Jump to content

Górskie wartości i emocje :)


Guest Kacha

Recommended Posts

Drodzy,

Podzielcie się swoimi odczuciami, emocjami, przemyśleniami, które towarzyszą wam w trakcie przemierzania tatrzańskich szlaków :) 

Jak się czujecie gdy zdobędziecie założony cel? ?

Kiedy pierwszy raz poczuliście miłość do gór? W jakim miejscu? ❤

Czy góry was czegoś uczą? 

Czy wędrówki wymagają od was pokonania swoich słabości?

Czy macie swoje ulubione miejsce w Tatrach?

 

Ze swojej strony mogę napisać, że nie przeszłam wielu szlaków, ale jeśli wybrałam bardziej ambitny cel, i znalazłam się już na szczycie, to czułam się wolna, silna, miałam ogromną satysfakcję z tego, że dałam radę pomimo niezbyt dobrej kondycji. W ubiegłym roku pierwszy raz wyjechalam sama i panicznie bałam się spotkania z niedźwiedziem ?

Z biegiem czasu myślę, że czasem bardziej można bać się drugiego człowieka, niż dzikiego zwierzątka... 

Góry uczą mnie pokory wobec natury oraz wytrwałości i cierpliwości. Szacunku do drugiego człowieka. I serio dopiero w górach zauważyłam, że zwykły uśmiech do mijanych osób jest czymś wspaniałym :)

To była miłość od pierwszego wejrzenia, w 2009 roku w klasycznym miejscu - patrzyłam na Morskie Oko z Czarnego Stawu pod Rysami :) 

Jestem ciekawa waszych odpowiedzi i historii :)

Link to post
Share on other sites
  • Replies 51
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Popular Posts

Na horyzoncie marzeń Obłok bladozłoty Szaroniebieski Granatowy Pasmo gór Prześwietlone słońcem I tajemnicą Milczenie wieczoru jak namiot Rozkłada ramiona nad ziemią Opada zmęczenie

Lubie w górach to, że przestaję tam myśleć o codzienności. Ciało się zmęczy i umysł tez ciągle pracuje aby bezpiecznie wejść, zejść, szlaku nie zgubić i nie ma już miejsca na to, co zwykle zajmuje go

Czytam Was i czytam, napisaliście już wszystko, pięknie ujmując miłość do gór. Mam identycznie jak Wy. @Mili Wi jak czytałam Twój post zastanawiałam się czy śpiąc nie pisałam ? jakbym czytała siebie t

Posted Images

Guest jagusia

Ja kocham góry najbardziej za to że są dla wszystkich. Bo nie musisz być mistrzem zdobywania szczytów, nie musisz mieć najlepszego sprzętu ani być kimś wyjątkowym. Możesz wchodzić na szczyty albo podziwiać je z dolin, możesz kochać szum wodospadu czy potoku albo ciszę leśnych dolin czy wiatr na szczycie. Możesz biegać po nich jak kozica albo powoli spacerować i chłonąć ich piękno. Ja je kocham totalnie i bezwarunkowo. Za to ze mogę wszystkimi zmysłami chłonąć ich piękno...podziwiać widoki, czuć zapachy. dotykać nagrzanego słońcem granitu i czerpać niewyobrażalną energię z możliwości doświadczania czegoś czego nie potrafię nazwać ale co sprawia że chciałoby się żeby to trwało i trwało.... Zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia i wiem że dopóki wystarczy mi sił będę w nie wracać bo tylko w górach potrafię poczuć prawdziwą wolność i zapomnieć o wszystkim. 

Kiedy weszłam na pierwszy szczyt nie mogłam złapać tchu ze zmęczenia i prawie płakałam ze strachu ale wiedziałam że nigdy już z tego nie zrezygnuję bo to co wtedy poczułam nie mogło się równać z niczym innym. Musiałam zwalczyć lęk wysokości i poprawić kondycję i technikę ale każdy ból kolan, każdy pęcherz na stopach i zawrót głowy przybliżały mnie do celu. 

Nie mam ulubionego miejsca bo każdy kawałek Tatr jest niepowtarzalnie piękny i wyjątkowy.

