Pomysł na zakończenie górskiego roku 2024 był dość spontaniczny. @Mateusz Z rzucił propozycję, by ostatni weekend grudnia spędzić na Wielkim Choczu. Ponieważ to jedna z moich ulubionych górek, a i prognozy były korzystne, więc długo mnie namawiać nie musiał. Toboły spakowane, nocleg zaplanowany na Pośredniej Polanie w milongwiazdkowym Hotelu Chocz i w drogę. Tradycyjnie wyruszamy z Valaski Dubovej i już na starcie jest drobny problem - takich jak my miłośników VCh było w ten weekend sporo, więc parkingi przy cmentarzu jak i ten przy boisku, pękały w szwach. Trzeba było ostawić auto przy wjeździe do wioski, na szczęście tym razem udało się bez problemu uiścić opłatę za parkowanie za pomocą kodu QR i płatności kartą. Nie radzę ignorować płacenia za postój, bo cała miejscowość jest objęta zakazem i pokuta za brak opłaty wynosi prawie 80 EUR. Auto zostało dość daleko od początku szlaku, więc trzeba było dość dziarsko ruszyć ku przygodzie, co nie było zbyt łatwe, bo cała nasza trójka była obładowana jak przysłowiowe wielbłądy. Początkowo dało się iść bez raczków , jednak mniej więcej w połowie drogi do Pośredniej Polany trzeba było założyć żelastwo bo kamloty na szlaku były oblodzone dość potężnie. Część majdanu zostawiliśmy w hotelu i już na lekko wdrapaliśmy się na szczyt by podziwiać zachód słońca.....
Widok na Tatry tuż przed zachodem...
Uwielbiam widok nakładających się pasm z mgiełkami w dolinach....
No i sam zachód, jak zawsze z tego miejsca jest wart każdej ceny...
No i pora była schodzić na nocleg, chociaż z tym spaniem był drobny problem, bo po dotarciu do Hotelu okazało się, że bacówką zawładnęła ekipa Hawiarskiej Koliby - koła turystyki górskiej przy AGH. Było więc ognisko, gitara, śpiew i szlachetne trunki do późnego wieczora
C.D.N.