Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 26.07.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Po sobotniej rozgrzewce na Gęsiej Szyi i popołudniowym załamaniu pogody na niedzielę zapowiadało się małe okno pogodowe tak do godziny 10 no max. 11 a potem burze ?.Postanawiamy więc z bratem spróbować je wykorzystać ?. Po szybkich przygotowaniach ruszamy skoro świt z Kuźnic, wybieramy tym razem szlak przez Jaworzynkę by jeszcze przed 6.00 dotrzeć do przełęczy między Kopami. Poranek wygląda obiecująco jest trochę chmur ale wyglądają jeszcze niezbyt groźnie, pojawia się więc nadzieja, że wstępny plan na dzisiaj uda się zrealizować ?. Omijamy schronisko i kierujemy się żółtym szlakiem w stronę Kasprowego jest jeszcze całkiem rześko idzie się przyjemnie ludzi prawie nie widać, za to wciąż jakby przybywało chmurek ?. Na rozwidleniu postanawiamy odbić na przełęcz Liliowe by tam zdecydować o dalszym przebiegu wędrówki ale też by nie tracić czasu jakby się okazało, że można spróbować zdobyć coś ambitniejszego ??. @vatra miałaś rację to Liliowe faktycznie bezludne ??, od rozejścia szlaków do samej przełęczy nie spotykamy już nikogo a to przecież pełnia sezonu wakacyjnego ?. Do samej przełęczy docieramy chwilę po 7.30 od Kasprowego zaczyna dochodzić już trochę ludzi (kolejka kursuje od 7 ?). Krótki odpoczynek szybka kawa, batonik i decyzja - idziemy na Świnicką a stamtąd jeśli oczywiście pogoda się nie pogorszy na Świnicę. Całkiem fajnie widać Tatry Zachodnie z Beskidem na pierwszym planie oraz Czerwone Wierchy. Po chwili wędrówki widać również dwa najbardziej rozpoznawalne, najpopularniejsze szczyty Kasprowy i Giewont. A od Wysokich doskonale widoczny jest oczywiście Krywań oraz Grań Hrubego Wierchu. Dosyć szybko dochodzimy do Skrajnej Turni potem szybki trawers Pośredniej i meldujemy się na Świnickiej Przełęczy, pogoda się utrzymuje więc by nie tracić czasu ruszamy od razu na Świnicę. Po dosyć wygodnych schodkach skalnych dochodzimy do pierwszych łańcuchów później dosyć szybko zdobywamy wysokość. Jest całkiem stromo ale łańcuchy mocno ułatwiają podejście nie ma tu też jakiś nadmiernych trudności technicznych i w ogóle idzie się bardzo przyjemnie ?.Powoli odsłaniają się widoki na dolinę Pięciu Stawów oraz Orlą Perć. Tuż przed 9 wchodzimy na Świnicę jest pięknie, ludzi jeszcze niewielu ?( był moment, że mieliśmy ją tylko dla siebie ?? ). Choć powoli pogoda jakby zaczynała się psuć, od strony słowackiej nadciągają ciemne chmury, w oddali słychać też już pierwsze grzmoty ? a w Zachodnich robi się jakby coraz ciemniej ?. Szybko chłoniemy te piękne widoki mając świadomość, że czasu mamy niezbyt wiele. Szybka przekąska, kilka fotek i po ok. 20 minutach rozpoczynamy schodzenie. Mimo, że poruszamy się dosyć sprawnie po dotarciu z powrotem do Świnickiej przełęczy, Krywania już prawie nie widać a i Zachodnie też całe przykryte chmurami ?. Schodzimy czarnym przez Zieloną Gąsienicową, po kilkunastu minutach widać jak chmury powoli zaczynają wchodzić na Świnicę po drodze widzimy jeszcze stadko kozic szukające ochłody na całkiem jeszcze sporych rozmiarów płacie śniegu u podnóża Świnicy ?. Chmury schodzą coraz niżej a my wraz z nimi i chyba jesteśmy odrobinę szybsi ?? bo udaje nam się całkiem sprawnie dotrzeć do schroniska ok. 11, przed deszczem. Tu oczywiście pora na krótką przerwę i oczywiście zasłużone piwko, które smakuje wybornie ?. Dalsza wycieczka już bez wielkiej historii, do Kuźnic wracamy tym razem przez Boczań skąd widać, że na Podhalu burza rozpętała się już na dobre. W Kuźnicach, dopiero zaczyna padać jakiś większy deszcz ale też po kilkunastu minutach przestaje ? Na dobre rozpadało się dopiero po południu ale wtedy to już byliśmy bezpieczni w pensjonacie ?. Ps. @Mateusz Z dzięki za wsparcie pogodowe ?.