Link to post
Share on other sites

To ja może zadam pytanie z innej beczki:

Jak szybko będąc w górach macie ich dość? ? Mam tu na myśli ciągłość przebywania w górach - powiedzmy powyżej 1500m.

Bo ja po dwóch dobach to już tak w sumie więcej myślę o przyszłym losie na nizinach ?

Link to post
Share on other sites
1 minute ago, Jacek said:

Masz na myśli dwie pełne doby, z noclegiem na szczycie? ?

albo i bez noclegu, jak kto woli ?

Kiedyś tak się zastanawiałem - jakbym miał wchodzić partiami na szczyt, zakładać obozy, aklimatyzować się tygodniami, to bym padł z nudów w połowie wysokości ?

Edited by Q'bot
Link to post
Share on other sites
1 minute ago, Jacek said:

No wiesz, piątka jest na wysokości 1671 m i będąc tam, nigdy nie mam dość ?

W ten sposób można liczyć, że ktoś w samolocie do Wiednia był na siedzącym spacerze w Tatrach przez pięć minut ? 

Link to post
Share on other sites
Guest jagusia
8 minut temu, Q'bot napisał:

To ja może zadam pytanie z innej beczki:

Jak szybko będąc w górach macie ich dość? ? Mam tu na myśli ciągłość przebywania w górach - powiedzmy powyżej 1500m.

Bo ja po dwóch dobach to już tak w sumie więcej myślę o przyszłym losie na nizinach ?

Ja co prawda codziennie schodzę spać na kwaterę ale jestem w górach np. przez dwa tygodnie urlopu i codziennie wieczorem mówię że jutro nie idę tylko odpoczywam a mąż tylko kiwa głową i........rano o 5.00 od nowa ?

Link to post
Share on other sites
7 minutes ago, jagusia said:

 codziennie schodzę spać na kwaterę 

To znacząco zmienia postrzeganie. Dlatego właśnie zaznaczyłem ciągłość pobytu na łonie natury. Nawet sama aura pogodowa może nam skutecznie te góry obrzydzić - wyobraź sobie przemierzać Doline Cichą jako pierwsza po intensywnych opadach śniegu we mgle przez cały dzień. Potem np. nocleg w bivybag'u albo ryzykowniej w namiocie na Gładkiej przełęczy podczas deszczu i pluchy. Wstajesz rano i wiesz, że przed Tobą jeszcze jedna doba w takich warunkach. A buty mokre... ? i to w optymistycznym scenariuszu, zakłądając, że nie spałaś z nimi w śpiworze.

Edited by Q'bot
  • Like ! 1
Link to post
Share on other sites
Guest jagusia
5 minut temu, Q'bot napisał:

To znacząco zmienia postrzeganie. Dlatego właśnie zaznaczyłem ciągłość pobytu na łonie natury. Nawet sama aura pogodowa może nam skutecznie te góry obrzydzić - wyobraź sobie przemierzać Doline Cichą jako pierwsza po intensywnych opadach śniegu we mgle przez cały dzień. Potem np. nocleg w bivybag'u albo ryzykowniej w namiocie na Gładkiej przełęczy podczas deszczu i pluchy. Wstajesz rano i wiesz, że przed Tobą jeszcze jedna doba w takich warunkach. A buty mokre... ? i to w optymistycznym scenariuszu, zakłądając, że nie spałaś z nimi w śpiworze.

Ale fatalista z Ciebie...? Ale masz rację pogoda potrafi zniechęcić i chyba dłużej niż jedną taką noc bym nie wytrzymała.

Link to post
Share on other sites
Guest jagusia

Było jeszcze jedno pytanie "Czy góry was czegoś uczą? " 

Tak. Mnie nauczyły tego że chociaż tak bardzo się różnimy to w górach wszyscy mamy taką samą szansę poznać, pokochać i zachwycić się ich potęgą i pięknem.

