Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 18.02.2022 w Odpowiedzi
-
Kije łączą! Pomysł na wyjazd zrodził się podczas weekendowego treningu. Od słowa do słowa wyprawa została zaplanowana i tak w lutowy poniedziałek, tradycyjnie po nocy w autobusie, zameldowałyśmy się z @nie_umiem_w_czekan w Zako. Pyszne śniadanko w kultowej Brzozie i ruszamy na szlak. Na "rozejście" wybieramy Murowańca. To plan minimum, bo ledwie w nocy TOPR zmienił zagrożenie lawinowe z 3 na 2 i nie wiemy co nas czeka. W górę śmigamy szlakiem przez Boczań, obserwując "pióropusze" unoszące się najpierow nad Kopą, a potem między Świnicą a Kasprowym. Jak tam musiało wiać...? Po godzince jesteśmy w Murowańcu (o braku uroku tego miejsce pisać nie będę.... :-(). Mamy niedosyt, więc ruszamy w kierunku Czarnego Stawu. Ścieżka momentami jest baaardzo wąska, a leżące nad nią depozyty śniegu nie budzą zaufania... Komentując sytaucję pokazuję @nie_umiem_w_czekan pomnik ku czci Mieczysława Karłowicza, który zginął w tym miejscu w lawinie... Po kwadransie osiągamy Czarny Staw. Przy okazji obserwujemy ludzi brodzących po pas w śniegu przy zejściu z Karbu... szaleństwo. Wzmagający się wiatr skutecznie wygania nas na dół. Nie oglądając się za siebie schodzimy do Murowańca na szarlotkę i herbatkę. Nocka w autobusie zaczyna dawać o sobie znać, zatem w dobrym tempie schodzimy do Kuźnic na obiad. Jakież wielkie jest nasze zdziwinie, że o 18.00 na busa nie ma już co liczyć.... Czeka nas spacer. Napiszę tylko, że zakopiańskie chodniki nas pokonały... Obolałe 4 litery będę czuła do końca wyjazdu...?. Wtorkowy poranek, mimo słabych prognoz, wita nas pięknym słońcem. Nie namyślając się długo za cel wybieramy Rakoń, z opcją wyjścia na Wołowiec, który ostatecznie odpuścimy. Koło 9.00 jesteśmy w Chocho. "Podziwiamy" kolejne budy na Siwej Polanie, zastanawiając się co jeszcze może się tu pojawić??? Idziemy dość szybko, bo rano trochę zmarudziłyśmy, a chcemy jednak złapać powrotnego busa (nauczone wczorajszym doświadczeniem). Dojście do schroniska nie zajmuje nam nawet 2 godzin. Chocho w śniegu jest całkiem urocza. Szybkie śniadanko i ruszamy. Mamy nadzieję, że szlak będzie podmarźnięty i nie będziemy taplać się w błocie, co rzeczywiście ma miejsce. Im wyżej tym częściej mam okazję podziwiać panoramę Tatr Zachodnich. Słoneczko świeci, wiatr w porównaniu do dnia wczorajszego przyjemnie powiewa. Po godzince meldujemy się na Grzesiu. Sesja foto, kilka zdań z innymi Łazikami i ruszamy w stronę Rakonia. Jest uroczo. Cicho i pięknie... nie sposób opisać, tego co się czuje w takich momentach... na Rakoniu sporo ludzi i wieje. Podziwiamy Wołowca popijając herbatkę. Czas na odwrót... jeszcze kilka spojrzeń i schodzimy. Robi się poźno, więc omijamy schronisko i zmierzamy do wyjścia. Droga powrotna ciągnie się niemiłosiernie.... Radości jaką sprawił nam widok bud na Siwej Polanie nawet nie będę opisywać, podobnie jak euforii z powodu busa... oj zmęczone byłyśmy?, a przecież w środę byłyśmy umówione z @barbie609 i @vatra na wycieczkę w Pieniny ... (co świetnie @barbie609 opisał) W czwartek pogoda przestała być łaskawa. W nocy lało i wiało, a nasze plany stawały sie coraz mniej ambitne... W końcu postanowiłyśmy pojechać do Doliny Kościeliskiej. Niewielu mogło pochwalić się podobnym pomysłem ?, w końcu co to za przyjemność chodzić w śnieżycy... ma się fantazję ?. Po drodze zaszłyśmy do Wąwozu Kraków i zerknęlyśmy czy rycerz na pobliskiej skale śpi ( to część tej ekipy, co śpi pod Giewontem, tylko temu się tylko nieco wcześniej przysnęło ?).Pogoda skutecznie zniechęciła nas do wejścia na Stoły. Nieco zmoknięte dotarłyśmy do schroniska i spałaszowałyśmy zimową wersję szarlotki. PYCHA ❤. Ponieważ na dworze było coraz gorzej postanawiłyśmy sprawdzic jak szybko chodzimy z kijami i tak po 45 minutach zameldowałyśmy się w Kirach. Ale że pogoda się poprawiała decyzja mogła być tylko jedna - wracamy Drogą pod reglami... Choć pogoda była taka sobie dzień wykorzystałyśmy na maksa. Marta pięknie dzięki! Świetna z Ciebie kompanka na szlaki i nie tylko☺. .8 punktów
