Katie
Użytkownik-
Postów
28 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Blogi
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Katie
-
Ma być tort? Jest tort! ? Wszystkiego najlepszego, kochane forum! ♥
-
Sorry za spam, musiałam, tak bardzo mi się z tym memem skojarzyło ?
-
Przyszły mi na myśl jeszcze dwa zespoły - Grupa na Swoim i Wołosatki, oba mają masę świetnych piosenek o górach. Na przykład: Edit: No i jak mogłam zapomnieć o piosence o obuwiu niedzielnego turysty ?
-
Znajomy pysk (tej kuny, znaczy się :D) - to czasem nie ta karczma koło Wielkiej Krokwi?
-
Ludzi się w zasadzie nie boję, bo mam takie przekonanie - może głupie i naiwne, ale mam - że w mniej uczęszczane i popularne miejsca chodzą głównie prawdziwi miłośnicy gór, a takich nie ma co się obawiać, natomiast tam, gdzie jest pełno ludzi, może i są różni, ale w tłumie nikt nikomu krzywdy nie zrobi. Za to miśków się boję. Instrukcje instrukcjami, ale ja to jestem panikara, nie wiem, czy byłabym w stanie zachować się spokojnie i słuchać głosu rozsądku w czasie spotkania. A w ogóle to raz mało co nie umarłam ze strachu, kiedy siostra schowała się w krzakach i zaryczała. Dałam się nabrać, że to dziki zwierz ? Tak że jednak wolę iść z kimś. W razie ekstremalnego spotkania co dwa mózgi to nie jeden ? PS. Chociaż właśnie mi się przypomniało, że ostatnio w miejscu bardzo popularnym, choć nie w Tatrach, bo między Szyndzielnią a Klimczokiem, trafiłam na gościa stojącego w zaroślach i ostrzącego nóż. I jak na złość się wyjątkowo pusto zrobiło. Nie wyglądał specjalnie psychopatycznie i nie zwracał na nikogo uwagi, ale przyznam, że nieźle przyspieszyłam kroku.
-
Uwielbiam Beskidy, tę ich dzikość i łagodność zarazem, ale one mnie nie lubią - ile razy tam jestem, zawsze leje przez ponad połowę wyjazdu. Tam zaliczyłam moją największą burzę i najgorszą mgłę w górach, a błota i gliny z okolic Pilska do dziś całkiem z butów nie zmyłam. Ale i tak tam wrócę!
-
Jeszcze dwa takie znalazłam. Owczy romans w pełnej krasie (no dobra, w pełnej to mam na drugim zdjęciu, ale ono jest +18 :D) oraz ptaszek (ktoś wie, co to za gatunek w ogóle)?
-
Muszę się przez nowsze zdjęcia przekopać, ale na razie jedno ze starego aparatu. Rusałka żałobnik w Dolinie Białej Wody:
-
Szlag mnie trafia - czyli znienawidzone szlaki ;)
Katie odpowiedział(a) na a chodźże na pole temat w Szlaki
A ja naprawdę lubię Chochołowską. Za to przyłączam się do hejtów na Suchą Wodę. Schodziłam tamtędy raz, mimo naprawdę porządnych butów i tak wróciłam z obolałymi stopami, do tego trzeba uważać, żeby się o te kamulce nie potknąć, jak człowiek schodzi zmęczony, widoki żadne i jeszcze pustki - gdzie indziej lubię, jak jest pusto, tutaj byłyśmy we 2 przez całą drogę i faktycznie bałyśmy się spotkania z misiem. Nie przepadałam też nigdy ze szlakiem na Stoły, ale cierpiałam go, bo fajnie było się pobyczyć na kocyku na górze, jak przychodził dzień lenia ? Tyle dobrego, że szlak krótki. -
Na szczęście nie mam, bo to ja zwykle jestem fotografem. ?
-
Uwielbiam WBK i SDM. A tego chyba jeszcze nie było: Włodzimierz Wysocki "Piosenka o przyjacielu" (wrzucam w wersji polskiej, ale oryginał jest oczywiście rosyjski).
-
Już pędzę! ? Swoją drogą to zabawne, że pod górę mogę iść po prawie pionowej drodze, ale w dół potrafię schodzić dosłownie na czterech nawet po takiej trochę mocniej nachylonej. Czy tylko ja tak mam, że wolę iść w górę niż w dół? ? Ale wychodzę z założenia, że lepiej złazić w śmiesznej pozycji i czuć się bezpiecznie niż iść "godnie" wyprostowaną i fiknąć koziołka, bo jednak zwykle jak się schodzi, nogi są już zmęczone....
-
Nie śmiejcie się, ale moją Nemezis nadal pozostaje Grześ i nie jest to absolutnie kwestia trudności. Po prostu ile razy znajdowałam się na jego zboczach, tyle razy okazywało się, że jest za późno, żeby dojść na górę i wrócić przed zmrokiem albo że pogoda się psuje, albo że towarzysz wycieczki źle się poczuł. Zawracanie pod Grzesiem to moje największe górskie poczucie porażki i ile razy wracam w Tatry, obiecuję sobie, że tym razem na pewno się uda - i znów coś przeszkadza już po drodze ? Ale ogólnie nie mam problemu z tym, żeby się poddać na drodze, bo dla mnie w górach nie chodzi o to, żeby dojść, ale żeby iść. Wchodzenie na trudny szlak tylko po to, żeby przejść kawałek i zawrócić przed trudnościami, też jest dla mnie przyjemnością ?
