-
Postów
2 859 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
114
Typ zawartości
Profile
Forum
Blogi
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Zośka
-
Już to pisałam wiele razy ale napiszę jeszcze raz. Karać, i to tak dotkliwie żeby im się odechciało. Mam kuzynkę a Danii i kiedyś rozmawiałyśmy o podobnej sytuacji. Powiedziała tam rodzice mieliby od razu nadzór kuratorski na rok a gdyby się to powtórzyło to już sąd by się tym zajął. A u nas ciągle jest tak że "moje dziecko, moja sprawa", dopóki nie stanie się nieszczęście. Moim zdaniem Polaka cwaniaka się nie wyedukuje i pozostaje tylko surowo karać.
-
Tylko czy taki misiek wie że te dzwoneczki mają go odstraszyć ?
-
Psia pogoda, Kozia Dolinka i raz krowie śmierć...
Zośka odpowiedział(a) na pmwas temat w Wasze wycieczki
@pmwas podziwiam że wszedłeś w takich warunkach. Ja wchodziłam przy świetnej pogodzie i uważam że było trudno a w deszczu na pewno bym nie weszła. -
Fajny, można się poczuć jak Rambo. I kolor taki ....... wakacyjny
-
W liceum byłam na wycieczce w Zakopanem i zabrali nas na Giewont. Większa część klasy była w trampkach, kilka osób w adidasach. Nikt nie miał obuwia trekkingowego. Nikomu nic się nie stało i wszyscy byli zadowoleni bo pogoda była super a wtedy jeszcze nie wchodziły tam tłumy. Przewodnik z którym szliśmy powiedział coś w tym sensie że " lepszy trampek z dobrą gumową podeszwą niż but trekkingowy z byle jaką plastikową". Teraz chodzę w butach przeznaczonych na górskie trasy ale zawsze sprawdzam skład podeszwy.
-
@lavvezzi93 najważniejsze to dobre buty, wygodny plecak i kurtka z membraną na wypadek załamania pogody. Reszta zależy od indywidualnych preferencji.
-
@jaaga76 ładne te Karkonosze. W zeszłym roku byłam po długiej przerwie i bardzo mi się podobało.
-
Jesteśmy na urlopie motocyklowym, tylko na dwa dni zatrzymaliśmy się w Tatrach i jutro ruszamy dalej ale na motor też pogoda potrzebna
-
-
Dzisiaj pogoda zrekompensowała nam wczorajszą nieudaną wyprawę. Od rana słońce i żadnej chmurki. O 7.00 wchodzimy do Kościeliskiej i od razu skręcamy na ścieżkę nad reglami żeby dojść do niebieskiego szlaku na Małołączniak. Ludzi malutko, chyba ze trzy osoby więc szybko jesteśmy na górze. A potem spacer w pełnym słońcu przez Krzesanicę i Ciemniak. Schodzimy doliną Tomanową bo chcemy jeszcze zajrzeć nad Smreczyński Staw nad którym odpoczywamy przez godzinę. Dzisiaj ludzi na górze było sporo ale i tak było przyjemnie. Kilka widoków z trasy.
-
@jaaga76 myślałam że do mgły już się przyzwyczaiłam ale w połączeniu z deszczem i wiatrem to było nie do ogarnięcia.
-
Unikam kolejek ale gdyby nadal tak padało i wiało jak na górze to może bym się skusiła
-
Kiedyś na pewno ale nieprędko.
-
Fakt. Większość z nich ma wtedy rodziny i trochę inną perspektywę. No i oczywiście ogromne doświadczenie.
-
@barbie609 moder No cóż, młodsi już nie będziemy i tak myślę że może już czas mierzyć nie siły na zamiary ale zamiar według sił. To żart ale z wiekiem robię się taka jakaś ostrożniejsza, łatwiej odpuszczam i nie staram się na siłę gdzieś wejść.
-
Mój mąż też odczuwał to dużo słabiej niż ja ale ja biorę leki na arytmię i może to dlatego.
