W Tatrzańskim Parku Narodowym obowiązuje zakaz schodzenia z wyznaczonych szlaków turystycznych„ „W okresie od 1 kwietnia do 30 listopada obowiązuje zakaz przebywania na terenie TPN od zmierzchu do świtu”
Znacie to? Zakładam, że aż za dobrze. Absolutnie NIE kwestionuje intencji autorów tych „zaleceń”. Rozumiem ich cele i zgadzam się z nimi. W zasadzie. Jest jednak małe „ale”. No, może nie jedno...
Zaczynając od absurdu, bo to zawsze dobry start: schroniska są na terenie TPN więc przebywanie w nich w wymienionym okresie po zmierzchu jest, literalnie rzecz biorąc, chyba wykroczeniem? Złamaniem jakiegoś zakazu?
Ale ogólne domniemanie jest, (jakby prawo i przepisy opierały się na domniemaniach....) że mówimy o terenie TPN a nie o budynkach schronisk. No to kolejne pytanie: co ma zrobić turysta, któremu odmówiono noclegu nawet na podłodze po godz 21 w połowie kwietnia? Zdaniem autorów cytowanego punktu regulaminu ma jedno wyjście: aby nie łamać przepisów ma cofnąć czas i skrócić swoje wyjście tak, by dojść do granicy TPN przed zmierzchem. Ja się na to zgadzam, ale czy w punkcie TPN na Rondzie są do kupienia maszynki do cofania czasu? A jak tak, to czemu tak rzadko?
No to idziemy do, dajmy na to, Kużnic, wieczorem, po zmierzchu, licząc, na to, że zmęczeni strażnicy TPN są w domach. I że jeśli się nam trafi ten jeden, to będzie rozumiał, że nie masz alternatywy dla złamania tego zakazu. STOP – to przecież nie była Twoja decyzja, ani Twój wybór. Do złamania prawa/przepisów zmusiła Cię obsługa schroniska powołując się na inne regulacje (higiena, ppoż, inne dowolne...). A za zmuszanie do złamania prawa są chyba prawem przewidziane konsekwencje...
I wychodzi na to, że w tym kołowrotku niedomówień, nieprecyzyjności i nonsensów (schroniska działające jak hotele, na przykład) wieczorny turysta musi liczyć na nieobecność lub rozsądek strażnika TPN. I tu się zatrzymam, choć paluchy świerzbią....
Za obecność TURYSTY w terenie nieudostępnionym szlakiem grozi mandat. Przyjmujemy to często, z domniemaniem, że tylko szlak jest bezkarny (choć robienie na nim skrótów jakoś jest dziwnie tolerowane). Jest to zapis tak bardzo potrzebny jak bardzo fałszywy. Ponownie, rozumiem intencje autorów, potrzebę skrótu i pewnych uproszczeń, ale jednak sytuacja formalna i prawna jest inna.
TPN udostępnia listę grani (celowo nie dodaję „i ścian” choć są zaznaczone tych mapkach) udostępnionych dla wspinaczki. Aby legalnie poruszać się po tychże, wystarczy pełny wpis do książzki wyjść w schronisku oraz dojście do nich najkrótszą/ zwyczajową drogą. Wcale nie trzeba być uprawnionym taternikiem. Co nie oznacza, że każdy ma umiejętności i doświadczenie na takie pozaszlakowe wycieczki. I do takowych nie namawiam aby nie przysparzać pracy TOPR.
Wszystko powyżej nie ma nakłaniać nikogo do omijania przepisów. Może zachęci jednak do zastanowienia się jak przedstawić zasady w sposób ich nie ośmieszający i zgodny ze stanem faktycznym.