Skocz do zawartości

Jędrek

Użytkownik
  • Postów

    2 291
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    45

Treść opublikowana przez Jędrek

  1. Dobrze że choć na tyle się trzyma, możesz przynajmniej po górach pochodzić
  2. I na krechę oczywiście, inaczej się nie liczy
  3. Ale jest Kozia Turnia i obok Kozia Kopka, w okolicach Jagnięcego.
  4. No to masz teraz czas popracować nad formą na przyszłe wyjazdy
  5. Pierwszy w życiu wyjazd był w sierpniu, potem przez kilka lat tylko czerwiec, po 3-4 tygodnie. Z czasem doszedł też wrzesień, również tak ze 3 tygodnie najczęściej. Czasem coś w październiku się trafia. Raz był też weekend w listopadzie, ale tu już długość, (a raczej krótkość) dnia, zabija przyjemność, nawet jeśli trafi się pogoda. Bywały krótkie wypady w lipcu czy sierpniu, ale niezbyt często. Generalnie czerwiec i wrzesień to moje ulubione miesiące. Przyszłoroczne terminy już zaklepane
  6. Ja raczej na pewno nie, bo wciąż monotatrzański jestem. Ale chętnie poczytam
  7. No to dlaczego nie strzeliłaś?
  8. "no i brawo Jasiu" - że zacytuję klasyka
  9. No niestety też pudło. Ale również nieduże.
  10. Kontynuujmy zabawę - jak się nazywa ta przełęcz?
  11. Trochę strzelałem bo nie mam tu pod ręką swoich zdjęć stamtąd.
  12. Czyżby Pięć Stawów?
  13. Czyli odpada jedynie Lejowa
  14. Właśnie dlatego, za karę
  15. W Pańszczycy, kierunek Krzyżne.
  16. Alergikiem nie jestem, ale też mnie to wkurza, gdy schodzę po zmroku, z czołówką, i mija mnie co chwila jakieś auto, podnosząc kłęby syfu z tego asfaltu. Kiedyś gdy było tam więcej dziur, jeździli jednak wolniej. A teraz asfalt elegancki, można cisnąć. Ostatnio jednak mam tam szczęście że albo pada, albo jest tuż po deszczu, co czyni ten spacer mniej uciążliwym
  17. Nie mam jednej najlepszej, każda jest warta wspomnień - ale było też kilka nietypowych. Np. ta gdy kuśtykałem z Krzyżnego z rozwalonym kolanem jakieś 8-9 godzin do Kuźnic w nocy i w deszczu. Lub ta kiedy w czasie burzy w Starorobociańskiej bawiłem się w "pomocnika ratownika" sprowadzając trójkę młodych. Albo jeszcze inna gdy siedziałem parę godzin przy dolnej stacji kanapy w Gąsienicowej, a dookoła pioruny tak waliły że strach się było ruszyć stamtąd. Itd itp.
  18. Hahaha, biznesmeni z fasiągów do dziś Ponu Bóckowi za ten obryw dziękują.
  19. Gdy pierwszy raz szedłem na Rysy, to jeszcze nad Czarnym Stawem siedział patrol, bo na szczycie było wtedy czynne przejście graniczne, jedyne w całych Tatrach. Siedział więc ten patrol i znudzonym tonem pytał wszystkich "wracacie tędy czy na Słowację schodzicie?"
  20. Też nie znam, ale niewątpliwie są tacy którzy znają Na PKS się spóźniłem parę lat.
  21. I mogłyby to spokojnie być hulajnogi lub rowery elektryczne, z tym że przeznaczone tylko na tę trasę, zmodyfikowane w taki sposób by nie dało się jechać szybciej niż ileśtam km/h. A konkretnie ile - to rzecz do dyskusji. Korzystałbym z przyjemnością, szczególnie skoro świt. Ale zapewne wówczas tłok na Rysach byłby jeszcze większy
  22. Wtedy wystarczy znać kogo trzeba i można autem wjechać.
  23. To jest od lat totalny bezsens, podobnie jak brak mostka na Białej Wodzie. No ale "niedasie" Ciekawostka że gdy w 2009 droga była w remoncie, to nagle ścieżka obok schroniska w Roztoce stała się legalna. I jakoś świat się nie zawalił.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...