Link to post
Share on other sites

Dla mnie góry to przede wszystkim doświadczanie niewiarygodnego piękna! Tak! W górach szukam piękna, ciszy, spokoju... Mam taki zwyczaj, że często zatrzymuję się na szlaku i odwracam się za siebie żeby popatrzeć... Czasem stoję i stoję... słucham ciszy, słucham szumu wodospadu, patrzę jak zachodzi słońce... Lubię zdobywać nowe szczyty i chętnie powracam na te, które już zdobyłam. Kiedy staję na szczycie jestem dumna z siebie i cieszę się, bo znowu mi się udało pomimo strachu! Boję się niedźwiedzia i burzy!?  W miarę wchodzenia coraz wyżej, udaje mi się pokonywać lęk wysokości dzięki czemu czuję się w górach coraz swobodniej? Lubię szlaki na których są ludzie (może nie za dużo?) bo często spotykam bardzo miłych, ciekawych takich prawdziwych ludzi gór. Ale zdecydowanie bardziej lubię takie miejsca, gdzie nie ma nikogo. Skała, woda, trochę zielonego... cisza... ja i moja miłość do Tatr!!! W górach trzeba być bardzo uważnym bo piękno jest czasem ukryte w jakimś zakamarku albo pojawia się niespodziewanie... jakiś moment... chwila, która nigdy już nie powróci...

Edited by vatra
  • Like ! 3
Link to post
Share on other sites

@Jacek co do Twojego postanowienia.....to również moje postanowienie ? dokładnie taki mam plan na ten rok!

@Q'bot co do ciągłości przebywania to niestety (a może stety) nigdy nie przebywalam w górach dłużej niż od świtu do zmierzchu, tak jak Jagusia zawsze schodzę na nocleg poza górskie rejony. Nigdy też nie nocowałam w schronisku, mam nadzieję, że w tym roku w końcu w jakimś się uda, choć z tego, co czytam i słyszę, to różnie z tą możliwością noclegu bywa. No i w związku z tym, że nie jestem mega sportowcem i mam kondycję na średnim poziomie, jeśli jednego dnia zrobię np. ~30 km na szlaku, to drugi dzień jest już na luzie spedzany albo spacerkiem w dolince, albo w ogóle gdzieś na basenie z widokiem na góry ? także nie wypowiem się na temat tego po jakim czasie miałabym dosyć. Swoją drogą ciekawe jak będę funkcjonować kilka dni pod rząd na szlaku gdy uda mi się złapać kilka noclegów w jakimś schronisku...Jak już tam będę to przecież nie odpuszczę ani dnia bez przynajmniej krótkiego wyjścia ?

 

 

Link to post
Share on other sites
5 minutes ago, Mili Wi said:

Kaśka musisz to zmienić! ? Najlepszy moment, gdy turyści sobie pójdą..., nastaje cisza, a Ty siadasz przed schroniskiem i tylko patrzysz i patrzysz i słuchasz ... ??

Jaaakim schoniskiem...

Siadasz na krawędzi skały, opuszczając nogi w bezkresną przepaść, na horyzoncie lekko majączą się światła miast, a Ty słyszysz gdzieś w oddali płynący potok i nagle "Pssst!..." otwierasz kolejną butelkę zupy chmielowej ?

  • Haha 2
Link to post
Share on other sites
6 godzin temu, Mili Wi napisał:

Kaśka musisz to zmienić! ?

Taki jest plan na ten rok! ???

Jeśli uda mi się go zrealizować, to oczywiście podzielę się z wami moimi wrażeniami ☺

Link to post
Share on other sites
6 godzin temu, Q'bot napisał:

Siadasz na krawędzi skały, opuszczając nogi w bezkresną przepaść

.....chyba Ty ??

Ja to mogę co najwyżej popatrzeć na te krawędź z drugiej strony - z dołu, stąd daleko już nie polecę ? 

Link to post
Share on other sites

Czytam Was i czytam, napisaliście już wszystko, pięknie ujmując miłość do gór. Mam identycznie jak Wy. @Mili Wi jak czytałam Twój post zastanawiałam się czy śpiąc nie pisałam ? jakbym czytała siebie też pierwszy raz w Tatry pojechałam z mężem 10 lat temu i teraz on mówi, że żałuje że mnie zabrał bo ma " konkurencję " ? 

