Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 07.07.2020 uwzględniając wszystkie działy
-
Witajcie. W miniony weekend udało mi się wyrwać na Słowacką stronę Tatr. Prognozy pogody były obiecujące, tak więc pociąg, busik i ląduje w Starym Smokowcu. Zaczynamy nocne podejście do śląskiego domu, skąd dalej plan wycieczki miał wieść na szczyt Kończystej. Przed wschodem meldujemy się pod hotelem. Krótka przerwa, śniadanie, przepakowanie plecaków i w drogę. Pogoda zaczęła się lekko psuć. Chmury otulały wyższe partie Tatr. W po chwili meldujemy się nad Batyżowieckim stawem. Za rozstajem szlaków na Wyżnie Hagi pojawia się kopczyk i wyraźna ścieżka prowadząca na grań Kończystej. Niestety pogoda nie daje za wygraną. Chmury robią się coraz bardziej gęste. Czasem pojawia się widok na Gerlach. Jednak im wyżej tym są jakieś przebicia, lekkie promyki słońca, aczkolwiek widoków na pobliskie szczyty brakuje. Po kilkudziesięciu minutach wychodzimy ponad pułap chmur. Dalsza droga jest dość dobrze oznaczona kopczykami, mimo mleka bez problemu udaje nam się odnaleźć poprawną trasę (z małymi wyjątakmi). Trasa sama w sobie nie obfituje w trudności techniczne. Jest okropnie długa, męcząca i nudna. Była chwila zwątpienia, ale ciśniemy dalej. Widok na szczyt (Trochę po lewo od centrum kadru można zobaczyć ułamane kowadło) Ostatnie podejście to trawers do żlebu wprowadzającego na przełęcz między szczytami kończystej. Nie sprawia on jednak trudności. Po chwili jesteśmy na przęłęczy. Zdobywamy oba szczyty. Niestety cały czas nic nie widać, widoków zero!!! Nie ma co czekać na poprawę pogody, ciśniemy na dół. Jeszcze ciekawe formację z chmur... Przy hotelu Śląski dom robimy dłuższą przerwę i ruszamy w stronę Polskiego Grzebienia. Pogoda nadal się nie poprawia. Morale są niskie, siły się kończą, a plany ambitne. Długi Staw: W końcu nadeszła chwila, kiedy wychodzimy nocną porą na Polski Grzebień. Postanowiliśmy zobaczyć Wschód Słońca z Małej Wysokiej. Na szczycie Vychonej Vysokiej meldujemy się jakoś około 4:00. Widoki zapierają dech w piersiach. Pogoda zrobiła się przepiękna. Kilka zdjęć z przed wschodu, z samego wschodu i po wschodzie. Po przepięknym spektaklu udajemy się znów na Polski Grzebień, skąd schodzimy okropnie długim szlakiem do Łysej Polany. Wycieczka kończy się szczęśliwie, wracamy cali i zdrowi na busa do Zakopanego. Wyprawa ta chyba była jedną z najlepszych w moim życiu. Wschód słońca z Małej Wysokiej przy morzu chmur na wysokości około 2200 to niesamowite przeżycie. Widoki bajka. Szkoda mi trochę, że nic nie zobaczyłem z Kończystej, ale mimo to było warto.7 punktów
-
4 punkty
-
Raczkowa - Jamnicka dla długodystansowców. Bystra przez Kamienistą Dolinę i Pyszniańską Przełęcz nawet w środku lata pustki po drodze -chyba ludzi odstrasza niewinną tabliczka przy wejściu do Doliny informującą że to niedźwiedzie terytorium ( osobiście niestety nie spotkałem wzmiankowanych stworzeń) Otargańce - piękne, dzikie i bezludne.4 punkty
-
Świstaki są cudne. A biegają super szybko. One tylko takie wrażenie gapowatych robią ???3 punkty
-
3 punkty
-
@Mateusz Z - wielkie graty dla Ciebie ??? Wschody są niesamowicie piękne!!!2 punkty
-
@Karol Kliński - my właśnie myśleliśmy nad zejściem tamtędy, ale nie zdążylibyśmy chyba oddać rowerów ? Na pewno warto zrobić tę trasę w ten sposób (wychodząc troszkę wcześniej niż my) ? Czekam na zdjęcia i relację!2 punkty
-
Jeszcze nigdy nie spotkałam więcej niż kilku osób na szlaku na Krzyżne przez Pańszczycę. A szlak jest naprawdę piękny?2 punkty
-
