Wchodziłam 2x pod Cotopaxi, za każdym razem dotarłam jedynie do schroniska Jose Rivas. Widoki takie sobie: raz mgła, drugi raz koszmarny wiatr i zamieć - ni to śnieg ni to żwir. Ale w schronisku była dobra czekolada na gorąco ? Mate de coca też można było wypić choć mi ta ekwadorska nie smakuje. O wiele lepszą (z naprawdę świeżych liści) można wypić w Boliwii ?