-
Postów
2 931 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
124
Typ zawartości
Profile
Forum
Blogi
Wydarzenia
Odpowiedzi opublikowane przez jaaga76
-
-
Na zakończenie naszej bieszczadzkiego eskapady, kilka informacji praktycznych.
1) Wetlina jako punkt wypadowy sprawdza się wyśmienicie.
2) Do najważniejszych punktów startowych można dojechać publiczną komunikacją, nie tylko prywatnymi busami. Regularnie jeżdżą autobusy i bus - aktualne połączenia na https://mobile.e-podroznik.pl/. Bilety o połowę tańsze niż u "busiarzy".
3) Pyszne jedzenie: Gościniec Stare Sioło, Schronisko Aniołów, " Trzynastka" (kiedyś Chata Wędrowca) - tu genialne nalewki, wielkie wybór książek o Bieszczadach i pamiątek. Bardzo klimatyczne miejsce.
4) Sklepy dwa - ceny umiarkowane, zaopatrzenie bardzo dobre.
5) Kto ma starą mapę - czas wymienić na nową, bo wytyczono kilka nowych.
-
3
-
-
1 godzinę temu, Zośka napisał:
@jaaga76 piękne te puste szlaki
. Można odpocząć od ludzi. Mam nadzieję że we wrześniu też będę trochę szczęścia.
Będę trzymała mocno kciuki i za puste szlaki i piękną pogodę
.
-
1
-
-
Dziś taki challenge sobie wymyśliłyśmy - przejdziemy trasę zgodnie z czasami na mapie, albo jak mówi moja siostra "jak normalni ludzie, co popatrzą, pojedzą, zatrzymają się, a nie 2 godziny za.... do góry bez odpoczynku"
. Trasa stanowiła ciąg dalszy bieszczadzkiego "musi have" Asi i wiodła grzbietem Połoniny Caryńskiej. Zaczęłyśmy w Brzegach Górnych, by przez bukowy las osiągnąć grzbiet Połoniny Caryńskiej. Wcześniej zajrzałyśmy na położny obok szlaku cmentarz i cerkwisko. Na górze fantastyczne panoramy i ... wiaterek... cudownie się szło, tylko bardzo... wolno
. Potem zejście do Ustrzyk i po wycieczce. Na mapie 3.30, my w Ustrzykach po 3.30 od startu.... nie było łatwo
. Znowu było za to gorąco...
Z ciekawostek - byłyśmy przekonane, że na Caryńskiej spotkamy tłumy, a było przyjemnie pusto.
-
7
-
-
8 godzin temu, wjesna napisał:
Pewnie powod tego taki, że to bardzo popularna trasa i w ten sposób ten szlak dostosowują( nie wiem czy to dobre słowo?) Ale idzie się po nich źle.
Jeszcze kilka lat temu po deszczu nie pozostawało nic innego jak ślizgi. Kurtka i spodnie mego Męża długo nie dawały się doprać z bieszczadzkiego błota...
.
8 godzin temu, wjesna napisał:Nie wspominam źle tej dlugiej drogi po asfalcie, bardziej mnie ciekawiło, gdzie kiedyś prowadziła, bo w pewnym miejscu urywa się.
Nie mam pojęcia po co ją wybudowano. Może miało tu być jakieś "przejście" graniczne? Albo dla PGR była to droga techniczna...? A może chodziło o kwestię polowań?
8 godzin temu, wjesna napisał:Stacje drogi krzyżowej przy drodze, piekne w swej prostocie no i cmentarz na końcu który zawsze skłania do zadumy. Tego klimatu Chocholowska nie ma
Stacje są. Prawda, nawet z ławeczkami. Cmentarz można obejść na początku wyprawy. Chochołowska (ja lubię) ma widoki, których tu brak. Tak, czy inaczej jest droga jest monotonna... Na biegówki zimą za to jak znalazł.
-
1
-
-
20 minut temu, Zośka napisał:
No cóż....przeszłam kilka razy Chochołowską i drogę do Moka....chyba dam radę
Wierz mi, że Chochołowska przy tym to Mountains Miss
-
1
-
-
12 minut temu, Zośka napisał:
@jaaga76 wybieram się na Tarnicę we wrześniu i też myślę o pętelce z Wołosatego ale tym asfaltem trochę mnie wystraszyłaś. Da się jakoś go ominąć ?
