Skocz do zawartości

karpasani

Użytkownik
  • Postów

    223
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    15

Odpowiedzi opublikowane przez karpasani

  1. Dnia 1.09.2020 o 19:19, Anuś napisał:

    No pięknie pięknie... ? jak ten widok uzależnia to moze lepiej zebym nie widziała na własne oczy ... bo jestem podatna na wszelkie górskie uzależnienienia ?? będę siedzieć w górach nie tylko w dzień ale i w nocy ?

    Sakramencko piękny wschód i śniadanie przy takim widoku to jest już niebo ? niebiański posiłek ?

    I wtedy wszystko smakuje,nawet nasza zupka na wodzie ze strumyka z kromką chleba i kabanosem?

    • Lubię to ! 1
  2.     Miał być ładny weekend,tak przynajmniej słyszeliśmy w radiu.
    Sprawdziliśmy w na kilka portalach i faktycznie niedziela miała być piękna i słoneczna.

    Postanowiliśmy,iż pojedziemy w Tatry ?

    Naszym celem minimum była przełęcz Polski Grzebień ale mieliśmy zakusy także na Małą Wysoką.

    Kiedy wyjeżdżaliśmy o pierwszej w nocy szalała burza i porządnie lało.Wyglądało to nieciekawie...
    Pomyśleliśmy sobie,że się wypada i będzie rano ładnie ?

    Kierując się z Bielska w stronę Żywca pogoda stopniowo się poprawiała.Przestało padać i na niebie pojawiły się gwiazdy.Gdzieś w oddali błyskało się,burze przechodziły dalej.

    Tradycyjnie zrobiliśmy sobie postój na stacji benzynowej w Jabłonce.
    Następnie przez Jurgów wjechaliśmy na Słowację aby przez Smokowiec dojechać wcześnie rano do Tatrzańskiej Polanki.

    Ruszyliśmy zielonym szlakiem w stronę Śląskiego Domu.
    Humory dopisywały nam i spokojnym spacerkiem szliśmy wzdłuż potoku aby dotrzeć do Wielickiej Polany i następnie do Śląskiego domu.

    Podbiliśmy książeczki,zjedliśmy małe co nieco patrząc na przyszłych zdobywców Gerlacha,wyruszających ze swoimi przewodnikami.

    I my wyruszyliśmy zielonym szlakiem,przechodząc obok Wielickiego Stawu,stopniowo piąć się w górę.
    Kilka zdjęć zrobiliśmy nad stawem i w stronę Wielickiej Siklawy.

    Popatrzyliśmy na grupkę turystów,która przygotowywała się do przejścia Wielickiej Próby,którą należy pokonać aby zdobyć Gerlach.
    Wspominaliśmy naszą wyprawę na ten najwyższy tatrzański szczyt zwany Królem Tatr.
    Oj to był wspaniały dzień... ?

    Idąc dalej zatrzymaliśmy się na Długim Stawem.
    A było na co popatrzeć ? Stado kozic wylegiwało się i przechadzało nad samą taflą jeziorka.

    Dosyć sprawnie doszliśmy do łańcuchów i chwilkę później byliśmy już na przełęczy Polski Grzebień 2200 m n.p.m.
    Widoki mieliśmy wspaniałe : Gerlach,Dolina Wielicka i Dolina Świstowa ze Zmarzłym Stawem.

    Cel minimum osiągnięty ?

    Po krótkiej chwili zaczęliśmy  się pięć w górę,idąc za żółtymi znakami.
    Było nieco mozolnie ale po trzydziestu minutach stanęliśmy na szczycie Małej Wysokiej 2429 m n.p.m.

    Widoki z tego szczytu są jedne z najpiękniejszych w Tatrach.

    I właśnie dlatego tak bardzo chcieliśmy zdobyć Małą Wysoką.I udało się ... ?
    Poprzednio jak tu byliśmy padał deszcz i śnieg i widzieliśmy tylko biel wokół.

    Posiedzieliśmy chwilę,pomimo bardzo silnego wiatru.
    Podziwialiśmy widoki na Dolinę Wielicką,Dolinę Białej Wody i piękną Staroleśną.
    Również olbrzymy tatrzańskie prezentowały się fantastycznie na czele z Gerlachem,Łomnicą,Wysoką czy Durnym Szczytem.

    I dla takich chwil jeździ się w tatry.I takie chwile zostają w pamięci na zawsze.

    Szczęśliwi i trochę zmęczeni postanowiliśmy,iż na tym nie zakończymy naszego zdobywania w tym dniu.

    Mały posiłek,coś słodkiego,łyk wody i udaliśmy się zdobyć kolejną przełęcz.

    Idąc w dół znaleźliśmy się na Rozstaju pod Polskim Grzebieniem.
    Idąc po piargach doszliśmy do żlebu.Wspinaliśmy się w górę dochodząc do klamer i łańcuchów.

    Po chwili przyjemnej wspinaczki byliśmy na przełęczy Rohatka 2288 m n.p.m.

    To druga przełęcz zdobyta tego dnia a do tego Mała Wysoka ? Suuuperrr ! ?

