Skocz do zawartości

wjesna

Użytkownik
  • Postów

    1 446
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    76

Treść opublikowana przez wjesna

  1. Tylko mnie poproś do tańca....
  2. @barbie609 moderatorteraz niektorzy aktorzy tez bardzo wchodza w rolę, staja sie swoimi bohaterami by jak najwierniej oddać realizm postaci. Nazywaja to aktorstwem metodycznym. Przygotowanie do roli jest chyba czymś innym.niz stanie się graną przez siebie postacią. Mnie by to chyba pomieszało zmysły.
  3. Za to został Michaelem Kohlhaases. Ładny film,piękne widoki, ogrom przestrzeni. I historia człowieka który chciał tylko sprawiedliwości. I dostał, tylko jaka to była sprawiedliwość..
  4. A ja chciałam jutro. Planowałam Trzydniowiański- Starorobocianski ale to nie na tę pogodę. Może Gorce gdzieś na krótką wycieczkę
  5. To by znaczyło, że nie mamy dobrych aktorów? Przecież aktor powinien przede wszystkim grać a nie odtwarzać swoje życie. Ale gdy aktorzy pojawiają się wszędzie- reklamy, gazetowe plotki itp to tracą na wiarygodności i zaczynają mi nie pasować do każdej poważniejszej roli. Może aktorzy teatralni?
  6. Wieje i wieje. Gdzie by tu iść, gdzie by nie wiało?
  7. Wreszcie doczekałam się możliwości obejrzenia najnowszego filmu z Mikkelsenem. ,,Bękart " to opowieść o człowieku niezłomnym pokazana na tle duńskich wrzosowisk i sytuacji polityczno- społecznej. Surowych klimat, zdjęcia w kolorze sepii, uczucia wyrazane za pomocą oszczędnych gestów- kawał dobrego kina. W tak przegadanym świecie trafić na taki film....jak perła. Po kiepskim Napoleonie , męczącym Krwawym księżycu nareszcie zobaczyłam coś dobrego.
  8. Hłasko nie był filmem zachwycony. Całkiem dobry, mogliby nakręcić nową wersję, taką książkową.
  9. O żesz doczytałem @ZośkaZosiu, Ty też doświadczyłaś tej choroby? Dobrze, że masz za sobą
  10. @Zakochana w górachpowodzenia w leczeniu i zeby przyszedł taki dzień w Twoim zyciu, żeby wyszło słońce i zostało w nim na zawsze.
  11. wjesna

    Jakie buty w góry

    Dziękuję za odpowiedzi Moczenia nóg nie próbowałam, sól skądś kojarzę, w kazdym razie- wypróbuję. Buty nie są za małe więc raczej bym nie chciała, żeby szewc w nich kombinował, teoretycznie nic w nich nie uwiera i nie przeszkadza a praktycznie jest kiepsko. Plastry przyklejałam je piętrowo , żeby było grubo i to też było kiepskim pomysłem. Ale zasugerowałam sie tym, co gdzieś przeczytałam, ktoś pisał, że nakleił grubo plastrow, owinął srebrna taśmą i było ok. Do srebrnej taśmy nie doszłam, bo tego że sobą na szlak nie nosze ale resztę odgapilam i nic z tego nie wyszło. A te na pęcherze można przyklejać gdy sie nie ma pęcherzy?
  12. wjesna

    Jakie buty w góry

    Ajuto! Bo mnie buty obcierają. Ogólnie to u mnie normalne, że czy stare czy nowe to zawsze mi się moga zdarzyć i zdarzają obtarcia pięty. Może to dlatego ze na codzień nie chodzę w butach sportowych trekkingowych itp. Nieważne. Ważne, że jakiś sposób zawsze znalazłam, żeby się dało chodzić, a na te co mam teraz nic nie działa. Wkładki się odklejają, plastry też nie izolują, wszystko czuję. Próbowałam dwóch skarpet, ale mi za ciasn. Noga w bucie siedzi ok, stabilnie. Nic w bucie nie uwiera a po godzinie pod górę już czuję, że mnie boli. Może zna ktos jakiś cudowny eliksir?
  13. Może była za to puściejsza. Od wodospadu przes Strązyską ludzi sporo. Trzeba było uważać na dzieci na sankach, co się okazało pod nogami. Szlak w stronę Małej Łąki był za to ledwo zaznaczony śladem.
  14. @Mnich Adminmasz smutną chorobę. Nie wiem, co napisać, żeby nie zabrzmiało banalnie- ale chyba gdy napiszę-zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia to będzie ok. No i masz piosenkę. Jak sie ją wyłączy to od razu można się poczuć lepiej.
  15. Też go lubię. Myślałam, ze w tej roli będzie rewelacyjny. Nie wyszło.
  16. Ale takiego co trzymał na muszce Napoleona jeszcze nie widziałeś
  17. Dzisiejsza Sarnia z Doliny Białego i powrót Strążyską. Trochę prószylo, liczyłam ma więcej, bo skoro widoków i tak nie było, to chociaż mogło lepiej sypać
  18. Obejrzałam "Napoleona". I taka myśl mi towarzyszyła - jak to Łysiak zobaczy... W każdym razie @barbie609 moderatormoderatorniech lepiej nie ogląda. Chyba, że chce snajpera zobaczyć, to zapraszam Jest coś, co podobało mi się w filmie - kostiumy. Wyglądają zjawiskowo, jakby zdjęte z bohaterów ze starych portretów.
  19. Wczorajszym pięknym dniem wybraliśmy się na Kopskie Sedlo. Doliną Zadnich Koperszadow nigdy nie szlam więc wiadomo było, że będziemy szli dlugo, żeby wszystko pooglądać. Na początek zaciekawily nas bobrowiska. Bobra zobaczyć oczywiście się nie udało. Tu gdzie mieszkam mam takie odludne miejsce gdzie są bobry i też nigdy mi się nie udało go zobaczyć. Blisko był zakątek kamieni, kazdy opisany, objaśniony wiek i pochodzenie. Jest to też miejsce gdzie można posiedzieć, sa ławy, stoly. Rzeźbione ławki pojawiały sie jeszcze na trasie, były też misiiwe figury. I to jedyna forma misia jaka chciałabym spotkać. Weszliśmy w Kopeszadzka Bramkę i ochrzcilismy ją najładniejszym.miejscem tej doliny. Zachwycił nas ten wywóz, taki zimny, z wysokimi ścianami. I tylko szkoda, że taki krótki. Lodowy szczyt który widzieliśmy na początku gdzie nam się zgubił, za to towarzyszyl nam potem w drodze Jagnięcy Szczyt. Trudno mu było zrobić zdjęcie, bo słońce było blisko niego, a gdy doszliśmy do Kopskiego Sedla przyszła mgła i go zasłoniła. Nie było po co tu siedzieć wiec ruszyliśmy dalej. Po chwili byliśmy na Wyznim Kopskim Sedlu. Widoki byly piękne, bo wiatr mgle przegonił. Ruch u gory spory ale fajny, czyli bez hałaśliwych osób i nawet psy były grzeczne, nie szczekały na siebie.
  20. Korzystając z pogody poszliśmy w Tatry. Na Wolowcu dawno nie byłam a od słowackiej strony nigdy na niego szłam więc uznałam, że to dobry pomysł na wycieczkę. Asfaltówką doszliśmy do Tatliakowej Chaty a stamtąd weszliśmy na szlak na Przełęcz Zabrat. Prowadzi dość ostro w górę więc szybko nabieramy wysokości i w niedługim czasie stajemy na przełęczy. Po drodze słychać zbieraczy borowek ( chyba) których widzimy na zboczach Rakonia, borowek jeszcze mnóstwo. Jarzebiny za to niewiele, jakieś na pół suche, może toczy je jakaś choroba? W każdym razie czerwone grona bardzo nieliczne. Przyjemnie ciepło, krótkie spodenki i koszulka wystarczają. Siedzimy chwilę na Zabracie iruszamy na Rakoń. Po drodze wiatr zaczyna być chłodniejszy i wyciągam bluzę. Potem spodnie. Potem czapkę. Na Wolowcu będę mieć jeszcze kurtkę i rękawiczki żeby w drodze powrotnej ściągać wszystko po kolei. Ale któż tego nie zna. Na Wolowiec prowadzą schody, chyba rzeczywiście dawno tu nie byłam, po workach sa tylko resztki juty gdzieniegdzie .Do góry idzie mi się fajnie bo ide po drewnianych pionowych bokach które łączą schody, zejście trochę gorsze, bo dla mnie schody są za wysokie I żeby nie obciążyć kolan stąpnięciami schodzę trochę bokiem. Nie jest to wielkie utrudnienie, a schody nie są na całym podejściu więc w zasadzie ok. Podchodzę jeszcze trochę w stronę Rohaczy, żeby rzucić okiem jak dalej prowadzi szlak. Marzy mi się żeby przejść granią i tak podpatruję jak to będzie wyglądać. Wracam i zbieramy się do powrotu. Pogoda towarzyszyła cały czas, ludzi na trasie Rakoń-Wołowiec zgodnie z przewidywaniami sporo. Widoki piękne. Jednak z góry naprawdę lepiej widać
  21. Moje wczorajsze Pieniny- Trzy Korony i Sokolica. Początek i koniec w Sromowcach Niżnych. Widoki piękne, bardzo bardzo zielono, spokojnie. Łąki kwitną, las żyje, ciągle coś w nim szura po ściółce, najczęściej to mysz, czasem ptaki ale była również wiewiorka.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...