Widoki cudowne i ta przestrzeń....
Jak chcesz iść przez Halicz, to nie. Można dojść i się cofnąć, ale trochę to bez sensu.
Ten asfalt (a w zasadzie dzis to bardziej szutrowa droga) to spory mankament. Nie ma innej rady jak go przejść (można zamknąć oczy), jeśli chcesz wrócić do Wołosatego.
Przy okazji, jak będziecie autem, to można je zostawić u gospodarza, przy którego domu stoi "sklepik" z rzeźbami.
-
1
-
-
-
Po wczorajszym relaksie, dziś królowa schodów i podestów jw. Tarnica z księciem Haliczem i giermkiem Rozsypańcem. Pogoda nas nie zawiodła, znowu było 30 stopni, ale na szczęście na grzbiecie powiewało, a pod koniec wędrówki nawet na chwilę przyszły chmury. Wędrówkę zaczęłyśmy w Wołosatem, kiedyś liczącej pod 100O mieszkańców wsi bojkowskiej. Dziś o jej historii świadczy położone obok szlaku cerkwisko i cmentarz. Kolejne wojny nie były dla Wołosatego łaskawe. W czasie I WŚ toczyły się tu walki, a efektem drugiej były przymusowe wysiedlenia mieszkańców. Po wojnie wieś stała się państowym gospodarstwem. Dziś jest tu hodowla konia huculskiego. My na wsi zostawiamy tylko auto i ruszamy niebieskim szlakiem ku Tarnicy. Im dalej w las, tym więcej podestów i schodów. Jakich? Do koloru, do wyboru
. Są drewniane i kamnienne i takie wydrążone w ziemi. Jednym słowem maskara! Półtora godziny zajmuje nam pokonanie tego koszmaru. Na Tarnicy kilka osób, sympatyczny klimat do pogadania. Uzupełniamy płyny i ruszamy do Przełeczy Goprowskiej. I ciekawostka - tu i wielu innych miejscach Bieszczadów (np. pod Rawkami) w czasach minionych podczas wakacji stacjonowały namiotowe dyżurki GOPR. Wielki szacun. Nasz szlak odbija w prawo i zaczynamy sie wspinać trawersując zbocze Krzemienia. Otwierają się przed nami coraz wspanialesze widoki na m.in. na Halicz, do którego zmierzamy. Szlak jest przepiękny, w którą stronę nie spojrzeć tam gór... Jednocześnie mamy taką refleksję, że tam za granicą, kilka kilometrów dalej trwa wojna... Po nieco ponad godzinie meldujemy się Haliczem, tradycyjnie woda i ruszamy na Rozsypaniec. I tu dociera do nas, że zaraz będzie koniec i pozostanie nam do przejścia "tylko" 10 km nudnym asfaltem (lub bardziej tym, co z niego został). Tempa mamy zaiste olimpijskie, bo od wiaty zamiast 2 godziny do Wołosatego idziemy... godzinę. Treningi NW sie przydają. Tuż przed Wołosatem zaczyna solidnie grzemieć, dając nadzieję na deszcz i ochłodę. Ale pozostaje tylko nadzieja. Pod drodze zaglądamy jeszcze na cerkwisko, kilka fotek, chwila zadumy i zmierzamy do auta. Zrobiłyśmy fantastyczną trasę.
-
5
-
-
1 godzinę temu, Zośka napisał:
przeczytali tekst
Jak ja Cię dobrze rozumiem..
-
7 godzin temu, Jędrek napisał:
cudem
Albo korespondencyjnie....
1 godzinę temu, Zośka napisał:pisać każdy
Niestety...
Poziom dziennikarstwa, nawet w tych gazetach, które w jakiś sposób nadawały ton, bywa żenujący... Portale to dramat.
-
1
-
-
2 godziny temu, barbie609 moder napisał:
zgubili
Dobrze że mieli fluorescencyjne buty...
-
Słońce nas dziś zamordowało....
. 35 stopni... nie ma siły. Pojechałyśmy zgodnie z planem do Soliny. Miała być plaża - była (wytrzymałyśmy na leżakach z 40 minut), miał być stateczek - był (Pirat- miejsce na dziobie doskonałe do opalania), miała być zapora i była. Potem, jak poczułyśmy klimę w aucie, to stwierdziłyśmy, że stać nas tylko na to, by wrócić na taras. W cień.
