Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 12.09.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
8 punktów
-
4 punkty
-
W Tatrzańskim Parku Narodowym obowiązuje zakaz schodzenia z wyznaczonych szlaków turystycznych„ „W okresie od 1 kwietnia do 30 listopada obowiązuje zakaz przebywania na terenie TPN od zmierzchu do świtu” Znacie to? Zakładam, że aż za dobrze. Absolutnie NIE kwestionuje intencji autorów tych „zaleceń”. Rozumiem ich cele i zgadzam się z nimi. W zasadzie. Jest jednak małe „ale”. No, może nie jedno... Zaczynając od absurdu, bo to zawsze dobry start: schroniska są na terenie TPN więc przebywanie w nich w wymienionym okresie po zmierzchu jest, literalnie rzecz biorąc, chyba wykroczeniem? Złamaniem jakiegoś zakazu? Ale ogólne domniemanie jest, (jakby prawo i przepisy opierały się na domniemaniach....) że mówimy o terenie TPN a nie o budynkach schronisk. No to kolejne pytanie: co ma zrobić turysta, któremu odmówiono noclegu nawet na podłodze po godz 21 w połowie kwietnia? Zdaniem autorów cytowanego punktu regulaminu ma jedno wyjście: aby nie łamać przepisów ma cofnąć czas i skrócić swoje wyjście tak, by dojść do granicy TPN przed zmierzchem. Ja się na to zgadzam, ale czy w punkcie TPN na Rondzie są do kupienia maszynki do cofania czasu? A jak tak, to czemu tak rzadko? No to idziemy do, dajmy na to, Kużnic, wieczorem, po zmierzchu, licząc, na to, że zmęczeni strażnicy TPN są w domach. I że jeśli się nam trafi ten jeden, to będzie rozumiał, że nie masz alternatywy dla złamania tego zakazu. STOP – to przecież nie była Twoja decyzja, ani Twój wybór. Do złamania prawa/przepisów zmusiła Cię obsługa schroniska powołując się na inne regulacje (higiena, ppoż, inne dowolne...). A za zmuszanie do złamania prawa są chyba prawem przewidziane konsekwencje... I wychodzi na to, że w tym kołowrotku niedomówień, nieprecyzyjności i nonsensów (schroniska działające jak hotele, na przykład) wieczorny turysta musi liczyć na nieobecność lub rozsądek strażnika TPN. I tu się zatrzymam, choć paluchy świerzbią.... Za obecność TURYSTY w terenie nieudostępnionym szlakiem grozi mandat. Przyjmujemy to często, z domniemaniem, że tylko szlak jest bezkarny (choć robienie na nim skrótów jakoś jest dziwnie tolerowane). Jest to zapis tak bardzo potrzebny jak bardzo fałszywy. Ponownie, rozumiem intencje autorów, potrzebę skrótu i pewnych uproszczeń, ale jednak sytuacja formalna i prawna jest inna. TPN udostępnia listę grani (celowo nie dodaję „i ścian” choć są zaznaczone tych mapkach) udostępnionych dla wspinaczki. Aby legalnie poruszać się po tychże, wystarczy pełny wpis do książzki wyjść w schronisku oraz dojście do nich najkrótszą/ zwyczajową drogą. Wcale nie trzeba być uprawnionym taternikiem. Co nie oznacza, że każdy ma umiejętności i doświadczenie na takie pozaszlakowe wycieczki. I do takowych nie namawiam aby nie przysparzać pracy TOPR. Wszystko powyżej nie ma nakłaniać nikogo do omijania przepisów. Może zachęci jednak do zastanowienia się jak przedstawić zasady w sposób ich nie ośmieszający i zgodny ze stanem faktycznym.3 punkty
-
