Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 25.06.2021 w Odpowiedzi

  1. Dzień drugi to kierunek Tatry Zachodnie i szlak nieco bardziej ambitny od wczorajszego szczególnie pod względem kondycyjnym, tym bardziej, że prognozy mówią - będzie gorąco ??! Po trochę przydługich przygotowaniach meldujemy się na parkingu w Kirach o 6.50 .... robimy postępy ?? ale też planowana trasa do przebycia na dzisiaj jest nieco dłuższa ?. Kupujemy bilety i ok. 7 startujemy w kierunku schroniska na Hali Ornak, idzie się bardzo przyjemnie mimo, że słońce już ostro przygrzewa to od potoku bije przyjemny i ożywczy chłodek ?. W schronisku meldujemy się po niecałej godzinie krótka przerwa na małe uzupełnienie kalorii batonami i w drogę przed nami podejście na Iwaniacką Przełęcz, początek przyjemny, szybko nabieramy wysokości bo szlak wiedzie dosyć stromym zboczem ale żar powoli zaczyna lać się z nieba ?. Lekko zlani potem dochodzimy do przełęczy chwilę po godzinie 9 . Krótka przerwa i dalej na Ornak dosyć sprawnie zdobywamy kolejne metry przewyższenia ale palące słońce ?? daje się coraz mocniej we znaki mimo to dosyć szybko docieramy na grzbiet Ornaku skąd mamy piękne widoki na klika wybitnych szczytów w Tatrach Zachodnich ??, krótka przerwa, kilka fotek i ruszamy grzbietem Ornaku przez Siwą Przełęcz docieramy na Siwy Zwornik skąd już tylko na wyciągnięcie ręki widać nasz pierwszy ważny cel dzisiejszej wędrówki Starorobiciański, na który prowadzi dosyć łagodnie wznoszący ku górze się, świeżo wyremontowany szlak. Idzie się całkiem przyjemnie i chwilę przed południem wchodzimy na szczyt, imponująco wygląda Bystra oraz Błyszcz z doskonale widocznym szlakiem tam prowadzącym dalej widać też Kamienistą ale już Tatry Wysokie są mocno przymglone ?. Nad naszymi głowami lata sobie szybowiec ? - ten to musi mieć frajdę nie lada przy pięknej pogodzie widoki są przezaj...te ?. Rozmawiałem kiedyś ze znajomym, który jest pilotem szybowcowym i opowiadał, że loty nad górami to jest zawsze mega frajda ale też pilotowanie jest znacznie trudniejsze i trzeba mieć już spore umiejętności, to po prostu - 'wyższa szkoła jazdy'. A wracając do Starorobociańskiego to doskonale prezentuje się też cała grań Otargańców z Raczkową Czubą i Jarząbczym na czele. Robimy dłuższą przerwę na podziwianie tych pięknych widoków oraz uzupełnienie kalorii. Niestety wszystko co piękne szybko się kończy pora ruszać dalszą drogę, i tak nasza przerwa się trochę za bardzo przeciągnęła. Po 12.30 wyruszamy dalej, szybko schodzimy na Kończysty W. by po chwili znowu wdrapywać się na szczyt Jarząbczego, słońce dosyć mocno przygrzewa ale już na tej wysokości upał nie jest tak bardzo odczuwalny co wcale nie zmienia faktu, że trochę potu trzeba jeszcze wylać . Z Jarząbczego rozciąga się panorama na grań Rohaczy, Wołowiec