-
Postów
274 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
27
Typ zawartości
Profile
Forum
Blogi
Wydarzenia
Treść opublikowana przez pmwas
-
W Tatrach te szczyty przynajmniej się od siebie różnią A w Beskidach same płaskostożki Może to być też Beskid Wyspowy. Bo w Sądeckim nie ma chyba tak wybitnych szczytów jak ten z lewej
-
Dobrze. To wobec tego inny pomysł, że to po lewej to po prostu Babia Góra czyli że jest to Beskid Żywiecki...
-
O. A myślałem że pierwszy z lewej to Turbacz...
-
Oczywiście
-
-
To przełecz pod Osobitą?
-
Taaaak !
-
-
-
To tama na raczkowym potoku?
-
Po ochlapaniu nabrał koloru... Mam nadzieję, że przy okazji napraw mi ten dach umyją, bo nie umiem tam pod ten bagażnik się dostać. Pracy niedużo, trzeba ogarnąć klapę z tyłu i maskę, bo jak walnął w drzewo to dobił maską do orurowania i ma tam lekko już rdzewiejące odpryski. Poza tym jest ognisko korozji na przednim kancie dachu i przy przednich drzwiach, również do ogarnięcia. Plus przegląd, olej, filtry, tak normalnie. Bo olej pewnie ma jeszcze fabryczny. Chyba że na początku pan jednak o niego dbał
-
Też mysle, że widać Iwaniacką i Tomanową...
-
Tylko to tak raz jest, raz nie ma. UAZ ogólnie ma luzy większe niż normalne auta... Póki jest zimny, jeździ normalnie. Historii napraw pomarańczowego nie znam, natomiast w czarnym - właśnie z powodu podejrzenia luzow - wymieniliśmy łożyska skrzyni, reduktora, tylny wał i nic. Pocieszam się, że skrzynia i tak wymagala wymiany synchronizatorow, bo kasy poszło dużo, a efekty żadne. Pomarańcza dziś to samo. Zimna jeździ pięknie, na cieplo po trasie wpada w wibracje. Chyba rosyjska inzynieria i tyle...
-
UAZ był dzisiaj się umówić na remont. Termin 07.01. Nieodległy Chciałem go trochę umyć i... Masakra. Brud wżarty od nowości, myślę, że od czasu naprawy w 2022 nigdy nie był myty Ogolnie sądząc po pajeczynach, a nawet zdechlych pająkach w środku, ktoś dość ostentacyjnie nie dbał o to auto. Także blacha i przegląd na wejście. Szkoda, że ktoś go 3 lata ciorał. Ja bym dbał
-
Nawet z "zamachem". Choć nie był mocno zużyty, nadal by się jeszcze. Mam go zresztą w piwnicy i chciałem z niego zrobić industrialną paterkę, ale żona się burzy, że niby brzydkie
-
Właśnie. Niby jak sprzęgło. I nawet na moment po wymianie było jakby lepiej. Ale problem - o ile w ogóle zniknął - szybko wrócił. A sprzęgło wymienione na LUK. Do tego ten problem nie jest stały. Są momenty, że naparza tak, że ruszyć ciężko, a potem można się wdrapywac pod górę na wstecznym zupełnie płynnie. Oba tak mają i to chyba wada projektowa, konstrukcyjna, bo dobry mechanik to raz się pomylić może, ale ta bezskureczna walka trwa już od 2 lat. Na ruskich forach piszą, żeby sprzęgło z BMW wsadzić, ale LUK to dobre sprzęgła. Może to jakiś problem z hydrauliką sprzęgła? Nie wiem. Da się z tym żyć i pewnie po prostu trzeba. Z tego złomu i tak limuzyny nie będzie, ale wciąż uważam, że jest piękny. To takie paradoksalne autko - fantastyczne i beznadziejne jednocześnie Ale po 2 latach z czarnym wiem, że to jest właśnie to.
-
Rohatka, Polski Grzebień, świeży śnieg i kontuzja na zejściu
pmwas odpowiedział(a) na pmwas temat w Wasze wycieczki
I ostatni (przynajmniej na razie) z postów o tym regionie słowackich Tatr... Na Rohatkę wrociłem w roku 2021. Tym razem 2 noce w Grand Hotelu w Smokowcu. Powiem tak... tanio nie było, ale to tylko dwie noce... Parę widoków z trasy... Pogoda mocno w kratkę, ale nie padało. Środek wrzesnia, więc już jesiennie. Pierwszy przystanek to Zbójnicka Chata,,, I dalej w stronę Rohatki. Tym razem bez śniegu, co - o dziwo - wcale nie znaczyło, że łatwiej. Końcowy etap podejścia jest mocno rozsypany i można tylko się cieszyć, że się wchodzi a nie schodzi, bo można ujechać... W dół już po klamrach i łańcuchach, a potem po piarżysku... Plus jest taki, że przynejmnije wiadomo, po czym się idzie. Zimą gromadzi się tu spora pokrywa śniezna i nie przewidzisz ile śniegu masz pod sobą. Wówczas moim szczęściem yło to, że szedłęm już po czyichś śladach zapadajac się tylko po kolana. Ale ten piarg do przyjemnosci też nie należy. Dalej przez Polski Grzebień, po kolejnym piargu, ka którym wtedy rozwaliłem kolano. Tym razem bez przygód... ] Potem kolacja w Smokowcu i... Spać! Naprawdę piękna wyczieczka i bardzo polecam, choć szlak w okolicach samej przełęczy jest w średnim stanie i można pojeździć na kamyczkach -
Ja kiedyś musiałem zawrócić spod Krzyznego. Źle zaplanowana trasa z Cyhrli przez Psią Trawkę i Polanę Waksmundzką dała nam w d... juz na etapie podejścia w górę do doliny pańszczycy, tempo za szybkie, bo za późno wyszliśmy i z pańszczycy musiałem zawracać do Murowanca, bo nogi bolą, pięty obtarte i po prostu braklo sił. To było lata temu i... do dziś wciąż na Krzyżnem nie byłem...