Odpowiedź jest prosta : Zarządzenie nr11 -2023 Dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego z dnia 16 lutego 2023 roku par 1 punkt 8 Wprowadza się ograniczenia w ruchu turystycznym polegające na zamknięciu wszystkich szlaków turystycznych................ odrobina czytania ze zrozumieniem i wszystko jasne. Dalej jest uszczegółowienie dotyczące innych miejsc oraz wyjątek dotyczący zorganizowanych szkoleń taternickich i wypraw jaskiniowych.Nie widzę tu absurdu. Turysta planując wycieczkę po szlakach TPN jest zobowiązany zaplanować ją tak aby nie naruszać obowiązujących przepisów . Czyli opracować tak aby szlaki opuścić w prawidłowym czasie albo zapewnić sobie nocleg w przeznaczonych do tego obiektach . Tzw awaryjna gleba w schroniskach w tzw dobrych czasach była uważana właśnie za rozwiązanie awaryjne w razie załamania pogody , osłabnięcia itp. To właśnie cwaniackie wykorzystywanie tego rozwiązania i wymuszanie noclegów jest najważniejszym powodem problemów. to co napisałem wyżej chyba wyjaśnia sprawę , to Twój obowiązek tak zaplanować wycieczkę aby przepisów nie łamać. Po za za tym służy Ci prawo odmowy przyjęcia Mandatu Karnego Kredytowanego jeśli odmówisz sprawa pójdzie Sądu Rejonowego w Zakopanem i Sad sprawę rozpatrzy. Wyżej cytowane Zarządzenie Dyrektora TPN wymienia wszystkie udostępnione szlaki. Nie rozumiem co tu jest fałszywego.Jeśli ktoś nie ,,czepia się, jakiegoś skrótu to tylko kwestia jego podejścia do wykonywanych obowiązków za które bierze wypłatę. Co do wyjść taternickich to już w ogóle nie wiem o co chodzi. Nie wiem co jest w w/w przepisie TPN ośmieszającego i niezgodnego ze stanem faktycznym . Moim zdaniem jest to całkiem fajnie napisany przepis. Co do jego egzekwowania to uważam,że Strażników jest za mało i są zdecydowanie zbyt łagodni.3 punkty
-
Regulamin TPN jest jasny, prosty i jednoznaczny, jeśli Tobie się nie podoba to zawsze możesz z wizyty w tym miejscu zrezygnować2 punkty
-
widzę że świetna ekipa się zebrała - myślę że niedługo padnie pierwszy 4 tysięcznik2 punkty
-
I jeszcze jeden szlak, tym razem na Dźwiniacz Górny z Tarnawy Myślałam by go rozpocząć z Bazy nad Roztokami ale zrobili parking poniżej stadniny, i już się nie wracałam. Bilety i parking opłaciliśmy w stadninie, poszliśmy w dół asfaltem (wyremontowali drogę, nie wiem jak daleko może tylko do torfowisk?) I weszliśmy ma szlak przyrodniczy, który prowadził momentami wzdłuż Sanu i granicy. Szlak to droga z betonowych płyt, po drodze przydrożne krzyże na cokołach, wokół mega zielono. Dojrzelismy lisa polującego na kaczki co się kąpały w stawiku, ale on nas chyba też dojrzał i się podglądanie skończyło. Dźwiniacz to stare cmentarze i torfowisko. Podobno jesienią tu pięknie od wrzosow. Wracając odbijamy w stronę Bazy i przez pola, las i kolejne torfowisko wracamy na parking. Na wszystkich szlakach spotykaliśmy jedną- dwie osoby, zatem aż się chciało kogoś spotkać i chwilę porozmawiać. Znaleźliśmy echo w lesie i ...no jak dzieci Zabrakło mi dnia by pójść sprawdzić, czy ,,świat się kończy w Sokolikach" zatem muszę tu jeszcze wrócić.2 punkty
-
Czemu rezygnować? Wróg jest po to, by z nim walczyć! Mógłby powstać u nas jakiś zespół pokroju "Pussy Riot" tańczący na szczytach1 punkt
-
a to już Prawo Lotnicze ,to jest kwestia wysokości lotu,oczywiście MSW,LPR,TOPR,MON itp ten przepis nie dotyczy zaprzęgi to zgodnie z przepisami wewnętrznymi TPN , co do żyrafy i wielbłąda to trochę pojechałeś po bandzie o ile pamiętam to ogień w piecu kuchennym nie jest uważany przez strażaków za ogień otwarty.1 punkt
-
1 punkt
-