oraz większość szczytów OPTZ. Tutaj już praktycznie nie ma ludzi tylko cisza, spokój i piękne górskie szczyty .... no czasami jeszcze sobie ten szybowiec nad nami przeleci ? ? ale akurat on tego spokoju w żaden sposób nie narusza ?. Cóż trzeba ruszać dalej bo jeszcze trochę drogi przed nami, kolejny cel Wołowiec, szlak mocno opada w dół i bardzo szybko tracimy ponad 300 metrów przewyższenia, trawers Łopaty i dochodzimy do Dziurawej Przełęczy tak to słynne skalne okno, kilka fotek i rozpoczynamy ostatnie już dzisiaj podejście na wierzchołek Wołowca a woda w bukłaku się właśnie skończyła, trzeba sięgnąć po rezerwy z plecaka wspomagamy się też batonami i w górę. Po drodze mamy piękne widoki na Rohacze, Jamnickie Stawy oraz Jamnicką dolinę. Od tej strony szczególnie groźnie wygląda szpiczasty wierzchołek Rohacza Ostrego. W końcu chwilę przed 16 szczęśliwi ale i już trochę zmęczeni docieramy na szczyt. Widoki przepiękne na Rohacze, pozostałe szczyty OPTZ oraz Rohacką dolinę i Rohackie Stawy. Wołowiec to nasz ostatni dzisiejszy cel głównej grani Tatr Zachodnich pozostaje już tylko zejście, napawamy się jeszcze tymi pięknymi widokami chłonąc je jednocześnie wszystkimi niemal zmysłami ?? Uzupełniamy kalorie i drogę ok. 16.30 zaczynamy schodzenie, szybko mijamy szczyt Rakonia i po godzinie z okładem wchodzimy na Grzesia. Mimo, że jest już przed 18 to upał na tej wysokości wciąż jest mocno odczuwalny robimy więc krótką przerwę. Po chwili ruszmy do schroniska gdzie meldujemy się po 18.30. Zamawiamy zestawy obiadowe do tego zimne browarki i napoje na drogę bo jeszcze kawałek mamy przed sobą, powrót przez całą dolinę Chochołowską i dojście do parkingu w Kirach. Nie ma co marudzić mówię, trzeba ruszyć cztery litery bo to jeszcze raptem tylko "kilka km" ??. I tak o 19.15 zaczynamy ostatni etap dzisiejszej wędrówki. Początkowo idzie się całkiem fajnie myślę sobie nawet - co oni tak wszyscy narzekają na tą Chochołowską ?? ale później droga zaczyna się trochę dłużyć a już odcinek gdzie przechodzi w asfaltową jest dosyć męczący ? - ale nie liczcie na to, że ją od razu będę przeklinał - co to to nie ??. Cały czas trzymamy się znaków zielonych kierując się do Kir. Wreszcie parę minut po 21 szczęśliwi docieramy do auta mając w nogach jakieś 34 km i ponad 2,4 k przewyższeń - no nieźle ?. Cóż to był bardzo gorący, intensywnie ale też przyjemnie spędzony dzień i trochę czujemy to w nogach ??. Ps. Na szlaku bardzo umiarkowana ilość ludzi a od Jarząbczego praktycznie pustki ?. Polecam taką wycieczkę, szczególnie na miesiące wakacyjne gdzie dzień jest dosyć długi, spokojnie jest do zrobienia ?? Ps 2. @Luk_ Twój bieg sprzed roku tej trasy był dla mnie inspiracją do jej przedreptania w sposób tradycyjny szczególnie, że dwa odcinki chciałem sobie odświeżyć ?? cdn.
