Wysłałbym ich wszystkich do Indii, Chin, Filipin, Indonezji itp. Tam jest tyle syfu w powietrzu, wodzie itp że nawet miliony członków "ostatniego pokolenia" miałyby co robić.
Mogliby też np. zacząć bronić przed mafią lasów deszczowych w Południowej Ameryce. No i oczywiście do ruskich, protestować przeciw wojnie która emituje do atmosfery tysiące ton syfu, niszczy lasy, zanieczyszcza wodę... Wielkie pole do popisu.
No ale wiadomo, przyjemniej "walczyć" w cywilizowanej Europie. Zablokują jakąś drogę i barankom się wydaje że ratują świat.