    Ostrożnie zeszliśmy do Kotlinki pod Rohatką i skierowaliśmy się idąc Doliną Staroleśną w stronę Zbójnickiej Chaty.
    Miłym akcentem były odgłosy nawołujących się świstaków ale nie zobaczyliśmy żadnego z tych sympatycznych gryzoni.

    Kiedy dotarliśmy do Zbójnickiej Chaty było już sporo ludzi.Część z nich dotarła ze Smokowca aby wrócić tam z powrotem.Inni  przyszli od Rohatki tak jak my.

    Piwko smakowało nam wybornie.
    Zmęczeni ale bardzo zadowoleni zeszliśmy do Hrebienioka.

    Tym razem zjechaliśmy kolejką do Smokowca.

    Ostatni etap naszej wyprawy to powrót samochodem do domu.
    Dojechaliśmy wieczorem.

    Będziemy mieli co wspominać.
    To była udana wyprawa.

    20200830_064450.jpg

    20200830_073159.jpg

    20200830_075434.jpg

    20200830_081815.jpg

    20200830_081050.jpg

    20200830_085759.jpg

    20200830_090640.jpg

    20200830_090729.jpg

    20200830_093019.jpg

    20200830_092748.jpg

    20200830_095343.jpg

    20200830_095555.jpg

    20200830_103309.jpg

    20200830_110118.jpg

    20200830_110223.jpg

    • Lubię to ! 10
    • Wow 4
  3. 23 godziny temu, Artur S napisał:

    @jaaga76  jest pod ochroną, ale np. w  Beskidach, gdzie ludzie coraz rzadziej prowadzą gospodarstwa rolne, jest ich już na łąkach bardzo dużo. 

    Najpierw był tojad mocny czyli roślinka na sporządzanie trucizny, teraz dziewięćsił, z którego wytwarzano ponoć skuteczne antidotum....... ciekawe dokąd  ten wątek  zmierza. ?

       

    Tak ciekawe gdzie ten wątek zmierza...ale Ty Arturze chyba zostaniesz naszym tatrzańskim-forumowym zielarzem ?.

    Gratuluję tak rozległej wiedzy???

    • Lubię to ! 1
    • Haha 3
  4. Mglisty i deszczowy Zawrat 04.07.2020

    Chciałbym w kilku zdaniach opisać nasz wyjazd w Tatry.

    Zbliżał się weekend i ciągnęło nas nas w Tatry coraz bardziej.Pasowało nam jechać w sobotę,choć to w niedzielę miało być pięknie.

    Decyzja zapadła.Sobota.

     

    Po zakończeniu drugiej zmiany wróciłem do domu,spakowałem plecak,zjadłem małą kolację i przyjechali koledzy po mnie.Była północ jak wyjechaliśmy.

    W czwórkę tj.Damian,Kacper,Andrzej i ja skierowaliśmy się w stronę Bielska-Białej a następnie Żywca.I ja odjechałem pochrapując na tylnym siedzeniu?.

    Kiedy obudziłem się parkowaliśmy w Brzezinach.Droga minęła mi ekspresowo?.spacer.pngspacer.png

    Na miejscu byliśmy o trzeciej rano.Było ciemno i bardzo mokro i a wokół niesamowita wilgoć.

    Wypiliśmy po kubku herbaty.Koledzy coś zajadali,szczególnie Damian,który śniadań i posiłków ma na trasie co najmniej kilka.Też bym tak chciał jeść,jeść i nie tyć☺️.

    Czołówki założyliśmy i ruszyliśmy w stronę Psiej Trawki i Hali Gąsienicowej.

    Robiło się widno jak dochodziliśmy do Murowańca.Ciemne ołowiane chmury wisiały nad nami.Miałem wrażenie,że lada moment lunie.

    Posiedzieliśmy około pół godzinki i zdecydowaliśmy,iż naszym celem będzie Przełęcz Zawrat,a jakby się rozlało to przynajmniej przespacerujemy się w stronę Czarnego Stawu Gąsienicowego.Jeżeli zrobi się ładnie to z Zawratu ruszymy na Kozi Wierch.

    Wszystko wokoło parowało.Mgły krążyły to z jednej,to z drugiej strony.Niekiedy coś odsłoniły.

    Lubię ten moment,kiedy mgła nieco przechodzi lub kiedy wiatr ją rozwieje,wtedy ukazuje się nam to co tak bardzo lubimy??.

    Spokojnie z nogi na nogę doczłapaliśmy nad Czarny Staw.Deszczowe chmury nadal się kłębiły,mgła unosiła się nad wodą ale nie padało.

    No to minimum udało się zrobić?.

    Niebieskim szlakiem udaliśmy się w stronę Zmarzłego Stawu,gdzie zrobiliśmy kilka zdjęć i małą przerwę.Damian zjadł kolejne śniadanie.

    Niestety pogoda pogorszyła się.Padał drobny deszcz,coś jakby mżawka.

    Byliśmy przed pierwszym łańcuchem i .... Rozpadało się mocno.

    Każdy założył co miał przed deszczem i po chwili rozmowy zdecydowaliśmy,że wejdziemy na Przełęcz Zawrat.