    6 punktów
  2. @Zośka Dzięki! Zachodnie są też piękne i warto też tam zaglądać a i ludzi znacznie mniej na szlakach ?? I Ty @Zośka także chcesz próbować mnie przekonać, że błądzę myśląc, że Chochołowska wcale nie jest taka zła - nie próbuj bo ja zdania nie zmienię ??. Ale Ciebie akurat polubiłem więc zdradzę Ci mój sposób na takie nudne miejsca choć Chochołowskiej akurat za nich nie zaliczam (w ogóle w Tatrach jest ich bardzo niewiele), to przyjmijmy założenie, że faktycznie te kilka ostatnich kilometrów już po asfalcie jest nudne ?. Mój sposób jest taki jak nic nie pomaga czyli widoki kiepskie, droga asfaltowa, dookoła wszystko rozkopane, jakaś wycinka itp. to zawsze pozostaje jeszcze aspekt nazwijmy to sportowy. Przestawiam się w tryb sportowy (jakaś forma treningu) u mnie polega na tym, że przyśpieszam kroku - szybciej idę (ale nie biegnę, można też oczywiście biegać - to dla bardziej wytrenowanych) i stawiam sobie jakieś małe cele jak np. przejść 1 km w 9,5' a kolejny utrzymać tempo albo się odrobinę poprawić a km lecą (co najmniej dwa razy szybciej??) i ani się zorientuję już jestem i wróćmy tu do Chochołowskiej na Siwej polanie na parkingu ???. Popatrz teraz ile jest zalet takiego podejścia: 1. Robisz dodatkowy trening w całkiem fajnych okolicznościach przyrody (szum potoku, ptaki śpiewają, las, czyste powietrze) to jednak Tatry. Myślę, że każdy z nas górołazów coś tam dodatkowo robi (rower, bieganie, siłownia czy kijki), żeby sprawniej poruszać się w górach. Nie wiem jak Ty ale ja np. o treningu w plenerze u siebie w takich okolicznościach przyrody mogę tylko pomarzyć ?? 2. Satysfakcja, że oprócz fajnej wycieczki jeszcze niejako w bonusie trening zaliczony 3. Szybciej jestem na parkingu 4. Mogę w trakcie trochę rzeczy przemyśleć lub zaplanować w głowie szlak na kolejny dzień (Ty chyba też już nie musisz używać mapy bo masz ją w głowie) 5. Forma idzie w górę niesamowicie 6. Na drugi dzień czuje się znacznie lepiej i mogę podejmować kolejne górskie wyzwania Itp. mógłbym tak wymieniać jeszcze całą listę zalet ? ? A wady - ja ich jakoś nie dostrzegam ?. Ale powiesz, że nie wiem może np. 1. Nogi Cię będą bardziej bolały po takim treningu. No ale muszą boleć bo to by znaczyło, że trening został zrobiony nierzetelnie ? 2. Albo, że się bardziej spocisz - no musisz się spocić patrz pkt.1 ? Innych nie widzę .... no może poza jedną akurat teraz padła mi bateria w zegarku a zapomniałem kabla by móc ją naładować i nie wdrożyłem swojej metody - stąd moje lekkie marudzenie w relacji ? ? a Wy (krytycy Chocho) już myśleliście, że mnie macie ?? .... niedoczekanie Wasze ?. Ludzie, zastanówcie się i tu zwracam się do wszystkich krytyków (sceptyków) Doliny Chochołowskiej, tak @Luk_ Ciebie to też dotyczy a może nawet przede wszystkim ?, po ile wy macie lat, że tak już marudzicie co będzie później? Zobaczcie np. na @vatra jak się poświęca, dwoi się i troi dziewczyna , prawie staje na głowie żeby Was przekonać do Chochołowskiej, bo mieszka dosyć blisko mogłaby pojechać sobie w każde inne miejsce w Taterkach może ciekawsze, ładniejsze, zdobyć jakiś szczyt ale nie, przyjeżdża właśnie tu robi piękne fotki, wrzuca super relację z poetyckim opisem by pokazać jej zalety, przecież robi to właśnie dla Was, nieprzekonanych ?. A Wy co? Nic Was to nie rusza? Dalej swoje i jeszcze próbujecie przekonywać innych, że Chochołowska to najbrzydsza dolina we wszechświecie ???! No dobra .... zmierzam do tego, że wystarczy tylko odrobinę zmienić podejście, wdrożyć np. moją metodę, trochę dobrego humoru i przejście jej zajmie Wam dwa razy mniej czasu a i sama Dolina w Waszych oczach dużo zyska i stanie się co najmniej trzy razy ładniejsza bo to są jednak Taterki i nie macie ich na co dzień ??
    4 punkty
  3. ???? @Krzysiek Zd chyba muszę Cię rozczarować bo nie stanęłam nawet na jednej nodze żeby kogokolwiek przekonać do Chocho ? nie mam takiego zamiaru. Piękno obroni się samo?
    3 punkty
  4. Dokładnie ?, @vatra ale widzisz jak wciąż wielu odpornych na to piękno ??
    2 punkty
  5. @Krzysiek Zd kolejna fajna wycieczka?. Rzadko jestem w Zachodnich więc miło popatrzeć na ładne widoki na Twoich zdjęciach?. A co do Chochołowskiej to...... nie chwał dnia itd.??
    2 punkty
  6. Furkot szczyt niepozorny ale widoki przy pięknej pogodzie bywają spektakularne. Mi udało się trafić na super pogodę ?. Krywań MSC, Szczyrbski, Rysy, Wysoka, Gerlach, Szatan Szczyrbski, Rysy, Wysoka, Gerlach, Szatan ... i chmurki ... 15 minut później jeszcze więcej chmurek Wielkie Solisko
    2 punkty
  7. Mój ulubiony odcinek w Tatrach (choć na razie jestem początkujący) między Przełęczą pod Kondracką Kopą a Kasprowym Wierchem. 23.06.2021 z Kalatówek miałem iść na Przełęcz Krzyżne ale w drodze do Murowańca spotkałem sympatyczną koleżankę z Pomorza (Patrycję), która na przełęczy była jakoś dwa dni wcześniej. Wejść weszła, ale potrzebne jej były raki gdyż śniegu tam dość sporo. A ja jako początkujący oraz bez sprzętu doszedłem do wniosku, że plany na dziś trzeba chyba zweryfikować, w końcu po co ryzykować (choć ryzyko może nie duże, ale zawsze mogę przyjechać jeszcze raz, a przyjadę). Plan został zmieniony na trasę Kasprowy-Przełęcz pod Kondracką Kopą-Hala Kondratowa-Kalatówki i zakupy w Zakopanym. Myślę, że dobrze się chyba stało bo raz bardzo lubię ten odcinak, dwa TE CHMURY... bajka ?
    1 punkt
  8. 1 punkt
  9. Coś tam mam ale podoba mi się określenie "Zośkowa pogoda" (autor @Artur S) ? Nie. To nie Sławkowski?
    1 punkt
  10. Mnóstwo ludzi tak przechodzi - tego nikt nie upilnuje, tu chodzi o przejazd samochodem na Słowacje bo tak jak napisał peter1 tylko policja i graniczni mają wgląd do systemu. Od wczoraj na szakach masa ludzi, palenica cała w samochodach aż do ronda- wakacje. Jeśli jesteś po 1 dawce ( tak jak ja) jaki masz problem pobrać i wydrukować certyfikat ? Jest na twoim koncie pacjenta.
    1 punkt
  11. Ja bardzo proszę o fotki z Bystrej a najlepiej relację. Chciałabym tam niebawem się wybrać. Ornak miesiąc temu ??? opalenizna jak po Greckich wakacjach?
    1 punkt
  12. Maleństwo na Kasprowym
    1 punkt
  13. @vatra Piękna nagroda !!! Z Koziego wszystko wygląda jakby dużo piękniej nawet jak koziołków nie widać ??. Ale tak naprawdę wszystko zaczyna się tutaj A kończy tu ?
    1 punkt
  14. Jak gwara wciąż jest to warto szuszyć nawet w mikrofalówce ? I prać w 90°C
    1 punkt
  15. Cześć. Dla mnie bezpieczeństwo jest najważniejsze. Życie/zdrowie jest jedno, a góra zostanie na lata (Chyba, że kowadło czy niebieska turnia :D). Kask na Orlej obowiązkowo. W październiku byłem świadkiem wypadku, gdzie turysta (moim zdaniem nie powinien się tam znaleźć) na Koziej Przełęczy dostał w głowę kamieniem. Krew, krzyk, panika... Po uspokojeniu zszedł o własnych siłach do murowańca, gdzie TOPR go zabrał do szpitala. Co do uprzęży to moim zdaniem warto mieć. Niekoniecznie musi to być zestaw do viaferrat, ale zwykła uprząż + lonża z HMSem wystarczy. W newralgicznych miejscach, czy przy mijankach można się wpiąć w kotwę czy łańcuch. Dbać o swoje życie to nie wstyd.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...