-
Właśnie. To jest top wersja z fabryczną blokadą tylnego mostu i wyciągarką. I nawet ma ABS Ogolnie to są naprawdę marne samochody. Z jednej strony proste i pancerne, z drugiej - ciągle się to pierniczy. Czarny ma tylko 35000km przebiegu, z czego ja zrobiłem większość. Z powodu wad fabrycznych miał już wymienianą uszczelkę głowicy i remont zgrzytającej od nowości skrzyni (chińskiej, pomarańczowy ma koreańską). Tu np pękła uszczelka kanału do napinacza łańcucha i autko zrobiło fontannę gorącego oleju pod maską, bo rosyjscy konstruktorzy dali napinacz w pokrywie, a nie w bloku. Do tego miał wymieniony wał napędowy, sprzęgło i łożyska w reduktorze. Choć ten reduktor, to chyba po prostu za mało oleju miał Ale fakt, że choć pierniczy się to ciągle, to jednak z reguły dojedzie o własnych siłach. Z jednym sobie nie umiemy (tzn ja i mechanik) poradzić: Jak się nagrzeje po trasie na ekspresówce, to się telepie przy ruszaniu. Tarmot - zdalnie doradzający, jako że najlepiej znają te autka - twierdzi, że to usterka i żeby szukać, a pomarańczowy... robi dokładnie to samo Ale jak pisałem, lubię tym jeździć. Mordka się cieszy. Proste to i prymitywne, auto, ktore prowadzisz, a nie takie, ktore prowadzi ciebie. Jeśli ktoś myśli, że "tak ci się zdaje, bo nie widziałeś lepszych"... ...normalne auto też mam (tzn technicznie to leasinguję). Zrobiłem tez ze 150000km na Subaru Imprezie III (niesamowity napęd i właściwości jezdne... I są to auta równie fantastyczne, ale z zupełnie innej beczki i w zupełnie inny sposób UAZ to konstrukcyjnie bardzo stare auto, tylko że nowe, nie kopci i SCT mu nie straszne. Ale jeździ się jak starym, bardzo starym autem. Przy czym straszno mnie, że auto że sztywnymi mostami to dramat, nieprzewidywalne, że się rozbiję... Dramatu nie ma, jest fun
-
Jak nie wiesz, to nie zrozumiesz. Ale to akurat rozumiem doskonale... Musiałbyś się przejechać i zobaczyć, czy to Twój klimat, ale po samym tonie wypowiedzi - zakładam, że nie Ja tym uwielbiam jeździć. Choć większość powie, że dramat.
-
Perypetie znane z forum zegarkowego. W 2021 zamówiłem w Polmotorze UAZa. Nowego. Wiem, odbiło mi. UAZ przyjechał w styczniu '22, ale nie mogli go zarejestrować i zrezygnowałem. Zamiast tego kupiłem używkę, rocznik 2017... Auto koszmarne, badziewne, wiecznie u mechanika. Przejechałem tym wynalazkiem w bólach 25000km. Ale te bóle sprawiaja mi - masochistyczną może - przyjemność i... Ja w sumie lubię to daremne auto. I tak to sobie trwa już dwa lata i nagle znajduję na otomoto... ...mojego UAZa! To dokładnie ten VIN! Niestety po "dzwonie", z tylnej klapy zostało tyle... Ale klapę znalazłem, wstawię. Póki co ma wstawione "po polsku" plexi Wnetrze metalowe, jak w starym wojskowym aucie Auto jest równie daremne jak to czarne. Ale nie mogłem sobie odmówić. Mój wymarzony i zamówiony UAZ! Kupiłem. Czarnego sprzedam. Strata na tyle mala, że się skusiłem. Takie piękne auto. Nic, że beznadziejne. Grunt, że piękne
-
Nie, nie monochromatycznie. Piękne rudo-białe zbocza Kamienistej - przynajmniej póki było je widać - i sporo zieleni jeszcze miesza się z - wciąż cienko porywającym Podhale - śniegiem Piekna wczesna zima
-
Tatry z Jasiem czyli tegoroczny urlop z małym tatromaniakiem in spe...
pmwas odpowiedział(a) na pmwas temat w Wasze wycieczki
Dziś dolina Kościeliska w zimowej aurze... Jaś dotarl dzielnie do samego schroniska! W środku bardzo się podobało, piszczał, zagadywał ludzi... Za oknem zrobiła się zamieć i wracaliśmy w śniegu. Jaś przespał całą drogę zmęczony po dużej dawce wrażeń. Rośnie Tatromaniak jak nic -
Poki co wrzuciłem całe moje archiwum i muszę się wybrać w Tatry. Tylko Jaś nie pozwala, bo niestety daje maleństwo czadu i muszę w weekendy odciążyć trochę Martę a nie w góry jeździć. Życie...