Jedna z najbardziej rozległych i najpiękniejszych dolin Tatr Wysokich. Szlak turystyczny biegnie wzdłuż potoku Białka na Polanę pod Wysoką, skąd oczywiście można kontynuować wędrówkę do przełęczy Rohatka i dalej do Doliny Staroleśnej lub na Polski Grzebień, Małą Wysoką i do Doliny Wielickiej. Dolina Białej Wody ze swoim alpejskim krajobrazem i bajecznie piękną, różnorodną roślinnością jest tatrzańskim cudem! Ale ja nikogo nie zachęcam do tego, żeby właśnie tam wybrać się na spacer!? Nie zamierzam nikogo przekonywać, że może to być doskonała alternatywa dla zmęczonych turystycznym rozgardiaszem na pobliskim deptaku nad Morskie Oko. Niech to miejsce na długo pozostanie takie jak jest! Prawie bezludne, spokojne, ciche i urzekająco piękne! Bielovodską odkryłam kilka lat temu jadąc na Słowację przez Łysą Polanę! Kiedy pierwszy raz byliśmy tam ze znajomym, tak samo zielonym jak arbuz w temacie tatrzańskim jak ja, spotkaliśmy Słowaków, którzy pracowali w lesie i zapytaliśmy czy jest tu jakieś schronisko?! A oni na to, że jak jesteśmy głodni to oni chętnie podzielą się z nami swoimi kanapkami, bo tak inaczej to tu nic nie ma! Trzeba by jeszcze zobaczyć ten poczciwy błysk w ich oczach, żeby już na zawsze pokochać Słowaków! Od tamtej pory Bielovodska pozostaje jednym z moich ulubionych zakątków. Przychodzę tutaj kiedy po kilku intensywnych wypadach w Wysokie Tatry, nie mam siły i motywacji żeby ruszyć się gdziekolwiek wyżej. Albo wtedy gdy pada deszcz i szlaki są mokre, albo kiedy po prostu zatęsknię za czymś pięknym! Ten malowniczy kawałek Tatr o każdej porze roku wygląda cudnie, jednak jego zimowa odsłona ma wyjątkowy urok. Tajemnicza cisza uśpionego lasu... iskierki słońca rozrzucone po białym śniegu... groźne, majestatyczne szczyty przysłonięte delikatną mgiełką... i dostojnie szumiąca Białka, pełna kamieni w śniegowych czapach... Wystarczy! O górach nie trzeba dużo gadać! Góry trzeba przeżywać, doświadczać, chłonąć wszystkimi zmysłami! Kochać... Tak na serio! Bardzo polecam wszystkim, którzy w swoich tatrzańskich wędrówkach, jeszcze nigdy nie zabłądzili w to urocze miejsce. Bielovodska Dolina zaprasza!1 punkt
-
W trakcie mojej ostatniej wycieczki na Kozi Wierch było jeszcze sporo śniegu w górach, więc kiedy zobaczyłam na kilku zdjęciach TEN ZIELONY (ja to nazywam tatrzańskim zielonym, ale w sumie nie jest to jeden kolor, tylko dużo jego odcieni), to wiedziałam, że muszę się wybrać w Tatry Zachodnie! ? Z parkingu na początku Doliny Chochołowskiej wyruszyliśmy około 9. Pierwszy raz wypożyczyliśmy rowery na cały dzień (można podpiąć je pod schroniskiem, trzeba zwrócić przed 18:00) i dzięki temu, po tylu latach, polubiłam się z Doliną Chochołowską ? Do schroniska dotarliśmy w niecałą godzinkę (chyba 45 minut), szybka kawka i ruszyliśmy - najpierw na Grzesia, potem Rakoń i Wołowiec. Pogoda przepiękna. Chyba najbardziej dało się we znaki podejście na Rakoń, słonko mocno przygrzewało. Co góra, to długi przystanek na zachwyt widoczkami i zdjęcia. Schodziliśmy Wyżnią Doliną Chochołowską i podobało mi się tam - moim zdaniem szlak jest ciekawy i bardzo szybko traci się wysokość. Rowery to był strzał w dziesiątkę, zjazd zajmuje około 25 minut i jest to po prostu czysta przyjemność Jeśli chodzi o sam Wołowiec, zaskoczył mnie widok na otoczenie Doliny Rohackiej. Poszarpane Rohacze naprawdę robią wrażenie. Na koniec zastanawialiśmy się nad wypadem w tamtym kierunku, ale zabrakło czasu (od tego kontemplowania widoków ).1 punkt
-
1 punkt
-
Witam. Jak dobrze, że tu trafiłam. Właśnie staję przed wyborem zakupu butów. I miałam dylemat czy te: https://8a.pl/damskie-buty-podejsciowe-la-sportiva-tx4-carbon-aqua czy te: https://www.skalnik.pl/buty-wildfire-edge-women-malta-vivacious-674307 i chyba wezmę LS.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Bezapelacyjnie! Ale zdjęcia cyknąłeś świetne a to morze chmur niesamowite??1 punkt
-
1 punkt
-
Świetna wycieczka?? a zdjęcia po prostu niesamowite. Nie wiem co ładniejsze...wschód słońca czy te chmury?1 punkt
-
1 punkt
-
Jest jakaś magia w tej dolinie.... I jak sobie człowiek pomyśli, że tuż za potokiem dziki tłum... Balsam dla duszy ???1 punkt
-
Ale zieloniutko, śniegu prawie nie ma. Pogoda dopisała, widoki super. Gratki :)1 punkt
-
@jaaga76 - wracam do tej doliny przede wszystkim ze względu na ciszę i spokój. Za każdym razem podziwiam te pustki i te same widoki i nigdy mi się nie nudzi ?1 punkt
-
1 punkt
-
jak to powiadają z braku laku i dużej odległości od Tatr umilam sobie czas jazdą na śniegu w temperaturze -5°C w niemieckiej hali narciarskiej Neuss1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt