Pogoda jak drut więc trzeba zrealizować zaległy plan z zeszłego tygodnie. Dolina Kościeliska , Raptawicka Turnia , Smreczyński Staw. Wyruszam rano w Kirach jestem ok 08.20. Efekt @vatrajeszcze działa , nieliczne ekipy obładowane plecakami idą w górę. Na Raptawickiej pusto dopiero za chwilę docierają dwie turystki ale takie bardziej z naszych. Kudłata się nie pojawiła , więc po herbatce i pogawędce i paru fotkach ruszam dalej. Czasoprzestrzeń zaczyna się zmieniać w dolinie pojawiają się ludzie. Idę w stronę stawu do schroniska nie zachodzę przy stawie tylko kilka osób , jest pięknie i cicho. Herbatka ,kanapka i na dół. Niestety doszło do przerwania bariery i w Kościeliskiej pojawili się ludzie którzy najwyraźniej przekroczyli horyzont zdarzeń. Szkolne wycieczki , chociaż jak patrzyłem na uczniów to stwierdzam jednak upadek systemu edukacji w naszym kraju. Żadnej dyscypliny zarówno zewnętrznej jak i wewnętrznej. Najciekawszym jednak zdarzeniem było napotkanie bardzo eleganckiej /płaszcz , szpilki , itp./młodej/może kwestia makijażu bo tak lekko licząc to ,,Dama z łasiczką ,, ma na sobie mniej warstw/ Pani. Było to nieco powyżej Pisanej tak w połowie drogi do schroniska. Pani konferowała z kimś na głośnomówiącym i bardzo się bulwersowała że jej się zasięg rwie. Pani zadała mi pytanie jak daleko do schroniska , odpowiedziałem że ok 20 minut dobrego marszu . Pani się zjeżyła że jak to 20 minut , fiakier jej przecież powiedział że niedaleko a ona idzie i idzie i tu jeszcze 20 minut. Nie zareagowałem poszedłem dalej ,przecież jej prawdę powiedział 40 minut dnem Kościelskiej to przecież niedaleko.?
Dość narzekań było bardzo fajnie , teraz parę fotek
w Kościeliskiej są jeszcze resztki kolorów
Raptawicka trochę cienia trochę słońca.
Smreczyński cudowny spokój
Bystra
Zeszło dobrze ponad 4 godzinki ale było naprawdę fajnie i niech Was szlak prowadzi