-
8 punktów
-
Czesc, mam na imie Łukasz, razem z żoną uwielbiamy góry. Poki co były to tylko nizsze partie, chociaz raz zdazyla się Bula pod Rysami. W tym roku planujemy trochę wiecej podróży więc na pewno skorzystam z informacji na forum ?5 punktów
-
Hej! Jestem Marta. Fakt, że jestem na forum zawdzięczam niedawnemu wyjazdowi w góry ze zwariowaną @jaaga76 i poznaniu fantastycznej ekipy ( @vatra, @barbie609, Ignacy). Do zobaczenia na szlaku!5 punktów
-
5 punktów
-
4 punkty
-
4 punkty
-
Super wyjście, dziękuję wszystkim. @barbie609 podzielił się z nami swoją ogromną wiedzą. Objazd na około jeziora przez pasmo Pienin był ekstra pomysłem, widoczki zapierające dech w piersiach. @vatra, Ignacy, cieszę się ogromnie, że miałam okazję Was poznać i razem zdobyliśmy Wysoką, jeden ze szczytów należących do Korony Gór Polski. Jesteście super ekipą! @jaaga76 dzięki, że zapoznałaś mnie z tak wspaniałymi ludźmi. Oby więcej takich wypadów! Ściskam4 punkty
-
Myślę, że warto się nie tylko przyjrzeć a nawet nabyć ? Mogę jeszcze dodać z własnego (i nie tylko) doświadczenia, że 2 litrowy to absolutne minimum a sugeruję kupić trochę większy ?4 punkty
-
3 punkty
-
Wycieczka była na tyle ciekawa i angażująca że o zdjęciach prawie zapominałam? Coś tam jednak pstryknęłam więc kilka fotek wrzucam. @jaaga76@barbie609Marta, Ignacy - wielkie dzięki bo to był naprawdę udany dzień. Miło było Was poznać, przewędrować kawał szlaku w Waszym towarzystwie, usłyszeć tyle ciekawych rzeczy no i oczywiście zdobyć dwa urocze pagóry ?? Do zobaczenia następnym razem!3 punkty
-
3 punkty
-
2 punkty
-
Ja też miło wspominam "Brzozę". Zwłaszcza dzielenie pokoju z moim sublokatorem ?2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
@jaaga76piękne zdjęcia z nad Czarnego Stawu ,chociaż szlak tak jak opowiadałaś rzeczywiście nieodparcie kojarzy się z Karłowiczem........Grześ i Rakoń super.2 punkty
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
My już mieliśmy okazję się poznać w innych, wirtualnych okolicznościach ? Cieszę się, że mogłem pomóc. Kiedyś też nie umiałem, ale wiesz, praktyka czyni mistrza. Witaj w tatrzańskiej watasze. Czuj się u nas lepiej niż na Krupówkach. I do zo we wrześniu ?1 punkt
-
Ja osobiście korzystam cały rok i moja lepsza połowa też. W mojej opinii dużo pomagają , odciążają stawy , pomagają utrzymać równowagę przy podchodzeniu też pomagają. Pośród naszych współwędrowców niektórzy korzystają niektórzy nie.Jeśli będziesz wybierał np w Decathlonie czytaj opisy ,niektóre są dedykowane do spacerów po równym i mogą nie wytrzymać górskich obciążeń. Ogólnie rzeczy z Decathlon prezentują dobry stosunek ceny do własności użytkowych. Oczywiście to co noszę w Alpy to pewnie za mało ,ale na Rysy wystarczy.