
wjesna
Użytkownik-
Postów
1 754 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
102
Typ zawartości
Profile
Forum
Blogi
Wydarzenia
Treść opublikowana przez wjesna
-
Wycieczka, do której nie doszło i najgorszy wypadek, jaki miałem w Tatrach...
wjesna odpowiedział(a) na pmwas temat w Wasze wycieczki
Ja nie wiem jak Wy po tych górach chodzicie, że cali wracacie, jeśli na prostym wyflizowanym szlaku macie problemy -
Wycieczka, do której nie doszło i najgorszy wypadek, jaki miałem w Tatrach...
wjesna odpowiedział(a) na pmwas temat w Wasze wycieczki
@jaaga76to tak się da- z połamanymi żebrami jeździć? -
Nabieranie prędkości na zmrożonym śniegu jest szybciutkie. Nieprzyjemne uczucia, gdy nie można zapaowac nad sytuacją, Dobrze, ze Tobie udało się wyhamować Zimą wszystko wygląda inaczej, trudniej, groźniej no ale przeladnie.
-
Pieniny - bliska i ciekawa alternatywa
wjesna odpowiedział(a) na Marta Andrzejewska temat w Inne góry
Te trawy wyglądają jak dojrzałe zboża. Ławeczka piknie wystrugana. Ładne widoki. Ile czasu zajmuje Ci przejscie?- 699 odpowiedzi
-
- pieniny
- spływ dunajcem
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Albo nigdy więcej nie pójdą na Giewont, by tego świadka wybuchu chwilowej miłości nie oglądać.
-
Przyznawać się - który to powiesił? Hmm...czy jeśli miłość się skończy to przyjdą kłódkę ściągnąć ?
-
Przewodnik prowadzi wycieczkę bardzo trudnym i niebezpiecznym szlakiem. W pewnym momencie pokazuje turystom leżące pod ścianą szkielety ludzkie. - Skąd ci biedni ludzie się tu wzięli? - pytają turyści. - Ze skąpstwa. Żałowali na przewodnika.
-
Cóż.. Takie czasy, że samodzielne myślenie zastepują zakazy i cudza odpowiedzialność. Np pierwszeństwo przejscia przez przejscie dla pieszych jakby wymazało w ludziach uważnosc o swoje życie, bo wchodzą bez rozglądania się. Można domniemywać ze jeśli uznają, że coś jest czynne to jest i bezpieczne i w razie czego wina będzie udostępniających obiekt, a nie ich, i to jakby staje się ważniejsze. Tak mi się wydaje
-
Skoro instynkt samozachowawczy nie działa to jest to dobra myśl.
-
Wigilijny poranek. Żona budzi Stefana o 7.00. - Stefen, no Stefan, nie mam masła. Słyszysz? - A co ja na to poradzę. - Ubieraj się i idź do sklepu. - Ale ja nie wiem gdzie jest w sklepie masło. - Wejdziesz, naprzeciwko kasy są lodówki, w pierwszej jest mleko, a w drugiej masło, idź. Stefan wstał, ubrał się poszedł do sklepu. Przeszedł obok kas, podszedł do lodówki, wyjął masło i poszedł zapłacić. Na kasie stała zajebista laseczka. Stefan trochę z nią pogadał, pożartował, a laska niespodziewanie zaproponowała aby poszli do niej. Poszli i troszkę potentegowali. Po upojnym popołudniu Stefan budzi się i widzi że jest przed 20.00. Wyskakuje z łóżka i mówi do laski - Masz mąkę? - Mam. - To przynieś szybko i posyp mi ręcę. Laska zdziwiona przynoszi mąkę i posypuje ręce Stefana po czym on wybiega z domu. W domu Stefanowi drzwi otwiera żona. - Stefan gdzieś ty był, rodzina się zjechała, zjedliśmy kolację bez masła. - Gdzie byłeś? - Skarbie, jestem ci winny wyjaśnienie. Otóż poszedłem do sklepu, z lodówki wyjąłem masło i poszedłem zapłacić. Na kasie stała zajebista laseczka, trochę z nią pogadałem, pożartowałem, a ona mnie zaprosiła do siebie a u niej trochę zabradziażyliśmy Obudziłem się i szybko przyjechałem do domu. Zona wysłuchała wszystkiego spokojnie i ze zniecierpliwieniem w głosie powiedziała: - Pokaż ręce. Stefan pokazał obsypane w mące ręce, na co żona: -Pieprzysz, Stefan, znowu byłeś na ściance
-
Motyle gangi
-
Noc. W kuchni ze skrzypieniem otwierają się drzwi od lodówki. Wychodzi z niej spasiona mysz w jednej łapie trzymając prawie kilogramowy kawał żółtego sera a drugą ciągnąc za sobą wielkie pęto kiełbasy. Idzie do pokoju skąd rozlega się potężne chrapanie gospodarzy i taszczy ten cały majdan przez środek izby w stronę szafy, pod którą ma wejście do swojej norki.Już jest przed wejściem gdy w świetle księżyca dostrzega pułapkę na myszy a na niej malutki kawałeczek słoninki. Mysz kręci z dezaprobatą głową i mruczy pod nosem : - Jak dzieci, k***a , jak dzieci...
-
No wlaśnie- obok. I nie wiedziałam, że istnieje.
-
Miejsce mi kompletnie nieznane, tymbardziej dobrze o nim poczytać i pooglądać zdjęcia
-
@jaaga76bardzo przyjemnie czytało się Twoje bieszczadzkie relacje
-
@barbie609 modertak myslalm, że Ty na pewno jakiś pomysł podsuniesz
-
Pewnie powod tego taki, że to bardzo popularna trasa i w ten sposób ten szlak dostosowują( nie wiem czy to dobre słowo?) Ale idzie się po nich źle. Nie wspominam źle tej dlugiej drogi po asfalcie, bardziej mnie ciekawiło, gdzie kiedyś prowadziła, bo w pewnym miejscu urywa się. Stacje drogi krzyżowej przy drodze, piekne w swej prostocie no i cmentarz na końcu który zawsze skłania do zadumy. Tego klimatu Chocholowska nie ma. Ladna trasa, trochę żeście przeszły. I pogoda fajna. Same plusy
-
Różnie bywa z kontynuacjami. Też bym chciała, żeby to był dobry film.
-
Nie szkoda Ci nie korzystac z wlasnych umiejetnosci ? Nie masz chęci raz w toku na tydzień pod żaglami?
-
To też potrzebne i fajne. Przy codziennym wychodzeniu w góry dzień na regenerację wskazany.
-
Idzie myśliwy przez Otryt i śpiewa: - Na polowanko,na polowanko! Z tyłu wychodzi Miśka,klepie go po ramieniu i pyta: - co, na polowanko? - Nie!!! Jak Boga kocham, na grzyby!!!
-
Coś w dolinach też planujecie? Rozumiem, że z góry lepiej widać ale może macie też w planach coś nieoczywistego?
-
@jaaga76schody niczym wyzwanie. Ladna trasa, takie piekne widoki me serce radują. Jakby pustawo?
-
Jest lato to niech grzeje