Kolejny dzień to była wędrówka od Rajskiego na Tworylne do ruin dworu. Po drodze kapliczka upamietniajaca wies Studenne oraz ruiny strażnicy niemieckiej. I tak wchodzimy na ścieżkę która przez chaszcze i pokrzywy powiedzie nas w doline gdzie kiedyś istniała wieś Jest gorąco wolę miec poparzone od pokrzyw nogi niz gotować się w spodniach. Zresztą pokrzywy parzą mi tez ręce po pachy więc właściwym tu byłby strój nurka. Początek alei dworskiej to okazale drzewa, zaraz za nimi z chaszczy wyłaniają sie ruiny dworu z boku zaś ruiny stajni.. Chodzimy po tym co ktoś przedeptal, rozglądając sie za pozostalosciami domostw. Powinny być po prawo ale nie wejdę w te chaszcze bez śladów przedeptania, zatem tych zabudowan nie znadujemy. Tersz szuka.y cmentarza i aby obejść bobry, decydujemy pojsc tym co wykosił traktor. Zrobił ścieżkę miedzy topinamburem a rudbekią. To wszystko jest wyższe ode mnie. Pod gruszą robimy przerwę w wędrowaniu a potem znajdujemy jeden cmentarz. Nie wiem gdzie jest drugi. Dochodzimy do przełęczy pomiędzy Tworylne a Tworylczykiem, jest tu pozostslosc chyba po jakimś bunkrze Przyjdziemy tu jutro, Tym razem od strony Zatwarnicy, by zejść do pozostałości mostu na Sanie, zobaczyć ruiny cerkwi w Krywe w pełnym słońcu i przejść przez Tworylczyk w którym znajdujemy usypane z kamieni miejsce dla rozrodu węża eskulapa. Choć to jego teren nie widzimy ani jednego. Spotkaliśmy wcześniej niesamowitego człowieka, ktory nam wiele opowiedział o tutejszej przyrodzie i już wiedziałam, że nie mam się co bać wezy, bo żeby je zobaczyc to trzeba mieć szczęście. Spotykamy wiele śladów zwierzyny, co chwilę ich szlaki przecinają się z naszą ścieżką. Nawet czuć zapach żubrów a na łąkach są wylezale od nich miejsca. Nad Sanem Spotykamy białe czaple a wracając już z wycieczki orla przedniego a że to naprawde on upewniamy się u leśnika Nogi mam znowu poparzone od pokrzyw ale to podobno na zdrowie a do wieczora pieczenie przejdzie.1 punkt
-
1 punkt
-
Kilka dni w Bieszczadach, przy tak rewelacyjnej pogodzie, jeszcze mi się nie przydarzyło aż do teraz. Wszystkie wędrówki w pełnym słońcu. Bez tonięcia w błocie i bez śmiesznych peleryn na plecach. Zatem pierwsze kroki skierowaliśmy na Łupkow, by zobaczyć tam stary cmentarz z figurą Pana Jezusa wrosniętą w drzewo. W Nowym Łupkowie zapytaliśmy o drogę i okazało się, że do cmentarza można dojechać autem. Co też zrobilismy. Spotkaliśmy tam jedną osobę że schroniska Na koniec świata, która nam trochę opowiedziała o tym cmentarzu i o życiu w tym miejscu. Miejsce wyjątkowe, bardzo ciche, łąki pełne ostów na których siedziały tabuny szczygłów. Cmentarz zarośnięty z wydeptanymi ścieżkami między pomnikami czy tym, co po nich zostało,tablica informacyjna przy wejściu nakreśla historię. Wzięliśmy plecaki i poszliśmy na stację Łupkow, na ten słynny tunel który był tyle razy wysadzany i odbudowywany. Cóż, nie lubię jaskiń ale to przecież tunel zatem przeszłam go wypatrując światełka na jego końcu. Wracaliśmy górą przez Przełęcz Łukowską, jabłonie wzdluz szlaku przypominały dawny czas. Idąc w stronę tunelu towarzyszyło mnóstwo motyli. Miałam koszulkę w kwiatki i jeden usiadł mi na malowanej stokrotce. Taka mała rzecz a tak cieszy. Przy stacji jest coś, co kiedyś było pomnikiem walczących w pierwszej wojnie. Teraz jest tylko walącym się murkiem Są nadgryzione zębem czasu tablice opowiadające o tym miejscu ujętym w przygodach wojaka Szwejka. Cdn1 punkt
-
Piękny to był czas ze wspaniałymi górami dookoła w dodatku spędzony w gronie tak fajnych ludzi Raz jeszcze Wam wszystkim dziękuję Fotki dorzucę jak tylko znajdę chwilę czasu1 punkt