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Zgodnie z zamiarem dzisiaj wraz z @jaaga76@vatra Ignacym i Martą udaliśmy się w Małe Pieniny. Plan był klasyczny:zielonym szlakiem przez Wąwóz Homole pod Wysoką dalej niebieskim na szczyt , potem dalej niebieskim grzbietem na zachód przez Borsuczyny ,Durbaszkę do Wysokiego Wierchu. Powrót na dół przez schronisko i drogę schroniskową. Wyruszyliśmy ok 08.00 z parkingu pod Homolem , po wyjściu z wąwozu weszliśmy na Jemeriskową skałę i podeszliśmy na punkt widokowy nad Jaworki SKI Arena. Pogoda była nie najlepsza chociaż jakieś tam widoczki się otwierały chwilami.Po krótkim popasie poszliśmy w stronę Wysokiej. Podejście jak zwykle nieco zlodzone i ,śliskie. Po wejściu na szczyt znaleźliśmy się w środku chmury -widoków zero.Jak pisałem na podejściu pod szczyt lód , trochę niżej mokry śnieg ,chociaż miejscami wytopione do trawy. Zejście też nie lajtowe, wymagało uwagi , maleńkie Pieniny pokazały trochę charakteru , można było pojechać. Oczywiście cały czas raczkowaliśmy. W rejonie Wysokiej spotkaliśmy dosłownie kilka osób. Jak wyszliśmy na Borsuczyny pogoda zaczęła się poprawiać , pojawiło się słoneczko i pojawiły się jakie takie widoczki. Tylko Tatry były niewidoczne. Na grzbiecie szlak wygodny ale już zaczynał mięknąć. Na Wysokim Wierchu widoczki jakie takie i pogoda niezła , chociaż po jakimś czasie znowu z lekka się popsuła. Dopiero poniżej schroniska zaczęła się na poważnie poprawiać.Zgodnie z planem na małe co nieco pojechaliśmy do Czardy w Szczawnicy ,zaliczając przy tym kolejne pasmo górskie czyli Beskid Sądecki. W drodze powrotnej do NT aby chociaż symbolicznie zaliczyć całe Pieniny przejechaliśmy na południową stronę gór i nad jeziorem przez Niedzicę I Falsztyn czyli stokami Pienin Spiskich przejechaliśmy w rejon przełomu Białki gdzie rzuciliśmy okiem na Skały Cisową i słynną Obłazową gdzie nasi przodkowie mieszkali wtedy gdy Wielka Polana w Małej Łące była jeziorem. Strasznie się rozpisałem ale dziewczyny żądały szczegółów . Czas na parę fotek : zaczynamy od razu się raczkujemy na księgach w Dubantowskiej wejście na Jemeriskową nad SKI ARENA miejscami wytopione Na Wysokiej mleko w zejściu Wysoka pokazała że nie jest taka łatwa Borsuczyny przejaśnienie grupowa obserwacja Beskidu Nad Wysoką dalej kit z Durbaszki już coś widać Kolejny cel na szczycie no i oczywiście Trzy Korony schodzimy bardzo duży post wyszedł ale myślę ,że oficjalna jakby nie było forumowa wycieczka w Pieniny jest tego warta. Był to bardzo przyjemny dzień , mam nadzieję ,że nieostania nasza wycieczka. Mam nadzieję że dziewczyny dorzucą swoje fotki bo też spor pstrykały.1 punkt
-
Też używam bukłaka 2,5 litrowego Osprey -a i zdecydowanie wszystkim polecam bo to naprawdę mega wygodny wynalazek ? Generalnie mogę podpisać się pod słowami @Mnich Moderator obiema rękami ?1 punkt
-
Oj był to wspaniały wyjazd ? Dziękuję wszystkim za towarzystwo, górską przygodę i za to, że jesteście. Oby częściej! Telefonowanie z suszarki najbardziej mi zapadło w pamięć ?1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Niestety nie dołączę, choć bardzo bym chcial. Życzę powodzenia i pięknej pogody!1 punkt
-
Ja od jakichś dwóch lat używam dwulitrowego bukłaka firmy Deuter/Source. I powiem wam, że żałuje, że dopiero tak późno przekonałem się do tego wynalazku. Wygoda - nawet nie da się opisać tego słowami. Wbrew obiegowym opiniom te lepsze bukłaki wcale nie walą plastikiem. Nic nie przecieka, a latem, z racji tego, że bukłak trzymamy w kieszeni plecaka, woda jest naprawdę przyjemnie chłodna. No może to operowanie na linii usta-ustnik może być na początku dość kłopotliwie (gryziemy i ssamy), ale idzie się szybko przyzwyczaić ? I najlepiej wlewać tylko wodę. Można też oczywiście jakieś izotoniki, ale wtedy trzeba pamiętać, by po każdej wycieczce dokładnie wymyć bukłak i rurkę. Chyba, że ktoś lubi mieć akwarium ?1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt