Ponieważ dzisiaj od rana pogoda była zła, momentami do parszywej ,napędy biologiczne -indywidualne 1x2 postanowiliśmy zamienić na napęd mechaniczny 4x4 i zatrudnić do zwiedzania Beskidu naszego nieco już leciwego ,,osiołka,,. Wybór padł na miejscowość Bieliczna a raczej byłą miejscowość ,a dlaczego ?Już tłumaczę. Wielbicielom twórczości Andrzeja Pilipiuka znana jest postać archeologa , poszukiwacza historycznych skarbów Roberta Storma. W opowiadaniu Czuhajster zawartym w zbiorze ,, Litr ciekłego ołowiu,, opisuje autor wyprawę R. Storma w Beskid do miejscowości Bieliczna gdzie w trzeciej chałupie na lewo od cerkwi ma znajdować się czaszka czuhajstra , czyli karpackiego yeti-wielkiej stopy.Co ciekawe ta Bieliczna rzeczywiście istnieje , znajduje się u podnóża Lackowej,ok 3 km od wsi Izby. Na mapie zaznaczono cerkiew pod wezwaniem Michała Archanioła/mojego ulubionego archanioła i w sumie kolegi po fachu/ i cmentarz. Postanowiliśmy to sprawdzić .
Nawigacja bez problemu doprowadziła nas wąskimi ale asfaltowymi drogami do wsi Izby , tam po lewej stronie znajduje się drewniany drogowskaz z widokiem cerkwi i napisem Bieliczna. wskazuje drogę prowadzącą w dolinę. Droga kiedyś była utwardzona , obecnie jest mocno dziurawa sądzę że wykorzystywana gospodarczo i przez leśników.
Po drodze są dwa niewielkie brody
napęd 4x4 nie jest może bezwzględną koniecznością ale ja bym się mocno wahał czy bez niego jechać. Na pewno wskazany jest nieco większy od przeciętnego prześwit.
Po drodze można spotkać wolno utrzymywane krówki. Co ciekawe wyglądają ja górskie Polskie Czerwone tyle że są czarne
w pewnym momencie po lewej stronie za potokiem widać białe ściany.Cerkiew rzeczywiście istnieje.Jest to moment uwieczniony na zdjęciu powyżej.
Po kładce można do niej podejść
jest z grubsza odnowiona
nieco powyżej na skarpie znajduje się łemkowski cmentarz , co przykre jest zapuszczony , ogrodzenie dawno się wywróciło teraz chodzą po nim krowy , wydalając efekty pracy swojego układu trawiennego.
dookoła oprócz lasów i pastwisk nie ma nic ......
Miejsce przypomina mi nieco Łopienkę w Bieszczadach , taka umarła wieś po której została tylko świątynia. No cóż za czyjeś marzenia o zakierżońkim kraju zapłacili również spokojni mieszkańcy tych ziem.`
ruin trzeciej chałupy na lewo od cerkwi nie odnaleźliśmy
Jak się ta książkowa wyprawa skończyła pisał nie będę , może ktoś sięgnie i przeczyta/polecamy/
Rozpisałem się trochę nietypowo bo i wycieczka na kołach i relacja nie o szczytach i szlakach, ale myślę że góry to nie tylko , przewyższenia , widoki i kilometry , przynajmniej nie dla nas.
Jutro ostatni dzień w Beskidzie Niskim , wypogadza się trzymajcie kciuki!