-
Mi zawsze najbardziej przeszkadza wyobraźnia. Może być szlak łatwiutki, ale wąski i z gwałtownym uskokiem, a już idę prawie przyklejona do przeciwległego boku, wyobrażając sobie, jak się potykam, nie wyhamowuję w porę i lecę w dół. Jeśli jest w miarę szeroko, to poziom stromizny mi nie przeszkadza. Łańcuchy jak na razie omijam, chociaż kusi mnie, żeby się z nimi "zapoznać" na jakimś łatwym odcinku ?
-
tatry słowackie W Tatry słowackie z Polski
Katie odpowiedział(a) na KulaKarolina temat w Tatry Słowackie
Dolina Białej Wody jest piękna, no i szlak zaczyna się tuż za Łysą Polaną. Na początku to ubity trakt, ale też szybko się robi widokowy: (Sorry, że zdjęcia słabe, ale mają swoje lata, sprzęt też nie był za dobry). Potem stopniowo "dziczeje", kiedy zbliżamy się do gór, i już przestają nas mijać rowerzyści i spacerowicze, a ludzi, przynajmniej jak ja byłam, tam dalej było już w ogóle malutko. Nie wiedzą, co tracą: Nie doszłam nawet do jej końca ani nigdzie dalej, bo to był nasz dzień lenistwa i dzień się skończył szybciej niż szlak, ale nawet na tylko taki parogodzinny spacer samą doliną naprawdę polecam, bo jest prześliczna. -
Oo, to już wiem, gdzie się wybrać, jak mnie najdzie ochota na jogging ?
-
Samemu Morskiemu Oku nawet tłumy turystów i rozwrzeszczane kolonie nie są w stanie odebrać uroku, natomiast drogi do niego naprawdę nie lubię. Nuda, asfalt, tłum i jeszcze trzeba wozom z drogi uciekać... Gdyby nie to, pewnie bywałabym tam częściej.
-
A ja się bardzo cieszę, że forum powstało, wcześniejsze formy jakoś mnie nie zachęcały do udzielania się, a tutaj od razu czuję sie jak w domu ?
-
Podłączę się do pytania, bo chciałabym w końcu w te Bieszczady, pojechać, a co roku przegrywam z logistyką. Jakie miejsce polecalibyście na nocleg osobie bez samochodu. Tak, żeby dało się pieszo lub przy pomocy transportu publicznego (a właśnie, jak on tam jest w ogóle rozwinięty?) miec dostęp do chociaż paru nie za trudnych szlaków w pobliżu.
-
Jestem Podlasia, jestem niedzielnym turystą, który łazi najczęściej po dolinkach, halach i schroniskach, bo kondycja i psychika nie pozwalają zdobywać Rysów i innych takich, ale i tak góry kocham całym sercem - Tatry, Beskidy, wszystko, co się wypiętrza ? A żeby było dziwniej, kocham też morze, żaglowce i szanty, chociaż nigdy w życiu nie żeglowałam i nawet nie umiem pływać. Grunt to wyobraźnia najwyraźniej ?
-
W temacie powiadomień mailowych dostaję "toś zareagował na post" i za każdym razem od nowa nabieram się, że "toś" to nick użytkownika. Nie dałoby się tam dodać tego "K"? ?
-
Pamiętam, jak kiedyś chadzaliśmy na "spacery" do Schroniska nad Łomniczką tylko po to, żeby zjeść tamtejsze naleśniki ze świeżutkimi jagodami. To było kilkanaście lat temu, ciekawa jestem, czy tam nadal są takie pyszne naleśniki i taki klimat jak wtedy ?
-
Dolina Jarząbcza jeszcze jest spoko - nie doszłam dalej niż szlak papieski, bo straszliwe błoto było i wymiękliśmy, więc nie wiem, co tam jest wyżej (ciągle przede mną...), ale nawet ten fragment tylko do pamiątkowej tablicy i ławeczek to też sympatyczna wyprawa. Edit: O, wiem, jeszcze po słowackie stronie jest śliczna Dolina Białej Wody! Szlak rusza tuż spod przejścia granicznego (Łysa Polana), początek po asfalcie jest mało atrakcyjny, ale potem robi się naprawdę pięknie, polecam!
-
Zajrzyj może do tego tematu: https://forum.tatromaniak.pl/topic/34-szlaki-z-aktywnym-6-latkiem/ W zasadzie lwia część tu opisanych szlaków nadaje się właśnie na taki początek (sama nimi namiętnie chodzę, a dzieckiem nie jestem już dawno ani ich nie posiadam, po prostu jestem raczej niedzielną turystką ?
-
W drodze na Kasprowy, czyli Jaworzynka czy Boczań?
Katie odpowiedział(a) na ImWyżejTymLepiej temat w Szlaki
Ja zawsze wchodzę przez Boczań, bo te widoki są fajniejsze rano niż o zachodzie jak dla mnie (a ściany otaczające schody w Jaworzynce tak pięknie wyglądają w zachodzącym słońcu...), a trasa mniej męcząca niż jaworzynkowe schody, natomiast schodzić wolę Jaworzynką, bo tu z kolei wolę uważać przez początek schodowy, a potem już dać zmęczonym nogom "spacer" w dół - Boczań ze swoimi kocimi łbami przy schodzeniu jednak męczy bardziej. Chociaż i tak najbardziej zabójcze dla stóp to są te kamienie, którymi wyłożony jest szlak przez Dolinę Suchej Wody - zdarzyło mi się tamtędy wracać, nie pamiętam czemu, chyba przez niepogodę? I choć faktycznie jest to trasa "do zbiegania" - zero trudności, zero wysiłku - to nawet porządne górskie buty nie uchroniły mnie przed obolałymi stopami...