Zakochałam się od pierwszego wejrzenia...jak rano wstałam pierwsze co zrobiłam wyjrzałam przez okno, aby zobaczyć te góry w końcu ( przyjechaliśmy nocą). Patrzę a tu prosto w oczy Giewont ! ( jego twarz jak to mówię) i poprostu strzał Amora prosto w serce ? od tej minuty już nic nie było takie samo.  A ja zapadłam na tą chorobę ( teraz chcąc nie chcąc wszyscy dookoła się ze mną męczą), na ścianach wszędzie Tatry ?, książki Tatry, jak pada pytanie gdzie na wakacje czy weekend- moja odpowiedź TATRY ?

Także Giewont jest dla mnie szczególną górą, byłam na nim 3 razy. Ale kocham też Kościelec chyba najbardziej, a marzę o Mięguszowieckim Wielkim, Krywań muszę odwiedzić. 

Gory to dla mnie wszystko, tam jest wszystko czego potrzebuję. Chyba w żadnym innym miejscu którym byłam nie czułam się tak dobrze. Bez nich poprostu mnie nie ma.

Jak tęsknię bo mam kawałek do tego miejsca to pisze o nich, załączam dwa wiersze ?

@Kacha super temat ?

20190310_013946.jpg

20200114_082355.jpg

  • Like ! 2
  • Wow 2
Link to post
Share on other sites

Dzięki @Kacha za ten temat?  Kiedy byłam bardzo, bardzo młoda? i zaczynałam moją przygodę z górami moja znajoma, starsza ode mnie, góralka i wielka pasjonatka gór, która na serio zaraziła mnie tą chorobą, powiedziała mi, że w wysokie góry chodzą tylko szlachetni ludzie, z charakterem bo leniuchy nie dadzą rady! Wtedy jeszcze nie bardzo rozumiałam o co chodzi z tą szlachetnością ale wierzyłam w każde jej słowo i przyjęłam, że jak tak mówi to tak jest!!! Wiele razy w życiu miałam okazję przekonać się, że tak naprawdę jest!!! Kiedy Was czytam to znowu cały czas mam z tyłu głowy te słowa Kasi: szlachetni ludzie z charakterem!!!? Dodam do tego jeszcze: bardzo wrażliwi ludzie??? Wrażliwi na piękno, na drugiego człowieka!!! Super, że jesteście!!! I proszę, jak cokolwiek piszecie tak jak @Anuś to dawajcie tutaj, bo to jest super? Miło się czyta bo to jest takie "nasze"!?

  • Like ! 2
  • Thanks 1
Link to post
Share on other sites

To i ja coś swojego wrzucę. Napisany przeze mnie półtora roku temu w pociągu w drodze w góry. Mam nadzieję, że wam się spodoba ☺ mam tylko w wersji odręcznej na kartce cały oryginał, ze zdjęcia raczej nie rozczytacie, więc wpisuję poniżej całość. 

 

"Gdy słońce zza szczytów się wyłoni,

Zanim się przedrze przez mgłę w dolinach,

Rosa na halach jeszcze się mieni,

Budzi się znów tatrzańska kraina.

Owce ze snu cię wyrwą dzwonkami,

Halny popieści dobrze po nosie.

Konie stukają znów kopytami

Gdy wiozą bacę w drewnianym wozie.

Giewont w oddali za oknem wita

I z góry zachęca lśniącym znakiem.

Plecak na plecy! Już czas, już świta!

Powędrujemy tatrzańskim szlakiem. 

Najpierw przez lasy ciemne i mgliste,

Gdzie strumyk szumi między drzewami,

Sosny wysokie, piękne, strzeliste,

Głazy z najdziwniejszymi kształtami.

Potem pod górę, ścieżką po skałach,

W kosodrzewinie ze świstakami.

Na horyzoncie Turnia Mała,

To już niedługa droga przed nami.

A gdy już sam usiadziesz na szczycie,

Gdy się rozejrzysz wokoło siebie, 

Oddechu zbraknie w wielkim zachwycie,

Bo znów poczujesz się jak w niebie.

Na szczyt! Na szlak! Hej, w góry ruszamy!

Nawet i Rysy dla nas są małe!

W Tatrach całych niebo swe mamy.

To nasza pasja i życie całe!"

 

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...