny temu, Fibi napisał:

To też i lubię sobie na szczycie godzinkę posiedzieć w ciepełku, 

Też lubię 🙂 Można się niechcący  o(s)palić od tego siedzenia. 

  • Lubię to ! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Fibi napisał:

taki 150 km/h

Tyle ja to nawet autem nigdy nie jechałam 😁

Ale wiatr duży byl. Nie wiem ile na godzinę.  Kiedy nadchodził  podmuch wbijaliśmy  kijki w śnieg, trzymaliśmy sie ich i siebie prawie że leżąc na śniegu. To ten był juz za duży i nie było mi do śmiechu. Ale wspomnienia zostawił. 

Edytowane przez wjesna
  • Wow 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój ostatni hardcorowy wiatr był w lutym, w trakcie podejścia na Grzesia-które było w tych warunkach ekstremalnym przeżyciem. Ponieważ na dole była mżawka założyliśmy sobie na plecaki przeciwdeszczowe pokrowce. No i podczas pobytu na szczycie(który może trwał minutę) tak mi się ten pokrowiec napowietrzył, że towarzysz niedoli mi go zdjął, bo się bał, że odlecę jak balon😆

  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 10.07.2024 o 11:22, wjesna napisał:

Żeglarzu, dlaczegóż to porzuciłeś tak piekne hobby?

Pływałem regatowo, czyli od kwietnia do października wszystkie weekendy zajęte, plus parę tygodni na dłuższe imprezy typu Mistrzostwa Polski. Nie był to jeszcze w Polsce czas zawodowych żeglarzy, więc trzeba było pracować. A nie da się pogodzić dobrego poziomu sportowego z pracą na cały etat.  

Potem doszły inne sprawy - no i last, but not least ... Tatry. 😎

 

  • Lubię to ! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...