    We mgle i w deszczu zameldowaliśmy się po siódmej rano na Zawracie.

    Pamiątkowa fotka i czekamy około 30 minut czy się poprawi.Nie poprawiło się i zaczęliśmy schodzić niebieskim w dół.

    Cel podstawowy naszej wyprawy zrealizowaliśmy ale pchało nas na Orlą Perć w stronę Koziego Wierchu.

    Popatrzyliśmy na siebie i ktoś z nas powiedział : "Jak nie dziś to za tydzień.Jak nie za tydzień to za miesiąc.Wrócimy tu."

    Jak to często bywa w górach,pogoda poprawiała się stopniowo w czasie naszego powrotu?

    Posiedzieliśmy sobie ponownie nad Czarnym Stawem Gąsienicowym.Tym razem były tu tłumy,nie tak jak rano. I nawet wyszło słońce ale Orla i Kościelec były cały czas w ciemnych chmurach.

    Zahaczyliśmy jeszcze o Murowaniec na moment.Oczywiście tu także bardzo dużo ludzi.

    Z Brzezin wyjeżdżaliśmy wczesnym popołudniem.Wyjeżdżaliśmy w bardzo dobrych humorach.W aucie było wesoło ?

    Zawrat zdobyty i to dla odmiany mglisty i deszczowy Zawrat.

    Takie Tatry również mają swój urok i będziemy ten wyjazd miło wspominać.

     

     

    20200704_041708.jpg

    20200704_051259.jpg

    20200704_050935.jpg

    20200704_054037.jpg

    20200704_055440.jpg

    20200704_054004.jpg

    20200704_064356.jpg

    20200704_064432.jpg

    20200704_065137.jpg

    20200704_065956.jpg

    20200704_070845.jpg

    20200704_075353.jpg

    20200704_082327.jpg

    20200704_083457.jpg

    20200704_084638.jpg

    20200704_101401.jpg

    20200704_101821.jpg

    • Lubię to ! 9
  5. vatra lubię oglądać twoje zdjęcia.Są bardzo ładne?.

    Pamiętam jak siedziałem pewnego zimowego poranka w Dolince za Mnichem.Popijałem kawę i było tak fantastycznie cicho i pusto...Nikogo wokół.

    Bardzo lubię to miejsce.

    • Lubię to ! 3
    • Dziękuję 1
  6. Dnia 18.06.2020 o 11:00, rapapacz napisał:

    @karpasani, świetne! ? Jestem ciekawa, jak oceniacie trudności na tym szlaku (możliwie najbardziej obiektywnie)? Nigdy nie byłam, a chciałabym się kiedyś wybrać i z chęcią poczytam Wasze opinie ;) 

    Cześć Sylwia?

    Lubię Krzyżne i byłem na tej przełęczy kilka razy.Możesz się wybrać z Doliny Pięciu Stawów lub ruszyć z Murowańca.

    A cha oczywiście kończąc Orlą Perć także wylądujesz na Krzyżnem?.

    Ja lubię wszystkie warianty i chętnie sobie tam dreptam?‍♂️.Zdarzało mi się słyszeć opinię,że szlak od Murowańca się dłuży i jest monotonny.Ja go lubię i mi pasuje. Lubię Czerwony Staw i często tam robię postój aby łyknąć kawy.To naprawdę piękne miejsce.

    Kiedy będziesz startować z Murowańca czekać Cię będzie ze dwie godziny marszu nim dojdziesz do ostatniego podejścia na przełęcz.

    Tam czeka Cię niezła wyrypa,można się rozgrzać?. Zimą wchodzi się w rakach z pełnym wyposażeniem zimowym.I ja lubię lubię właśnie zimowe Krzyżne.

    Latem musisz uważać na obsuwające się kamienie.Jakby to powiedzieć...szlak jest nieco sypki,obsuwający się.W zeszłym roku widziałem jak "pojechał" jeden facet na tych kamieniach.Na szczęście skończyło się na potłuczeniach.

    Przy podchodzeniu a zwłaszcza przy schodzeniu w dół trzeba się skoncentrować i uważać.

    Po deszczy wiadomo będzie ślisko i trudniej.

    Gdy będziesz kończyła Orlą Perć i będziesz nieco zmęczona,twe nogi mogą już "puszczać" i będą odczuwać trudy wędrówki.                                                                   Czeka Cię zejście z Krzyżnego do Doliny Pańszczycy i właśnie wtedy trzeba się skupić i ostrożnie zejść.

    Szlak może być nieco męczący,zwłaszcza w końcowym etapie ale warto się wybrać na Krzyżne bo widoki są wspaniałe?.

    Mam nadzieję,że odrobinę Ci pomogłem.

    Hej?️

     

    • Lubię to ! 6
  7. Dnia 17.06.2020 o 08:50, Krisbin napisał:

    Super fotki. ? Byliśmy na Krzyżmem dokładnie rok temu ale był bardziej zielono ⛰️ a tu proszę , Karakorum ?

    Właśnie? Dlatego będę miło wspominał czerwcowe Krzyżne.Na dole piękna zieleń a na górze biel?

    • Lubię to ! 3
×
×
  • Dodaj nową pozycję...