-
Dzisiaj pierwsza relacja bez zdjęć bo nie wyjęłam nawet telefonu. Postanowiliśmy sobie że przejdziemy ten kawałek grani Tatr Zachodnich na którym nas jeszcze nie było a mianowicie oa Przedniego Salatyna przez Brestową, Salatyn kilka innych szczytów do Banówki. Kiedyś do Banówki doszliśmy przez Rohacze i Trzy Kopy ale dalej nigdy nie byliśmy. Niebieskim szlakiem spod kolejki weszliśmy na Przedni Salatyn. Widoków żadnych bo mgła a do tego mżawka ale twardo idziemy dalej bo przecież mgła to nic a deszczyk ledwo pokrapuje więc zaraz przejdzie. W drodze na Brestową mgła coraz wieksza a deszcz zamiast przestać pada jakby bardziej ale idziemy bo wg prognozy ma się lada chwila przejaśnić. Na Brestowej zaczyna wiać i zacinać deszczem więc zbiegamy i zaczynamy wchodzić na coś co jest wysokie ale już niewidoczne bo widać na jakieś 3-4 metry. Temperatura spada, wiatr coraz mocniejszy a deszcz przemoczył nas już tak że w nawet buty są mokre. Trudno, wracamy bo tak szybciej będziemy na dole. Nie widać już prawie niczego, idziemy prawie na oślep a mgła nie pozwala oddychać. Jest mi zimno i jednocześnie duszno, muszę oddychać ustami ale i tak czuję że brak mi tlenu. Dopiero za Brestową robi się trochę mniej gęsto i widać szlak na 10 metrów. Po dojściu do Przedniego Salatyna mgła jest trochę mniejsza i deszcz ustaje. Schodzimy bez przeszkód chociaż jest tam mokro że buty przemokły. Odetchnęłam dopiero jak minęliśmy górną stację kolejki i schodziliśmy na parking. Jeszcze nigdy nie zdarzyło nam się iść prawie na oślep tak wysoko i jeszcze nigdy mgła nie próbowała mnie udusić. Miałam o tym nie pisać ale przeczytałam relację @barbie609 moderz Babiej i pomyślałam że dzisiaj chyba nie był dobry dzień na chodzenie po górach. Ps. Mąż mówi że ma jakieś zdjęcie w aparacie to może uda mi się potem coś wrzucić.
-
Czytałam że kilka dni temu siedmiolatka spadła kilka metrów w dół na szlaku na Świnicę. Rodzice zabrali na ten szlak dwoje dzieciaków. Na szczęście nic jej się nie stało ale rodzice skrajnie nieodpowiedzialni.
-
Niedługa wycieczka na Luboń Wielki z Rabki Zaryte. Wchodziliśmy szlakiem żółtym, dosyć wymagającym jak na Beskid Wyspowy a schodziliśmy niebieskim. Końcówka żółtego to wędrowanie po rumowisku skalnym tzw. Percią Borkowskiego. Podobno z Perci widać Tatry ale dzisiaj była kiepsko widoczność a Tatry w ciemnych chmurach. Ze szczytu widok na Wyspowy. Dużym plusem było tylko kilka osób spotkanych koło schroniska a na szlaku pustki.
-
Słuchanie tego to tortury Jest kilka miejsc z dobrym jedzeniem ale nie da się tam siedzieć bo cały czas leci góralska muzyka. Jedzenie pyszne ale staje w gardle
-
Wycieczka, do której nie doszło i najgorszy wypadek, jaki miałem w Tatrach...
Zośka odpowiedział(a) na pmwas temat w Wasze wycieczki
A to chyba przeważnie bywa odwrotnie -
Nic dodać nic ująć A to jest zdecydowanie przerażające i zniechęcające.
-
Też tak pomyślałam. Miejsce odpoczynku bez cienia ani osłony przed deszczem. Kolejny betonowy twór.
-
Można ?
-
Jestem jak chyba większość i kierowcą i pieszym ale podobnie jak @barbie609 moder uważam że ten przepis to kretynizm. Jak może pieszy mieć pierwszeństwo na jezdni, która z definicji służy do jeżdżenia. Jak może kierowca myśleć za pieszego ? A piesi uwazają że skoro mają pierwszeństwo to mogą włazić na przejscie bez oglądania się. Ja kiedy chcę przejść to powoli podchodzę i czekam. Przeważnie jedno albo dwa auta przejadą a kolejne zdążą zwolnić i mogę przejść bezpiecznie. To ja wchodzę na drogę którą poruszają się samochody i ja powinnam uważać i zrobić to bezpiecznie.