    5 punktów
  2. Jak wspominałem wcześniej pora uzupełnić wątek o zaobserwowanych mieszkańców Karkonoszy i Izer . Zaczniemy nietypowo bo od mieszkańców kompleksu parkowego w Bukowcu , który zwiedziliśmy w poniedziałek kiedy to pogoda skutecznie zniechęciła nas od wyprawy w górę. Sam kompleks jest wielki/2 godziny łażenia / i ciekawy a ptactwa jest mnóstwo. Zaczynamy park w Bukowcu : eskadra Jerzyków perkoz dwuczuby zajęcia z nawigacji u kaczek i u łabędzi czapla siwa łyska czernice pora wspiąć się na Izerski grzbiet okolice kopalni Stanisław i Sinych Skałek . Zacznijmy od od motyli Nie ma tam może jakiś niesamowitych rzadkich okazów ale ilość i aktywność kolorowej ekipy zwłaszcza w zestawieniu z post industrialnym takim nieco postapo terenem robi wrażenie. Osadnik kostrzewiec bielinek Rusałka pawik Rusałka wierzbowiec Rusałka Admirał iw związku z ostatnim zdjęciem Naparstnica purpurowa dosłownie zalewająca grzbiet. a teraz ptactwo z tego rejonu znana wszystkim koleżanka z Tatr Orzechówka i tutaj taka niepewna identyfikacja ale ptak fajny dzierlatka albo skowronek przy posiłku znany choćby z Pienin Paszkot a teraz żeby chronologicznie było to skoczymy w Karkonosze w okolicy Mokrej Przełęczy i tam spotkamy Świergotka drzewnego. wracając w Izery a konkretnie na Stóg Izerski Pustułki jaskółkę oknówkę i Kapturka a wędrując z Jakuszyc do Świeradowa dzięcioł duży w lasach nad Izerą i Kania czarna w locie nad Polaną Izerską Dostojka Niobe mieszkająca na Hali Izerskiej na Hali Izerskiej ciekawostka relikt zlodowaceń rośnie tutaj ,w Górach Bystrzyckich i na Pojezierzu Chełmińskim Brzoza karłowata skim. oczywiście ciekawych roślin jest więcej ale trzeba poczekać aż je Wiesiek i Marta zidentyfikują i ewentualnie wtedy. oczywiście zdjęcia. Zdjęcia są autorstwa Wieśka i jego lepszej połowy Marty.
    2 punkty
  3. Rzeczywiście szybka i udana akcja ? Okienko wykorzystane wzorowo. Lata temu zachciało mi się po kilku dniach czerwcowego deszczu wykorzystać takie okienko, wjechałem "zerową" kolejką, czyli razem z ludźmi pracującymi na Kasprowym, prawie biegiem ruszyłem na Świnicę i na szczycie przez ponad pół godziny byłem sam. Było zimno, chmury wisiały tuż nad głową, ale zero wiatru i taka dziwna cisza. Gdy w dole pojawili się pierwsi ludzie, ruszyłem dalej z myślą o Zawracie, a może i Kozim, jeśli okienko wytrzyma. I prawie się udało. Znaczy, z tym okienkiem ? Do Zawratu było ok, ruszyłem więc dalej, z myślą że ewentualnie zejdę z Koziej Przełęczy, lub wrócę na Zawrat, gdyby pogoda siadła. Ale wciąż było nieźle, niebo zachmurzone, zimno, lecz zero opadów. Na podejściu pod Kozie Czuby nagle sypnęło gradem, potem marznący deszcz, który na łańcuchach błyskawicznie tworzył warstwę lodu, tak że dłonie bardzo szybko miałem pokaleczone, z braku rękawiczek. Zacząłem iść powoli, bo było cholernie ślisko, temperatura odczuwalna spadła poniżej zera, a ten fragment OP łatwy nie jest. Na szczęście wpadła mi do głowy myśl że rękawiczki mogę zastąpić zapasowymi skarpetkami, co pozwoliło mi pewniej chwytać łańcuchy. Jakoś dobrnąłem na Kozi. Nikt już za mną nie szedł, na szczycie byłem sam, zmęczony, zmarznięty, ale w sumie zadowolony. Coś zjadłem, napiłem się wody (wtedy jeszcze nie nosiłem ze sobą termosu z herbatą), odzyskałem siły, potem nawet przestało padać, zaczęło się przebijać słońce i ruszyłem dalej, by ze Skrajnego Granata zejść nad Czarny Staw Gąsienicowy, już bez większych problemów, bo w międzyczasie temperatura wzrosła na tyle że zniknęły wszelkie oblodzenia. Sorry, że się tak rozpisałem pod twoją relacją, ale akurat hasło "okienko pogodowe" zawsze kojarzy mi się z tamtym dniem. Gdybym ze Świnicy wrócił z powrotem na Kasprowy, pewnie bym już tego dnia nawet nie pamiętał.
    2 punkty
  4. @barbie609 udane łowy ornitologiczno-entomologiczne. ? gratulacje!
    1 punkt
  5. Chamiejemy, przykro to czytać. Nie tylko w górach, ogólnie wszędzie chamstwo, roszczeniość się panoszy i najzwyklejszy brak kultury osobistej. I wchodzi na góry. Najczęściej nie idzie wyżej schronisk i to tam, nad nimi trzeba szukać normalności.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...