Jutro cd.
Ps. To ryby (zmutowane karpie) a nie rekiny.
Ps. Kolejka nas Soliną cieszy się sporym zainteresowaniem.
Ps. Na ostatniej fotce Hnatowe Berdo.
-
6
-
-
22 minuty temu, wjesna napisał:
Coś w dolinach też planujecie? Rozumiem, że z góry lepiej widać ale może macie też w planach coś nieoczywistego?
Tak... bardzo nieoczywistego.... jutro będziemy pływać statkiem po Solinie
.
Po drodze kilka deskali bym chciała zobaczyć.
Krywe bym chciała. I na Caryńskie zajrzeć. Wiele lat temu tam byłam...
-
3
-
-
49 minut temu, wjesna napisał:
@jaaga76schody niczym wyzwanie
Te schody to jakiś horror... naprawdę szacun dla tych którzy się tam drapią...
Jakoś inaczej je zapamiętałam z moich wejść ma Rawki...
49 minut temu, wjesna napisał:Ladna trasa, takie piekne widoki me serce radują.
Jakby pustawo?
Bardzo zachęcam żeby na Rawki wybrać się przez Dział. Przez ponad 2 godziny drogi może z 10 osob spotkałyśmy.... Na Rawkach tez nie było źle...
-
1
-
1
-
-
50 minut temu, wjesna napisał:
Jest lato to niech grzeje
Śmiejemy się, z Asią, że ja na maksa sikawkę z deszczem odkręcam, a ona piec słoneczny
-
1
-
-
1 godzinę temu, Zośka napisał:
@jaaga76 a na Tarnicę się wybieracie ?
Tak i z Haliczem i Rozsypańcem. Pewnie w sobotę na deser... przedrzemy się przez tłum na Tarnicę i potem będzie już luźno, a przynajmniej luźniej...
-
2
-
-
-
Panie po relaksie były gotowe na nowe wyzwania, choć niekoniecznie na te temperatury.... Wybór padł na Rawki i Krzemieniec. Mając na uwadze pogodę szukałyśmy szlaku, który by był najmniej eksponowany słonecznie. I tym sposobem padło na szlak przez Dział. Wybór okazał się perfekcyjny. Szłyśmy sobie w bukowym lesie, co jakiś czas wychodząc na polanki, gdzie odsłaniały się widoki na połoniny... Przy okazji odkryłam szlak, którego na mojej ( starej) mapie nie było... (żółty z Przełęczy Wyżniej). Las dawał wytchnienie. Doszłyśmy do Małej Rawki, by po chwili ruszyć na Wielką Rawkę. Słońce grzało tak niemiłosiernie, że o dłuższym siedzeniu nie było mowy. Kolejny cel - Krzemieniec. Jedno z z tych miejsc, w które się idzie do końca nie wiedząc po co... No to poszłyśmy, zobaczyłyśmy obelisk i wróciłyśmy.... na Rawkę. Przez chwilę zastanawiałyśmy się czy nie iść dalej, ale resztki wody, zamknęły dywagacje. Grzecznie poszłyśmy koszmarnymi schodami do Bacówki pod Małą Rawki na zasłużony napój...
-
5
-
1
-
-
49 minut temu, Zośka napisał:
@jaaga76 ten zaklinacz deszczu chyba skuteczny bo pogoda Wam się poprawiła
Nawet bym powiedziała że nadskuteczny ... grzeje niemiłosiernie....o 8.00 było 28 stopni w cieniu....
-
7 godzin temu, barbie609 moder napisał:
dobrze że nie spotkałyście tego:
Mam przeczucie, że by uciekł...
-
1
-
-
https://www.turysta.org/parkingi-w-slowackich-tatrach-wysokich/
Tu są opisane parkingi w Tatrach Wysokich. Nie wiem na ile.stawki aktualne.
-
1) wątek sprzed roku, a nawet dwóch, 2) Przeciez tam jest parkomat.
-
6 godzin temu, Jędrek napisał:
Namawiasz mnie do zdrady?
Do otwarcia horyzontów....
-
26 minut temu, Jędrek napisał:
Ja jestem monogamiczny, a raczej monotatrzański
Nie wiesz co tracisz...
Bieszczady
w Inne góry
Opublikowano
To sie sprawdza