Patrząc na aktywność na forum mam wrażenie ,że forumowicze idąc za przykładem znanej nam celebrytki Kudłatej z Raptawickiej znaleźli ciepłe gawry , zagrzebali się w ściółkę i zapadają w hibernację.
Aż chce się krzyknąć ,, Ludzieeee!!! , to nic że jest jesień , świat istnieje dalej, a góry cały czas są piękne!Pakować plecaki i naprzód!Kiedyś uczono mnie o tzw ,, przykładzie osobistym,, a więc chcąc nie chcąc wyruszyłem.Dzisiaj Pieniny właściwe a konkretnie fragment Sokolej Perci .Zielonym z Krościenka na Przełęcz Burzana potem niebieski Czerteż-Czertezik -Sokolica i zielonym powrót do Krościenka. Żółty od Toporzyska w stronę Trzech Koron przerobili na drogę dla ,,turystów,, mnie się to nie podoba jest za bardzo miejsko -łatwo. Dobrze że zielony został taki jaki był i niebieski graniowy też. Pogoda świetna , słonecznie i w słoneczku cieplutko, w cieniu wręcz mroźno i szron na trawie leży. Miejscami błoto , miejscami mokre liście a miejscami nawet trochę lodziku pod tymi liśćmi także czujnym trzeba być. Co ludzi na samym początku tuż na Krościenkiem spotkałem jednego biegacza , i jednego Pana z aparatem, który poszedł w stronę Trzech Koron . Potem już nikogo , to było fantastyczne całe góry moje! Nawet platforma na Trzech K była pusta /zdjęcie/ . Widoki fantastyczne zresztą obraz to więcej niż 1000 słów lecimy z fotkami
widoczki z podejścia
z Czertezika
zbliżenie na Tatry
miejscami śliskawo
widoki z Sokolicy
Tatry raz się chowały za chwilę się wyłaniały
Leśnica i Małe Pieniny
puste Trzy Korony
przykurzona Radziejowa
zmrożona Durbaszka
kultowa sosenka jeszcze się trzyma
mieć szczyt Czertezika i Sokolicy tylko dla siebie to naprawdę fajne przeżycie , będąc sam odczuwa się wszystko mocniej ...
i niech Was szlak prowadzi tak szczęśliwie jak dzisiaj mnie